Reklama

Geopolityka

British Army testuje naziemne bezzałogowce

Fot. British Army
Fot. British Army

Armia brytyjska przeprowadziła trzytygodniowe testy czterech bezzałogowych pojazdów naziemnych. Testy, element szerszego programu o nazwie Army Warfightning Experiment 2018 - Autonomous Warrior (Land), objęły cztery maszyny produkcji estońskiej firmy Milrem Robotics.

Serwis Army Recognition podaje, że głównym celem prób było zbadanie sposobu, w jaki użycie autonomicznych bezzałogowców naziemnych przyczynia się do zwiększenia skuteczności i przeżywalności żołnierza na współczesnym polu walki. W tym celu testy podzielono na trzy fazy. Podczas pierwszej zbadano skuteczność żołnierzy pozbawionych wspomagania ze strony bezzałogowców. W drugiej żołnierze posługiwali się pojazdami bezzałogowymi, nie zmieniając przy tym standardowej taktyki działania. W ostatniej fazie ćwiczący mieli do dyspozycji pojazdy i wykorzystywali taktykę działania uwzględniającą nowe, oferowane przez nie możliwości.

W trakcie prób przeprowadzono szereg symulowanych operacji w bardzo zróżnicowanych warunkach - w terenie otwartym, zurbanizowanym i leśnym. Żołnierze, którzy korzystali z bezzałogowców skonstruowanych przez Milrem Robotics stwierdzili, że są one "zadziwiająco wytrzymałe i zwinne".

W czasie prób jeden z pojazdów skonfigurowano do wersji przeznaczonej do ewakuacji rannych z pola walki i zabezpieczenia logistycznego, drugi wyposażony był w wielosilnikowy dron rozpoznawczy, kolejny - o nazwie TITAN Strike - uzbrojony był w zdalnie sterowany moduł uzbrojenia Kongsberga, kontrolowany przez współpracujących z bezzałogowcem żołnierzy przy użyciu systemu Pointer firmy QinetiQ. Ostatnim pojazdem był TITAN Sentry, bezzałogowiec w konfiguracji rozpoznawczej, wyposażony w zestaw sensorów elektrooptycznych i termowizyjnych oraz radar pola walki.

Reklama

Mikrostan wojenny, Mad Max w Syrii - Defence24Week 102

Komentarze (11)

  1. Gliwiczanin

    Może się niedostanie, a może tak. Ostatnio coraz częściej w sondażach widać, że SLD byłoby trzecią co do wielkości partią w sejmie na dzień dzisiejszy. W każdym razie mam już dosyć pisu i po. Szkoda mi na nich oddawać głos. Takie mówienie, że jakaś mniejsza partia się nie dostanie sprzyja tylko pisowi i po. Takim sposobem te dwie partie wiecznie będą u koryta. Nic nie robiąc tylko się kłócą zamiast zająć się ważnymi sprawami. Najgorsze jest to, że około połowa społeczeństwa ma to wszystko gdzieś i nie idzie na wybory. A później narzekają jak to źle jest.

  2. Gracz

    @Gliwiczanin Lewica jest podzielona Biedroń, SLD, Razem przez to raczej żadna partia z lewa się nie dostanie.

  3. Gliwiczanin

    A u nas Mon nawet nie chce wprowadzić na uzbrojenie armaty przeciwlotniczej AG-35 kal. 35 mm, która może działać zarówno automatycznie jak i półautomatycznie. Cud, że chociaż parę Warmate od WB Electronics kupili, ale to i tak kropla w morzu potrzeb. Obecny MON nawet jak ma możliwość kupić dobry, produkowany w Polsce sprzęt to tego nie robi. Przykładów długo nie trzeba szukać Kroton, Liwiec, Loara których kupiono mniej niż 10 szt. lub Baobab którego nie chcą kupić. W naszej armii brak śmigłowców z ppk. Co za problem wycofać Mi-2 (około 40szt.) które mają ponad 50 lat i dokupić 40szt. nowych W-3PL Głuszec, ale uzbrojonych w Spike-ER. Głuszec to całkiem przyzwoity śmigłowiec produkowany u nas, a z Spike-ER o zasięgu 25 km byłby w sam raz dla nas. Mon mógłby też dołączyć do Włochów w tworzeniu AW249. Czemu tego nie robi, choć włosi nam to proponowali. Nawet ORP Gawron by istniał z sześcioma braćmi gdyby nie obecny i poprzedni MON. Patrzą tylko jak oskubać wojsko z kasy. Tak jak głosowałem za platformą, potem prawicę (kukiza) to teraz chyba zagłosuje na lewicę. Jak oni rządzili był przynajmniej spokój i weszliśmy do NATO i UE. Zaczęto produkcje Gawrona.

  4. miras

    Nasze front to nazwa WOT.Szkoda wydawać pieniądze na tą formacje.Na razie powinniśmy skupić się na latających dronach,bo na bazie jesteśmy ślepi z naszą artylerią

  5. łuki

    @Infernoav. No tak za 20 lat... a jak ktoś zakłóci taki system?

  6. Ernst Junger

    Inni też inwestują w odpowiedniki WOT. Poczytaj o Hemvarnet w Szwecji.

  7. rafikzabki

    No zaraz zamówili amunicję krążącą z bronią ppnc albo przymierzał się do tego Antonii. Co do tych zabawek to kwestia kosztów. I trudności w zniszczeniu tego cuda przez człowieka z prostszej i tańszej broni...strzelec wyborowy rozwali te optykę widoczną na foto nawet i po ptakach z tym urządzeniem. I to strzelec niekoniecznie z tych co walą na kilometr. Ciekawe czy takie testy robili czy zabawki na to za drogie?

  8. tut

    Chciało by się mieć takie... A przecież mamy, lub prawie mamy. Tyle że, prawie robi różnicę.

  9. Infernoav

    Inni inwestują w drony, a my w WOT... To pokazuje jak zacofani są nasi sztabowcy. Za 20 lat wojny będzie prowadziło się z ukrycia, wydając polecenia drobin, zautomatyzowane drony, zautomatyzowane stanowiska pułapki ppk i plot. Taki system może działać 24/7 w każdych warunkach pogodowych bez zmęczenia i znużenia. Zawsze na 100%. Grupka takich dronów uzbrojonych w ppk i działka 30mm może z zasadzki zniszczyć kolumnę zmechanizowana/zmotorozywana i z dużym prawdopodobieństwem wycofać sie. Oddział WOT, nigdy nie będzie miał takiej szansy. Stada dronów latających i drony naziemne. A my dalej tkwimy mentalnie w latach 90tych XXw

  10. Extern

    Ale terminator, aż strach bierze.

  11. MAX13

    Może należałoby powrócić do produkcji TKS-ów w nowym wydaniu.

Reklama