Reklama

Siły zbrojne

"Inne korzyści polityczne" przyćmią zdolności operacyjne? Znaki zapytania do programu Wisła

Fot. Sgt. 1st Class Randall Jackson, 10th AAMDC Public Affairs/US DoD.
Fot. Sgt. 1st Class Randall Jackson, 10th AAMDC Public Affairs/US DoD.

Przedstawiciele MON omawiając kryteria wyboru systemu obrony powietrznej w ramach programu Wisła wskazali m.in. na „inne korzyści polityczne”. Część komentatorów postrzega to jako dodatkowe umocnienie sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, potencjalnie pozwalające na znaczne zwiększenie bezpieczeństwa Polski. Jednakże, amerykańskie jednostki wyposażone w systemy Patriot są już obecnie znacznie obciążone działaniami operacyjnymi i przeprowadzenie modernizacji zestawów tego typu może wymagać ich ograniczenia. Co więcej, ostateczna decyzja o kształcie modyfikacji nie została podjęta i mogą w niej zostać uwzględnione inne rozwiązania, niż w systemie Patriot NG, na którym bazować ma „Patriot POL”. Oznaczałoby to, że na uzbrojenie Wojska Polskiego trafi inny zestaw, niż będzie używany w US Army.

Jak wiadomo, resort obrony brał pod uwagę przy wyborze rozwiązania w ramach systemu Wisła warunki techniczne i kooperacji przemysłowej, korzyści z ewentualnego rozszerzenia współpracy wojskowej oraz „inne korzyści polityczne”. Wzięcie pod uwagę czynnika politycznego potwierdził także szef MON Tomasz Siemoniak. Część komentatorów jest zdania, że pozyskanie systemu uzbrojenia od Stanów Zjednoczonych przyczyni się do wzmocnienia bezpieczeństwa Polski przez umocnienie sojuszu z USA.

Takie podejście budzi jednak szereg wątpliwości. Wynika z niego, że decydenci dążąc do uwzględnienia „innych korzyści politycznych” mają ograniczone zaufanie do mechanizmów działania Paktu Północnoatlantyckiego, pomimo wzmocnienia na szczycie w Newport. Trudno bowiem wyobrazić sobie sytuację, że to Waszyngton blokuje decyzję o użyciu systemu obrony kolektywnej, z uwagi na wybór takiego czy innego systemu obrony powietrznej przez jednego z członków. Tym bardziej, że inne państwa NATO (Litwa, Łotwa, Estonia), przez wielu komentatorów uznawane za bardziej zagrożone od Polski, w ogóle nie dysponują uzbrojeniem tej klasy i przypuszczalnie nie pozyskają go, pomimo planów zwiększenia wydatków obronnych.

Po drugie, jednostki US Army wyposażone w zestawy Patriot są obecnie w znacznym stopniu obciążone przez wykonywanie zadań, co stawia zdolność do szybkiego rozmieszczenia dużej ilości baterii w rejonie zagrożenia pod znakiem zapytania. Generał Porucznik David Mann, szef dowództwa Obrony Powietrznej i Kosmicznej oraz Sił Strategicznych US Army stwierdził w lutym bieżącego roku na konferencji AUSA, że z 15 batalionów Patriot osiem jest rozmieszczonych w rejonach działań lub stacjonuje poza kontynentem amerykańskim.

Z kolei w wystąpieniu dla komisji do spraw sił zbrojnych Izby Reprezentantów generał Mann poinformował, że niedawne rozmieszczenie zestawów Patriot w Turcji i Jordanii, podjęte w związku z koniecznością wsparcia sojuszników spowodowało dodatkowe obciążenie dla jednostek obrony powietrznej US Army, które już wcześniej w znacznym stopniu były rozmieszczone w rejonach działań.

Bez znacznej redukcji w naszych działaniach zagranicznych podejmowanych na całym świecie, wykonanie krytycznej, planowanej modernizacji naszych sił obrony powietrznej będzie wyzwaniem

Generał Porucznik David Mann, szef dowództwa Obrony Powietrznej i Kosmicznej oraz Sił Strategicznych US Army

Jak wiadomo, Amerykanie przećwiczyli również rozmieszczenie baterii Patriot w Polsce w ramach szkolenia Freedom Shock. Zarówno rządy USA jak i Francji zapewniały w postępowaniu na system Wisła, że będą w stanie rozlokować zestawy SAMP/T i Patriot na terytorium Polski (przed dostawami pierwszych baterii, po podpisaniu umowy).

Oczywiście Amerykanie dysponują zdecydowanie większą liczbą zestawów średniego zasięgu, jednak część z nich uczestniczy w działaniach prowadzonych w sposób ciągły. Jak powiedział serwisowi Breaking Defense generał major Gary Cheek, asystent zastępcy szefa sztabu US Army do spraw operacji, zdolność do rozmieszczenia dużej liczby systemów Patriot w wypadku wystąpienia niespodziewanego zagrożenia obarczona jest ryzykiem.

Ponadto, z uwagi na sektorowy charakter systemu i brak zestawów krótkiego zasięgu (pośrednich między Patriot a Stinger/Avenger) do osłony danego obiektu konieczne może być wydzielenie większej ilości jednostek, niż w wypadku dysponowania systemem dookólnym. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że Stany Zjednoczone wydzielają elementy batalionów Patriot do Global Response Force – sił natychmiastowego reagowania, w założeniu gotowych do rozmieszczenia w ciągu 96 godzin i zdolnych wesprzeć jednostki bazujące na Starym Kontynencie.

Jak powiedział szef MON Tomasz Siemoniak w radiu RMF FM, przy wyborze zestawu przeciwlotniczego i przeciwrakietowego brano pod uwagę także „kryterium polityczne, kryterium bezpieczeństwa Polski w Sojuszu”. Patriot jest najpowszechniej używanym systemem tej klasy w NATO, lecz również SAMP/T został zadeklarowany przez Francuzów do sojuszniczego systemu obrony przeciwrakietowej, co potwierdził Brian McKeon, pierwszy zastępca podsekretarza stanu USA ds. Polityki obronnej w marcowej wypowiedzi dla Izby Reprezentantów. Z kolei wcześniej odrzucony z uwagi na kryterium „operacyjności” zestaw MEADS był rozwijany przez agencję NATO, od podstaw z myślą o współdziałaniu z elementami systemu dowodzenia i obrony przeciwrakietowej funkcjonującymi w Sojuszu.

Należy również pamiętać o ogólnych warunkach rozwoju sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych, w tym wciąż obowiązującej ustawie Budget Control Act, ograniczającej ich finansowanie i wywierającej negatywny wpływ na poziom zdolności. Być może w ramach „innych korzyści politycznych” postrzegano ewentualne ustanowienie w Polsce stałej obecności znacznych sił USA.

Amerykanie stoją jednak przed koniecznością przeprowadzenia szeroko zakrojonego programu modernizacji sił zbrojnych (w tym całej triady odstraszania nuklearnego) i na chwilę obecną raczej mało prawdopodobne jest, aby mieli formować lub przenosić na stałe z USA do Polski nowe jednostki. Wreszcie, tego typu decyzje są zależne od klimatu politycznego i mogą się wielokrotnie zmieniać w toku użytkowania systemu obrony powietrznej, w okresie szacowanym na około 30 lat.

Ewentualne ustanowienie obecności rotacyjnej szkolnej jednostki na zasadzie podobnej jak Aviation Detachment w Łasku, jakkolwiek pożądane, nie powinno przesądzać o wyborze zestawu przeciwrakietowego i przeciwlotniczego czy innego typu uzbrojenia. Tym bardziej, że ćwiczenia we współdziałaniu tego typu systemów powinny być praktykowane niezależnie od konkretnych rozwiązań. Warto jeszcze wspomnieć, że w szkoleniu JAWTEX 2014 w Niemczech brały udział zarówno elementy systemu Patriot (niemieckie) jak i SAMP/T (francuskie).

Szef sztabu generalnego generał Mieczysław Gocuł stwierdził, iż wpływ na wybór zestawów Patriot wywarło także planowane rozmieszczenie w Polsce elementów systemu Aegis Ashore, co miałoby umożliwić współdziałanie z bateriami Patriotów. Pierwotnie jednak system tego typu był przeznaczony przede wszystkim do zwalczania pocisków balistycznych średniego zasięgu, wystrzeliwanych m.in. z obszaru Bliskiego Wschodu.

Komisja obrony Izby Reprezentantów zarekomendowała jednak w projekcie budżetu Departamentu Obrony wprowadzenie zdolności w zakresie zwalczania celów aerodynamicznych w odniesieniu do systemów rozmieszczonych w Polsce i Rumunii. Omawiane regulacje muszą jednak zostać zatwierdzone przez Kongres i prezydenta USA. Jak na razie Lockheed Martin zaprzeczył jednak, aby system Aegis Ashore miał być modyfikowany w celu uzyskania zdolności do zwalczania celów aerodynamicznych. Wreszcie, ewentualne umożliwienie współdziałania (o ile taką decyzję podejmie strona amerykańska) powinno być również postrzegane w kategoriach współpracy wojskowej, a nie „innych korzyści politycznych”. Otwarta pozostaje kwestia, na ile docelowy zestaw o otwartej architekturze (niezależnie od producenta) byłby zdolny do współpracy z systemem Aegis Ashore, budowanym przecież w ramach projektu NATO.

Jaki będzie Patriot POL?

Obecnie Amerykanie przeprowadzają analizy dotyczące kształtu przyszłego systemu obrony powietrznej. Na chwilę obecną nie wiadomo, jaka stacja radiolokacyjna ma zostać zastosowana w perspektywicznym systemie obrony. Jednocześnie jak poinformował na spotkaniu z dziennikarzami płk Adam Duda z Inspektoratu Uzbrojenia, w wypadku wyboru innej stacji przez Amerykanów: „Będziemy mieli swój radar”. Oznaczałoby to, że rozwiązanie wybrane przez siły zbrojne USA jako optymalne i docelowe nie zostało za takie uznane przez przedstawicieli Wojska Polskiego.

Na chwilę obecną znana jest bowiem konfiguracja dwóch baterii, które mają trafić do Sił Zbrojnych w 2019 roku. Natomiast istotne komponenty docelowego systemu  „Patriot POL” na razie nie istnieją. Zważywszy, że negocjowana umowa ma charakter międzyrządowy, warto przyjrzeć się rozwiązaniom, branym pod uwagę przez Amerykanów. Modernizacja Patriota podlega bowiem procesowi Analizy Alternatyw, w którym brane są pod uwagę zarówno rozwiązania bazujące na modernizacji istniejących elementów zestawu, jak i wprowadzenia nowej wyrzutni oraz stacji radarowej.

Z analiz Cost Assesment and Program Evaluation, ujawnionych przez Inside Defense przedstawionych komisji do spraw sił zbrojnych Izby Reprezentantów wynika, że pod uwagę brana jest nie tylko modernizacja radaru obecnie używanego przez Patriota, ale także użycie radaru MFCR zestawu MEADS, bądź też opracowanie nowego, obrotowego radaru opartego na technologii azotku galu (co mogłoby zapewnić lepsze charakterystyki w porównaniu do MFCR). W ramach programu głębokiej modernizacji obrony powietrznej Amerykanie biorą pod uwagę także użycie mobilnej wyrzutni z zestawu MEADS. 

Komisja do spraw Sił Zbrojnych amerykańskiej Izby Reprezentantów przyjęła projekt ustawy sankcjonującej wydatki obronne w 2016 roku, zakładający wstrzymanie funduszy przeznaczonych na modernizację zestawów Patriot m.in. w obszarze rozwoju zdolności stacji radiolokacyjnej, a także modernizacji systemów elektronicznych wyrzutni, do czasu zakończenia Analizy Alternatyw. Wskazano, że proces analizy ma się zakończyć we wrześniu 2015 roku.

Parlamentarzyści zwrócili uwagę na znaczenie zmodernizowanej zdolności Patriot dla wojsk lądowych USA, w zakresie obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. W wyniku Analizy Alternatyw może (ale nie musi) zostać wprowadzone rozwiązanie, oparte o sprzęt, który nie jest wykorzystywany w obecnej postaci systemu Patriot.

Wreszcie, jak powiedział serwisowi Breaking Defense generał Christopher Spillman, komendant szkoły obrony powietrznej w Fort Sill, modernizacja Patriotów w ramach systemu IBCS mogłaby doprowadzić do takiego stanu, aby cel mógł zostać wskazany przez radar dozoru ogólnego, a nie tylko konkretną stację kierowania ogniem.

Wymienione rozwiązania mogą być pozyskiwane dla rządu Stanów Zjednoczonych. Wydaje się więc, że w wypadku podjęcia decyzji przez Amerykanów o ich zakupie (niezależnie od tego, jaka firma będzie wykonawcą konkretnego elementu!) należałoby wziąć pod uwagę ich pozyskanie w ramach umowy międzyrządowej, z uwzględnieniem współpracy przemysłowej.

Należy nadmienić, że brak zależności od konkretnej stacji radiolokacyjnej znacząco zwiększyłby elastyczność zastosowania zestawów przeciwlotniczych i przeciwrakietowych. Pozwoliłby również na wprowadzenie do docelowej konfiguracji baterii zestawów przeciwlotniczych/przeciwrakietowych innego typu stacji radiolokacyjnej (np. z anteną obrotową, pozwalającej na wykrywanie i śledzenie pocisków balistycznych w zakresie 360 stopni).

Ponadto oferowane Polsce wyrzutnie zestawów Patriot nie dają możliwości różnego konfigurowania pocisków na jednej wyrzutni (albo PAC-3 MSE, albo GEM-T). W praktyce oznacza to przypuszczalnie, że jedynymi pociskami w pełni zdolnymi do dookólnego rażenia celów będą kosztowne PAC-3 MSE (których zastosowanie jest jak najbardziej zasadne w stosunku do pocisków balistycznych, ale niekoniecznie do innych, prostszych do zwalczania obiektów). Ponadto, będą one wykorzystywane wyłącznie na jednej wyrzutni (nie można stosować rakiet dwóch typów na wyrzutniach Patriot), przez co jej ewentualne wyeliminowanie (jedna wyrzutnia w jednostce ogniowej) może spowodować utratę zdolności dookólnego zwalczania celów.

Wiele źródeł wskazuje, że pociski GEM-T wymagają podświetlania celu przez dedykowaną stację radiolokacyjną. W wypadku potwierdzenia przekazywanych informacji może to oznaczać, że elastyczność ich zastosowania jest ograniczona do sektora, w który skierowana jest dana antena radaru. Wcześniej informowano, że w ramach oferty Patriot Polska ma otrzymać pociski LCI, prawdopodobnie oparte o izraelskie rakiety Stunner. Nie wymagają one podświetlania celu przez dedykowany radar (podobnie jak PAC-3 MSE, Aster 30, oraz zaadaptowane rakiety powietrze-powietrze używane w systemach krótkiego zasięgu – IRIS-T SL, AIM-120 AMRAAM, Mica VL) przez co potencjalnie mogłyby współdziałać z dowolną stacją radiolokacyjną o stosownych parametrach (na takiej samej zasadzie jak PAC-3 MSE współpracuje z radarem AN/APQ-65 systemu Patriot oraz z radiolokatorem MFCR systemu MEADS).

O ile w „pomostowej” konfiguracji zastosowanie pocisków GEM-T jest zrozumiałe z uwagi na brak „operacyjnego” rozwiązania spełniającego w 100% wymogi MON (pomijając dyskusję o zasadności wymogu), o tyle trudno zrozumieć dążenie do uczynienia z nich ważnego elementu docelowego systemu obrony powietrznej Wojska Polskiego, w perspektywie do 2050 roku. Jak wspomniałem wcześniej, kosztowne pociski PAC-3MSE powinny być niejako „zarezerwowane” do zwalczania najtrudniejszych celów, ponadto znajdą się tylko na jednej wyrzutni w jednostce ogniowej. Wydaje się, że jego rolę mógłby przejąć inny, bardziej elastyczny w zastosowaniu i w pełni dookólny pocisk (zgodnie z koncepcją LCI). Podobne kontrowersje budzi brak możliwości wykorzystywania różnych pocisków na wyrzutniach, powodujący że po ewentualnym wyeliminowaniu jednej z nich zestaw może utracić zdolność do działania w pełnym zakresie kątów.

Jak wiadomo, obydwa występujące w ostatniej fazie postępowania na zestaw Wisła systemy (Patriot i SAMP/T) nie spełniały wszystkich wymogów technicznych. Jest to dowodem na tezę, że zestawy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe znajdują się obecnie na przełomie generacyjnym. Biorąc pod uwagę, że dostawy pierwszych dwóch baterii (zapewniających ograniczoną zdolność) mają nastąpić do 2019 roku, pożądane wydaje się przynajmniej okresowe ustanowienie obecności na terenie Polski zestawów średniego zasięgu NATO (należących nie tylko do sił wybranego kontrahenta, i nie tylko wybranego typu) – tak, jak ma to miejsce w Turcji, gdzie obecnie rozlokowane jest 5 baterii Patriot (amerykańskie, niemieckie i hiszpańska). Jednocześnie kształt docelowego systemu powinien być determinowany przede wszystkim przez wymogi w zakresie zdolności, a nie możliwości zapewniane przez obecnie istniejące rozwiązania. Jak wskazano wcześniej omawiając Analizę Alternatyw, obecnie również Amerykanie biorą pod uwagę szereg rozwiązań (zarówno opartych na istniejących komponentach Patriota, jak i nowo wprowadzonych do tego systemu) – pomimo, że od kilkudziesięciu lat są użytkownikami zestawów tego typu.

W świetle kryzysu na Ukrainie polskie postępowanie na obronę powietrzną ma szczególne znaczenie, także z punktu widzenia zapewnienia perspektywicznej zdolności obrony powietrznej dla NATO w Europie Środkowo-Wschodniej. Wydaje się, że toczona z udziałem sojuszników dyskusja powinna obejmować nie tylko możliwości danego zestawu (zwłaszcza w chwili obecnej) ale i perspektywy przyszłej modernizacji, gdyż program Wisła będzie służyć zabezpieczeniu wschodniej flanki NATO przez najbliższe kilkadziesiąt lat. Za zasadne należy więc uznać rozwijanie współpracy w zakresie obrony powietrznej, w układzie sojuszniczym - i to nie tylko z państwem, które będzie głównym wykonawcą programu.

Co dalej?

Pozyskanie systemu obrony powietrznej to największy, długookresowy program modernizacji armii realizowany po 1989 roku. W jego ramach mają zostać zbudowane zdolności, które będą wykorzystywane nawet do 2050 roku. Wybór konkretnych rozwiązań, przy spełnieniu założenia interoperacyjności z NATO (co zdecydowanie nie jest wyłączną cechą konkretnego zestawu), powinien się odbywać przede wszystkim w oparciu o długookresową ocenę zdolności, jakie trafią do Polski po jego pozyskaniu.

W maju rozpoczynają się negocjacje międzyrządowe, dotyczące pozyskania systemu Wisła. O ile konfiguracja pierwszych dwóch baterii Patriot jest mniej-więcej znana, o tyle kształt docelowego systemu nadal pozostaje niewiadomą. Jest pożądane, aby w 2022 roku do Polski trafiły zestawy w pełni dookólne, charakteryzujące się otwartą architekturą, zdolne do elastycznego wykorzystania poszczególnych wyrzutni i dysponujące pociskami, zdolnymi do efektywnego (także z ekonomicznego punktu widzenia) wszystkich zagrożeń. Na razie jest za wcześnie aby przesądzać, czy wybór oferty amerykańskiej pozwoli na uzyskanie takiego rozwiązania. Prowadzący negocjacje powinni jednak pamiętać, że ich celem jest przede wszystkim budowanie zdolności, także w systemie NATO, a nie uzyskiwanie mglistych i zależnych od koniunktury w Waszyngtonie „innych korzyści politycznych”.

Reklama

Komentarze (30)

  1. JJP

    Debilizmem na maxa jest liczenie na inne korzyści, których - w przypadku braku systemu porównywalnego do S-400 - nie będzie miał kto odebrać. Skończcie jełopy z iluzjami wiązanymi z jankesami, po doświadczeniach z F-16, którzy traktują nas na poziomie baluba. Wyeliminujcie sentymenty z działań biznesowych i pragmatycznie żądajcie od nich lepszych rozwiązań niż Thales oraz lepszego offsetu - gwarantowanego przez rząd US-y oraz koncerny Raytheon i Lockheed Martin - inaczej wcisną wam ten muzealny szajs. Jako Polska nie mamy żadnych powodów do wdzięczności - bo ich Roosevelt - naiwny kaleka na ciele i umyśle, który żył co najmniej dwa lata za długo - sprzedał nas sovietom, a obecny Obama nie jest mniej naiwny. Zatem pytam kolokwialnie: "Za co kur...a mamy być im wdzięczni?" Zerwijcie z także z głupotą oceny emocjonalnej, bo w sprawach państwa nie miejsca na uczucia, a liczy się tylko dobro Polski i twarda pragmatyka.

  2. jang.

    skoro Pan Premier Unii Europejskiej był uprzejmy określić w ostatnim czasie zdolności bojowe państw UE jako stada kur to chyba warto rozejrzeć sie za realnym głównym sojusznikiem...Wychodzi ,ze najwięcej wspólnych interesów mamy z USA oraz Chinami....A i Europa może oprzytomnieć jak Rosja znowu kogoś napadnie.Bo,ze napadnie -nie ulega wątpliwosci "ten typ tak ma"

    1. specjalista

      Panie Smith, ile kuponów do MC Donalda dostajecie za każdy propagandowy komentarz od obecnie wam panującego jaśnie wielmożnego prezydenta Obamy?

    2. realista

      Powiec to Finom... którzy nie chcą być wasalem ani pod zadnym obcasem niechca się znalesc. To jest postawa obywatelska niezalezna od innych mocarstw. Polsce brakuje takiego kregoslupa. Chcesz liczyc licza na siebie 1mln ludzi rezerwy w razie godziny W. Rosja nawet nie odwazy aby pomyslec o ataku na taki kraj

  3. Rafal

    Dopóki polskie zakłady zbrojeniowe nie otrzymają pełnej technologii z kodami, na co najmniej 2 typy nowoczesnych pocisków rakietowych, to cały offset da mierne zyski technologiczne.Proponowane np.przez Raytheona Excalibury to nie pierwsza liga. Nam potrzebne są też technologie na dalekonośne pociski balistyczne.Ale to chyba mrzonki a marzyłoby się miec coś takiego co pokazali Rosjanie na defiladzie!

  4. AM

    W tym przetargu chodzi nie tylko o wielkie pieniądze ale też o pozyskiwane zdolności obronne i wzmocnienie relacji politycznych i militarnych. Oczywiście nie podoba się to wielu graczom. Rosjanie woleli by żeby ta procedura ciągnęła się w nieskończoność i w końcu upadła. Konkurenci chcieli by sprzedać własne produkty. Każda decyzja była by oprotestowana przez czyjąś agenturę lub konkurencję. Decyzja zapadła, jest polityczna, jest korzystna dla Polski i dla Polskiego Wojska, stąd to jojczenie naszych wrogów. Nie ma co się nad tym zastanawiać, psy szczekają a karawana jedzie dalej. To była bardzo dobra decyzja, czekamy na następne.

    1. cynik

      Bylismy juz w Iraku i Afganistanie tez slyszalem takie bzdety ze to w ramach wmacniania sojuszu nie wystarczy juz tego? Slepi jacys jestescie ze nie widzicie ze z drugiej strony nie ma feedbacku?

  5. Rafal

    W NTW dzisiaj wyczytałem,że proponowane przez Reytheona pociski niskokosztowe Stunner nie będą brane pod uwagę przez Mon jako ewentualne zamienniki wysokokosztowych PAC3-MSE z tego powodu,że strona polska musiałaby włożyć duży wkład finansowy aby go zimpletetować z Patriotem.A od czego są twarde negocjacje i naciski strony kupującej?

  6. JJP

    Który tam "złamas kutany" wierzy znowu w brednie typu "gruszki na wierzbie" w czasie gdy jest nam pilnie potrzebny skuteczny system antyrakietowy i przeciwlotniczy średniego zasięgu i skok technologiczny dla naszej zbrojeniówki? Nieistniejące Patrioty nam tego nie zapewnią oraz powtórna /po F-16/ próba uczynienia z nas odbiorców złomu przez jankesów bez wartościowego offsetu - najnowsze technologie radarowe i rakietowe nie może być akceptowana przez nas myślących, których viceMON Mroczek nie zamroczył "pomrocznością jasną". Za te działania ów Mroczek i MON Siemoniak powinni stanąć przed Trybunałem Stanu pod zarzutem działania na szkodę bezpieczeństwa RP oraz za uniemożliwienie skoku technologicznego dla zbrojeniówki. Mnie i osobom bez "pomroczności jasnej" mówiąc łagodnie "lotają koło ptoka" korzyści polityczne w postaci sfinansowania muzeum Patrotów, chociażby jedynego w Europie. Nowoczesny i skuteczny system Wisła i rozwój zbrojeniówki w pełni nam to iluzje zrekompensują - i tego się trzymajmy.

  7. TOM

    O to już się czuję bezpieczny. Jak dobrze, że rząd ręka w rękę z Panem Prezydętem zrobili ten krok, który pozwoli nam już w 2025roku otrzymać, nie to co było w wymaganiach MON, ale dużo więcej bo wsparcie sojusznicze, którego nie mielibyśmy bez tej trafionej i odważnej decyzji. Również od teraz mogę być pewny, że po 96 godzinach od ataku na Polskę (mam nadzieję, że podadzą w CNN, żeby sojusznicy nie przegapili), ochronią nas baterie amerykańskie. Jest to logiczne w tym czasie ostrzał rakietowy ustanie, bo wszystkie cele strategiczne zostaną zniszczone i sojusznicy bez niepotrzebnego ryzyka będą mogli rozbić swoje wigwamy. Chwała miłościwie nam panującym, chwała!

    1. ja

      Z systemem francuskim bylibyśmy dużo bezpieczniejsi ponieważ ten przez 96 godzin odparłby wszystkie ataki rakietowe a bohaterska armia Francji biegłaby w takim pośpiechu do Polski, że pogubiłaby berety

  8. tandem

    Jakos trolowni niedawno jeszczy przy wyborze smiglowcow nie przeszkadzalo ze wybor Swidnika lub Mielca owszem zapewni jakis czas miejsca pracy ale kosztem zdolnosci operacyjnych .

  9. Mireq

    Pieniądz jest rzeczą konkretną i rzeczywistą - dajemy pieniądz za sprzęt, jeżeli ktoś mówi że za nasze pieniądze otrzymamy "Inne korzyści polityczne" to mam nadzieję że zostało to określone bardzo szczegółowo co się za tym kryje. To muszą być konkretne rzeczy, szczegółowo opisane. Nawet jeżeli były by niejawne. W innym przypadku odczytam to jako głupotę, ignoranctwo i dziecinną bojaźliwość, a co za tym idzie w wymiarze długofalowym działanie na szkodę polski. Mam nadzieję że tak nie jest.

  10. KUKUŁKA

    jesteśmy państwem frontowym ..potrzeba nam teraz ..."teraz" środków które byłyby zdolne do konfrontacji i wstrzymania lub opóźnienia ataku i agresji chociaż na jakiś czas agresora ...przy dzisiejszych realiach gdzie armia zapętliła się w technokrację i udawania działań ( uprawiania mniemanologii ) oraz poprawności politycznej ( jak wiadomo wierzch armii to też frakcja polityczna ) niech toto opamięta się i zacznie działać dla kraju a nie jak przetrwać do emerytury... potrzeba nam środków które w ciągu roku będą miały zdolność operacyjną ...a działania w zakresie modernizacji niech idą swoim torem....czas pokaże czy made in USA to tylko biznes i nic więcej ( historia pokazała od XV wieku do czasów nam współczesnych że żadne sojusze nie liczyły się ...z Polską ..dopóki nasz kraj nie potrafił kąsać .a tak zazwyczaj potencjał ludzki naszego kraju był wykorzystywany jako doskonali najemnicy którym obiecywano gruszki na wierzbie ....i nasza historia i nasze czasy i nasz kraj znów zaczyna popadać w to samo zapętlenie ...oczywiście środki ekspresji są inne ale jakby takie same ....( potencjał ludzki został przepłoszony zagranicę za chlebem, powołuje się dziadków w wieku 60 lat typowy folkszturm przed agonią )....armia 63,7 % armii to iluzjoniści w mundurach udających wojsko ( sztaby sztabiki ..do czego toto jest potrzebne czy nie mogą wykonywać tego przeszkoleni cywile ) a toto wygnać na ośrodki szkolenia i poligony ..niech czuje żołnierkę ....czas uzdrowić armię

    1. Trzcinsky

      święte słowa. czas uzdrowić armie, gospodarkę i społeczeństwo by polak polakowi bratem był a dobro narodu nadrzędne.

    2. wtke

      Na dzisiejszym polu walki żołnierze frontowi to tylko 10-15 % całości zasobów zaangażowanych w działania. reszta to szeroko rozumiana logistyka łącznie z urzędnikami w mundurach. To prawda, że tych ostatnich mamy trochę za dużo..... To nie tylko bolączka Polski. Nikt się nie spodziewał wojny w Europie i wojsko było traktowane jako dobra praca z przywilejami a nie poświęcenie dla ojczyzny. Polska musi mieć zdolność do przetrwania pierwszego uderzenia. Jeśli tego nie przetrwamy to nikt do nas nie przybędzie z pomocą. Nikt nie przyjedzie na przegraną wojnę. To było powodem klęski w 1939 r. Wielu ekspertów jest zgodnych, że gdybyśmy dłużej stawiali opór pomoc by nadeszła. A tu jeszcze 17 września od Stalina. tego było za dużo. Amerykanie wielokrotnie pokazali, że można na nich liczyć. I i II wojna światowa. dziś środek ciężkości się przesunął. Zostali w Europie i jestem przekonany, że nie będą stali bezczynni. To by skutkowało zawaleniem się całego systemu sojuszy nie tylko NATO ale i na całym świecie (Japonia, Korea, Filipiny). Jeżeli Amerykanie zwinęli by parasol ochronny nad Europą to Europa miałaby prawo do budowy i rozbudowy swojego arsenału jądrowego. Dziś ilość głowic UK i Francji jest niewielka i ograniczona traktatami PS Nie wierzę w żadną otwartą wojnę Rosji z Zachodem. Może być jakiś konflikt regionalny na małą skalę. Wojna hybrydowa z Krajami Bałtyckimi. Jakieś incydenty na morzu.....Do tego potrzebujemy nowoczesnych systemów antyrakietowych czy pocisków JASSM. aby uderzyć raz a celnie i boleśnie. Największym zagrożeniem jest wojna propagandowa i to, że pod wpływem propagandy ogłupieni Polacy sami przepędza Amerykanów i wybiorą w wyborach partię prorosyjską. Oglądając "debatę prezydencką" byłem załamany, że w imię zdobycia poklasku wszyscy oprócz Dudy (i oczywiście nieobecnego Komorowskiego) jawnie podważyli polityke międzynarodową Polski a to co wygadywał Korwin nadawało się do psychiatryka.... Jeszcze niedawno ten sam Korwin wychwalał pod niebiosa Ameryke, że to kraj wolności gospodarczej i osobistej. Wzór do naśladowania. Odkąd zaczął bywać w rosyjskiej ambasadzie zmienił front i wychwala Putina. To jest prawdziwe zagrożenie! Wejdź sobie na forum najpopularniejszych polskich portali internetowych. Ta wojna już się toczy a najemni trolle są groźniejsi niż ruscy żołnierze.

  11. Pytajnik???

    Nie rozumiem tego lobbowania za sampt na tym portalu, Patriot w docelowej wersji ma trafić do Polski w roku 2022, a opracowywany ma być od roku 2018 w tedy to będzie już dokładnie wiadomo jaka konfigurację przyjmie wyrzutnia, ponadto autor się myli raytheon daje możliwość instalacji 2 różnych rakiet na jednym nośniku wystarczy sobie poczytać nowe NTW tam jest wszystko wyjaśnione. A dla malkontentów którzy forsuja większy sojusz z Francją proponuje zapoznanie się z planami obronnymi NATO dla naszego kraju " operacja Eagle Guardian" tam Francja wogóle nie przewiduje swojego udziału największy ciężar działań przyjmą na siebie jednostki amerykańskie rozlosowane obecnie w Niemczech, nie wiem jak autor ale dla mnie wydaje się istotne aby nasza obrona plot była w maksymalnym stopniu zunifikowana z amerykańską. Jeszcze jedno radar aegis ashore w bazie w redzikowie prawdopodobnie będzie zintegrowany z naszą płot.

    1. malkontent

      Bo ten docelowy Patriot nadal będzie prowizorką, a my kupujemy puste obietnice. Nie pierwszy raz.

  12. Pirelli

    Panie Palowski, oprócz narzekania proponuje Pan coś innego ? Rozwiązanie wybrane przez MON idealne nie jest bo takie jak na razie na świecie nie istnieje. Bierzemy to co obecnie jest najlepsze i dostępne na rynku. Tyle w temacie

    1. Konvi

      Pirelli tylko jest pytanie czy wybraliśmy to co jest najlepsze i dostępne na rynku, bo niestety wychodzi że chyba nie do końca tak się stało. Tyle w temacie.

    2. malkontent

      Patrioty są najgorsze w swojej klasie :)

  13. defender

    Ja się cieszę, że trochę z tego będzie produkowane u nas. Dzięki temu kilka firm może mieć powód żeby zainwestować w lepszy park maszynowy, lepszy park maszynowy może otworzyć nowe możliwości do samodzielnego wykorzystania na swoich własnych projektach. To jest właśnie u nas potrzebne, taki transfer technologii ale wytwarzania!

    1. malkontent

      Nic z tego nie będzie produkowane u nas.

  14. z boQQu

    Za rządów demokratów USA bała się wysłać 200 żołnierzy z misją szkoleniową na Ukrainę. Liczenie na to (nomen omen) że USA wyśle 20 tyś. z misją bojową do Polski, bo kupiliśmy od nich kilkadziesiąt (optymistycznie) rakiet jest nawet nie głupotą, ale nieodpowiedzialnością. USA wyślą raczej koce, racje żywnościowe i kamizelki oraz wyrażą głębokie zaniepokojenie. Naszych decydentów nie nauczył nic przetarg na F16. Amerykanie są narodem pragmatyków i po prostu robią biznes a ich deklaracje to taki PR w tym biznesie. Nic ponadto. Powinniśmy więc liczyć na sprzedaż dobrego sprzętu i twardo negocjować warunki tej sprzedaży. Bo amerykańska pomoc militarna w razie "W" będzie trzeźwo i na chłodno skalkulowana. Bez sentymentów i oglądania się na takie czy inne względy polityczne. Jeśli wojna na terenie naszego kraju zagrozi interesom USA - to nam pomogą. Jeśli jednak rachunek strat przewyższy potencjalne korzyści polityczne.... Żadne Patrioty nam wtedy nie pomogą.

    1. m

      ALeż przetarg na F-16 nauczył naszych decydentów wszystkiego: jak na tym osobiście zarobić (cykl wykładów po USA w wykonaniu Leszka M. dla LM;) i tego, że w kraju, w którym ściga się głównie maluczkich (mam na myśli Polskę) niezalezna prokuratura absolutnie nic z tym nie zrobi, nawet jeżeli jest to tajemnica poliszynela..

    2. ja

      1. Ukraina nie jest w NATO. Po co te porównania? 2. Amerykanie w minionym stuleciu dwukrotnie nie bali się wysyłać setek tysięcy żołnierzy w obu wojnach światowych do Europy. Wietnamów, Korei czy Iraków nie wspominajmy 3. W Polsce bedą instalacje amerykańskiej tarczy antyrakietowej (Redzikowo) co będzie powodowało, że bezpieczeństwo Polski będzie w interesie bezpieczeństwa USA. Warto powiązać te instalacje i ochronę ich z ochroną Polski w ramach jednego systemu. 4. My również stajemy się narodem pragmatyków i wybieramy francuski śmigłowiec który jest lepszy od Amerykańskiego (lepszy offset) i amerykański system antyrakietowy , który będzie lepszy od francuskiego i powiązany z amerykańskim na naszym terytorium ach. żadne SAMP/T-y nam też nie pomogą To pragmatyczne wybory. tak jak pragmatyczny jest sojusz z USA bo nikt inny nawet palcem w bucie nie kiwnie w razie zagrożenia.

  15. szczebrzeszyn

    Myslicie, ze rzadzana przez niechetne Polsce lobby zydowskie Ameryka chcialaby, zebysmy byli bezpieczni/silniejsi? Zastanowcie sie zanim mnie obrzucicie blotem jako antysemite. Relista jestem. Jak ktos w USA robi cos sprzecznego z interesem mniejszosci zydowskiej albo Izraela od razu zaczyna miec zla prase i problemy z zebraniem pieniedzy na kampanie. Najlatwiej zobaczyc kto jest prawdziwym przyjacielem po kasie. USA nie zachowuje sie jak przyjaciel. Zdarli z nas za F16 i oszukali na offsecie. Zdarli za JASSM a teraz zdzieraja za Patriota. W tym samym czasie ich prawdziwy przyjaciel - Izrael dostaje samoloty i technologie za pol ceny albo za darmo. My dostalismy od Niemcow Leopardy - raz za darmo raz za bezcen. Francuzi chca u nas budowac okrety podwodne. Latwo przyszlo w Polsce zapomniec o tym jak nas Obama sprzedal Putinowi 17 wrzesnia w sprawie tarczy? Inne korzysci? To smieszne. To sa zludzenia za ciezkie miliardy. Polityczne deklaracje nie sa nic warte. Jestesmy malym i slabym krajem. W konflikcie z Rosja nikt za nami nie stanie. Droga dla nas jest racjonalnosc - kupowanie najlepszego sprzetu jak najtaniej i dazenie do przyjazni z Rosja. Oni robia ta zadyme na Ukrainie bo ich szacunek jest najszarpniety dominacja ameryki. Powinnismy w koncu przestac zaslaniac zachod przed rosja. Powinnismy razem z nimi zagrozic zachodowi bo wtedy zachod bedzie dla nas uprzejmy i bedzie nas szanowal a zagrozenie rosyjskie zniknie. Jak juz mamy komus robic laske to wole ruskim a nie amerykanom. Amerykanie za pokazanie im palca najwyzej sie obraza. Ruscy za to moga nas wyrznac a reszte wywiezc na kamczatke. Ze to utrata wolnosci i dumy? A jaka my teraz mamy wolnosc i dume? Narod jeczy ze mieszka w kondominium dojonym przez zachodnie koncerny. Nasze dzieci szoruja zachodnie kible za kilak euro na godzine. To jest wolnosc i duma moze?

    1. XWX

      Ty już spiesz na paradę bo trzeba T-14 pomóc zepchnąć z placu towarzyszu.

    2. xyz

      rakiety kupujemy od USA, czołgi od Niemców, śmigłowce od Francuzów a Op pewnie też od Niemców? O co ci chodzi? Że nie kupujemy od ruskich? F-16 były najtańszymi samolotami oferowanymi w tamtym przetargu. Wania znajdziesz drzwi czy odprowadzić? W imię "nadszarpniętego szacunku" na Ukrainie zginęło już wg niemieckiego wywiadu ok 50 tys ludzi. Człowieku jesteś zdrowy na umyśle, że takie bzdury wypisujesz?

    3. zus

      A Ukraińcy tak wyszli na biznesach z Rosją , że dziś ich dzieci szorują kible w Polsce. Z doświadczenia wiem, że ci Polacy co sprzątaja sedesy na Zachodzie robiliby to samo w kraju. Żadna praca nie hańbi. Znam wielu którzy wyjechali i wykonują prace wysokokwalifikowane i tacy co pozakładali biznesy i zarabiają 10 razy tyle niż w Rosji. A ile tam u was towarzyszu mimo naftowego Eldorado wynosi pensja pielęgniarki na prowincji czy średnia emerytura? Gdybyście tak nie mieli wiz i otwarte granice z legalną pracą jak Polacy czy Litwini to może, może poza Moskwą czy Petersburgiem gdzie da się jakoś wyżyć wszyscy by zwiali na Zachód szorować kible....Pamiętamy czasy waszego kondominium i ile średnio dolarów na miesiąc się w Polsce zarabiało. I pamiętam tamtą "wolność i dumę".

  16. Rafal

    Należy już podjąć zdecydowane kroki aby przygotować np Mesko do przejęcia technologii i produkcji pocisków Stunner .Stunnery już posiadają właściwości znacznie lepsze od Pac2-GEMT i mogą też przejąć część zadan drogich pocisków Pac3-MSE.

  17. pragmatyk

    Nie ma prostego rozwiązania w sprawie OPL dla Polski ,MON wybiera mniejsze zło.Trzeba szczerze przyznać ,ze zachód jest opózniony w stosunku do naszego potencjalnego przeciwnika, jak to autor ładnie powiedział jesteśmy na etapie przełomu generacyjnego .Gdy nowy system będzie zbudowany ,będzie miał przewagę nad S-400.Nie wiem czy okres 5-6 lat będzie wystarczający do zbudowania nowych systemów,chyba ,że będzie bazował na tym co obecnie zachód ,a szczegolnie USA dysponują.Dla nas na okres tymczasowy należałoby wydzierżawić od Amerykanów kilka zestawów do obrony Warszawy przeciwko rakietom z Kaliningradu i walczyć aby znalazły sie w NATO rezerwy do oslony ważnych stratategicznie rejonów w wypadku istotnego zagrożenia, mogą Turcy ,możemy także my.W międzyczasie powinnismy rozwinąc obronę powietrzną na bazie zestawów podobnych do rosyjskich BUK ,czy TOR.na to nie musimy chyba czekać dekady.

  18. cosmo-pl

    Z całym szacunkiem do komentujących, ale żadne decyzje nie zostały jeszcze ostatecznie podjęte. Jeszcze się wszystko może zmienić. Coś mi się wydaje, że już ten system jest mniej prawdopodobny niż "podobny", po decyzji senatu USA. MEADS musi zaistnieć, bo nie mamy jak Niemcy w tej chwili alternatywy, dzięki której moglibyśmy jakoś przełknąć opóźnienia.

  19. bart

    "Część komentatorów jest zdania, że pozyskanie systemu uzbrojenia od Stanów Zjednoczonych przyczyni się do wzmocnienia bezpieczeństwa Polski przez umocnienie sojuszu z USA." I niestety tym kieruje się MON, co jest głupotą i nieodpowiedzialnością. Zamiast poprzez transfer technologii budować kapitał wiedzy i rozwiązań, by za kilka/kilkanaście lat móc (współ)produkować zaawansowane systemy (anty)rakietowe kupujemy złom i polityczne obietnice. Jak takie obietnice są stałe - wszyscy wiemy.

    1. matej

      jaki transfer, nie wiedzielibysmy co z ta super technologia zrobic nawet gdyby nam przekazali cala dokumentacje techniczna, nie mamy ludzi, doswiadczenia, zakladow wbrew temu co sie mowi, dlatego nie potrafilismy wykorzystac ewentualnego transferu technologii po pozyskaniu f-16'tek i zadowolilismy sie know-how produkcji jablek i malowaniem powlok wykrywalnych zamolotow

    2. amen

      "transfer technologii" zatrudnij 100 specjalistów/naukowców- płać każdemu po kilkaset tysięcy dolarów rocznie, opłacaj laboratoria, poligony i po 10 latach (jak to będą dobrzy specjaliści) będziesz miał świetny produkt, który tylko ty masz a Twój wróg nie. Teraz przychodzi ci Polak "bart" i mówi chcemy transfer technologii zapłacimy. A ty mówisz wydałem 1mld$ i nie chce ci dawać mojego know-how, sprzedam ci produkt ale bez technologii bo jak przegracie wojne to know-how trafi w ręce wroga. Jak wprowadzę nowe systemy to wtedy przekaże ci know-how. Bart mówi- chce transfer technologii bo pójdę do innego- ale inny też bartowi nie da. Więc bart jak chce to kupi co mu dają i to za duże pieniądze.

  20. gazek

    Z całym szacunkiem, ale nic nowego w artykule. Podjęliśmy decyzję polityczną licząc, że USA nam efektywniej pomogą w razie potrzeby. Według mnie, to frajerskie myślenie. Zapłacimy krocie, a USA i tak nie pójdą na konfrontację militarną z Rosją, w przypadku ataku na nas. Patrz Gruzja. Patrz Ukraina. Dlatego nasza decyzja na Wisłę powinna być techniczno-biznesową, a nie polityczną. PS Atak na nas i tak byłby 3 wojną światową, jakikolwiek system kupimy.

    1. zyzio

      Czy Gruzja albo Ukraina są członkami NATO?

    2. teddd

      "Z całym szacunkiem, ale nic nowego w artykule" Moze dla ciebie nic nowego ale inni by chcieli poczytac. "Patrz Gruzja. Patrz Ukraina." Synek ogarnij sie. Oba te graja nie sa nawet w NATO wiec co patrz Ukraina patrz Gruzja. Zaden przyklad.

  21. hind

    czy można jeszcze zerwać ten kontrakt ?

  22. AndrzejMił

    Prosiłbym kolegę Budynia o merytoryczny SWOT spraw w artykule. Z mojej strony jedna uwaga: jest skandalem, że w Polsce nie stacjonuje z 5 baterii dyżurnych Patriotów państw NATO. Nadto MON nie wykorzystał okazji - Niemcy sprzedali Hiszpanom 2 baterie Patriotów PAC-2 za 70 mln euro - wielki minus dla MONu za brak orientacji w sytuacji i brak przebicia oferty Hiszpanów.

    1. kzet69

      MON niczego nie mógł przebić, podobnie jak nikt nie mógł przebić oferty na Leosie, jedna i drugą transakcję Niemcy dedykowali konkretnemu partnerowi, nie urządzali przetargu, a Hiszpanom akurat PAC-2 na załatwienie wszystkiego co może do nich dolecieć z północnej Afryki całkowicie wystarczy, nam na Iskandery - nie.

  23. n@t

    To ja inaczej po męsku! Coś ku...a trzeba do gara włożyć nie brednie o korzyściach politycznych bo tym się naród tak najadł ze niedługo nie będzie komu podatki płacić. Ani przetargu porządnego a możliwości decydenci oglądali na YouTube wiec przestańmy się oszukiwać. 9 lat stali w stołku by przed wyborami podejmować decyzje.

  24. kibic

    Dobrze jest mieć przyjaciół blisko z plecami, ale w konflikcie na dużą skalę w czasie obu wojen światowych, to USA ze względu na swój potencjał gospodarczy, miała głos decydujący. Nawet w konflikcie na Bałkanach, Europa sobie nie poradziła bez Ameryki. NATO tak, i ze szczególnym wskazaniem na USA.

  25. pln

    Przyznam nie znam się na tych systemach więc nie mogę się wypowiedzieć. Proszę jedynie aby osoby krytykujące wiedziały co krytykują. Primo- wymagania podane do publicznej wiadomości to tylko część reszta jest tajna (aby "wiadomo kto" nie wiedział) o prawdziwych wymaganiach wie kilka osób i oni nie siedzą na forach i nie zachwalają tego wyboru- informacje tajne. Więc my wiemy tylko cząstkę co nie pozwala nam osądzić czy to dobra decyzja czy nie. To tak jakbyś kupił auto a Twój sąsiad co się zawsze na wszystkim "zna" mówił że źle zrobiłeś bo mogłeś kupić.. Secundo- Patrząc na Korę Południową( po II wojnie byli 3 najbiedniejszym krajem na świecie! biedniejszym od Polski nawet) widzimy, iż po kilkudziesięciu latach współpracy wojskowej zaczęli się specjalizować w niektórych branżach, więc tak samo u nas im większa współpraca między nami tym bardziej USA będzie zależało abyśmy byli w ich sieci sojuszniczej. Osobiście jestem za przezbrojeniem naszej armii w taki sposób aby kupować zagraniczne licencje i u nas produkować np.K9, więcej to kosztuje ale pozwala nam za 20-30 lat być producentem nowoczesnych technologii. Polski przemysł nie jest w stanie sam wyprodukować aut nowoczesnych a co dopiero uzbrojenia. Tertio- W jednym wywiadzie dowódca bazy F16 ( bardzo konkretny człowiek z tego co mówił) stwierdził, iż szkolenia w US zmieniły postrzeganie naszych żołnierzy na aspekty militarne. Ogólnie zostali wyszkoleni aby zabijać a nie walczyć do ostatniej kropli krwi. Opowiadał o niemieckich pilotach Typhoonów co jeździli na szkolenia do Polski i byli w szoku że to oni od nas się czegoś nauczyli. I na koniec gdyby przyszło co do czego to NIKT nam nie pomoże- jedynie broń nam będą wysyłać i im dłużej się będziemy bronić tym więcej tej broni wyślą aby wykrwawić przeciwnika. Naszym celem powinno być szybkie wzmocnienie armii a dopiero potem martwienie się o związki zawodowe. Im będziemy silniejsi tym bardziej teoretyczny przeciwnik będzie bardziej zniechęcony. I na koniec uważam, iż w razie wojny- Prezydent, Generalicja, Związkowcy oraz RODZINY wszystkich wymienionych powinni mieć zakaz opuszczania kraju- powinniśmy o tym głośno mówić. Wtedy szybciej cała ta reforma by się dokonała.

Reklama