Służby amerykańskie poinformowały, że podejrzani o dokonanie zamachu na bostońskim maratonie to pochodzący z Kaukazu bracia Carnajew. Młodszy z nich, Dżohar jest nadal ścigany przez policję.
Czytaj też: FBI objęło nadzór nad śledztwem w sprawie bostońskiego zamachu
Boston Regional Intellingence Center wydał ostrzeżenie ze zdjęciem Dżohara Carnajewa o treści "podejrzany może być uzbrojony i niebezpieczny.
Jak podała wcześniej stacja NBC News powołując się na źródła w organach wymiaru sprawiedliwości, bracia Carnajew, z których starszy, Tamerlan zginął podczas wymiany ognia z policją, przebywali w USA od kilku lat i prawdopodobnie przeszli szkolenie wojskowe w jednym z krajów na Kaukazie.
W nocy z 18 na 19 kwietnia w mieście Watertown w stanie Massachusetts rozpoczęła się obława na podejrzanych w sprawie zamachu zidentyfikowanych przez FBI.
Wydarzenia nabrały rozpędu po tym jak FBI opublikowało zdjęcia podejrzanych. Niedługo potem na kampusie uniwersytetu MIT w Cambridge doszło do strzelaniny, w której zginął funkcjonariusz policji. Sprawcą był najprawdopodobniej jeden z podejrzanych.
Czytaj też: Zamach w Bostonie: pierwszy taki atak od 11 września 2001 roku
Dalsza odsłona trwającego nadal dramatu rozegrała się w miejscowości Watertown, dokąd zbiegli podejrzani. Podczas akcji policji, podejrzani mieli otworzyć ogień z broni palnej i zdetonować ładunki wybuchowe tego samego typu, co użyte podczas maratonu (improwizowane urządzenia wykonane z szybkowarów). Według najnowszych informacji, w wymianie ognia został ranny jeden z funkcjonariuszy, jeden z podejrzanych zginął, a drugi (na zdj. w białej bejsbolówce) zdołał wymknąć się organom ścigania.
(MMT)
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie