Reklama
  • Wiadomości

Rosjanie w Syrii. Czy wybudują nową bazę wojskową?

Rosyjska „tajna wojna” w Syrii nabrała w ostatnim czasie rozpędu. Władze w Damaszku miały uzyskać od Moskwy szerokie wsparcie w zakresie zaopatrzenia oraz wyszkolenia własnych wojsk. Jednocześnie do Syrii trafili najprawdopodobniej także rosyjscy żołnierze, operatorzy systemów bezzałogowych, a nawet - być może - piloci samolotów bojowych. Prowadzone są najpewniej również prace w zakresie rozbudowy rosyjskiej infrastruktury wojskowej na syryjskim terytorium. 

Vitaly V. Kuzmin/Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported
Vitaly V. Kuzmin/Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported

Rosja, szczególnie w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, miała zwiększyć w tajemnicy skalę własnej obecności wojskowej w ogarniętej wojną domową Syrii. Co ważne, nowe rosyjskie działania miały obejmować nie tylko wzmocnienie kontyngentu dyslokowanego do dotychczasowej kluczowej bazy wojskowej, zlokalizowanej w Tartus. Pierwsze zdjęcia oraz informacje, rozpowszechniane w głównej mierze za pomocą mediów społecznościowych, pokazują bowiem całe spektrum działań na lądzie oraz w powietrzu. Na zdjęciach widać, chociażby, nowoczesne rosyjskie pojazdy BTR-82a, pojawiły się również fotografie wskazujące na zastosowanie rosyjskich bezzałogowych statków powietrznych oraz samolotów bojowych w rejonie Idlib. Jednocześnie pojawiła się seria fotografii ukazujących najprawdopodobniej rosyjskich żołnierzy pozujących np. przy bilbordach przedstawiających syryjskiego prezydenta Baszsara al-Asada.

Oczywiście nie jest to ostateczne potwierdzenie jakichkolwiek rosyjskich działań bojowych w Syrii. Również władze w Damaszku nie przyznają się, a wręcz dementują bardzo mocno jakiekolwiek informacje o obecności rosyjskich wojskowych. Minister informacji Omran al-Zoubi stwierdził, że jest to strategia mająca ukazać w złym świetle rządowe wojska. Co ciekawe, swoje wystąpienie skierował dzięki telewizji zarządzanej przez Hezbollah.

Jeśli jednak chodzi o wzmocnienie rosyjskiej obecności w Syrii, na bazie dotychczasowych fragmentów różnych informacji, wspomina się chociażby o możliwości przerzutu jednostek piechoty morskiej. Wskazuje się przy tym na pododdziały należące do 810. brygady, które miały trafić na Bliski Wschód w celu ochrony rosyjskich ekspertów, doradców i najpewniej pilotów oraz personelu naziemnego. Albowiem, to co jest najważniejsze dla tamtejszego regionalnego układu sił, to fakt, że Rosjanie mogli zdecydować się na wysłanie na Bliski Wschód własnych samolotów bojowych. Ich obecność w przestrzeni powietrznej Syrii wiąże się bowiem nie tylko z kwestią potencjalnej walki z islamistami z tzw. Państwa Islamskiego (Da`ish), ale - co ważniejsze - wpływa na działania Izraela, Stanów Zjednoczonych, Turcji itd. wobec Syrii.

Co równie ważne, rosyjskie samoloty mogą w najbliższym czasie operować z całkiem nowej bazy lotniczej. Wybudowanej lub lepiej rozbudowanej na ich potrzeby przez Rosjan na terytorium Syrii. Źródła zachodnie twierdzą bowiem, że do ogarniętej wojną Syrii miały trafić prefabrykaty budowlane, pozwalające na konstrukcję bazy mogącej pomieścić nawet do 1 tys. wojskowych. Jednocześnie zauważone zostało wzmożenie prac nad ulepszeniem dotychczasowej infrastruktury bazy lotniczej w rejonie Latakia. Może to wskazywać, że za moment tamtejsza baza będzie odgrywała kluczową rolę w „rosyjskich operacjach powietrznych” nad Syrią. Trzeba domniemywać, że wraz z samolotami czy też bezzałogowymi statkami powietrznymi trafią tam, prędzej czy później, także systemy obrony przeciwlotniczej, w tym także systemy radarowe.

Rosjanie dotychczas przyznali się do udzielania poważnego wsparcia siłom rządowym w Syrii w zakresie szkolenia oraz pomocy logistycznej. Prezydent Władimir Putin nie potwierdził jednak faktu bezpośredniego udziału rosyjskich żołnierzy w walkach po stronie Baszsara al-Asada. Taki scenariusz nie został jednak jednocześnie czytelnie wykluczony w przyszłości. Sam prezydent Putin podkreślił, że celem działań na Bliskim Wschodzie powinno być utworzenie czegoś na kształt międzynarodowej koalicji, zwalczającej terroryzm oraz różnego rodzaju ekstremizm. Należy przy tym zaznaczyć, że rosyjscy eksperci oraz doradcy funkcjonują w Syrii przynajmniej od 2012 r., kiedy ten fakt potwierdził m.in. były minister obrony Anatolij Sierdiukow. Nie można zapomnieć, że Rosja od lat jest najważniejszym dostawcą nowoczesnego uzbrojenia dla władz w Damaszku.

Dotychczas obserwatorzy wojny w Syrii zwracali również uwagę na obecność najemników z Rosji walczących po stronie sił rządowych. Szczególną skutecznością mieli wykazywać się chociażby snajperzy, którzy potrafili idealnie wpisać się w charakter walk w terenie zurbanizowanym, prowadzonych w wielu syryjskich miastach. To właśnie wykorzystywanie najemników, czy - jak kto woli - znanych lepiej skądinąd „zielonych ludzików”, pozwalało na kamuflowanie własnych działań w rejonie konfliktu. Obecnie, zapewne w ramach jakiegoś szerszego planu strategicznego, podjęto decyzję w Moskwie o odejściu od takiej formy kamuflażu na rzecz zwiększenia bezpośredniej obecności wojskowej, zdając sobie sprawę, że zostanie to bardzo szybko wychwycone przez wywiady innych państw.

Warto jeszcze nadmienić, że o ścisłej współpracy rosyjsko-syryjskiej świadczyć mają także działania w sferze wywiadu oraz służb specjalnych. Rosyjskie służby FSB/SWR/GRU miały w ostatnich latach wymieniać się z syryjskim Mukhabaratem informacjami o zagranicznych bojownikach walczących w Syrii po stronie różnych formacji islamistycznych oraz opozycyjnych względem Damaszku. Rok temu jedna z grup prozachodnich rebeliantów syryjskich miała zająć bazę, wykorzystywaną przez GRU i ich syryjskich partnerów do prowadzenia działań w zakresie wywiadu sygnałowego SIGINT w rejonie Tel Al-Harra. Co interesujące, swego czasu pojawiły się nawet plotki, zdementowane później, o przekazywaniu władzom w Damaszku informacji wywiadowczych pochodzących od zachodnich służb specjalnych (wojskowych i cywilnych) pozwalających na atakowanie celów związanych z islamistami.

Obecne zawirowania wokół potencjalnej obecności lub lepiej zwiększonej obecności rosyjskiej w Syrii budzą obawy szczególnie w Izraelu. Nie można bowiem zapominać, że zarówno reżim w Damaszku jak i szyicki pro-irański Hezbollah, wspierający al-Asada, był częstokroć celem uderzeń z powietrza i być może tajnych operacji lądowych. Pojawienie się rosyjskich samolotów, żołnierzy, personelu naziemnego i chyba - co najważniejsze - systemów obrony przeciwlotniczej może ograniczyć swoistą swobodę izraelskich wojskowych nad Syrią. Analogicznie w przypadku uderzeń koalicji sformowanej przez Stany Zjednoczone, dla której dotychczas syryjska przestrzeń powietrzna była zupełnie otwarta. Dlatego jeśli potwierdzą się niesprawdzone doniesienia o rosyjskich samolotach i bsp w Syrii, nad ogarniętym wojną państwem, zrobi się swego rodzaju „międzynarodowy ścisk”, w którym tzw. Państwo Islamskie (Da`ish) będzie zaledwie tłem do wielu większych regionalnych i globalnych rozgrywek.

Zobacz również

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama