- Wiadomości
Chiny: licencyjne MiG-21 „przynętą” dla obrony przeciwlotniczej Tajwanu?
Chiny obok nowych maszyn w rodzaju J-10 i J-16 wykorzystują w ćwiczeniach blisko Tajwanu także stare myśliwce J-7, będące dalekim, licencyjnym rozwinięciem MiGa-21. Komentatorzy zastanawiają się, czy te ostatnie nie służą jako potencjalna „przynęta” dla obrony powietrznej Tajwanu, być może w wersji bezzałogowej.

Jak pisze Eurasian Times, Chiny w ćwiczeniach blisko Tajwanu wykorzystały niedawno stare samoloty myśliwskie J-7, będące licencyjną odmianą MiGa-21. Dzieje się tak pomimo, że Pekin ma do dyspozycji dużo nowocześniejsze maszyny, a mianowicie opracowane przez własny przemysł J-10 czy będące rozwinięciem rosyjskiej rodziny Su-27 J-11 i J-16. Oczywiście nowsze myśliwce są cały czas używane w lotach w pobliżu Tajwanu. Możliwe, że stare myśliwce zostały włączone do działań po to, by trenować odgrywanie roli „przynęty” dla systemów obrony przeciwlotniczej na Tajwanie.
W wypadku ataku na wyspę po wejściu w strefę rażenia mogłyby one zmusić Tajwańczyków do uruchomienia radarów kierowania ogniem i odpalenia rakiet. To z kolei naraziłoby siły obrony powietrznej Republiki Chin na reakcję ze strony chińskich środków uderzeniowych, bo w ten sposób stanowiska obrony powietrznej zostałyby ujawnione.
Przypuszcza się dodatkowo, że przemysł ChRL mógł przebudować stare myśliwce J-7 na maszyny opcjonalnie pilotowane lub bezzałogowe, co dodatkowo ułatwiłoby ich użycie w roli „wabików” dla obrony powietrznej. W takiej sytuacji, nawet po ich zestrzeleniu, chińska armia nie utraciłaby wyszkolonych znacznym nakładem pilotów, a jedynie stare samoloty.
Podobną taktykę zastosował relatywnie niedawno Azerbejdżan w starciu w Górskim Karabachu, z tym że w roli wabików wykorzystano przebudowane na bezzałogowce, nota bene z udziałem chińskiego przemysłu, dwupłatowce An-2. Były one wielokrotnie zestrzeliwane przez armeńską obronę przeciwlotniczą, ale ta ponosiła następnie straty m.in. od uderzeń bezzałogowców i amunicji krążącej, które niszczyły zestawy przeciwlotnicze.
Myśliwce J-7 mogłyby okazać się bardzo groźne w roli wabików, bo ich charakterystyka lotu jest pod wieloma względami zbliżona do nowszych maszyn. Operatorom radarów i dowodzącym obroną powietrzną byłoby je znacznie trudniej odróżnić od odrzutowych samolotów bojowych nowszej generacji, niż na przykład wspomniane powolne samoloty typu An-2.
Biorąc pod uwagę że Tajwan dysponuje rozbudowaną i w miarę nowoczesną obroną powietrzną, a także cały czas modernizowanym lotnictwem jest prawdopodobne, że ChRL będzie szukać niekonwencjonalnych środków pozwalających na uzyskanie przewagi w powietrzu. Będą one wykorzystywane oczywiście nie zamiast, ale obok klasycznego lotnictwa i systemów rakietowych. Pekin ma tutaj coraz większy potencjał, bo o ile jeszcze kilkadziesiąt lat temu można było mówić o przewadze technologicznej Tajwanu, to obecnie to ChRL wdraża do służby samoloty piątej generacji, a myśliwców bazujących na Su-27 czy własnych J-10 jest coraz więcej. Połączenie tego, jak i rakietowych systemów uderzeniowych oraz środków niekonwencjonalnych w rodzaju „myśliwców-wabików” może okazać się trudne do zwalczania przez obronę Republiki Chin.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS