Reklama

Geopolityka

Chińskie rakiety strzelają w repliki amerykańskich okrętów [KOMENTARZ]

Zdjęcie ilustracyjne, fot. Mil.ru, licencja CC BY 4.0, commons.wikimedia.org
Zdjęcie ilustracyjne, fot. Mil.ru, licencja CC BY 4.0, commons.wikimedia.org

Trwa odliczanie do ważnego spotkania liderów Stanów Zjednoczonych i Chin, które ma odbyć się zdalnie, za pomocą łączenia wideo. Dzieje się to w czasie, gdy oba państwa coraz wyraźniej wypowiadają się o własnych zdolnościach wojskowych, dedykowanych niejako potencjalnemu starciu swoich sił zbrojnych w Indopacyfiku. Przykładem czego ma być obecnie głośna historia skonstruowania przez Chińczyków replik amerykańskich okrętów jako celów stacjonarnych, zlokalizowanych na jednym z poligonów rakietowych. Jednak, to nie jedyny sygnał, budowania napięcia wokół nadchodzącej rozmowy Biden-Xi Jinping.

Chińczycy zbudowali repliki amerykańskich okrętów na jednym ze swoich pustynnych poligonów. Mają one najprawdopodobniej pozwolić na efektywniejsze szkolenie własnych sił zbrojnych. Chodzi oczywiście o doskonalenie rażenia tego typu celów przez wybrane formacje Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. W pewnym sensie, jednak przede wszystkim uderzono w przestrzeń działań psychologicznych i informacyjnych na linii Pekin-Waszyngton. Naturalnie zdając sobie sprawę z efektu takiego, bardzo otwartego i łatwego do zaobserwowania, ulokowania takich celów.

Cel taktyczny i strategiczny 

Dokładniej Chińczycy mieli zbudować repliki „klasycznego” amerykańskiego lotniskowca typu Nimitz i najpewniej dwóch niszczycieli typu Arleigh Burke na pustyni Takla Makan w prowincji Sinciang (Xinjiang). Zaobserwowane miały być również makiety symbolizujące najnowsze amerykańskie samoloty piątej generacji F-35. Wspomniane obiekty namierzyły satelity należące do firmy Maxar Technologies, a o całej sprawie poinformował następnie US Naval Institute. Winno się dodać, że obserwacja Maxar nie jest zapewne jedyną, bowiem rejon jest znany z różnych instalacji wojskowych i podlega zapewne monitorowaniu przez satelity szpiegowskie różnych państw. Wracając jednak do podstawowej kwestii. Zakłada się, że tego rodzaju obiekty poligonowe są częścią testowania możliwości własnych systemów rakietowych, dedykowanych niszczeniu dużych okrętów nawodnych. Możliwe jest również wykorzystywanie takiego rodzaju elementu poligonowego do ćwiczeń własnych sił powietrznych. Eksperci chińscy w żadnym razie nie uważają przygotowania takich replik za coś wyjątkowego. Podkreślając, że tego rodzaju elementy poligonowe pojawiają się w innych państwach, jako część bardziej realistycznego szkolenia własnych sił.

Trzeba jednak zauważyć, że budowanie replik amerykańskich lotniskowców w celach szkoleniowych jest nie tylko elementem bardziej profesjonalnego podejścia do zagadnień szkoleniowych. To również otwarty element działań psychologicznych oraz informacyjnych, w ramach napiętej sytuacji między Chinami i Stanami Zjednoczonymi. Trzeba przy tym podkreślić, że właśnie amerykańskie lotniskowcowe grupy bojowe stanowią najważniejszy symbol obecności sił US Navy w regionie Indopacyfiku. Tym, samym jakiekolwiek ograniczenie swobody ich działań lub wręcz ich zniszczenie niewątpliwie jest wpisane w zakres potencjalnych działań Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej na wypadek konfliktu zbrojnego.

Nie wolno pominąć, że również inne państwa w regionie dysponują dużymi jednostkami nawodnymi, których atakowanie np. pociskami rakietowymi może być właśnie symulowane na chińskich poligonach. Przypomnieć można indyjski program lotniskowcowy, ale też rozbudowę dużych okrętów po stronie japońskiej (ostatnio testowano starty samolotów bojowych z japońskich okrętów przywracając de facto Japonię do grona państw z jednostkami nawodnymi pozwalającymi na pełnienie roli lotniskowców). Na Indopacyfiku operowała również i to całkiem niedawno brytyjska grupa lotniskowcowa. Analizując całą sprawę, nie można uciec od porównania do działań podjętych swego czasu przez Iran w zakresie budowy „własnego amerykańskiego lotniskowca”. On także służył, do czasu jego utracenia, bardziej jako elementem propagandowy w szkoleniach tamtejszych sił zbrojnych i Strażników Rewolucji. Dając sygnał o możliwości Irańczyków w zakresie prób podważania amerykańskiej obecności morskiej w rejonie Zatoki i Cieśniny Ormuz.

Chiny jednak, w przeciwieństwie do Iranu, nie ograniczają się do budowania replik amerykańskich lotniskowców, gdyż same wyrażają aspiracje w konstruowaniu tego typu jednostek nawodnych. Obecnie mają do dyspozycji niejako dwie własne rozwijane grupy lotniskowcowe, skupione wokół jednostek Liaoning (jednostka zmodernizowana w Chinach) i Shandong (nowy okręt, zbudowany w Chinach). Trzeci lotniskowiec, dzięki zdjęciom stoczni Jiangnan, ma nabierać już kształtów. Sugeruje się, że instalacja głównych elementów zewnętrznych okrętu może dobiegać końca. Pojawiają się przy tym sugestie, że świadczy to o możliwości jego wodowania już na samym początku kolejnego roku. Według analityków z think tanku CSIS nowa jednostka ma być zdolna do wyrzucania chińskich samolotów pokładowych za pomocą systemu katapult. Wykazując kolejny krok w rozwoju potencjału budowania lotniskowców w Chinach.

Wracając do samych nowych chińskich celów poligonowych, obejmujących nie tylko te najbardziej emocjonujące czyli te stylizowane na amerykańskie jednostki nawodne, zauważalny jest generalny progres w zakresie obiektów testowych w Chinach. Świadczyć o tym ma rozbudowa poligonów nie tylko we wspomnianym Sinciangu lecz również Mongolii Wewnętrznej i Gansu. Według eksperta cytowanego przez South China Morning Post (artykuł autorstwa Minnie Chan) może to dotyczyć również rażenia celów bardziej lądowych. Jeśli chodzi o potrzeby wykorzystania chińskiego potencjału rakietowego do sparaliżowania amerykańskich zasobów wojskowych zlokalizowanych w kluczowych, strategicznych bazach regionu Indopacyfiku. Odnosi się to w pierwszej kolejności oczywiście do amerykańskiej obecności wojskowej na Guam, ale też co ciekawe w bazach w Japonii. Mowa tutaj o potencjalnym wykorzystaniu możliwości jakie dają pociski rakietowe DF-26. Wspomina się także o priorytetowym traktowaniu programu rozwoju systemów rakietowych, w tym awangardy w zakresie systemów do zwalczania okrętów, przez chińskie czynniki wojskowo-polityczne. Świadczyć ma o tym bezpośrednie nadzorowanie programu przez gen. Zhang Youxia wchodzącego w skład kluczowej Centralnej Komisji Wojskowej w randze jednego z jej wiceprzewodniczących.

Ważne debata przed liderami Stanów Zjednoczonych i Chin 

Obecne napięcie między dwoma mocarstwami globalnymi oddają nie tylko same próby poligonowe oraz coraz ostrzejsza retoryka w zakresie własnych zdolności wojskowych. Coraz więcej mówi się bowiem o możliwości wystąpienia otwartej konfrontacji wokół Republiki Chińskiej na Tajwanie. PAP w swojej depeszy poinformował, że Stany Zjednoczone wystosowały w sobotę kolejne ostrzeżenie pod adresem Pekinu dotyczące kwestii Tajwanu. Przekazał je szefowi chińskiej dyplomacji Wang Yi amerykański sekretarz stanu Antony Blinken. Nastąpiło to na krótko przez wirtualnym szczytem przywódców obu państw przewidzianym na poniedziałek. Dla Joe Bidena szczyt z chińskim przywódcą może być de facto jeden z najważniejszych testów w zakresie polityki zagranicznej. Szczególnie, w kontekście katastrofalnych notowań opartych o m.in. sposób ewakuacji z Afganistanu. Zaś w agendzie rozmów musi znaleźć się sprawa relacji na linii Waszyngton-Pekin jeśli chodzi o kwestię postrzegania Tajwanu.

Z drugiej zaś strony, w ramach obchodów 72 rocznicy powołania sił powietrznych Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej dużo miejsca poświęcono kwestii zwiększenia aktywności własnych sił w rejonie Tajwanu i spornych obszarów w rejonie Morza Południowochińskiego. W Chinach zaprezentowano m.in. obrazy z filmiku pochodzącego z bombowca H-6K, który miał operować w pobliżu Tajwanu i pokazywał samą wyspę z wysokości 10 tys. metrów. Nie zabrakło przy tym propagandowych zapewnień, że wyspa należy do Chin i jest terytorium podlegającym Pekinowi. Zaznacza się też, że dla chińskich sił powietrznych działania wokół Tajwanu, w połączeniu z innymi rodzajami sił zbrojnych stają się elementem rutynowego działania. Stąd takie ich nasycenie w ostatnich miesiącach, obejmujące m.in. rekordowe pod względem ilości przeloty grup samolotów Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej w pobliżu wyspy.

W trakcie obchodów dnia sił powietrznych Chińczycy pochwalili się ostatnimi osiągnięciami w zakresie modernizacji jakościowej własnego arsenału lotniczego. Pojawić się mają chociażby wyspecjalizowane samoloty do walki radioelektronicznej J-16D czy też bezzałogowe statki powietrzne WZ-7 dedykowane działaniom w warunkach wysokogórskich (co oczywiście należy odczytywać jako element wzmocnienia potencjału na kierunku linii rozgraniczenia z Indiami). Zapewniono również o możliwości efektywniejszej produkcji maszyn zaprojektowanych w technologii stealth czyli J-20. Chodzić miało o uzyskanie dostępu do krajowych konstrukcji w obrębie silników. Generalnie, jak podał Global Times, powodem do dumy w zakresie potencjału sił powietrznych jest właśnie rozwijanie własnych projektów statków powietrznych. Szczególnie, jeśli mowa jest o chociażby samolotach mniej widocznych niż J-20 czyli maszynach wczesnego ostrzegania KJ-500, a także samolotach transportowych Y-20. Oczywiście nie zabrakło planów na przyszłość i tu kluczowe miejsce mają zajmować nowe bombowce strategiczne H-20 oraz maszyny powyżej piątej generacji.

Reklama
Link: https://sklep.defence24.pl/produkt/orly-i-rakiety/
Reklama

Reklama

Wideo: Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (14)

  1. komisarz REX

    Chiny wiedzą co się święci, więc nie czekają z założonymi rękami. Trzeba przyznać, ze mądry i pracowity naród, który ma przed sobą przyszłość. Ale tam nie ma darmozjadów i pasożytów z KK

  2. amerykański stek bzdur

    chińska pętla na szyi amerykańskiego bandyty coraz ciaśniejsza, jego bandyckie oczka już łzawią, litości nie będzie :)

    1. Ta

      Nie zobaczysz tego bo wcześniej Rassiji nie budziet.

    2. pUCHATEK

      jak tam punkty za WIERNOŚĆ ??

    3. ech Mykoła, Mykoła

      Wasyl, nie martw się o Rosję, martw się o swoja Ukrainę.

  3. jj

    fajna zabawa gdy repliki nie odpowiadają ogniem

    1. Mirosław

      I nie trzeba ich wykrywać ani nie poruszają się.

    2. Monkey

      @jj: Tak jak strzelanie na strzelnicy. Tarcza też nie odpowiada ogniem.

    3. ?

      Chłopczyk byl w wojsku,na poligonie?

  4. Niuniu

    A do makiet jakich okrętów mają strzelać chińskie rakiety? Ktoś inny poza amerykanami im zagrażą? Podobno Chiny pod względem ilościowym mają już więcej okretów wojskowych niż USA. Ile spośród nich pływa po zatoce Meksykańskiej czy w pobliżu San Diego czy Filadelfii? A ile amerykańskich regularnie znajduje się na pmorzu południowo chińskim?

    1. Monkey

      @Niuniu: Pamiętaj jednakże, iż amerykańskie okręty szerzą najlepszy ustrój naświecie, a Chińczycy to komuna;-))))

    2. Davien

      Niuniuś, najpierw musieliby Chińczycy dac rade dopłynać do Zat. Meksykańskiej czy chocby San Francisco. Ale nikt im nie broni próbować:) A ilość przegrała z jakoscią tak koło 1950r:)

    3. GB

      Oczywiście. Jest budowana koalicja państw przeciwko Chinom ludowym: Tajwan, Singapur, Filipiny, Korea Południowa, Japonia, Wielka Brytania, Australia, Nowa Zelandia, Indonezja, Malezja, Indie, Holandia, USA. Nawet Niemcy wysłały swoją fregatę na wody chińskie aby bronić wolności żeglugi (prawo morza) na wodach otaczających wolny Tajwan i niewolny Hongkong

  5. Dude

    Ta informacja ma przynajmniej tydzeń za sobą.

  6. zimny kubek

    Wszyscy komentują i studzą swoje emocje ale nikt nie pisze dlaczego to robią i jakie są tego efekty. Chiny zawsze mają plan i cel swego działania. Pokazali to już nie raz zaskakując zachód.

    1. Mistrz Yoda

      Media w USA i w reszcie świata podązającej za USA (związanej interesem z USA), nagłaśniają i akcentują takie wątki jak powstanie makiet konkretnych okretów US Navy, aby "zaakcentować" jednoznaczną antyamerykańskość nastawienia i agresywność chińskiej polityki zagranicznej. Należy przekonać opinię publiczną w USA i poza granicami- budując umiejętnie obraz WROGA i kreując zagrożenie, aby zmobilizować społeczeństwa do wyrzeczeń oraz strat finansowych i przede wszystkim ludzkich w nieuchronnym, przyszłym konflikcie. Gra idzie o fundamentalną stawkę: PRYMAT szeroko pojmowanego ZACHODU. Raz utracona na rzecz azjatów, tzn. Chin pozycja leadera nigdy w przyszłości nie zostanie odzyskana przez USA i resztę tego ZACHODU. Choć ja sam jestem mentalnie, ekonomicznie, geograficznie i genetycznie członkiem tego ZACHODU, to nijak nie mogę uwierzyć, że w dłuższej perspektywie czasowej utrzymamy hegemonię. Demografia, konfucjanizm, chiński nacjonalizm i zwłaszcza statystyki są przeciwko nam.

  7. historiaPL

    Dziwny artykuł - czy USA już się boi?. Ba - sama Ameryka ma "procedury" użycia broni A, i to nie tyle na uderzenie termojądrowe na ich tereny przez kraj trzeci, ale również atak klasyczny na ich lotniskowiec - jednoznaczna odpowiedź bombką "A" na terytorium tego kraju. U nas, gdy nie mieliśmy "zajęczego" serca (vite przed sytuacją na granicy ze wschodem) mówiło się: "strachy na Lachy" - takie to czasy, nie dorastamy z "procedurami" wojennymi do USA, a może nie chodzi o procedury ?.

    1. Fanklub Daviena i GB

      Może Polacy zmądrzeli? Popatrz na Pragę i na Warszawę po IIWŚ i odpowiedz sobie na pytanie czy mądrzejsi byli Czesi czy Polacy. Możesz też spojrzeć na Paryż nim skrytykujesz francuskich kolaborantów... :D

    2. Balcerek

      Ty chyba jestes ruskim kolaborantem, najlepiej wg ciebie nic nie robic?

    3. były porucznik zmechu

      Widzisz @f GB, czasami trzeba też pomyśleć: co by się stało, gdyby były tylko takie Pragi, Paryże, czy Amsterdamy?

  8. BUBA

    Gdzie dwoch sie bije tam trzeci skorzysta ... czyli ...Rosja ...

    1. wiarus

      @Buba - "zrobiłeś mi popołudnie", już dawno nikt mnie tak nie rozśmieszył :D

  9. ™∆®©®∆™

    Tylko Chiny będą w stanie w przyszłości okroić Rosję z dalekiego wschodu i Syberii. Amerykanie nie pozwolą żeby Rosja się rozpadła co już raz zademonstrowali po upadku ZSRR podając im kroplówkę z miliardami dolarów. Nasze cele strategiczne są rozbierane z celami USA. Polska powinna przynajmniej zostać neutralna w kwestii Tajwanu, bo następnym celem czerwonego smoka będzie Mandżuria.

  10. Johnny

    Dobrze ze repliki nie odpowiadają ogniem bo by te chińskie ,,cuda” techniki miały mały problem.

  11. Mirosław

    Rysowanie lotniskowców na pustyni to robota głupiego i działanie czysto psychologiczne, nie mające żadnego sensu szkoleniowego. Może takie szkolenia były dobre dla japońskich kamikadze w czasie II wojny światowej. Ale obecnie? Kto będzie walczył z lotniskowcami z odległości wzrokowej? Trzeba najpierw wygrać całą bitwę powietrzną żeby jakiś dzielny chiński pilot doleciał do lotniskowca i zrzucił bombę. Obecnie główną bronią przeciw okrętom są rakiety wystrzeliwane daleko spoza odległości wzrokowej. Ewentualnie torpedy wystrzeliwane z okrętów podwodnych, ale takie okręty raczej nie poćwiczą ataków torpedowych na pustyni. A poza tym, rysunki na piasku są stacjonarne, nie zmieniają położenia, każdy wie gdzie one są i nie mają swojej obrony WRE, obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej.

  12. BUBA

    Konwencjonalna konfrontacja jest nieunikniona i w interesie USA jest mieć Indie i Rosję przy sobie........... .............................................................................................................................................................................. Co to znaczy dla Polski? Wiadomo - kiedyś w Chinach była Armia Kwantuńska, jej zniszczenie przez ZSRR Amerykanie uzysali dzięki oddaniu Polski Stalinowi. Efektem tej polityki było powstanie Komunistcznych Chin - to też zawdzieczamy Amerykanom. I teraz walczą z problemami które sami stworzyli...................... .............................................................................................................................................................................. Pierwszym skowronkiem było uwolnienie blokady na Nord Stream 2 i zaden zakup F-35 czy Abramsów tego nie zmieni bo samo USA jest za słabe na Chiny co widzieliśmy w czasie wojny w Koreii..................... .............................................................................................................................................................................. Od tego czasu zmienilo się to że na Chiny już nie ma wpływu Rosja jak kiedyś miało ZSRR..........................

    1. Davien

      BUBA , a po kiego USa jest potzrebna Rosja?? I jeszcze jedno: Armia kwantuńska była zdemoralizowana i słaba,nie liczyła się w góle w planach USA dotyczacych japonii. A reszte twoich bajek rozsiewaj na Sputniku.

  13. Fanklub Daviena i GB

    A Davien twierdził, że chińska antyokrętowa rakieta balistyczna nigdy nie była testowana i nie może trafić w ruchome cela (specjalnie dla Daviena: te repliki na pustyni są na szynach i się poruszają)... :D

  14. Ech

    Lepiej niż ostatnio.ale wciąż widzę braki.ostatni tekst o tym ze Chiny majac 80-240 atomowek maja przewagę nad usa (5500 atomowek)byk tak propagandwy ze szok.

Reklama