Reklama

Siły zbrojne

Otwarta wojna wróci na Ukrainę? [7 POWODÓW]

Ćwiczenia rosyjskiej piechoty morskiej w Kraju Przymorskim. Fot. mil.ru.
Ćwiczenia rosyjskiej piechoty morskiej w Kraju Przymorskim. Fot. mil.ru.

Ostatnie działania Federacji Rosyjskiej na Krymie wskazują na wzrost ryzyka wojny na pełną skalę na Ukrainie. Taki scenariusz mógłby zostać uznany przez Kreml za korzystny politycznie w obecnej sytuacji, ale nie jest przesądzony. Już teraz jednak wiadomo, że Moskwa „dyskontuje” problemy z utrzymaniem politycznej spójności powodowane przez sytuację polityczną w USA, czy zagrożenie terrorystyczne w Europie.

W ostatnim czasie doszło do zaostrzenia sytuacji pomiędzy Rosją a Ukrainą. Moskwa oskarżyła Kijów o próbę przeprowadzenia ataku terrorystycznego na Krymie, jednocześnie zadeklarowała wycofanie z rozmów w formacie normandzkim planowanych na wrzesień br. W rejonie granicy półwyspu z terytorium kontrolowanym przez Kijów rozmieszczane są rosyjskie wojska. Komentatorzy są zgodni, że taka sytuacja powoduje ryzyko zwiększenia natężenia działań. Warto wymienić czynniki, które wpływają na to niebezpieczeństwo, aczkolwiek nie przesądzają o takim rozwoju wypadków.

1.    Rosja otwarcie oskarża Ukrainę o działania na Krymie, a nie w Donbasie. Jak wiadomo, Rosjanie uznają terytorium zaanektowanego Krymu za własne (w odróżnieniu od tzw. Ługańskiej i Donieckiej Republiki Ludowe, które choć kierowane i wspierane przez Moskwę, formalnie nie są uznawane). Oznacza to, że „atak” na Krym, będący prawdopodobnie rosyjską prowokacją, przedstawiany może być jako bezpośrednie uderzenie na terytorium FR, „uprawniające” do odpowiedzi wojskowej. Należy pamiętać, że na Krymie, w odróżnieniu od „ludowych republik” rozlokowane są regularne wojska rosyjskie, dysponujące także systemami rakietowymi czy lotnictwem. Są one zdecydowanie lepiej wyszkolone i uzbrojone od większości pododdziałów „separatystów”.

2.    Wzmacnianie zgrupowania wojskowego na Krymie i zwiększenie gotowości. Od pewnego czasu pojawiają się doniesienia o wzmacnianiu zgrupowań wojskowych Rosji na Krymie, w rejonie rozlokowywane są np. systemy rakietowe Bastion-P. Proces ten rozpoczął się już przed „oskarżeniem” Ukraińców o działania terrorystyczne. Ukraińcy informują z kolei, że w rejonie Krymu miała miejsce potyczka rosyjskich wojsk z ich jednostkami granicznymi. Oczywiście doniesienia o wzmacnianiu rosyjskich wojsk na półwyspie pojawiały się już wcześniej, ale teraz pododdziały mają zajmować pozycje bojowe w rejonie przygranicznym. Ponadto, jak wskazano wcześniej, Rosjanie obecnie dysponują pretekstem do podjęcia walk.

3.    Działania informacyjne i blokada Internetu na Krymie. W północnych rejonach Krymu rosyjskie władze zdecydowały o zmniejszeniu dostępu do Internetu „ze względów bezpieczeństwa”, co ogranicza możliwości przekazywania informacji o ruchach wojsk np. za pomocą mediów społecznościowych. Jednocześnie w mediach społecznościowych (np. na Twitterze) rozpowszechniane są informacje o rzekomym przygotowaniu Ukraińców do ataku na półwysep, co oczywiście może posłużyć jako pretekst do ataku. Podobnie szef tzw. „Donieckiej Republiki Ludowej” Aleksander Zacharczenko wskazał na możliwość podjęcia przez Kijów działań ofensywnych w Donbasie.

4.    Możliwość wykorzystania sytuacji politycznej. Komentatorzy – w tym np. Shaun Walker z „The Guardian” wskazują też, że obecna sytuacja polityczna może wydawać się rosyjskiemu prezydentowi właściwa do podjęcia agresywnych działań. W Stanach Zjednoczonych nie mówi się o dostawach broni na Ukrainę (takie sugestie pojawiały się w debacie publicznej np. w lutym 2015 roku – przed zawarciem porozumienia Mińsk II), czy zwiększeniu sankcji, a o kampanii wyborczej, w której kandydat Republikanów Donald Trump kwestionuje podstawy współpracy transtlantyckiej. To bardzo duża i negatywna zmiana, gdyż w 2014 roku administracja Obamy była krytykowana przez Republikanów za zbyt mały zakres pomocy dla Ukrainy. Jednocześnie w wielu krajach europejskich (w tym w Niemczech, kluczowych dla wdrożenia w 2014 roku i utrzymania sankcji sektorowych po wprowadzeniu rosyjskich wojsk do Donbasu) sytuacja polityczna jest destabilizowana np. przez niedawne ataki terrorystyczne. W Republice Federalnej spadło zresztą poparcie dla Angeli Merkel ( która w pewnym momencie stała się zwolenniczką sankcji) na korzyść jawnie prorosyjskiej Alternatywy dla Niemiec. Wreszcie, zawarcie porozumienia z Turcją obniża (z punktu widzenia Kremla) ryzyko ewentualnej reakcji na agresywne działania w rejonie Morza Czarnego, które choć niewielkie, to zawsze musiało być brane pod uwagę przez Rosjan.

5.    Wycofanie się z rozmów w formacie normandzkim. Deklaracja Putina o wycofaniu się z kolejnej rundy rozmów w formacie normandzkim jest zdecydowanym sygnałem o gotowości do zaostrzenia działań, skierowanym nie tylko do Kijowa, ale też do partnerów zachodnich. Rosja bowiem w okresie swojego zaangażowania militarnego na Ukrainie często pozorowała gotowość do dialogu, licząc na korzyści, natomiast obecnie deklaruje że nie jest nim zainteresowana.

6.    Możliwość rozproszenia uwagi opinii publicznej. Istotnym ryzykiem jest też możliwość rozproszenia uwagi światowej opinii publicznej, z uwagi na okres wakacyjny (o czym wspominał Anders Aslund z Atlantic Council), jak również skupienie uwagi na igrzyskach olimpijskich w Rio. Dwie poprzednie operacje wojskowe Rosji – w Gruzji w 2008 roku oraz właśnie na Krymie zostały podjęte właśnie w czasie igrzysk (odpowiednio letnich w Pekinie i zimowych w Soczi). Dodatkowo trwający konflikt w Syrii czy zagrożenie terrorystyczne odwraca uwagę od niebezpieczeństwa ze strony Rosji, potencjalnie osłabiając reakcję społeczności międzynarodowej w tym USA.

7.    Reakcja międzynarodowa. Pośrednim dowodem na powagę obecnej sytuacji jest reakcja społeczności międzynarodowej i samej Ukrainy. Kijów podwyższył bowiem gotowość własnych wojsk w rejonie Krymu i w Donbasie pomimo, że od ponad dwóch lat trwają agresywne działania Rosji, a co za tym idzie – ryzyko ich rozszerzenia jest najprawdopodobniej ciągle brane pod uwagę. Często też pojawiają się doniesienia o wzmacnianiu sił prorosyjskich w Donbasie i wojsk Federacji na Krymie. Ponadto, zwołano posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ a oświadczenia w tej sprawie (dość powściągliwe) wydały Unia Europejska i NATO.

Jak wskazywano wcześniej, z uwagi na możliwość wykorzystania wojsk na Krymie, zakres scenariuszy rozwoju sytuacji jest nawet szerszy, niż miało to miejsce np. w Donbasie. Część komentatorów wskazuje, że Rosjanie mogą poprzestać na działaniach informacyjnych i grup specjalnych, czy wywieraniu presji na Kijów i kraje zachodnie w celu uzyskania ustępstw oraz wręcz „cichej” zgody na zachowanie obecnego stanu, niezgodnego z porozumieniami mińskimi przy zniesieniu środków restrykcyjnych.

Rosja może również przejść do bardziej zdecydowanych, otwartych działań, na przykład poprzez rozpoczęcie ograniczonej agresji lądowej wobec Kijowa czy np. wykonanie uderzeń konwencjonalnych rakietowo-lotniczych na określone cele (choćby wojska rozmieszczone w pobliżu Krymu). Jak wskazywano wcześniej, zgrupowanie na półwyspie ma większy potencjał, niż np. oddziały „separatystów” w rejonie Ługańska i Doniecka, gdyż składa się z regularnych jednostek wojskowych.

Pytanie, czy Rosja zdecyduje się na agresję na większą skalę pozostaje otwarte. Taki scenariusz wiąże się z ponoszeniem strat, pogorszeniem obrazu Moskwy na arenie międzynarodowej czy ryzykiem wdrożenia przez UE i USA dalszych restrykcji. Jedno można powiedzieć na pewno – obecna sytuacja polityczna (działania Trumpa, porozumienie z Turcją, czy zagrożenie terrorystyczne w Europie) jest w dużej mierze korzystna dla Kremla i już teraz stanowi dążenie do jej „zdyskontowania”. Nie wiadomo natomiast, w jaki sposób będzie on chciał odnieść te korzyści – czy „tylko” presją, czy otwartą agresją militarną.

Społeczność międzynarodowa, w tym Unia Europejska powinny wykazać większą gotowość do reakcji na ewentualne zaostrzenie działań Rosji, na przykład poprzez wprowadzenie dodatkowych sankcji. Niestety, wiele wskazuje na to, iż obecna sytuacja polityczna dała grunt do kolejnej rundy „testowania” Zachodu przez Moskwę. A konsekwencje tego są trudne do przewidzenia.

Reklama
Reklama

Komentarze (39)

  1. mark

    @ja napisał Jeżeli Ukraina zostanie skonsumowana przez Rosję to będziesz miał za wschodnią granicą odrodzone mocarstwo składające się z Rosji (145 mln), Białorusi (10mln) i Ukrainy( 40 mln), - łącznie około 200 mln ludzi. Na taki potencjał to żebyśmy nie wiem jak się wzmacniali nic nie poradzimy. Wystarczy, że USA wycofają się z Europy i zostajemy z niedźwiedziem sam na sam. Z tym samym niedźwiedziem, który nas już szarpał niemiłosiernie w przeszłości. Powtórka z historii kiedy to kłopoty Rzeczpospolitej zaczęły się po Unii Perejasławskiej. Utrata Ukrainy na rzecz Moskwy spowodowała osłabienie rzeczpospolitej i duże wzmocnienie Rosji. Efekt końcowy znamy. Likwidacja państwa polskiego. Wolna, niezależna Ukraina, sprzymierzona z Zachodem jest naszą polisą na życie. Każdy myślący człowiek to wie. Kto uważa inaczej nie ma pojęcia o realiach albo świadomie działa na szkodę Polski.

    1. 1andrzej

      Trudno nie zgodzić się nawet z jednym twoim słowem. Tylko zaparci zwolennicy konfederacji Targowickiej mogą być innego zdania.

    2. Dana

      A jakie ma znaczenie ilu tam mieszka jednych czy drugich? Dopóki Rosja ma rakiety na dowolny dystans na świecie z głowicami nuklearnymi na każda okazję nie ma sensu jakiekolwiek wzmacnianie. Najpierw OPL na wszystkich poziomach i własna broń atomowa za każdą cenę, a potem reszta. Inne rozwiązanie to mrzonki.

    3. jj

      200 mln ludzi. czy żołnierzy można zniszcz w 10 minut jeżeli by doszło do wojny nikt z tej wojny nie wyjdzie cały jedna bomba i niema armii jak myślisz mamy broń atomową czy nie

  2. jasnowidz

    Zdradzę wam dlaczego dojdzie do wojny . Bo tylko wojna jest w stanie zapewnić Putinowi nieśmiertelność , niesmiertelna pamiec na co najmniej stulecia jak Napoleon Hitler Stalin tylko tacy sa najbardziej zapamientywani a Putin jest jak 3 geneza rosyjskiej historii i cale swoje zycie ukierunkowal by dotrzec tam gdzie jest to jest proste i logiczne . Mysle ze powinnismy sie jak najszybciej sie do tego przygotowac:(

  3. ja

    "Akcja dywersyjna" Ukraińców na Krymie to lipa. Na materiale filmowym z miejsca akcji był w nocy w tle księżyc w pełni. Księżyc w pełni Drodzy Pastwo był na Krymie trzy tygodnie wcześniej.... Kolejna kiepska, spartaczona prowokacja Kremla. Rządzący na Zachodzie i na Ukrainie mający informacje wywiadowcze doskonale i tak o tym wiedzą. Problem, że teraz nawet przeciętny zjadacz chleba się o tym dowiedział.

  4. han

    Jestem za Rosja,ma prawo do takiego postepowania to jej terytorium

    1. Tratata

      A ja jestem za sprawiedliwością dziejową. Moskwa niech będzie w Moskwie i najbliższych okolicach Moskwy. Jestem za tym, żeby przywrócić piękną tradycję m.in. Republiki Nowogrodu.

    2. aps

      Na swoim terytorium niech Rosja robi sobie co chce ale od terytoriów innych państw jak np Ukraiński Krym wara !!! jeśli nie będzie zdecydowanej postawy wobec agresywnych działań Rosji to następne będą państwa bałtyckie a potem my.

    3. ja

      Te terytorium należało do Rosji tyle samo lat co Warszawa.

  5. Kos

    Ukraińcy dali nam trochę bezcennego czasu a my go bezsensownie marnotrawimy. Toniemy w idiotycznych sporach o trybunał, ustawy, prawdę historyczną o Wołyniu i Jedwabnem, o in vitro, o związki partnerskie czy stadninę w Janowie, a zegar tyka. Rządzący i opozycyjne elity IIIRP wydają się nie dostrzegać tego, że dosłownie za chwilę może przyjść gajowy i zabierze nam wszystkie zabawki. Zamiast szybko zwiększać zdolności obronne to my dalej bawimy się w manifestacje, defilady i uroczyste akademie. Tu już naprawdę nie ma czasu na jałowe spory, długoletnie planowanie restrukturyzacji armii, czy marzenia o najbardziej wyszukanym uzbrojeniu. Zejdźmy na ziemię bo za chwilę może się okazać że to już nie jest nasza ziemia.

    1. ręce_opadają

      A w jaki magiczny sposób chcesz zwiększyć tą zdolność armii? - jak pieniędzy nie ma w budżecie? co pożyczać - tylko od kogo? Kto kupi obligacje Polski na mld dolarów? ty kupisz z kolegami? I co za darmo ktoś tą broń da, za darmo wyszkoli i utrzyma żołnierzy? Do dzisiaj spłacamy raty za F16 - a ty chcesz kupować dużo nowocześniejsza i droższą broń? I to nie samochody - dzisiaj podpisujesz kontrakt na mld dolarów których nie ma a broń dostajesz za 2-4 lata / w zależności od stopnia jej skomplikowania/ Na ile chcesz zadłużyć Polskę na 100% PKB, albo 200% albo masz lepsze pomysły - np przestać wypłacać emerytury, przestać płacić pensję policjantom, strażakom, urzędnikom. Najpierw zobacz ile wynosi PKB Polski, jaki jest jej dług, ile kosztuje obsługa zadłużenia i ile chcesz wydać na armię. Jak na razie na bieda armia OT ma kosztować 5 mld do 2018 r. Wiec takie nawoływanie to kupowania na kredyt to tak samo jak nawoływać aby kasjer z biedronki poszedł i sobie kupił nowe Ferrari na kredyt? bo bezsensownie marnuje czas i życie jeżdżąc do pracy autobusem - tyle same są warte takie bajdurzenia. I za jaką chwilę okaże się że to nie nasza ziemia - masz już jakiś przewidywany termin? kiedy to się może stać - za rok-5-10 lat - podziel się tą bezcenną wiedzą.

    2. jan

      dobrze powiedziane,Polska nie ma wiele czasu,wojna moze zaczac sie w kazdej chwili

    3. trycykl

      Dlaczego uważasz, że jedno wyklucza drugie? Jednostka może mieć problem z robieniem kilku rzeczy naraz, ale kilkudziesięciomilionowy naród może się podzielić robotą.

  6. dk.

    Jeszcze parę moich obrazoburczych pomysłów... - żołnierz nie-liniowy winien pracować na ogólnych zasadach w państwie, czyli aktualnie do 67 roku życia - wojskowe, czyli przyspieszone nabycie pełni praw emerytalnych (dostępne wyłącznie dla żołnierzy jednostek liniowych i zbliżonych specjalności) winno zostać oddzielone od wieku wypłat tych emerytur. Wiek uprawniający do odbioru emerytury winien być normalny (!), tj. jednakowy dla wszystkich obywateli. - Wszsytkich żołnierzy winny obowiązywać sprawdziany i kryteria sprawności fizycznej, także "żołnierzy urzędników". Organizm sprawny fizycznie pracuje wydajniej, także bardziej twórczo. - za zaoszczędzone w ten sposób środki można podnieść pobory i zawód nie przestanie być atrakcyjny, urzędników nagle "cudownie ubędzie", liczba żołnierzy liniowych "cudownie sama wzrośnie".

    1. WojtekMat

      Żadnej wcześniejszej emerytury. - ktoś, kto poszedł do wojska dla wcześniejszej emerytury to nie żołnierz tylko kombinator. - dodatkowe obciążenie budżetu. Każdy emeryt wojskowy kosztuje niewiele mniej od żołnierza. "Armia" emerytów niedługo będzie droższa i większa od armii zawodowej (a może już jest?). Cz ta "armia" nas obroni ? - wcześniejsze emerytury oznaczają pozbywanie się doświadczanych ludzi. - armia oprócz jednostek liniowych ma spore zaplecze, w którym mogą pracować "emeryci" zamiast młodych byczków czekających tam na wcześniejszą emeryturę.

  7. Polanski

    Ciekawe że nikt nie mówi kto tak naprawdę skorzysta na wojnie na Ukrainie. Na pewno nie Rosja. Wojna i embargo na ropę z Rosji jest na rękę lobby naftowemu w Stanach i innym producentom. Zaczyna się pojawiać ropa z Iranu coraz trudniej sprzedać ropę z amerykańskich łupków. Usunięcie z rynku ropy z Rosji wszystkim zrobi dobrze. Ceny skoczą i konkurencja odpadnie. Same plusy. Do tego osłabienie Rosji w pakiecie. Nic tylko brać! Prawdziwy gambit.

    1. polityk

      Kolejny ekonomista - to powiedz mi jak to usuwanie Rosji z rynków ma się do tego że Rosjanie wypychają Saudów z rynku Chin? jednego z największych odbiorców. A liczba odwiertów w USA spada a firmy wydobywcze są na skraju bankructwa? Istny - Gambit A Arabia Saudyjska może zbankrutować za 2-3 lata? co na pewno na rękę Iranowi i na to będzie grał? Podobny problem dotyczy Kanady. A w Rosji wydobycie wzrasta? To w jaki magiczny sposób chcą usunąć ropę rosyjską z rynku? Skąd wy się ludzie bierzecie? Ja wiem że edukacja w Polsce kuleje ale żeby aż tak?

    2. nn

      Gdybyśmy przyjęli że Rosja jest normalnym i zachowującym się racjonalnie państwem to może była by to prawda ale tak nie jest. Rosja jest defacto dyktaturą a mentalnośc kremla jest taka że liczy się terytorium i potęga militarna a sankcje mogą co najwyżej spowodować że pare milionów ludzi będzie przymierać głodem albo nie otrzyma opieki medycznej, a to dla Kremla bez różnicy a jak ktoś będzie protestował do dostanie pałką po głowie albo popełni samobójstwo więc zalozenie jest że nikt nie będzie, a po paru latach sytuacja się uspokoi, sankcje zostana zniesione bo lewacki zachód dłużej nie wytrzyma, a zdobyte tereny zostaną w Matuszce Rasyii... p.s jakie te Stany złe. W końcu to one nas napadły na spólke z Hitlerem, to one nam wymordowały ponad 100 tys ludzi w ramach wielkiego terroru w latach 30stych tylko za to ze byli Polakami, to one nam zabiły strzałem w tył głowy 20tys oficerów i setki tysięcy ludzi zesłały na sybir a potem zainstalowały swoje władze które przez kolejne lata niszczyły kraj i wymordowały kolejne dziesiątki tysięcy żołnierzy podziemia oraz opozycjonistów... To USA napadły na Gruzję i na Ukrainę a teraz regularnie ćwicza uderzenia atomowe na Warszawe:) Nie to co miłująca pokój Rosja:) Moja rada: mniej internetowych znawców pokroju Maxa Kolonki któremu wydaje się że mówi jak jest, a którego niektóre przemyślenia ( szczególnie w kwestiach geopolitycznych ) z niewiadomych przyczyn są zbieżne z realizacją interesów Rosji w europie ale nie do końca z interesami Polskimi... :)

    3. 1andrzej

      Tak, wszędzie nawet na Marsie spiskują przeciwko Rosji.

  8. Toudi

    Konflikt pełnoskalowy, czyli istotna eskalacja działań na Ukrainie (wg. różnych Think Tanków) może oznaczać nawet 20 mln uciekinierów w...Polsce. To oznacza koniec Polski, koniec UE i (najprawdopodobniej) koniec NATO. Sojusz który nie ogarnie takiej katastrofy (a nie ogarnie) jest ...wydmuszką. Jeżeli Rosja dobrze to rozegra, to będzie jazda bez trzymanki... Strzelanie do zrozpaczonych kobiet i dzieci na granicy, to raczej nie jest scenariusz rozwiązujący problem. Obawiam się, że idzie nowe...

    1. ja

      Jazdę bez trzymanki to mieli Ruscy w Afganistanie. Efektem był rozpad ZSRR. Potężnego ZSRR a nie regionalnego co najwyżej mocarstwa jakim jest obecnie Federacja Rosyjska.

    2. Darek S.

      Tak, to brzmi sensownie. Rosja wygrywa z NATO, atakując Ukrainę, Tylko politycy w to nie wierzą. Są jak z innej bajki. Ja w tej sytuacji przygotowałbym szybko jakiś zamach na Putina. Najlepiej, jakby to zrobili Czeczeńcy.

    3. Pito

      Putin oferował Tuskowi udział w rozbiorze Ukrainy. Putin nigdy by czegoś nie zaoferował jesli nie miał by woli tego nawet ruszyć. Jeśli dojdzie do zajęcie Ukrainy to i tak front zatrzyma się na granicy obwodu Chmielnicki i Rówieński. ONZ stworzy strefę wolną od walk w zachodniej Ukrainie. Tam zjadą się wszyscy uciekinierzy którym bycie w Rosji nie będzie na rękę. Zostaną utworzone obozy a potem powoli będą dawać papiery na wjazd do UE. Ukraińcy nie zostaną w Polsce bo z papierami pojadą do Niemiec I dalej.

  9. fort

    Polska powinna jak najszybciej zaopatrzeć sie w możliwie jak najwięcej sprzętu który jest w stanie gwałtownie podnieść nasze zdolności bojowe a tak się składa że mamy taką mozliwość: szczególnie jesli chodzi o wojska pancerne i lotnictwo + wyrzutnie przeciw pancerne i lotnicze i to na pniu niezależnie od innych programów.. 1) brać od USA 600 używanych abramsów skoro dają za bezcen ( 450 od razu do Polski, a 150 modernizować i tak po kolei ) - oczywiście równolegle kupić licencje od koreańczyków na ich czołg, przeprojektować go na tej samej zasadzie co podwozie od kraba przy pomocy ich inżynierów tak zeby pasował do naszych potrzeb i był na poziomie leo5/6 i modernizować ( oczywiście licencje taką żeby móc go dalej rozwijać samemu ) i żadnego zastępowania czołgów podstawowych jakimiś pół czołgami albo wwb ( te ostatnie co najwyżej moga byc jako dodatek jak będziemy już mieli limit normalnych czołgów wyczerpany ) 2) brać 3-4 eskadry używanych F16 ( jedną zostawić w USA i modernizować do wersji V, a reszta do Polski i potem po kolei modernizowac kolejne ) - oczywiście idealna sytuacją było by kupić jedną eskadre f-35 - w tedy łątwiej było by negocjowac pozostałe punkty w tym wspomniane wyżej efki. wydaje się że na jedną może było by nas stać, tymbardziej jeśli dzięki temu moglibyśmy zyskać na innych pozycjach ale to jest opcja dodatkowa 3) kupić przynajmniej ze 2-3tys spyków i z 500 wyrzutni do nich Powyższe punkty były by realnym zwiększeniem potencjału polskiego wojska w krótkim czasie i przy stosunkowo niewielkich kosztach przynajmniej w wersji minimum czyli przy zakupie czołgów, używanych F16 i spyków

    1. Darek S.

      Tak, ale skąd tylu wojaków wyszkolonych znaleźć, żeby ten sprzęt obsłużyli ? Przecież połowa naszych żołnierzy to urzędnicy. Generalnie jestem za. No i może zwolnić już emerytów i rencistów z pilnowania naszej broni i jednostek wojskowych, gdy nasze wojsko kończy robotę po 15-00, wychodzi z jednostek i śpi na mieście.

    2. VII zmiana

      możesz kupić i 1000 samolotów , 1000 nowych czołgów i setki tysiące innego uzbrojenia ale i tak gówno z tego będzie.Dlaczego ? Ano dlatego że potrzeba miesięcy a nawet lat na to aby nauczyć się taki sprzęt skutecznie i efektywnie używać ! O zapleczu remontowym i eksploatacyjnym nawet nie wspomnę ...

    3. VII zmiana

      a i bez odwieszenia powszechnego poboru to zapomnij o tym aby było nas stać na takie wydatki tylko armią zawodową! A powszechny pobór do wojska spotkałby się z masowymi protestami lewactwa i kolejną emigracją młodych mężczyzn za granice.

  10. stefan gryniewicz bereza

    Wydaje mi się,ze powinnismy przygotować się na niespodziewany atak Rosjan wzdłuż całej naszej wschodniej granicy.Taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny.Ukraine pokonają w kilkanaście godzin,Bialorus będzie rejonem wyjściowym do silnych uderzen na zachod,Litwe przejdą bez najmniejszych problemów.Istnieje prawdopodobieństwo ataku z kierunku pld.wschodniego.Oceniajac nie przygotowanie na atak ,istniejące niewielkie sily NATO zostaną zmuszone do wycofania się i armia rosyjska znajdzie się na linii Wisly.

    1. WojtekMat

      A niby po co Rosja ma nas teraz atakować ? Co im to da ? Wojnę z NATO. Nie są jeszcze do tego gotowi. Na razie ograniczą się do zajęcia i spacyfikowania Ukrainy. Może nawet nie tyle zajęcia, co ustanowienia tam zależnego od nich reżymu.

    2. Darek S.

      Nie, aż tak daleko bym nie szedł. Putin już odpuścił Estonii. Ograniczy się do Ukrainy. Putin dostał zgodę od Erdogana i pomoc ze strony Niemiec, które zablokowały dostawy broni na Ukrainę i zostawiły Ukrainę na łasce Rosji.

    3. Kiks

      Myślę, że godzina wystarczy. Albo nawet pół godziny.

  11. hopli

    Nie będzie żadnej wojny między Rosją a Ukrainą chociaż byście chcieli i wypisywali te głupoty nawet na zachodzie poważni analitycy piszą że żadnej wojny nie będzie a w polskich mediach to normalne już od 2014 jak się zaczął konflikt to piszą że Rosja uderzy na Ukrainę nikt nie podał sensownych powodów dlaczego

    1. pyton

      W 1938-39r. w gazetach polskich też tak pisali - wojny nie będzie!

  12. Naiwny

    Scenariusz jako rozrywka intelektualna - może być,ale .... No właśnie ale, brak nawet próby rozważania ewentualnych scenariuszy zmiany sytuacji w tym regionie a także globalnie przez Zachód (USA) z wykożystaniem w 100% dyspozycyjnej Ukrainy. Oczywiste jest, że sprowokowanie Rosji do działań militarnych na Ukrainie byłoby obeznie bardzo ważne dla globalnej polityki USA. Tłumaczyć chyba nie ma potrzeby. Obecne władze Ukrainy też zrobią wszystko aby podgrzewać sytuację i przedstawiać niezmiennie Rosję jako agresora (kończy się kasa, coraz trudniej migać się od nowych wyborów, świat już zaczoł zapominać o Ukrainie)

    1. czarny

      Sorry ale ostatnie zdanie - to w nawiasie - to do którego z tych krajów się odnosi? Bo do Rosji pasowałoby idealnie:)

    2. Darek S.

      Tylko kto pójdzie na Ukrainie wojować z tymi złymi Rosjanami. Bo tam chętnych nie ma.Bzdury.

  13. dfg

    Mogli by spróbować, tylko czy by się to opłaciło? Już teraz sankcje ledwo się trzymają i pewnie przy najbliższej okazji zostaną zniesione. Po jakimkolwiek otwartym ataku, Putin może zapomnieć o zniesieniu sankcji na lata, że nie wspomnę o kolejnych restrykcjach. Przy obecnych ekscesach na ruskim rynku, to byłoby bardzo nieodpowiedzialne z jego strony...

    1. Darek S.

      Jak Putin nie napadnie na Ukrainę, to sankcje jeszcze długo mogą pozostać. Właśnie między innymi dlatego Putin musi uderzyć na Ukrainę, aby wymusić zniesienie sankcji za wycofanie się z Ukrainy.

  14. wiesiek

    Kontrola Krymu ma wymiar strategiczny. Kontrola Ukrainy, iluzoryczny.... Wojny toczą się o zasoby, korytarze transportowe i punkty strategiczne. Nie o pietruszkę. z Donbasu na Krym jest 280 km. Teren można zdobyć. Tylko jak utrzymać? Ktoś liczył siły potrzebne do zabezpieczenia takiej linii komunikacyjnej? Ponoć, jakieś 200 000 żołnierzy- co najmniej.... Taniej jest już zasponsorować opozycję- pani Nuland i jej 5 miliardów.... Nowy element układanki to Turcja. Zmienia wszystko w geopolitycznym wymiarze.

    1. Ziutek

      Na Ukrainie nie trzeba będzie żadnego rosyjskiego żołnierza do utrzymania tej linii. Ukraińcy za kasę sami popilnują, co trzeba Putinowi.

  15. Kos

    Pytanie jest chyba takie, czy Putinowi chodzi jedynie o korytarz lądowy na Krym, czy też o coś więcej? Moim zdaniem, po Brexitcie, dealu z Erdoganem, inwazji imigrantów na EU i przy wyborczym zamieszaniu w USA, otwiera się dla Rosji wyjątkowe "okienko czasowe" aby pokusić o coś więcej. To może być ostatnią szansa Rosji na zajęcie Odessy i dojechanie aż do Naddniestrza. Jakie szanse będzie miała Ukraina bez dostępu do morza? Nie mówiąc o tym, że to byłby symboliczny cios w nasze mrzonki o Intermarium. Kosztowne to oczywiście będzie, ale odsunie rozpad Rosji na wiele, wiele lat. Za np.rok po takiej operacji, z nowym już prezydentem USA, dokona się kolejnego resetu i odprężenia. Sankcje zostaną zniesione, stara Europa odetchnie z ulgą, a i będziemy mieli dwóch/dwoje nowych kandydatów do pokojowego Nobla.

    1. Darek S.

      Niestety ten scenariusz wygląda bardzo rozsądnie. Putin będzie głupi jak tego teraz nie wykorzysta. Tyle kasy poszło na Syrię, a przecież Syria to drugorzędna rozgrywka w stosunku do możliwości odbicia Odessy.

  16. jacki67

    jedyne co moze powstrzymac Putina jest zapowiedz takich samyxh sankcji jak zostal potraktowany Iran zakaz exsportu surowcow i odciecie od swiatowego systemu bankowego dla Rosji i ekipy Putina bylo by ich koncem po wielu dekadach kolejekprzydzialow deputatow talonow i niedoborow podstawowych towarow w sklepach przecietny Rosjanin bardzo ceni sobie zakupy w marketach salonach i butikach to tylko kwestia czasu zaden propagandzista szczekajacy z telewizora radia czy internetu dlugo falowo nie jest w stanie wygrac z pusta lodowka i spadkiem realnej wartosci co miesiecznej pensji czy emeryturki

  17. dimitris

    Czego w Państwa dyskusji nie znajduję, to zauważania realium geopolitycznego - ekonomicznego, że Mariupol bez Donbasu, ani Donbas bez Mariupola nie poradzą sobie gospodarczo. Sytuacja bardzo podobna do relacji Polski 1918 bez własnego portu morskiego i Wolnego Miasta Gdańska bez polskiego zaplecza, pamiętamy kiedy. Tyle, że Polska mogła była wtedy szybko osiągnąć przewagę, budując Gdynię. A Mariupol drugiego Doniecka sobie nie wybuduje. Mariupol to tylko 400 tysięcy osób, jeszcze przygnieciony masową emigracją Greków (dawniej stanowiących tu 40% ludności), a dodatkowo jeszcze ściśle rosyjkojęzyczny, bez emocjonalnych więzi ludności z Ukrainą (byłem tam niegdyś). Czyli mamy doczynnienia z układem granic skrajnie niestabilnym, już z definicji.

  18. Władysław

    Rosja - jeśli uderzy - poniesie na Ukrainie ogromne straty! w ludziach i sprzęcie. Ukraina też. Ale Putin otrzyma kontrę od własnego społeczeństwa i przegra z kretesem. Rosja Ukrainy nie zdoła sobie podporządkować. Ukraińska partyzantka sparaliżuje całą rosyjską logistykę. Nie wykluczam, że w Moskwie i w głębi Rosji na strategiczne obiekty uderzą ukraińskie pododdziały do działań specjalnych. Uderzając na Ukrainę Rosja odłóni swoje miękkie podbrzusze.

    1. Antex

      1) Skąd taki naiwny optymizm? Rosję stać na straty w ludziach i sprzęcie, Ukrainy nie. Zresztą dzięki technicznej przewadze Rosji straty Ukrainy będą znacznie większe i względnie i bezwzględnie. 2) Skąd wziąłeś tę rzekomą ukraińską "partyzantkę"? Ukraina to nie są góry ani bagna - czyli tereny dla walk partyzanckich. Zapomniałeś o dronach, rozpoznaniu satelitarnym, amunicji kasetowej i termobarycznej? 3) Kontry społeczeństwa nie będzie - jeśli tylko będą choć minimalne sukcesy. To nie jest luty/marzec 1917r. A była jakakolwiek kontra przeciw wojnie w Czeczenii? A Czeczenia dla rosyjskiego społeczeństwa to są egzotyczne peryferie w przeciwieństwie do Ukrainy...

    2. czarny

      Mówisz o tej Ukrainie, której nie udawało się przeprowadzić mobilizacji, o tej, której 1/3 kadry była wierna Rosji, o tej gdzie ludzie nie chcą ginąć za oligarchiczną władzę? Oczywiście że Ruskim będzie ciężej, ale nie będą przecież zdobywać całej Ukrainy. Ot tylko tyle by ugrać swoje, zdestabilizować jeszcze bardziej, a Ukraińcom pokazać że na UE i USA nie mają co liczyć. Może Putin liczy na to , że Ukraińcy sami obalą Poroszenkę. A jak jeszcze zrobi sobie korytarz do Naddniestrza to i Mołdawię zdestabilizuje...

    3. holo

      Albo takie straty poniesie jak na Krymie

  19. tak tylko...

    Przyznam, że byłbym bardzo zadowolony, gdyby Putin ponownie zaatakował Ukrainę. Rozwiązałoby to Polsce dużo problemów i spraw o które musimy walczyć na forum NATO i UE. Nord Stream II nie miał by żadnych szans na realizację, to Polska, a nie Niemcy zostałaby hubem gazowym w regionie. Zdecydowanie poprawiła by się koniunktura na wzmocnienie wschodniej flanki, co więcej powstała by może szansa na dozbrojenie nas przez USA. Sankcje nałożone na Rosję były by nie tylko przedłużone, ale zwiększone tak, że gospodarka rosyjska przez długie lata podnosiła by się po upadku. No i wreszcie głos polski w sprawie Rosji byłby bardziej słyszalny, co zdecydowanie podniosłoby naszą rangę w regionie. Ale niestety nic takiego się nie wydarzy, bo Putin aż takim szaleńcem nie jest i Ukrainy nie zaatakuje. Nie wiem, czy zajęcie nawet połowy Ukrainy, aż po Dniepr pozwoliło by mu wyjść na „plus”, kawałka kąsać na pewno nie będzie, bo most w cieśninie kerczeńskiej to tylko koszt 2 mld $, za mało by za tak śmieszną kwotę się pogrążać…

    1. WojtekMat

      A kto powiedział, że musi zajmować Ukrainę ? Wystarczy zainstalować przychylny sobie reżim i "rozwiązać wspólnie wszystkie problemy ku obopólnemu zadowoleniu". Wszystkie w miarę prorządowe Ukraińskie oddziały są na granicy. Zwiąże się je walką lub rozbije. Pozostałym jest wszystko jedno kto rządzi. Korpus oficerski w dalszym ciągu w większości poradziecki. Idealne warunki do przewrotu.

    2. hdhdh

      I wtedy mialbys trzech wrogów za wschodnią granicą

    3. Rasta

      Co jesli to Ukraina zaatakuje pierwsza i zacznie wolac o pomoc?

  20. kondor

    Bedzie ograniczone uderzenie jak w Miloszewicza 1999. Pewnie bez lotnictwa, bo Ukraina ma zbyt duzo OPL w spadku po Sojuzie. Jej stan jest pewnie taki jak Sil Powietrznych, ale mimo to stanowi zagrozenie. Pojda Kalibry na osrodki decyzyjne i dowodcze, zaklady zbrojeniowe na zachodzie kraju, mosty. Wczesniej oczywiscie postaraja sie zneutralizowac OPL. Te oddzialy przy Krymie posmakuja nowych mozliwosci artylerii (koordynacja dronami, kasetowe, termobaryczne, przeciwpancerne, samonaprowadzajace) w hurtowych ilosciach. Baza w Sewastopolu tez sie raczej nie ostanie, chociaz i tak nie stanowi zadnej wartosci poza wartoscia zlomu. Ataki informatyczne, psychologiczne, zerwanie stosunkow dyplomatycznych. Czy bedzie jakas odpowiedz Zachodu? Watpie. Poza standardem w postaci oswiadczen, zaniepokojen itd. Totalna destabilizacja Ukrainy bedzie oznaczac katastrofe i kolejny pochod uchodzcow, tym bardziej, ze Erdogan moze otworzyc tame na dniach. Beda robic wszystko, aby zalagodzic sytuacje. Separatysci rowniez moga w tym czasie, korzystajac z okazji powiekszyc terytorium.

  21. WojtekMat

    Putin chce najprawdopodobniej "rozwiązać" istniejące problemy z Ukraina w najoczywistszy dla siebie sposób. On i jego otoczenie to siłowniki i potrafią zrozumieć tylko rozwiązania siłowe. Prawdopodobny scenariusz : [1] Pod parasolem rzekomej Ukraińskiej "prowokacji" na Krymie przygotowują siły inwazyjne (już się dzieje) [2] Następny krok : kolejna “prowokacja” Ukrainy, która zmusi "miłującą pokój" Rosję do inwazji Zakładana jest szybka zwycięska wojenka, bo armii ukraińskiej nikt na razie nie traktuje poważnie. [3] W Kijowie dochodzi do "przewrotu". Przedstawiciele "junty" giną w wypadku a do władzy dochodzi z powrotem Janukowycz (no bo to “legalny prezydent”) lub jakaś inna ruska pacynka. [4] Natychmiast ogłaszany jest rozejm [5] Nowy rząd ukraiński dzierżawi Rosji Krym na 100 (albo i nawet 1000) lat [6] Ługanda i Donbabwe wracają do Ukrainy a ich "liderzy" dostają stołki w nowym rządzie [7] Szybko zorganizuje się “wolne” wybory (oczywiście po uprzednim aresztowaniu i skazaniu członków poprzedniej “zbrodniczej junty”), w których aktualny rząd uzyska 90% poparcia a “opozycja” jakieś 10%. A zachód będzie siedział na tylku i nic nie robił poza werbalnymi protestami. Teraz jest najlepszy moment. EU ma kłopoty, Turcja ma kłopoty, w USA straszy Trump. Kto Rosji przeszkodzi ? A samodzielnie Ukraina nie ma żadnych szans na odparcie inwazji. Jedyne ryzyko to możliwość powstania partyzantki, ale nie liczył bym na jej duże znaczenie i siłę. Widać to było po ochocię z jaką walczyły jednostki regularne i jak sprawnie przebiegała mobilizacja.

    1. dropik

      Generalnie zgadzem się, ale decydujące natarcie wyjdzie z Donbasu, a z Krymu tylko pierwsze pomocnicze pod pretekstem ustanowienia strefy buforowej Mam nadzieje że to tylko takie strasznie przed dniem niepodległosci Ukrainy, ale skoro chcę się wycofać z porozumien minskich to tylko po to żeby postrzelać.

    2. fx

      A wtedy TERRORYZM na tych terenach na masową skalę i setki MILIARDÓW $ na utrzymanie tego w ryzach a których Rosja nie ma. Patrz jak dużo bogatsze USA uciekało z Iraku i Afganu bo to jest studnia bez dna a wtedy nikt na USA nie nakładał sankcji a w tym przypadku nawet Chiny się przyłączą bo współpracują z Ukrainą w wielu dziedzinach w tym produkcja wojskowych samolotów przez Antonowa.

    3. sswpss

      Najbardziej prawdopodobny scenariusz

  22. trw

    Recepta na ruSSką agresję? SWIFT, Iranowi pomógł w kilka lat :))

  23. tak tylko...

    Za dużo wysiłku Putin włożył w ugłaskiwanie zachodu po swojej bandyckiej agresji na Ukrainie, by teraz jednym pociągnięciem wszystko sobie popsuć. Rozpoczęcie jakichkolwiek działań zbrojnych wobec Ukrainy cofnęło by go o te dwa lata starań do tyłu, tylko że teraz ma już o wiele gorszą sytuację, kryzys w państwie i kończące się rezerwy, więc na żadne głupoty pozwolić już sobie nie może, choć trzymam kciuki, aby coś głupiego zrobił...

    1. Dropik

      ja tam nie widzę żadnego ugłaskiwania. Wrecz przeciwnie .W Syrii dolewają wody do ognia. Wojna jest możliwa , ale wykonawcą będą wojska z Donbasu - wiec nadal bedą uwawać, że to lud ukrainski sie buntuje a i straty bedą mniejsze wsród swoich jednostek ktore bedą uderzać z drugiej linii w miejscach szczegolnie waznych.

    2. hawaiian

      Wlasnie z powodu kryzysu i konczacych sie rezerw Putin moze sie zdecydowac na rozpaczliwe kroki. Alternatywa jest przygladanie sie jak wracaja lata 90te.

  24. czarny

    Jest jeszcze jeden powód "za". Ostatnie (takie sobie niestety) ustalenia spotkania NATO w Warszawie, chwilowo zamknęły Putinowi drogę do Bałtów i Polski (chwilowo, podkreślam). Zatem kierunek Ukraina jest jedynym, w miarę sensownym. A gospodarkę i ludzką mentalność przestawioną raz na "tor wojenny", trudno zatrzymać bez konfliktu. Bierność Ankary już sobie załatwili.

  25. Gość

    Jeśli Rosja "uderzy" na serio to konsekwencją będzie bardzo kosztowny wyścig zbrojeń a tego Kreml na pewno nie chce. Woli zbroić się powolutku choć coraz szybciej i czekać na zamieszanie w Europie....A to tylko kwestia czasu.

    1. czarny

      Gdyby tak było to nie porzucili by PAK-FA na rzecz Su-35, PAK-DA na rzecz Tu-160-M2, T-14 na rzecz T-72BM3/4, modernizacji Kuzniecowa na rzecz Bujana-M. Nauczeni historią wiedzą że w ich przypadku liczy się ilość nie jakość.