Jak poinformował Defence24.pl płk Sławomir Lewandowski, Główny Specjalista w Inspektoracie Uzbrojenia, do badania rynku w sprawie osiągnięcia możliwości zwalczania środków pancernych i opancerzonych przez niszczyciele czołgów zgłosiły się następujące podmioty:
1. Cenrex Sp. z o.o.
2. FIGHTS-ON Sp. z o.o.
3. PGZ S.A.
4. AMZ – KUTNO S.A.
5. OBRUM Sp. z o.o.
6. ROSOMAK S.A.
7. RHEINMETALL DEFENCE POLSKA Sp. z o.o.
8. CMI Defence Polska Sp. z o.o.
9. HSW S.A.
10. MBDA
Analiza rynku w sprawie pozyskania niszczycieli czołgów została otwarta w kwietniu br. Zgodnie z założeniami IU nowy pojazd miał być zdolny do zwalczania ciężko opancerzonych celów, w tym również chronionych przez systemy ochrony aktywnej, i to zarówno zakłócające (soft-kill), jak i fizycznie rażące nadlatujące pociski (hard-kill). Według treści ogłoszenia powinien on dysponować możliwością zwalczania celów za pomocą pocisków armatnich (kinetycznych) jak i przeciwpancernych pocisków kierowanych.
Płk Lewandowski poinformował Defence24.pl, że według założeń „niszczyciel czołgów powinien dysponować powyższymi zdolnościami (możliwością użycia armaty i ppk – red.) łącznie”. „Armata jak i wyrzutnia ppk powinny mieć zdolność do zwalczania celów opancerzonych” – zaznaczył. W praktyce przekłada się to prawdopodobnie na dążenie do wdrożenia pojazdu na podwoziu transportera lub BWP, uzbrojonego w armatę i dodatkowo w wyrzutnię ppk (bądź też ppk wystrzeliwane z armaty).
Według Inspektoratu Uzbrojenia dostawy nowych pojazdów powinny rozpocząć się po 2022 roku. W odpowiedzi na pytanie o podwozie płk Lewandowski stwierdził: „Może to być WWB Gepard lub inne pojazdy, w zależności od podjętej decyzji”. Zaznaczył jednocześnie: „Przeprowadzenie analizy rynku służy między innymi racjonalizacji podejmowanych decyzji, więc istnieje możliwość zmiany lub doprecyzowania wymagań”.
Czytaj więcej: Ambitne plany MON. Koncepcja Obronna przełomem ilościowym i jakościowym? [ANALIZA]
Przy okazji prezentacji Koncepcji Obronnej RP podsekretarz stanu w MON Tomasz Szatkowski poinformował o rezygnacji z programu Wozu Wsparcia Bezpośredniego Gepard, zastąpi go program czołgu nowej generacji. W trakcie konferencji prasowej wiceminister sygnalizował, że również program Barakuda – dotyczący właśnie omawianego w tekście niszczyciela czołgów – może zostać zamknięty. W pierwotnej postaci (nazwa programu została upubliczniona w 2013 roku) miał on zastąpić wozy BRDM-2 z wyrzutniami ppk Malutka. Te pojazdy mogą jednak potencjalnie zostać zastąpione na przykład przez lżejsze pojazdy (4x4) zintegrowane wyłącznie z wyrzutnią ppk, pozyskaną w innym postępowaniu czy też cięższe wozy bojowe wyposażone wyłącznie w wyrzutnie ppk.
Czytaj więcej: Przeciwpancerna Karabela dla armii. Siedmiu chętnych na wyrzutnie i pociski
Program niszczyciela czołgów jest obecnie na wstępnym etapie, i jak przyznawał płk Lewandowski, wymagania mogą ulec zmianom. Trzeba też pamiętać, że sama faza analityczno-koncepcyjna nie musi się w każdym przypadku przełożyć na wprowadzenie nowego sprzętu. Wiadomo jednak na pewno, że rozwój zdolności w zakresie broni przeciwpancernej jest priorytetem MON i na ten obszar będzie w nadchodzących latach kładziony duży nacisk. Potwierdza to też treść Koncepcji Obronnej RP. Jako jeden z priorytetów w trakcie prezentacji wymienono bowiem „Zwielokrotniony potencjał przeciwpancerny formacji lądowych (nowe czołgi oraz przeciwpancerne pociski kierowane)”.
W ostatnim czasie poinformowano o przeprowadzeniu dialogu technicznego w zakresie wyrzutni przeciwpancernych pocisków kierowanych wraz z amunicją (program Karabela), w Planie Modernizacji Technicznej po redefinicji w 2016 roku uwzględniono też program Pustelnik, zakładający pozyskanie kierowanych pocisków przeciwpancernych między innymi z myślą o Wojskach Obrony Terytorialnej.
Obecnie Wojsko Polskie potrzebuje systemów przeciwpancernych pocisków kierowanych zarówno lżejszych, na wyrzutniach przenośnych, jak i cięższych, przeznaczonych między innymi do wykorzystania na pojazdach. Zakres prowadzonych prac analityczno-koncepcyjnych wskazuje, że intencją MON jest pozyskanie pocisków przeciwpancernych obu klas. Oprócz tego, realizowane będą wcześniej planowane integracja wieży Hitfist-30 istniejących KTO Rosomak z PPK Spike oraz wprowadzenie nowych wież ZSSW-30, najpierw dla nowo dostarczanych Rosomaków, a następnie przyszłych BWP.
W odniesieniu do nowo realizowanych programów należy jednak pamiętać, że przejście od etapu analiz do ich realizacji może być czasochłonne i nie wszystkie muszą zakończyć się powodzeniem, możliwe są też zmiany wymagań. Jednak jeżeli nawet na przykład program Barakuda nie byłby realizowany w pierwotnie założonym kształcie, broń przeciwpancerna, a w tym zakupy ppk pozostają priorytetem MON. Zaniedbania w tym zakresie są wieloletnie, a sam obszar zdolności jest bardzo istotny z punktu widzenia Wojska Polskiego. Dlatego kwestia broni przeciwpancernej wymaga szybkich, zdecydowanych kroków i przeznaczenia znacznej puli środków finansowych.
Nihil novi sub Sole.
Praktyka działań Wehrmachtu na Froncie Wschodnim pokazała, że rozproszenie i mnogość różnych pojazdów jest nie do ogarnięcia logistycznego w trakcie wojny. Wychodząc na przeciw tym potrzebom należy opracować RODZINĘ POJAZDÓW modułowych z różnym przeznaczeniem ale na wspólnej platformie podwoziowej vide platformy koncernów samochodowych (np: MQB itp.) i ma to być tanie i proste, mobilne, typowy robol. Zaleta tego sprzętu powinien być zasięg pocisków i super rozpoznanie. Produkt MUSI być klepany od A-Z w Polsce. Tyle.
WH
Jesteś jedynym który tu myśli.
a co
kupić mmp i roboty estońskie francuzi opracowują program scorpion może to
Łukasz
Biurokracja rządzi w wojsku , a potem ... długo długo nic. Oszczędzilibyście przynajmniej lasy na te tony dokumentacji, jeśli los wojska nie jest dla was ważny. Te słowa kierują do MON i obecnego Ministra.
Kowin
Hmm niszczyciele czołgów to taki relikt przeszłości. Podczas IIWŚ to były po prostu działa zamontowane na starszych czołgach mniejsze i tańsze niż czołgi, później w czasach takich BRDM niszczyciele były potrzebne na całe zagony pancerne bo taka była taktyka. A dzisiaj? Zagony pancerne poszły na żyletki, skuteczna broń przeciwpancerna jest na wyposażeniu piechoty, cały ciężar walki z czołgami można pozostawić śmigłowcom i czołgom. Poza tym opracowywanie niszczyciela w takiej formie to już w ogóle porażka w czym on będzie lepszy od czołgu?
Złoty Pociung
No popatrz - wojskowi analitycy się mylą, a domorosły "specjals klawiatury" wie wszystko najlepiej...
niki
Będzie kilka razy tańszy od czołgu, bardziej manewrowy. Stanie skrycie na krańcu lasu, namierzy Spike, odpali i w 3 sekundy się wycofa.
r2-o
w cenie. Czolg kosztuje 3 x tyle co kolowy niszczyciel. A my nie jestesmy krezusami
R2-o
Uwielbiam ambicje inspektoratu. Tylko ze rakiete można postawic na wszystkim. Dla biednej Polski wskazane bylo by zakupic kolowy niszczyciel z armata bo to duzo taniej. Znam 3 konstrukcje AMX-10 (Francja) B1 Centauro (Wlochy) i Striker MGS (USA). Mnie podoba sie B1 bo kosztuje tylko 1.6miliona euro i Wlosi pewnie zrobili by w miare szybko. Maja eksportową wersję z armata 120mm. No ale pewnie sie skonczy jak z Loara. Na ambitnych planach i wyrzucaniu kasy za okno
Paul
Czemu oni to tak wolno robia? Czekajac na nie wiadomo jaki magiczny pojazd. Czas naprawde ucieka, gdyz zmieniaja sie ksztalty Europy. Nawet "ignoranci" wiedza, ze najprostszym I najszybszym jest skladanka z tego co istnieje, jest sprawdzone i dobre. Tak jak z Krabem, rodzime spece zmarnowaly lata I miliony, a z Korea zrobiono w 6 miesiecy skladanke.
OiO
napisali wyraźnie że mają niszczyć cele przy pomocy armaty i ppk oprócz czołgów niektórych krajów nie kojarzę aby istniał niszczyciel czołgów o takich możliwościach widać że dzięki dobrej zmianie awansowali "odpowiedni ludzie "
Andy
Oczywiście. Poprzednicy to byli fachowcy!!!!
evo
Jak ma być z armatą to ja proponuję podwozie kraba + armata 140 mm (ktoś już takie produkuje?)+ ciężki PPK.
Iru 72
Zakupić z demobilu od Szwedòw Stv103 . Zamontować działo 155 mm. Do tego ppk o tym kalibrze i nowoczesny pancerz i maskowanie. Z tego można ustrzelić nawet ruskiego T-14. Pojazd niski , trudny do znicze niż i potrzebuje załogi 2 lub 3 osobowej. Gdyby ich umieścić w kapsule z tyłu pojazdu to idealnie spełnia wszystkie wymogi niszczyciela czołgów.
say69mat
Skoro w okresie minionego dwudziestolecia Najjaśniejszej i Niepodległej, nie znalazł się nikt odważny aby pokusić się o modernizację bewupa do roli rzeczonego niszczyciela czołgów. Integrując np. dowolny typ ppk i armatę 40/57 mm, jako te najprostsze z rozwiązań gwarantujące - ad hoc - wzmocnienie potencjału p-panc naszych SZ. To jaką możemy mieć obecnie gwarancję, że zakup systemu zwanego 'niszczycielem czołgu', nie sprowadzi się w sumie do odstawienia pozyskanego systemu na przysłowiowe 'kołki'. Coby się nie zakurzył???
Elopelomelo
Masz rację. Wystarczy wymienić na wszystkich BWP-ach wieżyczkę z armatką o kalibrze większym niż 40 mm. i dodać po 2 ppk. Właściwie taki zestaw można zamontować na wszystkim co by to mogło udźwignąć.
Podbipięta
Nie będzie żadnej Barakudy czyli niszczyciela tanków 120 mm.Program rozpisano,więc poczekano zgodnie z prawem na oferty i tyle.Ma być dużo nowych PPK i to jest pewne.Umiecie panowie czytać doniesienia medialne czy nie?.I nie ten jeden post ale i poprzednie.Ale pogadać se na nie istniejący temat zawsze można.
KrzysiekS
KrzysiekS->Podbipięta Chyba masz rację po prostu to zamykają dla nas w nienormalny sposób ale kto zrozumie MON ;-)
cerg
Dokładnie, ten program jest już w praktyce anulowany. Ale jak widać, większości tutejszych komentatorów ciężko połączyć jedno info z drugim.
PRS
Tu masz rację. ,,Na razie"... Siemianowice mają... na razie zakontraktowane wozy bazowe pod Raka (MON coś tam ,,obiecywał" o zwiększeniu zamówienia), plus wszelkiej maści ,,wozy techniczne", etc. Do tego może znów się trafić jakaś fucha w formie półproduktu jak do ZEA (via Patria). Czyli brak realnych ,,mocy przerobowych". Dlatego jeżeli mieli by cokolwiek ,,osadzić" na Rosomaku (cokolwiek by to nie było czy wieża ze 120 mm czy też jakieś wyrzutnie ppk ) to własnie dopiero po 2022 r. Tyle tylko, że Rosomak już na starcie był kiepskim wozem, a teraz to się jeszcze ,,zestarzał moralnie" nie mówiąc co będzie za 5 lat.
Gość
W naszej armii najbardziej potrzebna jest ciężka rakieta ppanc ER.
happy
pojazdy 4x4 z ppk i zestawami piorunow powinny byc podstawowym i masowym wyposarzeniem WOP. Marzenie to kilka takich zestawow w kazdym miescie powiatowym. Male, mobilne, liczne jednostki trudne do namierzenia i posiadajace jednoczesnie zdolnosc zniszczenia kazdego rodzaju sprzetu agresora. No ale u nas to pewnie WOP zakoszaruja w starych jednostkach i wyposarza w t72
dropik
W amerykanskich brygadach jest ponad 80 wyrzutni tow2 zainstalowanych na bwp a do tego dochodzą javeliny. My mamy 250 wyrzutni spikow . Tu jest pies pogrzebany. Zadne drogie niszczyciele czolgow sa nie potrzebne. Trzeba tylko wzdrozyc zssw30 z wyrzutnia na rosomakach i borsukach
Afgan
Dokładnie!
Macorr
To jest aż tak oczywiste że nie do przeskoczenia dla naszych decydentów... później ewentualnie jakiś asop dodać by zwiększyć przezywalnosc i spokojnie można poczekać na nowy mbt...
m
Wydaje mi się, że najpierw należałoby ustandardowić pojazdy i wozy bojowe w WP. Niszczyciel czołgów, obojętnie rakietowy czy artyleryjski, powinien powstać na którymś z tychże ustandardowionych podwozi.
Junger
ROSOMAK S.A. oraz CMI Defence Polska Sp. z o.o. najpewniej zaoferują Wilka, którego od kilku dobrych lat prezentują na każdym MSPO. AMZ – KUTNO S.A. może co najwyżej dostarczyć pojazd i niewykluczone, że będzie to najbardziej dopracowany Tur V. Ciekawie wyglądałby na nim zestaw spike Nlos V. MBDA zaoferować może ppk. Natomiast co do reszty to nie mam bladego pojęcia.
KrzysiekS
Myślę że MON popełnia następny błąd logiczny po co nam następny drogi produkt a może warto: 1. Opracować najnowocześniejszą amunicje do tego co mamy (rodzina T72- jeszcze długo będziemy mieć, LEO. 2. Kupić licencje ewentualnie jakąś ilość nowoczesnych ciężkich PPK dla wojsk lądowych. 3. Kupić w końcu PPK dla Śmigłowców. 4. Kupić licencje na amunicję przeciwczołgową dla armat kalibru 155 (to o czym pisał "uzak" poniżej). Cały ten pomysł MON niszczycieli czołgów uważam za kosztowny i na który nas po prostu nie stać jednocześnie szkodliwy dla wyżej wymienionych jednostek.
PRS
To jest jak na razie dopiero ,,rozczajenie rynku" by móc przejść do ,,dialogu technicznego" lub anulować program. O co w tym wszystkim chodzi? Ano o to, że bataliony wyposażone w Rosomaki (czyli tak naprawdę transportery lekko opancerzone z których na siłę zrobiono BWP) nie mają w swoim składzie żadnego wozu z efektorem mogącym rozwalić np. dom, umocnienie polowe, etc. z większej odległości ( z poza obszaru oddziaływania ppk). Wchodzenie w stopiątke nie ma sensu. Więc 120 mm. A jeżeli już musi/ma być armata... to się napisało by mogła zwalczać także czołgi (ale nie napisano konkretnie jakie). Oraz dorzucono możliwość stosowania ppk. Czy będzie to wariant wystrzeliwany z lufy czy też zintegrowane pociski w kontenerach z boku wieży... to się zobaczy. Problem jest tylko jeden. Raczej taki ,,niszczyciel" osadzony na Rosomaku nie będzie pływał. Przynajmniej w naszej odmianie (na wozie bazowym). Nie wiem czy wersja L (przedłużona, taka jak dla ZEA) zwiększyła by na tyle wyporność by ,,toto" pływało. Czy też trzeba by zastosować jakieś boczne ,,pływaki" (było coś takiego pokazywane kiedyś na MSPO w Kielcach, ale chyba nie koniecznie takie jak w koreańskim BWP). W każdym bądź razie bataliony wyposażone w Rosomaki potrzebują konkretnego wsparcia. I raczej powinny to być wozy będące integralną częścią kompanii a nie ,,kompanią wsparcia". Pewnie z jakieś 16 sztuk na batalion. Czyli jeżeli ten program doszedłby do skutku to MON zakupiło by ze 100 takich wozów. Ale penie nic z tego nie będzie. Raki w koncepcji WL (a właściwie WAiR) poszły odrębną drogą. Już w tej chwili są zamówione w systemie na dwa efektory jeden pojazd ,,wodza". Do tego dojdą jeszcze wozy amunicyjne, remontowe, etc. na podwoziu Jelcza. Więc ,,ugrupowanie" pływać na pewno nie będzie. Więc nie może towarzyszyć (a co za tym idzie bezpośrednio wspierać) batalionu Rośków. Inna sprawa, że z tym pływaniem Rosomaków, tfuuu pokonywaniem przeszkód wodnych to było pobożne życzenie i iluzja generalicji, która od dobrych paru lat już pobiera tłuste emeryturki. A mamy to co mamy.
tanio a dobrze
A może kupmy coś takiego montując tanio na BWP wraz z przyczepką holowaną, opancerzoną z rakietami dodatkowymi do załadunku + drużyna lub bez niej ? Byłoby na czołgi i śmigłowce i inne latawce ? Po salwie szybka zmiana pozycji i po celach wroga ?
ito
Lufowe niszczyciele czołgów mamy- leopardy. Rakietowe niszczyciele czołgów też- na BRDMach. Teraz jedno dodać do drugiego i ma wyjść coś ciut większego niż BRDM, w każdym razie nie większe niż rosiek, z armatą zdolną niszczyć MBT i wyrzutnią nowoczesnych i skutecznych PPKów. Jeszcze powinno móc się bronić przed śmigłowcami, być solidnie opancerzone, pływać i latać. A tymczasem żeby to w ogóle miało sens niszczyciel czołgów musi być tani i łatwy do ukrycia- czyli ani potężny pancerz ani wielka uniwersalność nie wchodzą w grę. Wielkościowo coś w stylu gutka? Armata, która ugryzie MBT nawet po zastosowaniu potężnego hamulca wylotowego musi mieć podwozie rzędu 20-tu ton. Czyli na podwoziu rośka jak cię mogę- ale kiedy policzyć podwozie (pewnie adaptowane żeby przy strzelaniu się nie rozklekotało) do tego wieżę, do tego SKO i systemy przetrwania na polu walki, to może się okazać, że niewiele się dołoży i będzie można kupić MBT. Tak więc może odpuścić kombajn przeciwpancerny i dać np. jednemu bwpowi/kto w plutonie wyrzutnię PPKów, do tego dla sił lekkich rakietowe niszczyciele czołgów na lekkim podwoziu, a działa zostawić dla mbt?
jurgen
mam wrażenie, że w tę stronę to chyba jest pomyślane, bo w aktualnym (nowym) SPO rekomendowane jest przerwanie realizacji programu niszczyciela czołgów barakuda - i niejako w zamian za to po prostu "pozyskanie nowych czołgów" w programie o kryptonimie Wilk. A więc to uruchomione przez IU badanie rynku ma jak się wydaje na celu tylko sprawdzenie, cóż takiego ew. oferenci mogliby na dziś zaproponować, co takiego realnie zrobili w kierunku niszczyciela czołgów - i jeśliby się trafiła rzeczywiście jakaś perełka, jakieś rozwiązanie super a dodatkowo tanie i możliwe bezproblemowo do wdrożenia w polskim przemyśle, to pewnie z tego IU skorzysta. Ale od razu też odsieje tych, co chcą tylko wyrwać kasę. A wśród oferentów są też firmy, które niczego same nie robią, a tylko ew. mogą się przy kontakcie pokręcić. Spośród ew. proponowanych rozwiązań jakis sens miałby rosomak z wieżą 120 mm i na to ppk, ale jesli miałby kosztować tyle co czołg, no to ... nie ma o czym gadać.
AA
Czyli jak dobrze rozumiem to niszczyciel czołgów na kołach jest dobry, a na gąsienicach już nie? Czy podobny efekt nie osiągnie się jak bwp-1 by ciągnął armatę ppanc, wiózł załogę i trochę amunicji, taka okopana pukawka na jakimś wzgórzu więcej zdziała niż wóz wysokości stodoły
Vvv
Ciągniona armata 120mm? :D celna i mobilna ;)
Afgan
Widzę, że ten program to jakieś nowe wcielenie WWB Gepard, który miał odejść w niebyt, jako ślepy zaułek techniki pancernej, a wraca on niczym upiór w nowym wcieleniu. Nie potrzebujemy specjalistycznego niszczyciela czołgów. Wszystko czego nam potrzeba, to doposażenie Rośków w ppk Spike, dozbrojenie T-72/PT-91 w lufowe ppk (Kombat albo Lahat) i wprowadzenie pewnej liczby Rośków z działami 120mm (w podobnym układzie jak moździerze samobieżne Rak- czyli wsparcie ogniowe jednostek zmotoryzowanych). Żaden wyspecjalizowany pojazd o stopniu skomplikowania równym statkowi kosmicznemu nie jest nam potrzebny. Możemy równolegle stosować pewne rozwiązania doraźne, jak nawet montowanie wyrzutni ppk na pakach samochodów terenowych (np. Humvee), lub coś podobnego, co wprowadza się w Serbii, czyli teleskopowy wysuwany maszt z wyrzutnią na podwoziu MTLB. Sprawa jest prosta i nie ma potrzeby jej na siłę komplikować, bo wiadomo co należy aktualnie zrobić.
lk5
A po co nam Rośki z działami 120mm? Toż to jest właśnie b. skomplikowany słabo opancerzony i drogi lekki czołg/niszczyciel czołgów. 30mm Rośka rozwali wszystko w co trafi oprócz MBT i BWP. Po to są własnie potrzebne Rośką Spike'i (w najcięższej wersji). A wracając do dedykowanego niszczyciela czołgów... wg mnie nie warto. Więcej MBT i BWPów + spike'i w drużynach piechoty.
xjdjddjdj
Swoją drogą są i będą setki kadlubow bwp-1 to wykorzystania. Tak jak kiedyś po T-54/55, zmarnowany potencjał
Cynik
A co te kadłuby warte? Słabo opancerzone, z zerową ochroną przeciwminową. Trzeba by je w zasadzie od nowa zbudować.
Husar
Najlepszym rozwiązaniem do walki z czołgami jest - czołg. Jeśli jednak szukamy rozwiązania korzystnego w relacji koszt-efekt to podwozie z BWP1 wydaje się bardzo interesujące. Jest lekkie, pływające o niskiej sylwetce. Ma wystarczająco dużo miejsca by pomieścić wyrzutnie np. SPIKE NLOS i cały system C4ISR wraz obsługą . Po wymianie starej jednostki napędowej na nowoczesny power pack mamy podwozie za 30% ceny. Jak dla mnie taki niszczyciel czołgów ma sens tylko wtedy kiedy będzie szybki, mobilny i operujący z poza zasięgu broni pokładowej czołgów. Tak więc zmodernizowane podwozie BWP + wieża z 6-8 pociskami typu NLOS , system śledzenia i naprowadzania wszystkich pocisków na raz oraz dla samoobrony moduł ZS WKM 12,7. W pewnych okolicznościach może być skuteczny.
Ca de Bou
Niszczyciel Czołgów to tylko z wyrzutnia ppk żadną armata 120 czy 130 mm Obecnie jak dla mnie zbędne zawracanie sobie głowy. Proponuje modernizacje teciakow
OiO
Takie cuda jak chce nasz MON czyli„niszczyciel czołgów powinien dysponować powyższymi zdolnościami (możliwością użycia armaty i ppk – red.) łącznie”. „Armata jak i wyrzutnia ppk powinny mieć zdolność do zwalczania celów opancerzonych” to mają tylko Izraelczycy i Rosjanie czyli Merkawy i T72B T80 T90 które mogą odpalać PPK z przewodów lufy SZkoda że nienapisani że mają mieć jeszcze działa plazmowe
zuzak
Wg mnie chyba zle zrozumiałeś - łącznie znaczy ,że JEDNOCZESNIE -nie da się jednoczesnie wystrzelić z lufy PPK i pocisku,chociaż też nie jestem pewien czy to mają na myśli.To typowy przykład urzedniczej pisaniny jak można przedstawić w sumie prostą czynność w sposób ktorego nie da się prosto zrozumieć