Reklama

Technologie

Bezzałogowiec Boeing BATS wesprze Super Hornety? Innowacyjny projekt z Australii [KOMENTARZ]

BATS wraz z EA-18G Growler. Fot. Boeing
BATS wraz z EA-18G Growler. Fot. Boeing

Zaprezentowano demonstrator technologii Boeing Airpower Teaming System, który jest platformą bezzałogową przeznaczaną do współpracy z klasycznymi samolotami bojowymi. Co ciekawe, maszyna powstała w australijskiej filii amerykańskiego koncernu i jest największym programem bezzałogowca Boeinga prowadzony poza granicami USA. Pierwszy lot drona zaplanowano na 2020 rok.

Nowy płatowiec został pokazany po raz pierwszy przez Boeing Australia podczas Avalon Australia International Airshow 2019. Ponad 11-metrowy bezzałogowiec w układzie klasycznego górnopłatu z usterzeniem motylkowym nie ma zbyt wiele wspólnego z latającym skrzydłem Boeing MQ-25 Stingray, rozwijanym w ramach programu bezzałogowego tankowca dla US Navy.

Boeing Airpower Teaming System (BATS) zdaje się mieć więcej podobieństw z konfiguracją myśliwca stealth YF-23 Black Widow II i jest całkowicie odrębnym programem, przeznaczonym dla rynku międzynarodowego. Docelowo Boeing chce umożliwić wykorzystanie przez klientów posiadanych maszyn współpracujących z bezzałogowcami jak również integrację na BATS lokalnie produkowanych systemów rozpoznawczych czy bojowych.

image
Zaprezentowany w Australii demonstrator technologii Boeing Airpower Teaming System. Fot. boeing

Ten samolot jest dla Boeinga historycznym przedsięwzięciem. Nie tylko rozwijamy go poza USA, ale jest również zaprojektowany jest tak, aby nasi globalni klienci mogli integrować lokalne komponenty w celu spełnienia swych specyficznych krajowych wymagań.

Marc Allen, prezes Boeing International

Prawdopodobnie BATS powstał w związku z australijskim programie „Loyal Wingmen” (pol. lojalny skrzydłowy), którego celem jest stworzenie skutecznego zespołu złożonego z maszyny załogowej i jednego lub kilku bezzałogowców które ją wspierają w realizacji zadań bojowych. W ramach tego projektu ma powstać we współpracy Ministerstwa Obrony Australii i koncernu Boeing demonstrator koncepcyjny Loyal Wingman-Advanced Development Program, który posłuży do kluczowych badań i rozwoju produkcyjnej wersji bezzałogowca Boeing Airpower Teaming System. Pierwszy lot prototypu zaplanowano na 2020 rok.

Nie bez powodu, w krótkim materiale wideo udostępnionym przez Boeinga widać bezzałogowce BATS wraz z maszyną walki elektronicznej Boeing EA-18G Growler oraz samolotem wczesnego ostrzegania i dowodzenia  Boeing 737 Wedgetail. Oba typu znajdują się na wyposażeniu Royal Australian Air Force. Docelowo będą one prawdopodobnie pierwszymi, które będą mogły współpracować z nowym bezzałgoowcem. Jego zadaniem ma być w pierwszej kolejności zbieranie danych, rozpoznanie i walka elektroniczna oraz wsparcie misji. W dalszej perspektywie można spodziewać się wariantów uzbrojonych w pociski kierowane. Jest to koncepcja rozwijana już wcześniej w ramach programu bezzałogowca BAE Taranis, który stanowił platformę badawczą dla rozwoju maszyn bojowych działających w roju kierowanym przez załogę myśliwca Eurofighter Typhoon.

BSP typu Boeing Airpower Teaming System ma być maszyną o zasięgu 2000 mil morskich (około 3700 km) dysponującą przy tym „osiągami zbliżonymi do myśliwca”, co umożliwi mu współpracę z eksploatowanymi obecnie samolotami bojowymi. Maszyna będzie posiadać pewien poziom autonomii dzięki sztucznej inteligencji, pozwalającej BATS np. samodzielnie utrzymywać ustaloną pozycje w formacji, czy też optymalizować ją dla zwiększenia skuteczności względem wykrytych zagrożeń.

image
BATS mają wspierać również samoloty wczesnego ostrzegania Boeing 737 Wedgetail. Fot. Boeing

Droga jaką podąża BATS i australijski program "Loyal Wingman" zdaje się być rozsądną alternatywą dla niedoskonałych jeszcze projektów w pełni autonomicznych dronów bojowych czy też maszyn kierowanych zdalnie za pośrednictwem łączy satelitarnych jak dziś stosowane MQ-9 Reaper. Zastosowanie roju bezpilotówców wspierających np. myśliwiec załogowy to opcja na szybkie zwiększenie zdolności odstraszania, bez inwestycji w bardzo kosztowne myśliwce. Co jest równie istotne, przy takiej strategii nie ma również problemu szkolenia dodatkowych pilotów czy operatorów, co obecnie stanowi istotne wyzwanie np. dla US Air Force. Szkolenie pilota myśliwskiego jest bowiem długotrwałe i kosztowne, a operatora drona napotyka na inne problemy związane m. in. ze stresem i prestiżem.

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (8)

  1. Maciek

    Już tylko krok do dronów bojowych, które zastąpią obecne samoloty wielozadaniowe. Na początku większość decyzji będzie podejmować człowiek, ale zaczekajmy 20-30lat. Pojawi się w końcu konstrukcja, która otrzyma polecenie np. "zabij Putina" (oczywiście Rosją będzie rządził jakiś inny satrapa), a ona sama wyszuka sobie info gdzie znajduje się cel, powiesi uzbrojenie, zatankuje, wyda polecenia innym dronom likwidacji stanowisk opl i poleci... A my rozpiszemy w tym czasie dialog techniczny na zakup bomb swobodnie spadających. To oczywiście optymistyczny scenariusz, bo zakłada, że nie stracimy niepodległości.

  2. Cat

    Terminator się zbliża.

  3. Levi

    @Ktos: zdziwilbys sie co polskie firmy robia i dla kogo. W polsce robi sie kupe dobrych konstrukcji - fakt ze na obce zlecenia - oraz oprogramowanie do tego. W tym AI, itd... Tak tez potencjal jest... Pytanie czy ktos sie odwazy ten potencjal wykorzystac czy raczej za rok czeka nas z powrotem wspieranie ilosci polskiego hydraulika z tytulem doktora dla niemiec oraz produkcja palet

  4. bender

    @Andrettoni: jaka jest różnica pomiędzy cyberbezpieczeństwem nowoczesnego samolotu bojowego z pilotem (który i tak w pełni polega na elektronice, fly-by-wire, FCMS), a drona kontrolowanego przez właściwie wytrenowaną AI? Wsadzenie AI za stery, co Boeing ma opracowane od MQ-25, daje autonomiczność, a to przekłada się na szanse wykonania misji nawet w przypadku silnego przeciwdziałania WRE. Fajny masz pomysł z graczami, ale to raczej do obsługi krążącej amunicji typu Warmate/Warmate 2, czy co tam w przyszłości powstanie (okiem wyobraźni widzę grę jak American Army, w której bardzo dokładnie odwzorowano by charakterystyki lotu w różnych warunkach pogodowych i obraz z sensorów takiej amunicji krążącej). @ktos: pewne kompetencje w Polsce posiada grupa WB, ale byłbyś zdumiony ile istnieje startupów w Europie, w tym w Polsce, zajmujących się sterowaniem nawet całymi chmurami dronów. Trzeba by spojrzeć, czy przypadkiem NCBiR nie daje grantów w tym kierunku.

  5. ktos

    Bob - mozemy wyprodukowac platowiec moze nawet zaszalejemy i zbudujemy silnik (w koncu to nie mysliwiec nie musi miec nie wiadomo jakich osiagow) a terz powiedz kto napisze oprogramowanie? Bo to ono jest kluczowe dla takich maszyn... znasz jakas firme ktora potrafi napisac algorytmy sterujace dla tego ptypu pojazdu? To nie jest maly dron na smigielko sterowany z radyjka. Masz maszyne wielkosci mysliwca potrafiaca samodzielnie leciec w formacji i wykonywac manewry na polecenie z samolotu matki.

  6. Andrettoni

    Mam bardzo duże wątpliwości jeśli idzie o cyberbezpieczeństwo takich rozwiązań. Pomijając jednak te wątpliwości wydaje mi się, że drony mają pewne niewykorzystane zalety, gdyż umożliwiają wykorzystanie w służbie inwalidów wojennych lub niepełnosprawnych, którzy nie mogliby być przyjęci do wojska. Potencjalnie można wykorzystać rzesze ludzi zapalonych e-sportem. Ludzie, którzy setki godzin miesięcznie grają w gry, mogliby setki godzin szkolić się w wirtualnym świecie, a w razie wojny wykorzystać swoje umiejętności. W większości robiliby to z przyjemnością i za darmo lub za niewielka opłatą. Wirtualnie operatorów można by szkolić już od dziecka i dokonywać ich selekcji zgodnie z zasadami e-sportowymi. Na dodatek po osiągnięciu odpowiedniego wieku i przejściu badań lekarskich mielibyśmy kandydatów do "prawdziwych wojsk". Ci kandydaci znaliby już taktyki działania, a podczas rekrutacji dysponowano by ich statystykami z dziesiątków tysięcy starć, co dałoby dosyć dokładny profil ich zachowań.

  7. wróbel

    Ciekawa opcja, żeby, powiedzmy, strzelam, zamiast 50 nabyć 80 czy 90 maszyn. Oczywiście to wymusza zmiany taktyki, wymaga serwisu, wyposażenia itd. łańcuszka plus gdyby u nas ktoś w ogóle rozważał bycie up to date szerzej...

  8. Bob

    Kupić 12-15 F 18 dwumiejscowych (może nawet w wersji Growler) i licencje na te bezzałogowe. Zrobić po 10 na każdy pilotowany i mamy 120-150 uderzeniowych samolotów. Przygotować 100-200 zapasowych i odbijamy wschód.... Choć można też ogłosić dialog techniczny. Potencjał odstraszania podobny... A tak na serio czy nas nie stać na takie drony robione w Polsce?

Reklama