Reklama

Geopolityka

Zamach w Barcelonie wg. europejskiej prasy. "Tani terroryzm"

Fot. Mossos. Generalitat de Catalunya / Flickr.com / CC 2.0.
Fot. Mossos. Generalitat de Catalunya / Flickr.com / CC 2.0.

Tematem numer jeden na czołówkach dzisiejszych dzienników oraz wydań programów informacyjnych w zachodniej Europie jest wczorajszy zamach w Barcelonie oraz w Cambrils, nadmorskim mieście położonym w odległości 120 km od stolicy Katalonii. Francuska prasa zwraca uwagę, że atak w Hiszpanii to kolejny przykład tzw. „taniego terroryzmu”. 

Hiszpania - wezwanie do jedności 

"Terroryzm świadomie wybiera swoich wrogów i tym razem wybrał miasto, które jak żadne inne reprezentuje ducha otwartej, demokratycznej i pluralistycznej przestrzeni, którą radykalizm chce zamknąć" - komentuje dziennik "El Pais". W obliczu ataku dziennik wzywa do podjęcia "skoordynowanej odpowiedzi" ze strony władz i społeczeństwa. Gazeta przypomina również, że po ataku w Madrycie z marca 2004 r. jest to drugi zamach terrorystyczny na terenie Hiszpanii przeprowadzony przez islamskich dżihadystów.

Dziennik zwraca także uwagę, że Katalonia oraz Ceuta i Melila, hiszpańskie eksklawy na terytorium Maroka, a także obszar metropolitarny Madrytu spośród wszystkich regionów Hiszpanii są najbardziej narażone na niebezpieczeństwo związane z radykalizmem islamskim.

Czytaj więcej: Hiszpania: Próba zamachu w Cambrils. Terroryści zabici przez policję

Tę samą kwestię w swoim komentarzu porusza dziennik "El Mundo" zauważając, że według ekspertów wymienione miasta znajdują się w grupie metropolii, gdzie radykalny salafizm znalazł najwięcej sympatyków. Co więcej, "Hiszpania jest jednym z głównych miejsc rekrutacji muzułmańskich ekstremistów", a salafici wracający z Syrii i Iraku znajdują tam schronienie. Gazeta wzywa także to wzrostu jedności europejskiej w obliczu zagrożenia terrorystycznego.

Francja - tani terroryzm

Francuska prasa zwraca uwagę, że zamachy w Barcelonie i Cambrilis są kolejnymi atakami z wykorzystaniem samochodów za pomocą których terroryści chcą zabić i zranić jak najwięcej osób. Po raz pierwszy w taki sposób zwolennicy tzw. Państwa Islamskiego zaatakowali w ubiegłym roku w Nicei podczas obchodów Dnia Bastylii, gdzie zginęło 87 osób.

Wykorzystanie pojazdów lub innych łatwo dostępnych przedmiotów codziennego użytku jak np. noże w atakach terrorystycznych staje się coraz powszechniejsze. W języku służb zajmujących się walką z terroryzmem ta technika nazywana jest "tanim terroryzmem" (ang. low-cost terrorism).

Niemcy - inscenizacja strachu 

Daniel Deckers z "Frankfurter Allgemeine Zeitung" zwraca uwagę, że podczas każdego ataku terrorystycznego zamachowcom chodziło nie tylko o zabicie i zranienie jak największej liczby osób, ale także o "grę obrazem", tak aby przyciągnąć jak największą uwagę i wzbudzić strach poprzez ataki na miejsca publiczne, gdzie "rozwijają się liberalne społeczności".

Yassin Musharbash z dziennika "Die Zeit" zwraca z kolei uwagę na zjawisko radykalizacji i pozyskiwania przez ISIS swoich zwolenników z wykorzystaniem internetowej propagandy. Dziennik "Süddeutsche Zeitung" nazywa zamach w Barcelonie "ciosem w serce turystycznej metropolii".

Wielka Brytania - "Zło ponownie atakuje"

Taki tytuł widnieje na pierwszej stronie brytyjskiego "The Times". Redaktor

Terroryzm w ocenie władz USA. "Porażki Daesh niosą ryzyko eskalacji zamachów" [ANALIZA]

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama