Reklama

Siły zbrojne

Dyplomacja Tomahawków według Trumpa. Odpowiedź na doktrynę eskalacji? [OPINIA]

  • Czy sprawa Fogle'a była wymierzona w ambasadora McFaula? Na zdjęciu dyplomata podczas pamiętnego czatu. Fot. Ambasada USA w Rosji
    Czy sprawa Fogle'a była wymierzona w ambasadora McFaula? Na zdjęciu dyplomata podczas pamiętnego czatu. Fot. Ambasada USA w Rosji

Atak na syryjską bazę Szajrat za pomocą wystrzelonych z okrętów US Navy pocisków RGM-109 Tomahawk Land Attack Missiles (TLAM) jest kolejnym powodem powstania szeregu pytań odnośnie współczesnych możliwości politycznych, technologicznych, ekonomicznych, czy również samych uwarunkowań społecznych związanych z prowadzeniem działań militarnych o różnej skali intensywności. Jakie są akceptowalne granice zastosowania różnej broni i kto ma usankcjonowane prawo jej użycia w danej sytuacji? Czy współczesna wojna ma wymiar czysto społeczny, czy również ekonomiczny i polityczny? Nasuwa się również pytanie, jakie są akceptowalne jeszcze bariery, których przekroczenie może spowodować nieodwracalne i tragiczne w skutkach konsekwencje dla ludzkości.

Atak dokonany przez USA było odpowiedzią światowego mocarstwa na poprzedzające go wydarzenia związane z użyciem przez armię Assada broni chemicznej przeciwko ludności Khan Shaykhun. Amerykanie po raz pierwszy od dłuższego czasu (praktycznie od 2003 roku, czyli od inwazji na Irak) pokazali swoje możliwości militarno-polityczne. Nie podlega żadnej dyskusji negatywna ocena użycia broni chemicznej (chociaż interesujące jest pytanie dlaczego - w chwili gdy armia rządowa zaczęła odnosić sukcesy - zdecydowano się na taki krok i czy wiedziała/aprobowała to Rosja), ale jakie międzynarodowe prawo daje mandat USA na dokonanie ataku na kraj nie będący z nim w stanie wojny? Czy samodzielnie podjęte działanie odwetowe jest również powszechnie akceptowalne? Już wcześniej takie działania dały odmienne od zamierzonych rezultaty (interwencje w Iraku, Afganistanie czy Libii). Dlaczego USA nie zdecydowało się na taką interwencję chociażby na Ukrainie, gdzie również ginie dużo ludzi będących ofiarami obcej im i narzuconej wojny?

Tomahawki wystrzeliwane z amerykańskich niszczycieli w kierunku Syrii (Fot. Departament Obrony USA / defense.gov)

Tutaj rodzi się kolejne pytanie o skutki takiego działania. Wystrzelenie 59 TLAM można zaliczyć do sukcesu w skali militarno-taktycznej. Większość rakiet osiągnęła swoje cele (pomimo negowania tego faktu przez Rosjan), a samo działanie pokazało „moc” i wolę działania ze strony USA. Z drugiej strony działanie takie może spowodować jeszcze większy opór państw przeciwnych Amerykanom i całemu porządkowi zachodniemu (Iran, Korea Północna itp.), czy mających odmienne/własne spojrzenie na prowadzoną przez nich politykę (Chiny, Rosja itp.). Mogą one jeszcze w większym stopniu stosować politykę zmierzającą do zmiany obecnej architektury zarówno w obszarze polityczno-ekonomicznym, jak i - przede wszystkim - bezpieczeństwa, napędzać wyścig zbrojeń, czy aktywniej/agresywniej oddziaływać w obszarze cyberprzestrzeni. Co gorsze, mogą one również łączyć siły, by to oddziaływanie było jeszcze skuteczniejsze.

Wojna czy tylko polityka i ekonomia

Ciekawy jest fakt, że o decyzji użycia broni precyzyjnej przeciw konkretnemu obiektowi militarnemu USA poinformowało wcześniej Rosję (a ta zapewnie Assada), a także sojuszników. Miało to, oczywiście, znaczenie polityczne i militarne, potencjalnie dało też Syryjczykom czas na wycofanie z bazy części sprzętu. Amerykanie pokazali światu co mogą, ale wcześniej ostrzegli o tym przeciwnika? Sami Syryjczycy w klika dni po ataku rozpoczęli normalne operacje z bazy (chociaż ograniczone mocno zdewastowaną infrastrukturą paliwową i remontowo-obsługową).

Czytaj też: Tomahawki przeciwko broni masowego rażenia - nie tylko w Syrii [KOMENTARZ].

Również zaskakująca jest reakcja (lub jej brak) Rosjan. Mieli oni bowiem w Syrii system obrony powietrznej dalekiego zasięgu 40R6/S-400 Triumf, ale go nie użyli lub użyć nie mogli. Oficjalnie Rosjanie przyznają, że przyczyną bierności ich sił były kwestie czysto polityczne (możliwie, że decydował również o tym fakt wcześniejszej niewiedzy o użyciu broni chemicznej przez Assada lub kategoryczny sprzeciw takiemu postępowaniu w ten sposób wyrażony). Zdaniem wielu ekspertów, nawet gdyby jednak zdecydowali się użycie systemu obrony, nie mieli do tego pełnych możliwości technicznych, bo system S-400 w rzeczywistości nie zapewni pokrycia takiego obszaru w sposób wystarczający do zestrzelenia Tomahawków. Zresztą, podawane przez Rosjan jego dane techniczne są na Zachodzie podważane. Samo zachowanie Rosjan może mieć również inne przyczyny, albowiem powstrzymanie się od użycia S-400 oznacza, że jego rzeczywiste możliwości nadal pozostają nieznane dla świata, a samo wydarzenie jest doskonałą reklamą tego systemu i otwiera szerokie możliwości eksportowe.

Czytaj też: Rosyjska "prawda" o systemie S-400.

Ruiny Aleppo (Fot. Flickr/CC BY 2.0/Freedom House)

Czy USA zdecyduje się na podobny argument siły wobec Korei Północnej czy Iranu? Na razie w przypadku tego pierwszego państwa obie strony ogłosiły sukces – Korea dokonała nieudanej próby swojej rakiety, a Amerykanie nie musieli bezpośrednio interweniować - istnieją jednak poważne przesłanki, wskazujące na interwencję w domenie cyfrowej, skutecznie przyczyniając się do fiaska testów Koreańczyków.

Czytaj też: Asymetryczna odpowiedź i zastraszanie. Militarne filary reżimu Korei Północnej [OPINIA].

Podobnie jak dla Rosji, wojna w Syrii czy eskalacja napięcia w innych regionach świata również dla USA  w pewien ekonomiczno-gospodarczy sposób jest na rękę bo wpływa na eksport amerykańskich systemów uzbrojenia.  Z drugiej strony amerykanie zdają sobie sprawę, że bez silnych sojuszy (NATO, Japonia, Korea Południowa czy Indie) ich możliwości stawać się będą coraz mniejsze w dłuższym okresie czasu.

Jedną ze stosowanych  obecnie metod oddziaływania na Rosję, Koreę Północną czy Iran są sankcje polityczno-gospodarcze. Ale czy ich skutki są adekwatne do zamierzonych celów, wydaje się, że nie tak do końca. Niedawna wypowiedź wysokich urzędników rosyjskich resortów siłowych wskazywała jednoznacznie, że po początkowych kłopotach kraj ten potrafił samodzielnie rozwinąć się w obszarach gdzie dotychczas sprowadzał np. technologię z krajów zachodnich. Podobnie było w wypadku Iranu, dla którego zamknięcie rynków europejskich oznaczało szersze otwarcie na Chiny. Dla wielu analityków zachodnich jest natomiast zdumiewający rozwój gospodarczo-technologiczny Korei Północnej, który zmierza w kierunku chińskiego modelu gospodarczego.

Czytaj też: Rosyjski analityk dla Defence24.pl o działaniach NATO i UE: "Moskwę może powstrzymać tylko Jałta 2".

Rosja w zasadzie od chwili powstania była potęgą i wywierała znaczny wpływ na kształtowanie polityki i ekonomii światowej. Dlatego nie powinny zaskakiwać jej obecne posunięcia i chęć powrotu na właściwe w jej ocenie miejsce w polityce i gospodarce światowej. Podobnie jest z Chinami, które nie pozwolą już sobie na dyktowanie warunków przez inne kraje, czy ograniczanie wpływów w obszarach chińskich zainteresowań. Dla tych krajów obecnie stosowane metody to normalna działalność, by realizować własne cele, choć często nie są one zgodne z prawem międzynarodowym.

Fot. Mass Communication Specialist 3rd Class Ford Williams, US Navy

Samym napięciom towarzyszy równolegle rozwijana współpraca ekonomiczna i gospodarcza. Państwa te utrzymują względnie poprawne stosunki dyplomatyczne i polityczne, współpracują ze sobą w różnych organizacjach i strukturach regionalnych oraz chociażby w kwestiach związanych z bezpieczeństwem  światowym (np. operacje antypirackie czy zwalczanie ISIS i teroryzmu).

Co charakterystyczne, oba ww. kraje stosują otwartą politykę tzw. „strategicznej defensywy” czyli z jednej strony deklarowana jest wola nieatakowania żadnego kraju i prowadzenie jedynie wojny obronnej, z drugiej jednoznacznie dawane jest do zrozumienia, że wykonanie ataku prewencyjnego (aneksji, czy innej formy oddziaływania) jest elementem zabezpieczenia przed polityczną, gospodarczą czy militarną interwencją z zewnątrz.  Jest to rodzaj ekspansji o charakterze geograficzno-politycznym, ale również misji mającej na celu realizację wewnętrznych interesów z projekcją siły włącznie.

Przyszły konflikt w pigułce

Bardzo interesującą (chociażby z punktu widzenia naszego kraju) jest kwestia militarna związana z rozmiarem ataku USA, czyli użycie aż 59 pocisków przeciwko jednej bazie. Świadczyć to może o przecenianiu możliwości tej broni przez wielu ekspertów i miłośników militariów w Polsce. Widzimy bowiem, że zamierzony efekt daje jedynie masowość uderzenia, to jest duża liczba pocisków atakujących z różnych kierunków wybrany cel i powiązane z nimi systemy ich obrony (w wypadku realnego konfliktu z zaawansowanymi systemami obrony i walki radioelektronicznej mowa jest tu o użyciu 100÷200 pocisków na duże obiekty militarne). Nasuwa się tutaj pytanie o ewentualne zdolności Polski,  z może 100, 120 takimi pociskami, z ograniczonymi możliwościami ich przenoszenia, czy wypracowania danych niezbędnych do ich użycia?

Oczywiście, jest to scenariusz zakładający konflikt pełnoskalowy, ale nie atak niespodziewany, czy uderzenie prewencyjne. Zresztą nasz kraj to nie USA i na uderzenie wyprzedzające nigdy nie będzie (i nie było) wystarczającej woli politycznej (i zgody innych krajów, chociażby USA).

Można też sobie postawić i inne pytanie - czy Polska ma prawo dokonać (nawet w wypadku agresji ze strony Rosji) ataku na np. elektrownie jądrową, czy inny element infrastruktury krytycznej, mogący w konsekwencji narazić społeczeństwo rosyjskie na duże straty? Co na takie zachowanie odpowiedziałyby inne państwa? Jak byłby wówczas postrzegany nasz kraj? Oczywiście, ataku tego rodzaju można dokonać z użyciem nawet 2-4 rakiet, ale skutki długofalowe niekoniecznie byłyby dla nas pozytywne. Ocena takiego zachowania byłaby uzależniona od konkretnych uwarunkowań (łatwiej byłoby ją uzasadnić po wcześniejszym użyciu broni masowego rażenia na terenie Polski, co jednak jest najczarniejszym scenariuszem).

Czytaj też: Modernizacja rosyjskiej armii przyspiesza. Wielkie dostawy sprzętu.

Obecnie w Rosji z większymi czy mniejszymi sukcesami realizowany jest szeroki program zwiększania potencjału armii, polegający na modernizacji starszego (ale nadal perspektywicznego) sprzętu wojskowego, oraz (co się mniej udaje) na wprowadzaniu zupełnie nowych wzorów uzbrojenia i rozwoju broni przyszłości, której zadaniem byłoby wypracowanie przewagi nad potencjalnym przeciwnikiem.  Do tych ostatnich możemy zaliczyć zaawansowane systemy walki radioelektronicznej, broni wysokoenergetycznych, precyzyjnego rażenia, czy systemy bezzałogowe.  Chińczycy idą z jeszcze szerszym programem rozwoju i modernizacji swojej armii. Natomiast o pozycji Korei Północnej czy Iranu w dużej mierze decydować będzie posiadanie przez nich broni masowego rażenia, czy walka w cyberprzestrzeni.

Czytaj też: Wielka reforma chińskiej armii. "Gotowość do działania na całym świecie".

Zdaniem wielu specjalistów jest realne i wysoko prawdopodobne użycie przez te wszystkie, wymienione kraje broni jądrowej w wypadku zagrożenia ze strony innych państw. Natomiast USA użyje takiej broni tylko wówczas, gdy zagrożone będzie bezpośrednio terytorium Stanów Zjednoczonych, a dla Francji lub Wielkiej Brytanii posiadanie broni jądrowej jest wyłącznie elementem odstraszania. Stawia to zasadnicze pytanie o wypełnienie zobowiązań sojuszniczych w ramach kolektywnej obrony w wypadku zaistnienia takiego scenariusza.

Bilans nuklearny został obecnie poważnie zachwiany, a Rosjanie otwarcie mówią o wycofaniu się ze wcześniej podpisanych traktatów i porozumień w tym obszarze (np. ograniczeniom traktatu INF związanym z zakazem produkcji i eksploatacji lądowych rakiet balistycznych i manewrujących o zasięgu od 500 do 5500 km).

Masowość użycia różnych systemów rakietowych, w tym przenoszących broń jądrową, to obecnie największy kłopot USA i ich sojuszników. Elementem wywierania nacisku jest też psychologiczne oddziaływanie w formie walki radioelektronicznej, cyberataku, prowadzenia działań wywiadowczych i kontrwywiadowczych o nieznanym dotychczas charakterze. Nawet terroryzm czy migracje ludności są tego przejawem.

Podsumowanie

Konfrontacja militarna pomiędzy Rosją, Chinami i USA czy NATO nie jest obecnie rozwiązaniem właściwym dla żadnej z tych stron, czy to w obszarze politycznym, czy też ekonomicznym. Obecne wzrosty napięcia w różnych rejonach świata mogą okazać się jedynie zasłoną dymną do prowadzonych na szeroką skalę operacji związanych z obszarami Arktyki, czy Azji Południowo-Wschodniej.

Poważnym zagrożeniem mogą okazać się jednak nieprzemyślane ruchy mniejszych państw. Przykładowo, zestrzelenie przez Turków rosyjskiego Su-24 mogło w konsekwencji doprowadzić do otwartego konfliktu NATO-Rosja, gdyby Putin zdecydował się na działania odwetowe. Turcy bowiem podjęli samodzielną decyzję o zestrzeleniu rosyjskiej maszyny, gdy nie było realnego zagrożenia atakiem Rosjan na ich kraj. Atak odwetowy spowodowałby naruszenie takiego stanu i konieczność zaangażowania sojuszników z NATO. Podobne ruchy może wykonać Korea Północna czy Iran, ale nawet nieprzewidywalny Izrael.

Czytaj też: Zestrzelenie rosyjskiego Su-24: tło i skutki konfrontacji rosyjsko-tureckiej.

Stany Zjednoczone zdają sobie sprawę z niemożliwości skutecznego działania w kilku obszarach świata oraz z malejącej własnej przewagi militarnej. Dlatego ważne dla nich są naciski na sojuszników, by ci zwiększyli swój własny potencjał militarny oraz odciążyli USA w pewnych obszarach prowadzenia działań.

Z drugiej strony, do wygranej w przyszłości potrzeba jest zastosowania zupełnie nowych technologii i nowych systemów uzbrojenia. Dlatego tak dynamicznie rozwijana jest broń wysokoenergetyczna (lasery i działa elektromagnetyczne, czy elektrotermiczne), roboty bojowe, systemy zautomatyzowanego dowodzenia, nadzoru i wypracowywania danych oraz precyzyjna broń wielozadaniowa (jak chociażby pocisk LRASM).

Dąży się do zmniejszenia uzależnienia nowej broni od systemów ISR, łączy sieciowych czy systemów pozycjonowania (głównie GPS). Związane to jest z zapewnieniem dużej odporności na elementy walki radioelektronicznej czy zagrożenia cyberatakiem.

Co w obszarze militarnym powinna zrobić Polska? Przed wszystkim wprowadzić w większym stopniu automatyzację działań na poszczególnych szczeblach funkcjonowania systemów walki (redukcja etatów z jednoczesnym zwiększeniem możliwości i ilości posiadanych systemów uzbrojenia). Zapewnić wysoką sieciocentryczność przekazywania danych (wysoko odporne na przeciwdziałanie systemy rozpoznania, dowodzenia i wypracowywania decyzji wyprzedzające zamiar potencjalnego przeciwnika). Wprowadzić na szerszą skalę systemy nowoczesnych robotów bojowych do wszystkich rodzajów sił zbrojnych  (zmniejszających straty własne oraz wpływających na ekonomię wykorzystania). Zastosować zaawansowane technologie związane z oddziaływaniem niekinetycznym (cyberatak i wojna radioelektroniczna nowej generacji). Tego wszystkiego możemy dokonać samodzielnie lub z niewielkim wsparciem z zewnątrz.

Natomiast w kooperacji z partnerami zagranicznymi powinniśmy rozwijać uniwersalne systemy uzbrojenia o szerokim wachlarzu przeznaczenia, zdolne do realizacji kilku zadań na współczesnym polu walki. W szerszym niż dotychczas stopniu rozwinąć system szkolenia z użyciem symulatorów i trenażerów (sieć symulacji na jednym poziomie oraz wielopoziomowo). Należy skoncentrować się na realizacji modernizacji w obszarach zasadniczych dla funkcjonowania naszego państwa, a nie działać jak dotychczas w sposób rozproszony i nieskoordynowany (co często prowadzi też do faktycznego niedokończenia rozpoczętych już programów).

Marek Dąbrowski

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (18)

  1. Polanski

    Rosja od swojego powstania nigdy nie była i nie będzie potęgą. Gdyby tak było to od wieków zajmowała by miejsce takich Stanów Zjednoczonych na przykład. Jej pozycja wynikała i nadal wynika z przeceniania jej roli i pozycji przez inne państwa. Wizyty Polaków, Francuzów i o mało co Niemców w Moskwie o czymś świadczą. Sama Rosja nie jest interesująca poza surowcami. A tak na marginesie ile kosztowały by surowce rosyjskie wydobywane przez zachodnich robotników i tak samo opłacane? No właśnie. Obecny stan jest optymalny.

    1. Syl

      Rosja moze nie jest potega. Ale wiele panstw juz sie nadzialo. Na mysleniu w takich kategoriach jak twoich...

    2. Syl

      Rosja nie jest potega miedzynarodowa..bo nie ma srodkow na oddzialowywanie ekonomiczne i militarnie na panstwa dalszych niz przy granicy..ale wiele panstw juz sie nadzialo na mysleniu w kategori rosji jako panstwa przerosnietego...powiem tak w krotkiej wojnie rosja przegralaby.ale wyobrazmy sobie wojne na 2 lata jak zachodznie spolenstwo by to popieralo..nadal chetnie wyslalo by swoich dzieci na wojnie...nie widac to po afganistanie i iraku..jesli wojna za dlugo sie ciagnie widzimy tu opor..a rosyjskie za przeproszeniem dla nich jest zacofane...i dluzsza wojna nie bedzie miala znaczenia

    3. Jaro

      "Wizyty Polaków, Francuzów i o mało co Niemców w Moskwie o czymś świadczą." - te przykłady świadczą tylko na niekorzyść twojego argumentu. Wszystkie te państwa w momencie najechania Rosji były u szczytu potęgi, w przypadku Niemiec i Francji zdominowały w tym czasie całą Europę a mimo to zostały pogonieni a Rosji wkrótce doprowadziła do ich całkowitego upadku, to tylko świadczy o jej realnej sile

  2. Wacek

    Dyplomacja w wykonaniu Trumpa to po prostu brak dyplomacji ale czego można było się spodziewać.

  3. Paweł

    autor pisze: "Samo zachowanie Rosjan może mieć również inne przyczyny, albowiem powstrzymanie się od użycia S-400 oznacza, że jego rzeczywiste możliwości nadal pozostają nieznane dla świata, a samo wydarzenie jest doskonałą reklamą tego systemu i otwiera szerokie możliwości eksportowe." moim zdaniem to wydarzenie jest raczej anty reklamą systemu S-400. Znając czas i cel ataku (co zdarza się niezmiernie rzadko) mogli podpuścić amerykanów a następnie ośmieszyć ich strącając większość rakiet, zrzucając winę na jakiegoś porywczego pułkownika na miejscu. Histeryczna reakcja rosjan wskazuje na to, że raczej niewiele mogli zrobić.

  4. Radek79

    Atak Rosji na NATO w tym USA to kopletne Sience fiction.Trump co miał pokazać to pokazał a Rosja na pewno to zrozumiała.Federacja Rosyjska nie chce i nie ma pieniędzy na duże wojny z bogatym i silnym przeciwnikiem.Dopóki do póki ameryka będzie mieć tu swoje strefy wpływów i interesy to nic nam nie grozi.

  5. Strusiu

    Najbardziej podobają mi się teksty ,które tłumaczą militarną indolencję Rosji polityką.Wytłumaczcie mi komu potrzebny jest sojusznik który może go obronić ale tego nie robi żeby nie popsuć sobie stosunków z agresorem(w tym wypadku USA).Moim zdaniem systemy przeciwlotnicze Rosji są w stanie zestrzeliwać duże samoloty pasażerskie ale nie współczesne środki napadu powietrznego i to jest jedyne wytłumaczenie bierności Rosjan w przypadku tego ataku.

    1. Aureliusz

      Jeżeli znali cele i ilość efektorów to być może kalkulowali na szybko, że nie zestrzelą nawet połowy, a wówczas media podałyby, że S-400 jest przereklamowany i musieliby na szybko opracować S-500 by móc je sprzedać. Łatwiej było nie przeciwdziałać atakowi i w te sposób nie ujawniać faktycznych możliwości rosyjskich zestawów plot.

  6. Marek z Bydgoszczy

    Nowy wyścig zbrojen jest faktem. Właśnie nabiera rozpędu.Zaczęła go Rosja a skończy USA. Wydaje się, że TRUMP już to zrozumiał. W ostatecznym rozrachunku zadecyduja pieniądze. Obszar Euroatlantycki musi się militarnie integrować i wzajemnie wspierać. Mrzonki o multikulti i nowym rodzaju postnarodowego społeczeństwa trzeba odrzucić. Im prędzej tym lepiej. .

  7. tragiczny prezydent

    cytat: "Dlaczego USA nie zdecydowało się na taką interwencję chociażby na Ukrainie," Dlatego że na początku 2014 roku gdy ROsja zaatakowała SKRYCIE Ukrainę prezydentem był antyprezydent Obama który zachowywał się jak w 1938 roku premier WIelkiej Brytanii Chamberlain i Francji Daladier.... bojąc się MYŚLEĆ nawet o podjęciu decyzji...nie mówiąc o DECYZJI... Gdyby na początku 2014 roku prezydentem USA był Regan albo Trump - ze względu na deklarację nienaruszalności granic ze strony USA i UK(nie mówiąc o zdradzieckiej Rosji) USA na pewno by interweniowały... DLaczego Rosja wysłała żołnierzy bez dystynkcji w nowych sortach mudurowych??? bo BAŁA SIĘ(cała ich elita że być może decyzyjni amerkanie niższych szczebli wymuszą INTERWENCJĘ!... gdyby nastąpiła byłąby bajeczka Putina o zbuntowanych prywaciarzach-żółdakach.... niestety OBAMA okazał się tragiczną postacją....:(

    1. StraMech

      Zgadzam się Obama to prezydent, którego polityka zagraniczna okazała sie katastrofalna w wielu rejonach świata.

  8. jan22

    Z tego co zauważyłem - nie wielu przeczytało analizę pana Marka Dąbrowskiego , a już na pewno nie wielu odnosi się do tez postawionych przez autora tej publikacji . Wyjątek = to nie jaki manius , reszta jakieś dyrdymały które od kilku tygodni wypisuje jak by na zamówienie WYBORCZEJ . Autor słusznie podnosi zaangażowanie Ameryki i służb typu CIA , Pentagon oraz już malejącego udziału w globalnej polityce armii jak samej ameryki . To przypomina zdychającego z wyczerpania - dowodem niech będzie nam podesłany sprzęt przez USA ( mnie manie jest inne ad realu ) ?

  9. bbb

    Właśnie nawet te kilkadziesiąt rakiet zdolnych niszczyć rosyjskie elektrownie atomowe zmniejsza do zera możliwość wystąpienia najczarniejszego scenariusza czyli użycia przez Rosję broni atomowej na terytorium Polski. Oczywiście chodzi o konflikt lokalny a nie wojnę światową.

    1. Olo

      Wiesz co by się stało, gdybyś zniszczył im elektrownie? Nie? Putin by się uśmiechnął i pokazał palcem na mapie rejon Europy, który za chwilę ma zostać wymazany.

    2. Sjsnsbn

      Nie. Nikt nie myśli o takich bzdurach jak atak rakietkami w elektrownie atomową, jedynie szaleńcy bądź ludobójcy własnego narodu.

  10. T.

    Bardzo dobra analiza - dziękuje.

  11. obalaczmitow

    Rosji udaje się z mniejszym skutkiem wprowadzić nowe uzbrojenie? - że co? 59 tomków co to miało zetrzeć w pył bazę nie zrobiło praktycznie nic. Asad nawet tego nie odczuł. A Rosjanie złapali się za brzuchy gdy połowa rakiet z hiper-super niszczyciela nie zrobiła praktycznie nic. I to bez zakłóceń GPS i innego przeciwdziałania. O czymś takim jak S300W ; czy S400 nie mówiąc o S500 całe NATO może marzyć. Jak na razie to bronią się Patriotami z lat 60, które dziwnie są wyłączane w czasie ataku albo mają poprzestawiane zegarki - litości jak ktoś łyka jeszcze te tłumaczenia. Kolejne cuda osiagają przedwstępną, wstępna, prawie gotowość bojową - po czym za chwilę wracają na kolejne poprawki. Rosjanie w ciągu paru lat zaprojektowali od nowa - T14 Armata ; T 15 Kruganiec; Bumeranga; Koalicja SW; BMPD-4; Pancyr S2; BukM2; TorM2; - już sama ilość i różnorodność tej broni powala na kolana. W lotnictwie - dogonili już NATO - Su-34, su-35; PAK-FA /który dopracowują do perfekcji - jak armatę i za chwilę będzie znowu szok i przecieranie oczu specjalistów i ekspertoof z bożej łaski/ ; Kalibry / z których można strzelać ze zwykłego kontenera / ; Iskandery M; Bastion, Nudol / do niszczenia satelitów/ ; Yars-y, Buławy - a niedługo do uzbrojenia wejdą RS-28 Satan 2 ; o hiperdźwikowych pociskach nie wspominając . WRE jest lata do przodu od tego co ma NATO; Samolot transportowy - proszę Ił-112 - w tym roku oblot, o okrętach podwodnych nie wspominając - warszawianki i jasenie. Przy tym większość krajów NATO to muzeum nie armia. Ka-52; Mi-28; Mi-26, . - o jakich starym sprzęcie - T72M3 - na poziome 90% Leopardów i Abramsów. pozostałych armii NATO? Nawet nowe Kamazy Tajfun czy Tigry - w porównaniu z Honkerami czy archaicznymi Hummerami to lata świetlne do przodu. A cały atak na bazę w Syrii - czysta propaganda upadającego na kolana giganta - musi pokazać że jeszcze coś może - a wynik jest jaki każdy widzi. Rozpasanie koncernów i rozbuchane kosmicznie koszty jakichkolwiek badań i rozwiązań powodują że to stało się już dawno niewydolne - ale jak to mówią too big to fail. To wszystko jest dokładnym odbiciem tylko w dużej skali np Tesli - czyli wzięli znane technologie - bo zwykłe akumulatory Litowe; Silnik elektryczny, znane od dawna systemy wspomagania kierowcy; - połączyli to i sprzedali światu jako kosmiczna technologia / autopilot/ - która bez dopłat od rządu USA do każdego elektryka - już dawno zakończyłaby się spektakularną klapą - a tak bańka spekulacyjna na akcjach trwa w najlepsze.

    1. Ares

      Gdzie była mowa o starciu w pył bazy Szajrat? Proszę wskazac takie źródło lub wypowiedź amerykańskiego polityka który twierdził, że baza zostanie starta w pył. USA nie jest w stanie wojny z Syrią aby przeciwko niej stosować pełnoskalowe działanie militarne i zetrzeć bazę w pył. Można tylko się zapytać gdzie były w czasie ataku te cudowne "nie mające w świecie równych" systemy S-400. Nawet rosyjscy eksperci stawiają sprawę jasno: S-400 nie są w stanie wykryć nisko lecących obiektów jak rakiety manewrujące i samoloty. S-500? To taka sama wydmuszka jak PAK-Fa. Wiesz o tym że wiceminister obrony FR Jurij Borisow poinformował media w styczniu, że prototyp nowego kompleksu obrony powietrznej S-500 powstanie dopiero w 2020 roku? Po wielu latach tłoczenia propagandy okazało się że S-500 jest dopiero na papierze - nie ma nawet prototypu. Dokładnie tak samo jest ze wszystkim czego Rosja się dotknie np. T-14, więc Rosji rzeczywiście udaje się z mniejszym niż z większym skutkiem wprowadzić nowe uzbrojenie. Zachodnie sankcje spowodowały pogłębienie się zacofania w sektorze elektronicznych i wytwarzania nowoczesnych elementów półprzewodnikowych niezbędnych do produkcji zaawansowanego uzbrojenia. Pomimo tego, iż koncerny Shvabe i KRET uruchomiły produkcję komponentów elektronicznych i optoelektronicznych na francuskiej licencji, to zarówno ich jakość jak i ilość pozostawia wiele do życzenia. Nadal przede wszystkim wykorzystywane są elementy importowane, co zwiększa koszty oraz odczuwanie skutków obecnych sankcji. W głównej mierze dotyczy to właśnie komponentów elektronicznych oraz nowoczesnych maszyn, niezbędnych przy seryjnej produkcji np. myśliwców 5. generacji PAK-Fa, czy systemów rakietowych S-500. Patriot obecnie jest w trakcie głębokiego przeobrażenia dla którego przygotowano cały pakiet zmian wraz znową koncepcją prowadzenia działań obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Wg IHS Jane’s system Patriot przechodzi ogromne przeobrażenie i będzie najnowocześniejszym systemem w swojej klasie na świecie, całkowicie dostosowanym nie tylko do współczesnych zagrożeń ale także i perspektywicznych. Oznacza to system całkowicie sieciocentryczny z otwartą architekturą... Czego nie da się powiedzieć o kolejnych eSach w Rosji. Kolejny kwiatek z Twojej bogatej twórczości. "W lotnictwie - dogonili już NATO - Su-34, su-35;". Po prostu ręce opadają... Ile tych "nowoczesnych" samolotów Rosja zamierza kupić? Wszelkie rosyjskie źródła podają, że WWS ma w planach do 2020 roku kupić 98 samolotów Su-35 i 124 samoloty Su-34 i koniec. Tyle zakontraktowano. Panie obalaczumitów... W samym USA przyjęto, że USAF odbierze 1763 samoloty, USN 480, USMC 609. Z czym do ludzi? Obecnie zakłada się, że w 2020 roku latać będzie już 600 maszyn rodziny F-35, by w 2022 osiągnąć poziom 1000 egzemplarzy. Po raz wtóry pytam się z czym do ludzi? A przecież USA posiada jeszcze samoloty 5 generacji F-22 w liczbie 183 sztuk. USA korzysta jeszcze z nowoczesnych bo modernizowanych samolotów F-15C/D/E i F-16 wyposażonych w nowoczesną elektronikę w tym radary AESA o których w Rosji na seryjnie produkowanym samolocie jeszcze nikt nie widział. A w Stanach od kilku lat to już standard. "WRE jest lata do przodu od tego co ma NATO;". Naprawdę? Tylko według samych Rosjan w czasie ćwiczeń bez problemów udało się zakłócić wszystkie systemy przeciwnika. Problem jest w tym że zakłócano radioelektroniczne systemy rosyjskie – wystawiając im tym samym niezbyt wysoką oceną. NATO powinno się cieszyć, bez problemu zrobią to samo. Prawdziwym poligonem sprawdzającym te "niesamowite" rosyjskie WRE, które zakłóciło radary i wyłączyło ekrany niszczyciela USS Cook miała być dopiero Syria. Niestety, ale dotychczasowe poczynania z zakresu WRE wobec zachodniego i izraelskiego uzbrojenia wyposażonego w nowoczesne systemy przeciwzakłóceniowe EECM są na bardzo kiepskim poziomie - praktycznie nic nie słychać aby Rosji w zderzeniu z nowoczesnym zachodnim sprzętem udało się coś zakłócić. W US Navy służy dziś ponad 325 tys. marynarzy - ponad trzykrotnie więcej niż wszystkich mundurowych w Polskich Siłach Zbrojnych, a pod amerykańską banderą pływa 271 uzbrojonych okrętów. To o kilka jednostek mniej niż posiada rosyjska marynarka wojenna, tyle tylko, że amerykańskie siły morskie w każdej chwili są w stanie podnieść kotwice i oddawać armatnie salwy, a niemal połowa rosyjskich sił to porzucony w bazach rdzewiejący złom! Naprawdę proponuję się dobrze przyjrzeć czym dysponują siły zbrojne USA i jakie rzeczywiście nowe uzbrojenie wchodzi lub wkrótce wejdzie na wyposażenie armii USA.

    2. Będący pod wrażeniem twego postu

      Największym MITEM jest to co napisałeś kolego. Rosja została w tyle za USA jeśli chodzi o uzbrojenie, i czasem nawet rosyjscy wojskowi to przyznają ! a ty tu takie głupoty piszesz, że też ci się chce...

  12. Tutejszy

    Przede wszystkim musimy mieć kilka tysięcy rakiet zdolnych do uderzenia odwetowego w europejską część FR, współpraca z ukraińcami w tym temacie mam nadzieję już w toku.

    1. Davien

      Ukraina podpisała MTCR więc zapomnij. Chcesz miec rakiety balistyczne to musisz zaprojektować i skonstruowac je sobie sam.

  13. Jurek

    Większość rakiet osiągnęła swoje cele pomimo negowania tego faktu przez Rosjan a skąd to Autor artykułu wie zdjęcia ostrzelanej bazy po ataku USA wykazały co innego

    1. Smuteczek

      61 rakiet miało byc odpalonych -> 1 nie zeszła z wyzutni + 1 spadła w polu widzenia okretów -> 2 dalsze spadły po drodze do celu -> reszta trafiła w cel = 57/61 = wiekszosc

    2. Andrzej polskiego brzegu

      ...negowania przez Rosjan...nawet Tu?...uradowanie "spektakularnym" spadkiem 3 uh-60 - na -000 dostarczonych...a przy Tym sugestyjka - w Syrii to rosyjski new-tech Niet spada (poza Mi28 po tygodniu debiutowania, ale to pilot winny, na te 50 Sztuk jakie zmajstrowali)...krytyka przesuwania Leo2.A5 blisko Cruise-Kalibra...

    3. Davien

      To chyba widziałes jakies inne zdjecia niz wszyscy, bo te prawdziwe wykazały zniszczenie 44 celów w bazie , niektóre były trafione kilkukrotnie. Nawet RIA Nowosti twierdziła ze baza jest prawie całkowicie zniszczona.

  14. drago

    "Zdaniem wielu specjalistów jest realne i wysoko prawdopodobne użycie przez te wszystkie, wymienione kraje broni jądrowej w wypadku zagrożenia ze strony innych państw." Chińska doktryna w kwestii broni jądrowej jest jasna. Jeśli któryś kraj uderzy najpierw bronią jądrową w Chiny, Chińczycy odpowiedzą tym samym. Chiny nigdy pierwsze nie zaatakują atomówką. P.s Żadnej większej wojny nie będzie, a tym bardziej ataku na Koreę Północną. Dziękuje za uwagę.

    1. Smuteczek

      Nigdy nie mow nigdy. Rosja do niedawna miała podobna doktryne obronna, ale to sie zmienia co pare lat. Kto wie czy za pare lat Chinczycy wzorem swoich połnocnych sasiadów rowniez nie dopuszcza takiej mozliwosci?

  15. J.I. Jack

    Ilość nie była potrzebna ze względu na ograniczone możliwości pocisku , miało to pokazać zdecydowanie, bezwzględność, nieuchronność kary przy ewentualnym przeciwdziałaniu Rosjan.

    1. Irek.i

      Po prostu . Rosjanom miało braknąć rakiet plot. Efekt psychologiczny na pewno został osiągnięty . A moim skromnym zdaniem nie był to pokaz dla Assada ale dla Putina .

    2. gts

      Abstrachujac od efektumilitarnego z Syrii, nie wazne jak ktora strona go podsumowuje, najwazniejsza rzecza bylo odciecie sie od postawy Obamy i calej jego administracji, ktora w slowa dyplomacji ubierala swoja, niemoc, brak zdecydowania a przedewszystkim uciekania przed konfrontacja zwana polityka pokojowa. To tak pokojowa polityka doprowadzila do kleski operacje militarne, ktorych skutki odczuwamy w postaci emigrantow z bliskiego wschodu... niestety jak wsrod bandytow chce sie zaprowadzac pokoj to trzeba to robic konsekwentnie, a nie pod wplywem mediow wypuszczac terrorystow z wiezien czyniac ich bezkarnymi. Pokoj w Iraku czy Afganistanie moglby zaiatniec, gdyby tych radykalow po prostu trzymac w kazamatach. Ile sie naczytalismy ze wiekszosc z irakiczykow wolalaby siedziec u siebie w spokoju niz tulac sie po swiecie, albo przymusowo walic poklony 5 razy dziennie bo jakis nawiedzony przywodca religijny wbija im do glowy doktryne czarno biala - albo jestes muzulmaninem i zabijasz wszystkich innych, albo nie jestes muzulmaninem i wtedy zabijemy ciebie. W sieci mozna spotkac swietne wypowiedzi na temat islamu afrykanskiego, gdzie dowiadujemy sie ze ci ludzie niby wyznaja islam ale nigdy nie zetkneli sia nawet z koranem.. w co wiec wierza? Co sie stanie kiedy jakis imam im zacznie wbijac radykalizm do glow stosujac jak to w islamie manipulacje i pranie mozgu? No coz w takich przypadkacj otrzymujemy ISIS albo Kore Pln... Tam co prawda islam nie jest tym czynnikem, ale jest inna doktryna wlasicwie juz wiara w komunizm i wodza nieomylnego.. niestety z takimi ludzi nie ma jak rozmawiac, oni znaja tylko dyplomacje sily. Lepiej przywalic 10 tomahowkami zawczasu i prewencyjniez niz potem walczyc z rozlanym po calym swiecie radykalizmem. Jak bylo z III Rzesza? Przeciez tez mozna bylo w zarodku pozbyc sie problemu... ciekawe czy wtedy z kolei powiodl by sie plan Stalina dojscia do Atlantyku i czy swiat z kolei nie walczylby z Rosja, a nie Niemcami. Mozliwe ze Rosja dzis zaczynalaby sie najwczesniej na Uralu, albo bylaby Ksiestwem Moskiweskim wielkosci Ksiestwa Warszawskiego. No dosc tej dygresji. Pamietajmy ze czaem walnac w stol piescia trzeba zeby byl porzadek i mam nadzieje ze takie walniecie w stol bedzie dobra przestroga dla glownie malych dyktatorkow. Wielcy dobrze dbaja o to zeby byla miedzy nimi rownowaga.

  16. maniuś

    Analiza autora jakże odzwierciedla globalny system jak i prawdziwość sytuacji na przestrzeni kilkunastu lat , uwzględniając zaangażowanie jak i możliwości poszczególnych państw w tej mierze . Czy nam się podoba lub nie każda z wyżej wymienionych stron to już nie ta sama co 30 lat temu . Dziękuje za odważną i prawdziwą bez pod tekstów politycznych analizę panu Markowi Dąbrowskiemu . Dzięki tak odważnego podejścia do sytuacji między narodowej . Aż miło się czyta takie analizy . Brak konfabulacji - to cnota .

  17. Stelle

    Sprawowanie władzy przez Asada jest de facto przyznaniem się Ameryki do porażki. Od wielu lat prowadzą niezrozumiałą, jak dla krajów europejskich, politykę na bliskim wschodzie, której skutki w Europie widzimy niemalże na każdym kroku. Pokusiłbym się wręcz do stwierdzenia, że nie prowadzą własnej polityki, a są na zleceniu saudów i im podobnych.

  18. czytelniczka

    Wnioski końcowe są tak mądre i oczywiste, że nie do zastosowania przez MON.

Reklama