Reklama

Polityka obronna

BOR bada przyczyny pęknięcia opony w prezydenckim samochodzie

Limuzyna BMW 7 należąca do BOR identyczna z pojazdem którym jechał prezydent Duda. Fot. J. Sabak
Limuzyna BMW 7 należąca do BOR identyczna z pojazdem którym jechał prezydent Duda. Fot. J. Sabak

W czasie piątkowego przejazdu prezydenckiej kolumny z Karpacza do Wisły, w jednym z pojazdów uszkodzeniu uległa opona. Prezydentowi Andrzejowi Dudzie, ani żadnej z towarzyszących mu osób nic się nie stało. BOR we współpracy z policją ustala przyczyny zdarzenia. W tym celu powołano specjalną komisję, jak poinformował Szef MSWiA Mariusz Błaszczak.

"W dniu 4 marca, w trakcie przejazdu kolumny specjalnej BOR, w jednym z pojazdów uległa uszkodzeniu opona. Życiu i zdrowiu osób podlegających ochronie BOR nie zagraża niebezpieczeństwo" - napisano w przesłanym PAP komunikacie Biura Ochrony Rządu. BOR podał, że przy ustalaniu przyczyn zdarzenia współpracuje z policją. Jak podało radio RMF FM prezydent jechał autostradą A4 z Karpacza i w okolicach Lewina Brzeskiego k. Opola pękła tylna opona w prezydenckiej limuzynie i auto zjechało na pobocze. Prezydent korzystając z innego samochodu z kolumny wyruszył w dalszą drogę do Wisły.

 W rozmowie z Faktami TVN prezydent Andrzej Duda powiedział, że auto którym jechał, wpadło w poślizg i zsunęło się do rowu. Podkreślił, że kierowca, funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu, "zachował się wzorowo", zdołał opanować samochód, który nie uderzył ani w bariery drogowe, ani w samochody jadące po pasie obok. - "Można powiedzieć: rzeczywiście superfachowiec" - dodał prezydent Duda. - "Teoretycznie taka sytuacja nie powinna się zdarzyć, więc rozumiem, że muszą być przeprowadzone rutynowe badania także tej opony, która się rozleciała kompletnie i będzie to sprawdzone" - powiedział.

Szef MSWiA Mariusz Błaszczak, któremu podlega BOR, powiedział, że samochód, w którym pękła opona, jest bezpieczny, był używany przez kilka lat i wielokrotnie sprawdzany. - "Najważniejsze jest to, że nikt nie ucierpiał, ale to oczywiście nie powinno się wydarzyć" - powiedział minister - "Szef BOR-u powołał komisję, która dokładnie sprawdzi zarówno to, czy były odpowiednie przeglądy przeprowadzane, co się mogło wydarzyć pomiędzy tą podróżą a użytkowaniem samochodu. To wszystko zostanie bardzo skrupulatnie wyjaśnione".

Dopytywany o ewentualną dymisję szefa BOR, jeśli komisja wykaże zaniedbania w Biurze, Błaszczak odpowiedział, że "wskazani zostaną odpowiedzialni za błędy i za zaniechania, jeżeli takie były". Przyznał też, że BOR ma już hipotezę na temat przyczyn zdarzenia, ale nie chciał o niej mówić, argumentując, że nie jest ona jeszcze sprawdzona.

PAP - mini

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. autor komentarza

    zawód "władcy" Polski to zawód wysokiego ryzyka. W ciągu ostatnich 100 lat zginęło w pracy dwu prezydentów, jeden wódz naczelny, a jeden premier i jeden prezydent cudem uniknęli śmierci w wypadku...

    1. tarzan

      Trzech przyjacielu, bo Bierut też nie wrócił z roboczej wizyty w Moskwie...

  2. Lilian

    Szkoda ze ten wypadek sie nie wydarzyl na odcinku A4 bez pasa awaryjnego może wtedy wladza otworzyła by trochę oczy jakie to niebezpieczeństwo

    1. Wojtekus

      Idiotyzm budowy dróg w Polsce polega na zapewnieniu minimalnego bezpieczeństwa lub czasami nawet i jego brak. Jak inżynierowie wyobrażaja sobie ominięcie jakiegoś natychmiastowego zajścia na drodze ekspresowej lub autostradzie gdzie po lewej stronie brak pobocza lub pasu zieleni a barierka jest 30 cm od pasa? Do tego można jeszcze dodać sytuacje na prawym poboczu które też nieraz jest za waskie aby coś nagłego ominać. Często zaraz obok jest rów lub brak jakiejś strefy trawiastej dodatkowego bezpieczeństwa. Rozumiem, w miejscach gęsto zabudowanych gdzie grunty sa drogie trasy moga być węższe ale na odcinkach pozamiejskich gdzie trasa przebiega przez pole, należy wykupić pas o szerokości co najmniej 100 metrów aby zostawić miejsce po obydwu stronach pasów dla bezpieczeństwa oraz w rezerwie pod potencjalne poszerzenie w przyszłości. Więc u nas takie myślenie że drogi sa waskie i niebezpieczne ale budujemy autostrady i trasy ekspresowe i będzie bezpiecznie! Bardzo błędna wizja jeśli będzie się budować za wasko i bez dodatkowych mechanizmów bezpieczeństwa. Mniej ekranów a więcej trawy i zieleni.

  3. Wojtekus

    Tylko w Polsce spadaja śmiglowce z premierami (Miller), samoloty z prezydentami oraz pękaja w nich opony. Znam tylko jedna osobę której pękła opona. Dziwne że stało się to też najbardziej strzeżonej osobie w państwie. Na Kremlu już mało co nie świętowali. Dlaczego prezydent jeździ zawodnymi pojazdami? Taka limuzyna powinna mieć odpowiednie opony oraz części aby nie dochodziło do awari oraz wypadków. Dlatego takie samochody sa aż tak drogie nie po to aby za nie przepłacać ale po to aby były na nich dodatkowe zabezpieczenia. Mam nadzieję że Macierewicz przeprowadzi na BORze kompletny audyt.