Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Bezpieczeństwo morskie bez Marynarki Wojennej?

Fot. M.Dura
Fot. M.Dura

Na początku konferencji „Bezpieczeństwo i gospodarka morska” zorganizowanej 22 marca w Gdyni odczytano list Ministra Obrony Narodowej Mariusza Błaszczaka. Poinformowano w nim jedynie, że do 2026 roku przewiduje się szereg programów „mających na celu wzmocnienie potencjału naszej Marynarki Wojennej”. Po raz kolejny jednak nie wskazano, jakie mają być te programy.

W Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni odbyła się konferencja „Bezpieczeństwo i gospodarka morska – perspektywy i wyzwania w ujęciu europejskim i transatlantyckim”. Wydarzeniu przewodniczyła Anna Fotyga, Przewodnicząca Podkomisji Bezpieczeństwa i Obrony Parlamentu Europejskiego, która była również moderatorem pierwszego panelu dyskusyjnego: „Bezpieczeństwo morskie: swoboda żeglugi fundamentem międzynarodowego ładu i światowego handlu”.

Konferencja miała być bardzo ważnym wydarzeniem, nie tylko ze względu na aktualną tematykę, ale również przez liczbę polityków obozu rządzącego, którzy zapowiedzieli w niej swoje uczestnictwo. Oczekiwano więc na podanie pewnych, konkretnych deklaracji związanych przede wszystkim z rozwojem Marynarki Wojennej. Ważnym punktem programu miało być m.in. wystąpienie Ministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Marka Gróbarczyka, jednak tym, na kogo wszyscy obecni w Akademii Marynarki Wojennej czekali, był Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak.

Skończyło się tylko na oczekiwaniach. Jak się bowiem okazało minister Błaszczak nie mógł przyjechać „ze względu na zobowiązania służbowe”. W Gdyni zastąpił go Sekretarz Stanu Ministerstwa Obrony Narodowej Tomasz Zdzikot. Odczytał on na początku konferencji list od szefa resortu obrony, w którym jednak nie znalazły się żadne deklaracje odnośnie polskiej Marynarki Wojennej.

Wskazano w nim za to, że na nawodnych szlakach handlowych rozwinęło się na międzynarodową skalę zjawisko piractwa, oraz że „obszary morskie są też miejscem ekspansji krajów pragnących poszerzyć swoje wpływy polityczne, lub uzyskać dostęp do zasobów takich jak łowiska lub surowce ukryte pod dnem.

Dlatego Polska jako państwo nadmorskie prowadzi politykę na rzecz bezpiecznych mórz i oceanów oraz zapewnia swobodę żeglugi morskiej. Jednym z głównych wykonawców tej polityki jest Marynarka Wojenna. Formacja ta stoi na straży polskich wybrzeży. Chroni obszary morskie, zapewnia bezpieczeństwo na Bałtyku i poza nim, a także współdziała z sojusznikami”.

Minister Błaszczak wytknął w swoim liście wcześniejszym rządom brak należytego zainteresowania Marynarką Wojenną, z powodu czego dzisiejszy resort obrony musi „nadrabiać zaległości, które pojawiły się w wyniku bezczynności naszych poprzedników”. Tylko to bowiem może pozwolić „nieprzerwanie realizować nasze obowiązki i ambicje a także spełniać zobowiązania wobec sojuszników”. Jak jednak to nadrabianie zaległości ma konkretnie wyglądać w liście ministra Błaszczaka nie wskazano.

W ramach przedstawionego niedawno planu modernizacji technicznej do 2026 roku przewidujemy szereg programów mających na celu wzmocnienie potencjału naszej Marynarki Wojennej. Bezpieczeństwo naszego wybrzeża to jeden z ważnych aspektów działań realizowanych w resorcie obrony narodowej.

Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak

Dla obecnych na sali ludzi w marynarskich mundurach zaskoczeniem było również wystąpienie wiceministra Zdzikota, które nastąpiło zaraz po odczytaniu listu Błaszczaka. Nie padło w nim bowiem ani razu słowo okręt i Marynarka Wojenna. Zdzikot mówił bowiem nie o siłach morskich ale o cyberbezpieczeństwie, nawiązując do konferencji zorganizowanej w czerwcu 2018 r. przez minister Fotygę w Gdańsku.

Wiceminister w Akademii Marynarki Wojennej nie mówił więc o planach w odniesieniu do okrętów, ale o zamierzeniach resortu obrony jeżeli chodzi o założeniach programu określanego nazwą cyber.mil.pl, a w tym o: formowaniu wojsk obrony cyberprzestrzeni (wojsk operacyjnych działających w tej domenie oraz komponentu „Cyber” w Wojskach Obrony Terytorialnej), konsolidacji jednostek podległych ministrowi obrony narodowej w formule Narodowego Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni, studiach, programach edukacyjnych itd.

Słowo Marynarka Wojenna oraz programy okrętowe nie pojawiło się również w wystąpieniu Ministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Marka Gróbarczyka, który nie podkreślił jak ważne są zamówienia ze strony MON dla polskiego przemysłu stoczniowego.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (34)

  1. dim

    Koszt /efekt ! Czyli napewno nie fregaty ani okręty podwodne... Czy wiecie Państwo, że dziś przypada (święto narodowe) 198 rocznica wybuchu wielkiego powstania greckiego ? Które utrzymało się, gdyż po pierwsze kilkakrotnie rozwalili Grecy Turkom flotę. A zaczęło ponosić klęski, gdy niepłaceni marynarze i bankrutujący właściciele statków - cała grecka flota była prywatną i ochotniczą - zaczęli się buntować. Ale wtedy swe eskadry przysłały 4 mocarstwa, co faktycznie dokończyło 8-letnią walkę. Zatem w jaki sposób Grecy niemal zawsze trzymali w szachu wielokrotnie liczniejszą i "lepiej uzbrojoną" flotę turecką ? Po pierwsze wykorzystywano brandery. Małe (trudne do trafienia), za to bardzo szybkie i całe wypełnione ładunkami zapalającymi. Ich funkcjonalnym odpowiednikiem są dziś rakiety, zwłaszcza te typu NSM. Oczywiście pod warunkiem, że nauczymy się je maskować - ukrywać. Gdyż nienależycie ukryte, to tak jakbyśmy ich już nie mieli. A położenie Bałtyku na tyle jest dla nas szczęśliwe, że jeśli DOBRZE PRZYGOTUJEMY SIĘ - co wyklucza raczej stan obecny - z łatwością zablokujemy cały rosyjski czy w ogóle do Rosji, nawodny ruch statków i okrętów, w tym możliwość desantu. Dokładnie tak - rozwalimy każdy desant i każdą dostawę do Rosji. Dodać potrzeba oczywiście jeszcze także lotnictwo morskie z rakietami dalszego zasięgu. A naszym stałym, pewnym agresorom rozpoczynanie wojny na Bałtyku po prostu nie opłaci się... samo wyfrunie z głowy. A nie żadne tam OHP, nowe op i inne... w moim odczuciu brednie, jeśli rozważyć w ujęciu koszt/efekt. Koszt wielokrotnie większy, niż rozwiązania rakietowego, skuteczność niepewna, czy wręcz problematyczna. Gdyż Rosjanie też mają rakiety. Poza tym po prostu nie ma na to forsy.

    1. say69mat

      ??? Hmmm, czyżby żywotnym i strategicznym celem sił zbrojnych RP byłaby blokada rosyjskiej żeglugi w akwenie M. Bałtyckiego??? Czy też - abarotna - zasadniczym celem sił zbrojnych FR jest całkowita blokada żeglugi w akwenie M. Bałtyckiego??? W celu blokady drogi morskiej do republik bałtyckich???

    2. dim

      A czyż nie na tym wojna polega, że obie strony, nie mogąc pokonać przeciwnika szybko, w starciu bezpośrednim, blokują mu zaopatrzenie ? Obie strony.

  2. wiarus

    Przykra prawda, lecz w dzisiejszych czasach obrona Bałtyku z morza jest skrajną głupotą i wyrzucaniem pieniędzy w błoto /a raczej dla defilad/. Nic się nie zmieniło w tej opcji od 100 lat. Wystarczą wyrzutnie NSM i lotnictwo. W militariach także działa opcja zysk / koszt.

    1. Marek

      No to powodzenia w strzelaniu z tych NSM do tego, czego radary brzegowe nie widzą. Powodzenia w strzelaniu z samolotów do klasycznych rosyjskich okrętów podwodnych potrafiących odpalać Kalibry. I słusznie prawisz. W militariach rządzą koszt i zysk, dlatego w razie czego Rosjanie nie odpuszczą sobie wielokrotnego ostrzeliwania nas Kalibrami od strony północy, mając świadomość tego, że poniosą przy tym przedsięwzięciu zerowe straty.

  3. Jassm158

    Prawda goszka ale prawdziwa MW będzie tylko wspomnieniem w formie wystawionych eksponatów w muzeum, przynajmniej jeśli już by do tego doszło zainwestować w silna OP na wybrzeżu i na ścianie wschodniej a także zakupić nowe NDR z Rakietami NSM, korzyści są spore silna rozwinięta Obrona OP od Północy i wschodu uniemożliwia lub ogranicza ataki na nasze zgrupowania Rakietami manewrujacymi napadem powietrznym od Rosji zniechęca do jakiegokolwiek desantu i daje osłonę wojsko sojuszniczym do rozwinięcia kontrofensywy, wariant militarno polityczny w posiadaniu silnej OP daje korzyści chętnego inwestowania w bardziej zaawansowana instraktukture NATO i Usa na terenie Polski.

    1. say69mat

      Sugerujesz, że NSM jest rewelacyjnym efektorem przeciw okrętom podwodnym uzbrojonym w pociski manewrujące o zasięgu 300 - 2500 km??? Po drugie, jaki system będzie bronić wyrzutnie systemu NDR przed rzeczonymi pociskami manewrującymi v/s balistycznymi??? Pilica???

    2. dim

      tyle, że przeciw sąsiedniej Polsce, po co agresor miałby te pociski wystrzeliwać spod wody ? On też ma "koszt/efekt".

    3. say69mat

      W jaki to sposób zamierzasz obronić nasze wybrzeże - wykorzystując system NDR - przed atakiem pocisków odpalonych z rejonu Skt Petrsburga v/s jeziora ... Ilmień v/s Ładoga??? Skoro korwety klasy Bujan/Bujan M mają tę zdolność, że mogą pływać po wewnętrznych kanałach żeglownych FR.

  4. Harry 2

    W obecnej sytuacji tylko małe okręty podwodne na Bałtyk i z Korei... 4SZT

    1. dim

      Tak, ale muszą być faktycznie małe, by w razie czego na remont wysłać je do Korei w paczce. I dajcie spokój z bajkami o "polskich stoczniach", stocznie, jak lekarze, jak nawet kucharze, albo mają swą specjalizację, tę w której są świetne, albo nigdy nie będą konkurencyjne. I wtedy splajtują.

  5. zaq

    Jak można dywersyfikować dostawy gazu do Polski za pośrednictwem gazoportu i rurociągu Baltic Pipe nie mając czym chronić szlaków morskich nie mamy nawet przyzwoitych okrętów patrolowych bo Ślązaka ze swoimi karabinami maszynowymi trudno do nich zaliczyć ale politycy zawsze powiedzą gładkie słówka i jest propaganda sukcesu .

    1. Extern

      W okresie pokoju gazociągi i gazoport ochronimy okrętami patrolowymi i dobrą firmą ochroniarską, w czasie wojny nic nie jest w stanie tej infrastruktury ocalić.

    2. dim

      Dronami podwodnymi (obserwacja) plus lotnictwem, z wyposażeniem morskim. Jednostki nawodne, to tylko pomocniczo, w boju nie mają z rakietami żadnych szans. I oczywiście koszty/efekt. Poza tym zniszczenie polskiej rury analogiczne zniszczenie rosyjskiej, w ciągu następnych 60 minut. I wystarczy wysłać po temu rakietę.

  6. robot

    Przepis na polską mw.jest prosty-40 samolotów f 15 i drony rozpoznania dla MJR na niebie,6 okrętów U212 pod wodą i 12 korwet saar 6 na morzu .Nie rozumiem po co te wszystkie konferencje....

    1. anakonda

      radzą jak na to wszystko co wymyśliłeś zebrać kasę bo za darmo nam nikt tego nieda.

    2. Maciek

      Koszt takich skromnych przewyższyłby nakłady na Wisłę. Lekko licząc trzeba byłoby wydać że 6mld USD. To jest koszt obsługi programu 500+ w ciągu roku. Dopiero gdy sobie to uzmysłowimy, widać ile nas kosztuje kupowanie wyborców. Odbywa się to kosztem bezpieczeństwa państwa.

  7. greorg

    Hańba!!! doprowadzić Polską MW do takiego stanu. !!! dlaczego żaden z decydentów nie siedzi jeszcze w wiezieniu !!!

    1. Gustlik

      Hańbą to jest wysłać marynarzy na pewną śmierć w okrętach, które wobec miażdżącej przewagi przeciwnika nie mają żadnych szans na przetrwanie.

  8. emeryt

    Do czego potrzebna jest marynarka to pokazała ona już w 1939 realizując plan "Peking", teraz byłoby podobnie. Przyszły hipotetyczny konflikt będzie się rozstrzygał na lądzie i w powietrzu a Marynarka Wojenna będzie spełniać w nim rolę pomocniczą z maksymalnie zadaniami patrolowymi i przeciwminowymi. Nie potrzeba nam drogich fregat plot bo powietrzną obronę strefową zapewnią siły na lądzie a walkę z okrętami przeciwnika realizować będzie MJR i śmigłowce. Pieniądze bardziej są potrzebne na wzmocnienie lotnictwa i wojsk lądowych.

    1. marek

      Totalne nieporozumienie, NATO wyrażnie określiło rolę i oczekiwania wobec Polski. Skończą sie OHP i wypadniemy z gry na akwenach poza Bałtykiem. Głos adm. Jaworskiego i jemu podobnych to wołanie na puszczy. Dzisiaj mądrych ludzi się nie słucha.

    2. Boczek

      Przypomnę, że w 1939 roku mieliśmy 40 km wybrzeża, a dziś 400 km i interesy sięgające poza Bałtyk.

    3. Wojciech

      Nie szkodzi, nie my jedyni. Wiele krajów nie ma w ogóle marynarki i jest dobrze. Są kraje, które nie mają w ogóle lotnictwa i też jest dobrze.

  9. Taka prawda !

    Obstawić całe polskie wybrzeże kilkuset NSM-ami z dalekim rozpoznaniem da nam to możliwość blokady pratycznie całego Bałtyku i Królewca.

    1. dim

      Oczywiście. W sensie, że nie warto fregat. Ale samymi NSM-ami nie zabezpieczysz wybrzeża np. przed okrętami podwodnymi, ani nie skontrolujesz strefy ekonomicznej, ani nie ochronisz instalacji podmorskich i portowych, ani nie ewakuujesz, przynajmniej na pozostające w pobliżu statki, kilkuset pasażerów z płonącego czy tonącego promu. Ani tym bardziej nie zabezpieczysz polskiego wybrzeża przed atakiem lotniczym /rakietowym.

    2. Extern

      Na naszym akwenie najgorszym wrogiem okrętu podwodnego jest samolot patrolowy i śmigłowiec ZOP. A nic nawodnego też nie obroni się przed samolotami i pociskami klasy NSM. Na czas pokoju oczywiście są potrzebne okręty patrolowe. Nie mamy na razie ambicji aby udzielać się na Atlantyku. Polska zawsze niepodległość przegrywa na lądzie i raczej się to nie zmieni. Choć oczywiście dostęp do morza jest dla nas ważny ze względu na ekonomię czasu pokoju.

    3. Wojciech

      Pasażerów nie ewakuuje się okrętami tylko śmigłowcami a wybrzeża przed atakiem lotniczym /rakietowym okręty nie obronią. Chyba żeby ich było 50 a na to nawet Niemców nie stać.

  10. Eror

    Czyli znowu lanie wody i żadnych konkretów. Hańba rządzący. Hańba kierownictwo MW szczególnie wszyscy ci admiralowie którzy nie robią nic tylko gadają gadają gadają.....

    1. say69mat

      Raczej mamy do czynienia polityką obronną na miarę twórczej próby łowienia ryb w piaskownicy. Z zawiązanymi oczyma.

    2. Wojciech

      "Wszyscy ci admirałowie" są nam potrzebni jak piąte koło u wozu. Więcej robią zamieszania niż z tego pożytku. Tak samo jak z okrętów, które Rosja może zatopić w ciągu kilkunastu minut bo ma gigantyczną przewagę w wyposażeniu rakietowym i lotnictwie.

  11. Gustlik

    Takie czasy. Od brzegu do brzegu na tyle blisko, że byle lepsza rakieta odpalona z ciężarówki wystarczy żeby zatopić wszystko co pływa to po co wydawać dziesiątki miliardów? Żeby poszły w pół godziny na dno?

    1. Peter

      Ano, przecież mamy przykłady "inwestowania" w MW czyli serię korwet "Gawron". Jak na razie z założonych 500mln PLN wydano (do 2011r) ok. 1,5 mld PLN na budowę .....jednego okrętu. Ponieważ proam jest "kontynuowany" to pewnie do dziś suma zbliża się do 2 mld PLN. Czyli ceny okrętu podwodnego małej wyporności ( do 800 T) z wyposażeniem rakietowym... Chyba znacznie bardziej nam potrzebnego.

    2. Boczek

      ...a może jakieś szczegóły, jak to się robi poza naszym wybrzeżem? Jak się w ten sposób zwalcza okręty podwodne? Jak się zatapia okręt pociskiem SSM? Jak transportują owe ciężarówki i jak wysadzają specjalistów na brzeg tymi rakietami? No i jak wytłumaczyć to wszystkim innym nad Bałtykiem?

    3. Gustlik

      Założenie było 1,6 mld na gotową korwetę. Wydano 1 mld 150 mln na patrolowiec i wystarczy.

  12. xyz

    Działań obecnego rządu jak i wszystkich poprzednich nie można po prostu odczytać inaczej niż sabotaż. Utrzymuje się zupełnie nam nie potrzebną marynarkę wojenną o ile to co my mamy można w ogóle marynarką wojenna nazwać. Zamiast otwarcie bez klamstw co kampanię wyborczą zrezygnować z marynarki wojennej na której utrzymanie nas po prostu nie stać i przekazać jej fundusze na rzecz wojsk rakietowych obrony wybrzeża i nie tylko z prawdziwego zdarzenia.

    1. jhgkhgj

      Pomysł, zniszczenia Marynarki Wojennej, jest tak samo głupi, jak pomsł zniszczenia fabryki materiałow wybuchowych w Pionkach, oraz tak samo głupi jak przedwojenn pomysł inwestowania we flote zamiast w wojska lądowe. Należy po prostu inwestować we flotę na poziomie takim jak pozwala na to nasze PKB, tak żeby nie stracić potencjału (głównie) Know HOW morskiego, ale też żeby nie zabrakło pieniędzy na inwestycje w siły lądowe.

    2. Wojciech

      I właśnie tak inwestuje ten rząd. Na tyle na ile ma to sens i na ile nas stać. A że nie ma sensu budować korwet czy fregat bo na Bałtyku nie ma dla nich miejsca to inna sprawa.

  13. say69mat

    ??? Jeżeli core uzbrojenia wojsk lądowych, to sprzęt pamiętający czasy świetności Układu Warszawskiego. Jeżeli siły powietrzne przeżywają poważny regres, w związku z kresem możliwości bezpiecznej eksploatacji samolotów zaprojektowanych w czasach Układu Warszawskiego. To o jakiej sensownej modernizacji floty Marynarki Wojennej - jako wykładni realizacji polityki morskiej państwa - możemy myśleć/mówić. Skoro politycznym priorytetem była ideologiczna dekomunizacja Sił Zbrojnych RP. W efekcie, dekomunizacja sił zbrojnych okazała się intelektualnym humbugiem. Bo cokolwiek trudno jest zdekomunizować - stosując personalną selekcję - rzeczywistość społeczną tworzoną przez ludzi wyedukowanych i wychowanych w czasach peerelu ;))) Natomiast polityczne priorytety w obszarze Cywilnej Kontroli nad Armią - czyli polityka społeczna - zdecydowanie rozmijała się z potrzebami modernizacyjnymi sił zbrojnych. Tym sankcjonując fatalną kondycję potencjały sił zbrojnych RP. Tym samym spychając jednostki sił morskich naszej MW poza granicę eksploatacji. Gdzie punktem odniesienia powinna być polityka morska - w tym potencjał floty - realizowana przez naszego równie potencjalnego adwersarza w regionie. Ponieważ nasi sąsiedzi wykorzystując posiadane uzbrojenie zdołali zbudować szkielet bańki antydostępowej dla sił morskich państw NATO w akwenie M. Bałtyckiego.

    1. jhkjhlgjkl

      To jaka będzie marynarka wojenna, determinują trzy rzeczy po pierwsze budżet, po drugie budżet i wreszcie po trzecie budżet. Należy na nią wydać rozsądną część posiadanych środków. Dekomunizacja w armii niema tu nic do rzeczy.

    2. say69mat

      Budżet ...??? To jakim to cudem nasze Ministerstwo ON idzie w tzw 'zaparte' w odniesieniu do koncepcji leasingu niemieckich U212??? Skoro tego typu propozycja objawiła się ze strony niemieckiego Ministerstwa ON??? Dalej, dlaczego nie opracowano koncepcji użyczenia v/s leasingu australijskich fregat??? Dalej, dlaczego nie zawarto umowy o leasingu brytyjskich fregat z rezerwy RN???

  14. Patcolo

    Ukraina nie ma marynarki i może zapomnieć o dochodach z portów usytuowanych nad morzem Azowskim. Żadne nawet najdoskonalsze rakiety nie zastąpią prawdziwej MW. Jest tylko pytanie jaka ta nasza marynarka ma być w wersji mini postawiłbym na uniwersalne okręty patrolowe, niszczyciele min i okręty podwodne jako główny człon MW. To co jest teraz to już nawet nie jest śmieszne

    1. kjhlhljkhj

      Na tym etapie, ja bym postawił, na małe, służące głównie rozpoznaniu okręty podwodne, małe lub średnie specjalnie zaprojektowane dla morz krańcowych - takich jak bałtyk szybkie okręty stealth, z możliwością przezbrojenia wg zasady udeżeniowy(rakietowy)/przeciwlotniczy/minowania, uniwerslane okręty transportowe (okręty transportowe z możlwiością przezbrojenia wg zasady szpitalny/rakietowy/przeciwlotniczy/transportowy), Do tego 2/4 okręty, w rodzaju Ślązaka, czyli okręt typu patrolowego, z możliwością dozbrojenia do pełnowartościowej fregaty, do tego minowe i przeciwminowe. To jesli chodzi o komponent nawodny. Jesli chodzi o resztę to NDry i lotnictwo załogowe i bezzałogowe.

    2. Patcolo

      Zgadzam się jest to jakaś koncepcja koszt-efekt

  15. JanKowalski

    Dyletantyzm obecnie rządzących jest powalający i oczywiście stosowanie uników w typie "to nie my tylko poprzednicy zawinili" !, pragnę przypomnieć panu Błaszczakowi że już czwarty rok rządzicie gospodarką i nie da się zwalić własnych niedociągnięć, obskurantyzmu, braku profesji i olewactwa na poprzedników, przypominam także panu ministrowi że praktycznie wszystkie postępowania przetargowe na nowy sprzęt zostały unieważnione, aż dziw bierze że udało się dokończyć Ślązaka, pan minister nie przyjechał bo obawiał się nie wygodnych pytań o przyszłość programu okrętów podwodnych, jednostek nawodnych i lotnictwa morskiego, to wszystko leży i nie widać żadnej "jutrzenki" na horyzoncie, brak polityków mogących decydować o kształcie marynarki wojennej jest znacząca bo świadczy o kompletnym lekceważeniu środowisk morskich i nie zmieni tego żaden "płomienny" list będący tak naprawdę bełkotem dla gawiedzi a nie poważnym podejściem do tematu.

  16. Lord Godar

    Dano im do zrozumienia , że MW się nie liczy dla obecnych decydentów , jest zbyt kosztowna i w obecnej chwili nie ma dla MW pieniędzy na modernizację. Przemysł stoczniowy jest niewydolny , wymaga dużych inwestycji i nie gwarantuje pełnego i bezproblemowego sukcesu w pozyskaniu okrętów . Budowa okrętów jest długotrwała i nie daje dużego i szybkiego sukcesu PR , więc na razie musi starczyć zapewnienie że władza myśli i coś robi , ale ma czas bo to program sięgający 2026 roku. Poza tym coś czuję , że ministrowi towarzystwo na tym spotkaniu nie do końca odpowiadało ...

  17. Olender

    Polska bez Marynarki... nigdy nie będzie traktowana poważnie. Jest to jedyny rodzaj wojsk który umożliwia naszemu krajowi reprezentowanie naszych interesów na arenie międzynarodowej ponieważ sam okręt stanowi suwerenne terytorium RP

    1. Leon Zez

      Może jeszcze powinniśmy mieć lotniskowiec i trzymać go na Bałtyku? Całkiem duży mało ruchliwy cel ( ze względu na swoje gabaryty).

    2. jlhggkljhgl

      Nie powinniśmy mieć lotniskowca, ale powinniśmy na ten moment mieć bida fregaty, czyli okręty fregatopodobne, ale z tańszym uzbrojeniem. Także mniejsze okręty, jak okręt dowodzenia, minowe, transportowe, oczywiście w rozsądnej ilości.

  18. PL

    Niech oni zlikwidują już całkiem tą Marynarkę Wojenną i się nie ośmieszają.Żadnego porządnego okrętu i tylko lanie wody,a jak dobrze pamiętam to już pod koniec stycznia 2018 mieliśmy się dowiedzieć kto zbuduje dla nas okręty podwodne.... Minął ponad rok i dalej nic,ale jak się tyle wyborcom obiecuje a wojsko to zaledwie 100 tysięcy,za mały elektorat żeby o głosy wojskowych walczyć więc armię można olać

  19. Rafał

    To są jakieś jaja !

  20. Gts

    Feluś, Błaszczak chyba sam się podsumował. Na niczym w Wojsku Polskim mu nie zależy, poza spełnianiem żądań zza wielkiej wody. Jemu zaś samemu zależy tylko na medialnych sukcesach dzięki, którym może trwac na jakimkoliwek stanowisku.

  21. kołalsky

    Za to konferencji o problemach MW i pamiątkowych zdjęć bez liku. Uśmiechy świadczą o znakomitym kateringu w przerwach a konstatację że "coś kiedyś trzeba zrobić" znamy od lat.

  22. TOP

    Trzy fregaty 5 korwet 4 okręty podwodne 15 trałowców plus jednostki pomocnicze i najcenniejsze 4 dywizjony rakietowe na lądzie i ruska flota w szachu. Kaliningrad to mit to nieruchomy cel dla rakiet.

  23. halny

    za to będziemy mieli Wisłę która nas nie obroni .... bez sensu i tyle

  24. 303

    Czyli znowu słowa trawa... I tak od 30 lat. Żadnych konkretnych działań. A okręty wycinane systematycznie... Nowych brak. Tylko admiralow nam przybywa

  25. KrzysiekS

    Niedługo będziemy mieli wirtualna MW dlatego potrzebujemy wojsk obrony cyberprzestrzeni.

Reklama