- Wiadomości
Iskandery na Zapad 2017. Strzelanie zakazanej rakiety?
Rosyjska armia w ramach ćwiczeń Zapad 2017 przeprowadziła strzelanie pociskiem manewrującym systemu Iskander-K. Prawdopodobnie dysponuje on zasięgiem ponad 2000 km, a jego wdrożenie stanowi złamanie traktatu INF o pociskach średniego zasięgu. Równocześnie w ćwiczeniach uczestniczyły jednostki z rakietami balistycznymi Iskander-M i Toczka.
Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że w trakcie ćwiczeń Zapad 2017 przeprowadzono strzelanie pociskiem manewrującym systemu Iskander-K. Podobne informacje, powołując się na resort, przekazał np. blog BMPD, powiązany z rosyjskim ośrodkiem analitycznym CAST. Agencja TASS podała, że wykonano strzelanie zmodernizowanym pociskiem kompleksu Iskander-M, ale na załączonym w rosyjskim serwisie TASS materiale zdjęciowym (podpisanym jako strzelanie Iskander-M w trakcie Zapad 2017) wyraźnie widać strzelanie rakiety manewrującej. Według TASS pocisk miał zostać odpalony na poligonie Kapustin Jar, i pokonać 480 km przed dotarciem do celu.
Czytaj więcej: Iskandery pogrzebały traktat INF. Berlin i Praga w niebezpieczeństwie
Oprócz tego, w obwodzie leningradzkim załogi wyrzutni rakiet taktycznych Iskander-M i starszych Toczka-U ćwiczyły zwalczanie celów znajdujących się w głębi ugrupowania przeciwnika (oddając „elektroniczne” strzały, bez odpalania pocisków). Rosyjski resort obrony podkreśla, że w ten sposób realizowano całą sekwencję strzelań, włącznie z zajmowaniem stanowisk. „Celem” miały być pojazdy opancerzone i punkty dowodzenia symulowanego przeciwnika. Bez wątpliwości więc scenariusz ćwiczeń zakładał wykorzystanie zarówno „balistycznych” Iskanderów jak i starszych Toczek, oraz pocisków manewrujących bazowania lądowego.
Na początku tego roku Stany Zjednoczone oficjalnie przyznały, że Rosja rozmieściła pociski manewrujące zabronione zapisami traktatu INF, podpisanego pod koniec lat 80. XX ubiegłego wieku między USA a ZSRR. System oznaczany umownie jako „Iskander-K” jest bowiem w praktyce najprawdopodobniej uzbrojony w pociski podobne do rakiet 3M14 morskiego systemu Kalibr, o zasięgu ponad 2000 km, choć strona rosyjska twierdzi że maksymalny zasięg to 500 km. W trakcie wystawy "Armia 2017" prezentowano zresztą wyrzutnię systemu Iskander, wyposażoną w jeden pocisk manewrujący i jeden balistyczny. Nie jest też wykluczone, że przynajmniej niektóre wyrzutnie Iskander mogą korzystać z więcej niż jednego typu pocisku manewrującego.
Czytaj więcej: Rosja: Zakupy „Armat” i nowych „Iskanderów”. Lotniskowiec - po 2025 roku
Traktat INF zabrania natomiast rozwijania, produkcji i wykorzystywania systemów rakiet balistycznych i manewrujących bazowania lądowego o zasięgu od 500 do 5500 km. Rosja formalnie złamała tą umowę międzynarodową poprzez wdrożenie nowych pocisków manewrujących, choć Kreml utrzymuje, że nadal przestrzega zapisów traktatu.
Czytaj więcej: Koniec zimnowojennego traktatu INF. Amerykanie przyznają, że Rosja rozmieszcza zakazane rakiety [ANALIZA]
Co więcej, eksperci wskazują że przynajmniej część pocisków balistycznych systemu Iskander-M ma zasięg nie 500, a około 700 km, co oznacza że – w wypadku rozmieszczenia w Obwodzie Kaliningradzkim – w ich zasięgu znajduje się nie tylko całe terytorium Polski, ale też Berlin, Sztokholm czy Praga. Oczywiście Iskandery nie muszą bazować tam na stałe - mogą zostać przerzucone w zasadzie w dowolnym momencie, gdyż jest to system mobilny.
W wypadku rakiet balistycznych (w odróżnieniu od pocisków cruise) formalne złamanie traktatu INF nastąpi dopiero w momencie przetestowania rakiety balistycznej i strzelania pociskiem taktycznym na odległość powyżej 500 km. Nie zmienia to faktu, że również wdrożenie balistycznych Iskanderów z potencjałem rażenia celów na odległości około 700 km w zasadzie jest sprzeczne z założeniami traktatu INF, który miał zapobiec rozwojowi pocisków o zasięgu od 500 do 5500 km, odpalanych z platform lądowych.
Czytaj więcej: NATO musi odpowiedzieć na rakietowe zagrożenie dla Europy z Rosji [OPINIA]
Rosjanie podkreślają, że w trakcie manewrów Zapad zwalczanie celów w głębi terytorium przeciwnika ćwiczyły również inne systemy, jak choćby bombowce Tu-22M3. Użycie różnych środków napadu powietrznego – w tym pocisków balistycznych kilku typów i odmian, rakiet manewrujących i samolotów bojowych – może stanowić poważne zagrożenie dla państw NATO w wypadku ewentualnego konfliktu, zwłaszcza biorąc pod uwagę konieczność zabezpieczenia infrastruktury i przerzutu wojsk. Dlatego tak istotne znaczenie ma rozbudowa warstwowej obrony powietrznej przez państwa Sojuszu, w tym Polskę, a także pozyskiwanie własnych zdolności wykonywania precyzyjnych uderzeń.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS