Reklama

Siły zbrojne

Dworczyk o Dragonie-17: najistotniejsze przećwiczenie współdziałania z sojusznikami

  • KC-390 w barwach RCAF. Fot. Embraer
    KC-390 w barwach RCAF. Fot. Embraer

Podczas ćwiczenia Dragon-17 najistotniejsze jest przećwiczenie współdziałania polskich sił zbrojnych z oddziałami sojuszniczymi – ocenił w czwartek wiceszef MON Michał Dworczyk, który obejrzał pokaz wyszkolenia na poligonie drawskim. Podkreślił, że nowością jest udział pododdziałów Wojsk Obrony Terytorialnej.

W piątek, w ramach rozpoczętego dzień wcześniej największego w tym roku ćwiczenia wojskowego Dragon-17, na poligonie koło Drawska Pomorskiego odbył się tzw. dzień dostojnych gości, czyli prezentacja działania żołnierzy. Obserwowali go m.in. wiceminister Dworczyk i dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych gen. dyw. Jarosław Mika, który jest kierownikiem ćwiczenia.

Najistotniejsze jest z naszego punktu widzenia przećwiczenie współdziałania polskich sił zbrojnych z oddziałami sojuszniczymi, zwłaszcza tymi, które stacjonują na terenie Rzeczpospolitej Polskiej.

wiceminister obrony Michał Dworczyk

Wiceszef MON podkreślił, że nowością tegorocznej edycji Dragona jest udział pododdziałów Wojsk Obrony Terytorialnej.

Będą żołnierze WOT-u ćwiczyć współdziałanie z wojskami operacyjnymi. Po raz pierwszy żołnierze WOT-u będą brali udział w takich ćwiczeniach.

wiceminister obrony Michał Dworczyk

W odpowiedzi na pytanie o rolę WOT, Dworczyk zaznaczył, że ten nowy rodzaj sił zbrojnych jest istotny na dotychczasowy deficyt w Wojsku Polskim lekkiej piechoty. – Oczywiście ważne są wszystkie rodzaje sił zbrojnych, ale do tej pory w polskich siłach zbrojnych występował deficyt lekkiej piechoty. Jeżeli przeanalizujemy strukturę sił zbrojnych w innych krajach, zobaczymy, że lekka piechota odgrywa znaczącą rolę. U nas w tej przestrzeni był do tej pory deficyt. WOT ten deficyt wypełnia – przekonywał wiceminister.

Na współpracę z WOT zwracał też uwagę gen. Mika.

Przed nami dość intensywny tydzień, pełen wyzwań, przede wszystkim ćwiczenia tego, do czego powinniśmy przygotowani, a więc do działania zgodnie z wojennym przeznaczeniem. Przed nami szereg epizodów taktycznych, szereg spraw, które musimy rozwiązać, potężne wyzwanie, jeśli chodzi o współdziałanie z Wojskami Obrony Terytorialnej, z organizacjami proobronnymi, ale również z organami samorządowymi.

dowódca generalny RSZ gen. dyw. Jarosław Mika

Na pytanie o ewentualny związek Dragona-17 z rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami Zapad-17, które oficjalnie zakończyły się w tym tygodniu, Dworczyk podkreślił, że polskie manewry były zaplanowane z wyprzedzeniem. – Ćwiczenia Dragon odbywają się cyklicznie co dwa lata. Wszystkie ćwiczenia, które odbywają się zarówno w Polsce, jak i są organizowane przez Sojusz Północnoatlantycki mają charakter obronny i tym się różnią m.in. od ćwiczeń Zapad, które wbrew deklaracjom jednak miały bardzo wyraźny rys ofensywny – zaznaczył wiceminister.

Dragon
Grafika: Dowództwo Generalne RSZ.

Dodał, że wojsko dostosowuje się do współczesnych realiów. – Wydarzenia w Gruzji, na Ukrainie w ostatnich latach każą wyciągać odpowiednie wnioski, dlatego jednym z elementów, który będzie trenowany w czasie tych ćwiczeń, jest przeciwdziałanie działaniom hybrydowym – powiedział Dworczyk.

Czytaj więcej: Dragon-17 oficjalnie rozpoczęty

WOT wystawiły na ćwiczenia Dragon-17 ok. stuosobowy wzmocniony pluton lekkiej piechoty. Terytorialsi mają wykonywać zadania w okolicach lotniska w Szymanach (Warmińsko-Mazurskie), które według scenariusza manewrów będzie odgrywało obiekt zajęty przez przeciwnika. Żołnierze WOT tam współpracować ze spadochroniarzami, m.in. organizując przyjęcie zrzutu.

W manewrach Dragon-17 bierze udział ok. 17 tys. żołnierzy oraz 3500 jednostek uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Zasadnicza część ćwiczenia jest zaplanowana od poniedziałku do przyszłego piątku (25-29 września).

Dragon-17
Fot. Rafał Lesiecki / Defence24.pl

W manewrach biorą udział żołnierze z Polski i 11 innych państw NATO i krajów partnerskich: Stanów Zjednoczonych, Litwy, Łotwy, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Słowacji, Włoch, Bułgarii, Rumunii oraz Gruzji i Ukrainy. Ćwiczenie odbywa się w 10 lokalizacjach, m.in. na poligonach w Drawsku Pomorskim, Ustce, Orzyszu, Nowogrodzie, Nowej Dębie, na lotnisku w Szymanach oraz w Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki w Zegrzu, gdzie ulokowano kierownictwo ćwiczenia.

Dragon-17 jest prowadzony w układzie połączonym, sprawdzane jest współdziałanie Wojsk Lądowych, Sił Powietrznych, Marynarki Wojennej, Wojsk Specjalnych i Wojsk Obrony Terytorialnej.

Wojsko Polskie ma współdziałać także z obecnymi w naszym kraju oddziałami sojuszniczymi – amerykańską pancerną brygadową grupą bojową (ang. Armored Brigade Combat Team, ABCT) oraz batalionową grupą bojową NATO, która jest obecna w Polsce w ramach wzmocnionej wysuniętej obecności (ang. enhanced Forward Presence, eFP) na wschodniej flance Sojuszu.

Czytaj więcej: Około 17 tys. żołnierzy na ćwiczeniu Dragon-17

Goście zaproszeni w czwartek na poligon drawski mogli obejrzeć pokaz wyszkolenia żołnierzy. Wzięły w nim udział przede wszystkim pododdziały 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, wspomagane m.in. przez 25 Brygadę Kawalerii Pancernej. Głównym ćwiczącym podczas manewrów Dragon-17 jest natomiast 12 Dywizja Zmechanizowana.

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (4)

  1. db

    Dość ciekawie w świetle rosnącego poziomu wody w Wiśle rysuje sie perspektywa budowy przeprawy pod Dęblinem.

  2. Dropik

    Czyli jednak wg ministra Dworczyka WOT ma służyć na froncie włączać wspólnie z wojskami zmechanizowanymi. No to powodzenia bo tych weekendowych szkoleniach.

    1. ZZ

      Jak Pan wywnioskował to z tej jednej wypowiedzi: "Będą żołnierze WOT-u ćwiczyć współdziałanie z wojskami operacyjnymi. Po raz pierwszy żołnierze WOT-u będą brali udział w takich ćwiczeniach."?

    2. efe

      Doczytaj artykuł. Ja bym chętnie porównał podczas prawdziwych działań wojennych terytorialsa po weekendowych szkoleniach z wysokim morale (ochotnik), zawodowca z wysokimi umiejętnościami i przeciętnymi morale (znam paru co tylko dla kariery poszli do wojska), rezerwistę który widział ostatnio mundur 10 lat temu i został wcielony "siłą", oraz rezerwistę bez przeszkolenia (a w przypadku intensywnych działań wojennych takich też zabiorą).

  3. Polak

    Sojusznikami... Chyba jeszcze tylko generalicja w Polsce wierzy, że mamy jakichś niezawodnych sojuszników.

    1. Dropik

      Widzę że jeszcze nie przepracowałeś września 1939. Już po pierwszym tygodniu wiadomo było , że nie damy rady Niemcom i nie dziwne że Francuzi się rozmyślili. Mieliśmy się bronić sami przez kilka miesięcy. To nie sojusznicy nas zdradzili. Zwyczajnie nie daliśmy im szans na pomoc. Skoro teraz nie mamy na nich liczyć to lepiej od razu przyłączyć się do potencjalnego agresora. :P

  4. Wojtek

    Najistotniejsze jest z mojego punktu widzenia liczenie na samego siebie.

    1. Jinks

      Warto zwrócić uwagę, że sami niestety nie jesteśmy w stanie wystawić takiej armii, która wytrzyma najazd armii ze wschodu lub z zachodu. Historia bardzo dobitnie to pokazuje. Dlatego sojusznicy są nam potrzebni. Będą to państwa które maja aspiracje na hegemona światowego. Bowiem żaden hegemon nie może pozwolić sobie na połączenie Niemiec i Rosji.

    2. Dropik

      Serio sądzisz , że kraj z 36 mln ludności może samodzielnie zatrzymać mocarstwo nuklearne, że 150 mln ludności? To państwo wydaje oficjalnie ponad 60 mld USD i pewnie kolejne 30 mld pod stołem , na inne służby czy programy finansowane z poza budżetu mon. To załosne . Byłoby tak samo jak w 1939

Reklama