Reklama

Geopolityka

Armia USA rozsyłała żywe bakterie wąglika

Fot. wikipedia
Fot. wikipedia

Pentagon przyznał, że armia USA wysyłała żywe bakterie wąglika, mogące służyć jako broń biologiczna, do ponad 50 miejsc w Stanach Zjednoczonych, Australii, Kanadzie i Korei Południowej. Dane te nie są ostateczne. Wąglik rozsyłano od 2006 r. Prowadzone dochodzenie wskazuje, że bakterie pochodziły z poligonu doświadczalnego Dugway w stanie Utah, gdzie znajdują się wojskowe laboratoria pracujące nad ochroną przed bronią masowego rażenia. Amerykanie podkreślają, że nie było zagrożenia dla cywilów, a śledztwo w tej sprawie prowadzi Centers for Disease Control and Prevention (Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom). 

Pentagon przyznał, że armia amerykańska wysyłała żywe bakterie wąglika do 51 laboratoriów w 17 stanach USA, a także do Australii, Kanady i Korei Południowej. Dochodzenie w tej sprawie wciąż trwa, liczby te mogą więc ulec zmianie. Proceder miał mieć miejsce od 2006 r.  Z ujawnionych informacji wynika, że w okresie do marca 2014 r. wąglik, mogący służyć jako broń biologiczna, rozsyłano przez laboratorium mieszczące się na terenie poligonu doświadczalnego Dugway w stanie Utah. Prowadzone są tam obecnie badania nad ochroną przed bronią masowego rażenia. W ramach tych działań namnażano laseczki wąglika. Przed wysłaniem ich do innych placówek bakterie te powinny zostać zneutralizowane przy użyciu promieniowania gamma. Pozbawia to je możliwości namnażania, co za tym idzie nie można wykorzystać ich w roli broni biologicznej. Z nieznanego powodu żołnierze z Dugway nie dopełnili tego wymogu i wysyłali, m.in. przy wykorzystaniu zwykłej poczty kurierskiej, potencjalnie śmiercionośny materiał biologiczny. Szef Sztabu armii USA Gen. Raymond Odierno powiedział jednak mediom, że nie był to ludzki błąd, co wskazuje na wadliwe procedury obowiązujące w wojskowych laboratoriach. Śledztwo w sprawie przyczyn uchybienia prowadzi Centers for Disease Control and Prevention (pol. Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom), agencja rządu USA wchodząca w skład Department of Health and Human Services (Ministerstwa Zdrowia i Usług Społecznych).

Pentagon podkreślił w komunikacie, że nie było zagrożenia dla ludności. Wytypowano natomiast listę kilkudziesięciu osób, zarówno wojskowych, jak i cywilnych pracowników armii USA, którzy mogli mieć kontakt z niebezpiecznymi laseczkami wąglika. Profilaktycznie podano im antybiotyki, choć u żadnej spośród zagrożonych osób nie stwierdzono objawów zakażenia.

Wąglik to zaraźliwa choroba zakaźna, wywoływana przez Gram-dodatnią bakterię – laseczkę wąglika (łac. Bacillus anthracis). Może być używana jako broń biologiczna. Prace nad takim wykorzystaniem bakterii prowadzili Niemcy już w czasie I Wojny Światowej. Podczas Zimnej Wojny nad sposobami użycia wąglika jak broni biologicznej pracowali zarówno Amerykanie, jak i Rosjanie. Do najbardziej znanego przykładu wykorzystania wąglika jako narzędzia bioterroryzmu doszło w USA w 2001 r. Wkrótce po zamachach z 11 września bakterie wąglika, przesyłane w listach m.in. do przedstawicieli Kongresu USA i mediów, spowodowały śmierć pięciu osób i doprowadziły do zamknięcia na wiele dni skażonych obiektów, takich jak gmach Sądu Najwyższego, biura Kongresu czy urzędy pocztowe. Sprawcy lub sprawców ataku nie udało się ustalić do dziś. Po tych wydarzeniach firmy Northrop Grumman i Smiths Detection zmodyfikowały sposoby detekcji broni biologicznej w amerykańskich urzędach pocztowych. System prawdopodobnie tym razem nie zadziałał, ponieważ wąglik był dobrze zapakowany w specjalne, zapieczętowane pojemniki, inaczej niż w 2001 r, gdy zarazki chroniła tylko koperta. Dodatkowo, część przesyłek była wysyłana przez pocztę kurierską Fed Ex, w której  systemy ochronne nie są tak czułe jak w US Postal Service.

Andrzej Hładij

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (5)

  1. Urko

    Jak się coś wysyła zwykłą pocztą, to trzeba pamiętać, że przesyłki nie zawsze trafiają do adresata. Czasami są mylone, a czasami zbyt dokładnie sprawdzane przez celników. Często też mylone są adresy już w trakcie wysyłki. Raz tak się zdarzyło, gdy pewnym sojuszniczym wojskom, amerykanie zamiast akumulatorów do śmigłowców przysłali elementy głowic nuklearnych. Na szczęście bez najważniejszego elementu.

  2. asaas

    A Ebole też rozsyłają ?? hmm

    1. jasio

      Byłoby trudno, wirus Eboli poza organizmem pacjenta przeżywa jakieś 30 minut....

  3. anty uSSman

    Czyli zbrodniarze wojenni z USA a nie Saddam mają broń biologiczną i rozsyłają ją po świecie! Teraz wiadomo kto po USA rozsyłał koperty z wąglikiem!

    1. vvv

      ruski troll jak zwykle nie potrafi czytaz ze zrozumieniem. 21 przesyłek specjalnych z jednego labolatorium do drugiego.

  4. ito

    Przesyłanie żywych szczepów między laboratoriami zajmującymi się badaniami nad jakimś patogenem to rzecz raczej normalna- martwe nikomu do niczego nie są potrzebne. Sensacja rzekłbym bardzo mizernego lotu. Inna rzecz, że akurat takie bakterie jak wąglik zwykło się przewozić ze względów bezpieczeństwa (nie wiem jak w przemądrej Unii, ale w PRL, który wziął regulacje żywcem z II RP, która przetłumaczyła je z carskich ukazów wymagały tego bardzo poważnie traktowane przepisy) specjalnym i specjalnie wyposażonym umyślnym, a nie pocztą, ale może USA ma inne zwyczaje. Przynajmniej zapakowali porządnie. Podziwiam natomiast optymizm amerykańskich wojskowych; "nie było zagrożenia". Pogratulować samopoczucia.

  5. gość

    to są dobre sojusznicze, amerykańskie wągliki.

Reklama