Reklama

Większą uwagę syryjskiej obronie przeciwlotniczej poświęcono - zwłaszcza w Rosji - w 2013 r., kiedy realną wydawała się ewentualna powietrzna interwencja Zachodu. Już wówczas zastanawiano się w licznych analizach, czy znaczna liczba, chociaż przestarzałych, systemów może być jakimkolwiek problemem dla amerykańskiej interwencji. Po kilku latach wojny możemy stwierdzić, że dzisiaj syryjska obrona przeciwlotnicza zdolna jest najwyżej do punktowej obrony, bez większego znaczenia strategicznego czy nawet operacyjnego (pomijając, oczywiście, środki kontyngentu rosyjskiego). Przestarzałe są nie tylko środki uderzeniowe, czyli same systemy rakietowe, ale także system dowodzenia, przekazywania informacji czy nawet wykrywania zagrożenia.

Większość analiz ilościowych pochodzi z ok. 2012 r. Szacowano wówczas, że w arsenale syryjskim jest ok. 900 różnego rodzaju rakietowych środków przeciwlotniczych, niemal wyłącznie starych typów. Dzisiaj te liczby są jeszcze bardziej przybliżone, gdyż część arsenału przepadła w działaniach bojowych, a część personelu wojsk obrony przeciwlotniczej - co warto podkreślić – przeszła do wojsk lądowych.

Wśród 900 środków przeciwlotniczych znajdują się systemy dalekiego zasięgu S-200 Angara i S-200W Wega oraz S-75 Dwina i S-75 Wołga. Skuteczność tych systemów jest, mówiąc delikatnie wątpliwa. W styczniu 2016 r. wystrzelono rakiety systemu S-200 do odchodzących znad Syrii, po wykonaniu zadania, izraelskich samolotów (prawdopodobnie F-16I Sufa), ale zgłoszenie zestrzelenia maszyny izraelskiej należy włożyć między bajki. Incydent ten odsłonił jednak dwa aspekty: teoretyczną, bo już nie praktyczną, zdolność rażenia na duże dystanse oraz aktualne wciąż rozmieszczenie części systemów OPL dalekiego zasięgu na granicy z Izraelem, co jest od dekad standardem.

Najwięcej w syryjskim arsenale jest systemów średniego zasięgu, które zasadniczo używa się do obrony obiektów strategicznego znaczenia, w tym np. baz wojskowych i lotniczych.

Będą to więc względnie niebezpieczne, ale nieliczne, systemy Buk-1/2 (?) i Buk-M2E, które rozlokowane są głównie w rejonie Damaszku (np. na terenie bazy lotniczej Mezzeh) i na wybrzeżu, w Latakii. Reszta to starsze systemy S-125 Newa, S-125M Peczora i 2K12 Kub (Kwadrat). Te ostatnie są dość liczne (szacunkowo do 200 wyrzutni), stanowiły obronę m.in. bazy w Szarjat zaatakowanej przez amerykańskie Tomahawki. W wyniku ataku zniszczonych zostało kilka wyrzutni Kwadrat, chociaż nie wszystkie.

Fot. mil.ru

 

W 2008 r. podpisano kontrakt na dostawę dwóch dywizjonów zmodernizowanych S-125 Peczora-2M, które – wg źródeł rosyjskich – dostarczono w latach 2011-2012. Zmodernizowane Peczora-2M osadzone są na białoruskich podwoziach MZKT-8022 (podwójna wyrzutnia) i rozmieszczone w rejonie Damaszku i wybrzeża. Podobno baterie często zmieniają miejsca pobytu, żeby zachować zdolność „przeżycia” i ewentualnego uderzenia z zasadzki.

Warto wspomnieć także o systemach 9K33 Osa, chociażby z tego względu, że część przejęli rebelianci (inna sprawa, że nie jest pewne czy zestawy te są zdolne do działania operacyjnego, chociaż przypisuje się im zestrzelenie śmigłowców). Systemy te przewidziane są do osłony własnych sił zmechanizowanych, ale można też stosować je do obrony celów punktowych, tak jak robili to Rosjanie w 2008 r., gdy 9K33 stanowiły obronę przeciwlotniczą strategicznego tunelu rokijskiego w Osetii.

Fot. mil.ru

Najnowocześniejszy sprzęt OPL w arsenale Asada stanowią samobieżne artyleryjsko-rakietowe Pancyr-S1. Zapewniają one obronę kluczowych strategicznie miejsc (baz), a ich liczba szacowana jest od 36 do 50. W 2006 r. podpisano kontrakt na 50 systemów (36+14 opcjonalnie), ale nie wiadomo ile zdołano dostarczyć. Wydaje się, że liczba 36 sztuk jest bliższa prawdy, z drugiej jednak strony nie można całkiem zanegować dostawy Pancyrów – zgodnie z opcją - chociażby w ostatnim czasie.

Fot. mil.ru

Kiedy autor pisał analizę o ataku na bazę Szajrat szacując wstępne straty wspomniał, że dziennikarze rosyjscy sugerowali, iż zniszczeniu uległy tam systemy Pancyr. Od początku było to wątpliwe, a później znalazło potwierdzenie – żadnych Pancyrów w bazie nie było, stacjonowały tam jedynie 2K12 Kub/Kwadrat. Pomyłka mogła częściowo wynikać z tego faktu, że zniszczona i przewrócona ciężarówka (system M600 Fatah), brana była „na oko” za Pancyra.

OPL WL składa się z systemów samobieżnych Strieła-1 i Strieła-10, naramiennych Strieła-2/3M i Strieła-3 oraz samobieżnych ZSU-23-4 Szyłka. Te ostatnie używane są jednakże do walk, jako wozy wsparcia ogniowego, podobnie do operacji naziemnych masowo wykorzystuje się armaty przeciwlotnicze kal. 23 i 57 mm.

Na niektórych obszarach kraju obrona przeciwlotnicza w ogóle nie istnieje lub została całowicie zdezorganizowana. Rebelianci zdobyli wiele macierzystych baz jednostek przeciwlotniczych, w tym także duże bazy lotnicze. Przykładowo, w 2012 r. rebelianci z Jaish al-Islam zajęli jednostkę przeciwlotniczą z 9K33 Osa pod Damaszkiem (Wschodnia Ghouta) i nie była to jedyna jednostka przeciwlotnicza zneutralizowana w tym rejonie.

Można przypuszczać, że część sprzętu została wycofana do większych baz, aby nie została łatwo zdobyta przez rebeliantów, jednakże można mieć wątpliwości, czy wciąż baterie takie są jeszcze w gotowości bojowej. Przykładem może być bateria S-125 rozlokowana w rejonie bazy Kuweires/Kweres, która została wycofana do samej bazy, jak wiadomo osaczonej przez rebeliantów i po długim oblężeniu uwolnionej (doczekała się odsieczy jednostki uderzeniowej tzw. Tiger Force). Bateria przypuszczalnie po zmianie miejsca rozwinięcia była jeszcze jakiś czas operacyjna, ale trudno przypuszczać, że zachowała zdolność bojową, kiedy jej obsługa (personel) potrzebna była do bezpośredniej obrony bazy.

Czytaj też: Jak odblokowano syryjską bazę Kuweires? "Przerwanie trzyletniego oblężęnia".

Rajdy samolotów izraelskich i ataki na cele naziemne w Syrii (celem jest Hezbollah), zwłaszcza ten z marca 2017 r., pokazują, że syryjską obronę przeciwlotniczą łatwo można ominąć (nie wspominając o zdolnościach penetracyjnych pocisków manewrujących). Cztery izraelskie samoloty bojowe F-16 wleciały w syryjską przestrzeń powietrzną znad terytorium Libanu i bez przeszkód wykonały atak bronią precyzyjną w rejonie Palmyry (prawdopodobnie lotnisko T-4), po czym wróciły na własne terytorium. Ostrzał rakietami dalekiego zasięgu S-200 miał charakter symboliczny i wskazywał na bezradność systemów średniego zasięgu, a zgłoszenie zestrzelenia jednej z maszyn niemal na pewno nie jest prawdą.

Warto odnotować także kilkukrotne ataki pociskami stand-off na terytorium Syrii, w tym na bazę lotniczą Mezzeh, która jak się wydaje jest jedną z najlepiej bronionych baz syryjskich. Ataki wykonywały, jak do tej pory, F-16 Barak (F-16C/D) lub Sufa (F-16I), a należy pamiętać, że Izrael odebrał już pierwsze F-35 Adir.

Marcin Gawęda

Reklama
Reklama

Komentarze (9)

  1. Obserwator

    W dniu 22.06.2012 roku turecki samolot rozpoznawczy RF-4E Phantom II został zestrzelony przez syryjską obronę przeciwlotniczą w rejonie miejscowości Om al-Tuyour w prowincji Latakia. W dniu 17.03.2015 roku amerykański dron MQ-1 Predator został zestrzelony przez syryjską obronę przeciwlotniczą w pobliżu miasta portowego Latakia.

    1. Piotr

      to teraz wymień wszystkie Syryjskie i ruskie złomy które spadły przez te lata wojny - tylko żeby ci miejsca wystarczyło :P

    2. Obserwator

      Wymienię amerykańskie \"złomy\", które w różnych okolicznościach zostały utracone w 2017 roku: W dniu 20.11.2017 roku w rejonie Laughlin Air Force Base w stanie Teksas rozbił się amerykański samolot szkolno-bojowy T-38 Talon. Zginął pilot... W dniu 02.11.2017 roku w rejonie japońskiej wyspy Okinawa rozbił się amerykański samolot transportowy C-2A Greyhound z US Navy. Zaginęły 3 osobyznajdujące się na jego pokładzie... W dniu 29.09.2017 roku w Syrii rozbił się amerykański zmiennopłat MV-22 Osprey z US Marine Corps. Maszyna uczestniczyła w tajnej operacji wsparcia islamskich rebeliantów. W wyniku tzw. twardego lądowania rannych zostało 2 amerykańskich żołnierzy... W dniu 05.08.2017 roku przy wybrzeżu Australii rozbił się amerykański zmiennopłat MV-22 Osprey z US Marine Corps. Katastrofa nastąpiła podczas lądowania na pokładzie okrętu wojennego USS \"Green Bay”. Zaginęło 3 marines, których po zakończeniu akcji ratowniczej uznano za zmarłych... W dniu 10.07.2017 roku Greenwood w stanie Tennessy rozbił się amerykański wojskowy latający zbiornikowiec Lockheed Martin KC-130 Hercules z US Marine Corps. Na jego pokładzie znajdowała się załoga i kilkunastu żołnierzy - łącznie 16 osób. Wszyscy zginęli... W dniu 03.06.2017 roku w pobliżu bazy lotniczej Wright-Patterson w stanie Ohio rozbił się amerykański samolot myśliwski F-16D należący do zespołu demonstracyjnego US Air Force - Thunderbirds. Dwaj członkowie załogi zostali ewakuowani i przewiezieni do szpitala... W dniu 05.04.2017 roku w rejonie bazy lotniczej Andrews w stanie Maryland rozbił się amerykański myśliwiec F-16C z US Air National Guard. Pilot odniósł obrażenia ciała... W dniu 29.01.2017 roku w Jemenie rozbił się MV-22 Osprey z US Marine Corps. Maszyna uczestniczyła w tajnej akcji przeciwko islamistom z Al-Kaidy. Zginął komandos z Navy SEALs, a 3 innych zostało rannych... PS. Z góry dziękuję za uzupełnienie przedmiotowej listy, która z pewnością nie jest pełna...

    3. Cinek

      To tak jeden Ospray rozbity w Syrii. Pozostałe poza.

  2. X

    Jak to Panie Marcinie: nie było "Pancyrów" w bazie Szajrat? Przecież kilka dni temu na Tym szacownym forum koledzy "Jaca", "shercann", niestrudzony "Davien" i inni (którzy jak "np. "olo" vel "edi" vel "fx" etc. etc. - myślę, że mi wybaczą pominiecie ich "nicków") autorytatywnie stwierdzili, że te systemy były w bazie Szajrat i zostały zniszczone w dokładnej ilości sztuk trzech.

    1. Jaca

      Mam przypomnieć co pisała rosyjska propaganda o "zamknięciu nieba nad Syrią" po wprowadzeniu systemów S-400 i Pancyr? Po ataku Tomahawków na bazę Shayrat okazało się jak bardzo to niebo jest dziurawe a co do systemu Pancyr-S1 o jego obecności w bazie pisały zagraniczne (także rosyjskie) media jak ANNA News. Dlatego absolutnie nie ma żadnych dowodów że ich tam nie było.

    2. JW

      Jest zdjęcie 57E6 z zestawu Pancyr-S1 zrobione w bazie Szajrat.

    3. LLL

      Zawsze wydawało mi się, że należy udowodnić że coś jest, a nie że czegoś nie było. Udowodnij więc panie ekspercie, że Pancyry były w Szajrat w czasie ataku wbrew temu co pisze taki laik jak pan Gawęda.

  3. BUBA

    Problem widzę trochę inaczej. Przede wszystkim Syryjczycy nie maja nowoczesnych stacji wykrywania i naprowadzania pocisków rakietowych. O ile pociski systemów OPL z lat 70 - Wegi, Newy, KUBa mogą atakować tego typu cele jak F-16, F-15, F-35 to ich systemy naprowadzania są przestarzałe. Pocisk ma pewne możliwości przestrzenne które umożliwiają mu rażenie każdego celu w odpowiednich warunkach ale trzeba go naprowadzić. I tu Syryjczycy polegli, bo w wypadku głowic aktywnych nie trzeba aż takiej precyzji u obsługi, natomiast w wypadku systemów pasywnych obsługa musi podświetlać cel do końca lotu rakiety a to stawia jej i stacji naprowadzania wysokie wymagania. Trzeba to ćwiczyć, ale czy w warunkach wojny domowej Syryjczycy z OPL są dobrze wyćwiczeni? Nie sądzę patrząc że do niedawna większość Syrii zniknęła z mapy i kraj ten miał bardziej pilne potrzeby niż OPL. Przed 2014 Izraelczyków by zestrzelono jak tureckiego Phantoma. Teraz już nie.

    1. Smuteczek

      Wez pod uwage ze wojna jaka maja Syryjczycy raczej nie stawia wyzwania siłom OPL i stad niestety powoduje ze takie braki jak opisałes sa tolerowane. Ani rebelianci ali Al Nusra nie maja lotnictwa stad mozna poczytac tuczy tam ze czesc kadry OPL wcielono zwyczajnie do sił ladowych. Izrael owszem bombarduje cele w Syrii jednak zwykle sa one mniej lub bardziej zwiazane z Hezbollahem i nalezy zalozyc ze nawet gdyby sie bardziej prtzyłozyc to naloty te byłyby kontynuowane.

    2. Afgan

      Rosyjskiej produkcji pociski przeciwlotnicze dalekiego i średniego zasięgu są naprowadzane PÓŁ-AKTYWNIE RADIOLOKACYJNIE. Działa to w ten sposób, że naziemna stacja cały czas podświetla cel i wydaje komendy dla pocisku gdzie on ma lecieć. Rakieta jest z założenia "głupia" i cała "inteligencja" jest na ziemi. Ma to zalety takie, że pociski są relatywnie tanie i mało skomplikowane i można nimi strzelać masowo. Jednak prawdopodobieństwo skutecznego porażenia celu przy przeciwdziałaniu elektronicznym jest niewielkie. Pocisk tak naprowadzany można też łatwiej zgubić gwałtownymi manewrami, zrywając "linię/kanał" prowadzenia >stacja kierowania-pocisk-cel<. Im jest więcej elementów biorących udział w procesie naprowadzania, tym łatwiej ten proces zakłócić. W przypadku pocisków naprowadzanych AKTYWNIE RADIOLOKACYJNIE jak na przykład AIM-120 AMRAAM "inteligencja" jest w pocisku i pocisk działa na zasadzie "fire and forget" i z procesu naprowadzania eliminuje się słaby punkt, czyli stację naziemną i łatwą do zerwania wspomnianą "linie/kanał prowadzenia". Z tym, że rosyjskie systemy przeciwlotnicze tak nie działają i ich pociski są "głupie" i wymagają pracy stacji naziemnej przez cały czas lotu do celu. To tak w skrócie.

    3. BUBA

      Gdyby stacja radiolokacyjna cały czas podświetlała cel praca na systemie S-200 lub S-125 była by samobójstwem. Owszem pasywny lot pocisku wymaga podświetlenia ale nie ciągłego. W przypadku pocisku naprowadzanego aktywnie głowica pocisku pobudza systemy RWR a wcześniej radiolokator, w wypadku pocisku naprowadzanego półaktywnie SNR pobudza system RWR a i to w chwili w której nie koniecznie musi w samolot trafić pocisk. Ponadto jeżeli operujesz na kilku SNR to możesz naprowadzać pocisk za pomocą sieci stacji SNR co uniemożliwia wykrycie źródła naprowadzania. Możesz też tak operować siecią SNR by za pomocą pobudzania systemu RWR celu skierować go bliżej wybranego zestawu OPL co ułatwi jego zestrzelenie. Wcale nie musisz strzelać by pilot robił co chcesz. Podobną zaletę ma każdy system sieciocentryczny. Dlatego jestem za MEADS lub MBDA.

  4. realista

    Syryjska OPL praktycznie nie istnieje, a rosyjska w Syrii jest zwyczajnie słaba, co pokazały ostatnie amerykańskie ataki rakietowe. Mimo wcześniejszego ostrzeżenia strony rosyjsko - syryjskiej, Amerykanie zrobili co i kiedy chcieli.

    1. Tomek

      Ma się wrażenie że lotnisko wcale się nie broniło. Tak jak by żołnierze opuścili pojazdy obrony przeciwlotniczej ze strachu przed atakiem.

    2. Pan Realista

      Jeżeli w praktyce "nie istnieje", to OPL w pewnym europejskim kraju, który jak się przypadkowo składa jest członkiem NATO... Natomiast rosyjska OPL w Syrii jest na tyle silna, że lotnictwo amerykańskie i izraelskie, o tureckimi nie wspominając nie zapuszcza się nad Latakię i Tartus... Ostatni nalot przeprowadzony przez USA z punktu widzenia wojskowego zakończył się niepowodzeniem i posiada co najwyżej wydźwięk propagandowy...

    3. dd3

      Ale nad Damszek i Eufrat się zapuszczają. Bo Rosjanie boją się ruszyć swoje S-400 znad stosunkowo bezpiecznego alawickiego wybrzeża do sunnickiego interioru . Realny zasięg tych systemów przeciwko amunicji stand-off czy nisko lecącym samolotom nie pozwala oddziaływać na takie odległości. Na uszkodzenie systemu przez pociski z moździerza za parę $ Rosjanie sobie wizerunkowo pozwolić nie mogą, a żeby zabezpieczyć tam baterią S-400 musieli by co najmniej podwoić liczbę swojej ,,czeczeńskiej żandarmerii\&quot;-co i tak nie gwarantowało by sukcesu. Ranny i śmierć HVT jak generałów odpowiednio Miljochina i Asapowa pod odpowiednio Tijas-Homs(fugas pod pojazdem Tigr-M oprócz ran generała 4 poległych) i Dajr-az-Zaur(ostrzał moździerza) najlepszym dowodem skali zagrożenia . OPL można niszczyć/dezorganizować nie tylko z powietrza. Najlepszym dowodem na to wojna YK1973 gdzie to czołgi i spadochroniarze(w przestarzałych Half-Truckach) Ariela Sharona przełamali egipska(sowieckiej produkcji ) OPL po przekroczeniu Kanału Sueskiego a nie lotnictwo (zresztą Amerykanie w ostatnim nalocie użyli obok F-22/F-15/Mq-9/ naziemnych wyrzutni HIMRAS). Nie znaczy to oczywiście że Rosjanie używali by tych systemów w tak zachowawczy sposób w wojnie o większym dla nich znaczeniu, bliżej swoich (i naszych) granic. Prawa proxy wojny są trochę inne.

  5. Aldi

    Ktoś kto pisze że polska OPL jest gorsza od syryjskiej nie rozumie modernizacji polskich zestawów Wega i Newa oraz Kubów i Os. W większości zmieniono całkowicie algorytmy i częstotliwości naprowadzania ograniczono półaktywny tryb pracy oraz wprowadzono zaawansowaną termowizję. W czasie polsko-amerykańskich ćwiczeń symulujących warunki irackie i walkę z rosyjskimi systemami OPL amerykańskie Apache zostały ponad 30 razy zestrzelone przez polskie niezmodernizowane Osy nie zostając trafione rakietami powietrze ziemia. Nowa OSA AKM Żądło z rakietami 3M to wciąż groźne uzbrojenie a w rękach znakomicie wyszkolonych polskich żołnierzy śmiertelna broń. Systemy walki radioelektronicznej są w stanie zakłócic półakrywne naprowadzanie rakiet poprzez symulowanie dodatkowego wzmocnionego odbicia o innej charakterystyce. Nie są jednak w stanie zakłócić radio linku i naprowadzania komendowego. Włączenie trybu półaktywnego tuż przed doprowadzeniem rakiety w pobliże celu ogranicza możliwość zakłócenia choć w przypadku bardzo aktywnych zakłóceń doprowadza się efektor komendowo do granicy zadziałania radiozapalnika. Peczora Dzwina to muzeum ! natomiast zestawy Buk-M2E to poważny oręż o wiele lepszy niż pierwsze wersje S300. Wyszkolenie żołnierzy jest również postawą.

    1. strzelec

      taki komentarz mnie się podoba, odrobina zrodzą wiedzy zawsze się przyda

    2. misiek z lasu

      Nie za dużo tych szczegółów? : )

    3. pracownik

      nie aktualne ostatnio radary z PIT Radwar niewykrywalne F-35 wykrywają

  6. Operator S-125 nie wie że niektóre samoloty są niewidzialne

    Wymieniona tu środki obrony p-lot są o wiele liczniejsze i w wielu wypadkach nowocześniejsze od tego co ma Polska, przykładowo BUK czy pancyr. Polska w ogóle nie ma odpowiedników tego. Natomiast Syria jest zrujnowana sześcioletnią wojną z terroryzmem i zwyczajnie na coś lepszego w dużej ilości ich nie stać. Ja bym też nie twierdził, sojusze sojuszami, ale nawet niby bogata Ameryka chce żeby odpowiednio jej płacono za ochronę... to tym bardziej Rosja za darmo nie będzie niczego rozdawała, nawet nielicznym sojusznikom... Po za tym nie twierdziłbym, że zachód czy też Izrael może kompletnie olać tą obronę, to że dziś niczego nie zastrzeli, to nie znaczy że nie zastrzeli jutro. Co do obecności Rosjan w Syrii, to gdyby USA się z nimi nie liczyło to: a) już dawno obalili by Asada, podobnie jak Husajna b) nie dzwoniliby do Rosjan i nie uważali żeby przypadkiem żadnego Rosjanina w Syrii nie skrzywdzić c) nie dzwoniliby do Rosjan przed atakiem na jakieś słabo bronione (albo wcale nie bronione) lotnisko. I pewnie jeszcze kilka podpunktów by się znalazło. Ameryka pokazała fajerwerki, różnie oceniane i różnie oceniany jest ich skutek i na razie na tym się skończyło. Asad jak żyje tak żyje, Rosjanie umacniają się Syrii, a pisali nie którzy że będą uciekać... cóż mylili się.

    1. Davien

      Twoje rozumowanie ma jeden ale za to duży słaby punkt: USA nigdy w Syrii nie walczyło z Asadem i nie atakowali jego sił, atak na baze lotniczą był pierwszym zamierzonym. jakby chcieli usunąc Asada zbrojnie to by to dawno zrobili i Rosja by im w tym nie przeszkodziła, bo na początku konfliktu nie interesowała sie za bardzo sytuacją w Syrii. Rosjan o ostrzale Tomahawkami uprzedzili, bo mieli taka z nimi umowę, z której własnie Rosja się wycofała, więc następny atak , jeżeli do niego dojdzie będzie bez uprzedzeń.

  7. Smuteczek

    Mimo opłakanego stanu Syryjskiej OPL nalezy zauwazyc ze prezentuje sie ona i tak lepiej niz nasza. Co do opisanego tutaj braku systemow Pancyr w bazie Szajrat zamyka to dla mnie wszelkie rozwazania nt czy mozna było probowac bronic sie przed atakiem rakietowym na wieksza skale. Nie mozna było i tyle.

    1. Raptorek

      Zgadza się, trochę szkoda że nie mają Tungusek, ciekawy byłbym ich roli w formie wozu wsparcia ogniowego, Rosjanie wykorzystywali je w ten sposób w Gruzji, jedną z wiosek trzeba było skreślić z map po tym jak z odległości 4 km ostrzelało ją 12 Tungusek. Straty w śród ludności cywilnej podobno sięgły 100 % Ale to tylko w formie przypuszczenia. W każdym razie dwa hamery i 1 BWP zostały zniszczone ogniem rakiet z Tungusek, trafiły w cel! Co ważne BMP 2 ma jakiś tam pancerz i tak poległ. Ostrzał trwał 3 minuty potem przerwa na uzupełnienie amunicji i kolejne 3 minuty. Ciekaw jestem jak wytrzymało by taką nawałe ognia jakieś zorganizowane środki oporu w Syrii.

    2. Piotr34

      Czyli mimo przechwalek Rosja jest BEZBRONNA?No bo przeciez nie ma Pancyrow wszedzie.

  8. 22

    Z tego artykułu niezbicie wynika, iż ze względu na lotnicze ataki bardzo wojowniczego sąsiada Syria musi rozbudować swój system OPL. :)

  9. maxx

    Co dały Syrri próby pseudodemokracji z zewnątrz... Za czasów Assada seniora czyli Haffizulaha Syria była małym mocarstwem regionalnym. Dziś Syria jest jak Rzczypospolita w czasach saskich kiedy to byliśmy jak karczma do której można było przyjechać , narozrabiać i sobodnie wyjechać... Król pruski porywał polskich chłopów do wojska pruskiego , Austiacy zabrali nam przed I rozbiorem Spiż i Podhale, a w samej Warszawie królowały wpływy Piotra I Wielkiego cara wszechrosji...