Reklama

Geopolityka

Zaginął argentyński okręt podwodny z 44-osobową załogą

  • photo
    photo
  • photo
    photo
  • photo
    photo

Argentyńska marynarka wojenna potwierdziła, że utracono łączność z jednym z argentyńskich okrętów podwodnych i rozpoczęła się prowadzona na szeroką skalę akcja poszukiwawczo – ratownicza. Na pokładzie zaginionej jednostki jest m.in. kobieta oficer o polskim nazwisku - Eliana María Krawczyk.

Argentyńczycy poinformowali 17 listopada br., że rozpoczęli poszukiwania swojego okrętu podwodnego ARA „San Juan” (S-42), z którym stracono łączność 15 listopada 2017 r. Ostatnia odnotowana pozycja tej jednostki znajdowała się na wysokości zatoki San Jorge około 267 Mm (430 km) od wybrzeża. Według lokalnej pracy transmisja łączności miała wtedy zostać przerwana z powodu pożaru na pokładzie okrętu podwodnego.

ARA „San Juan”. Fot. http://www.armada.mil.ar

Argentyńska marynarka wojenna jednak tego nie potwierdziła zaznaczając, że przerwa w łączności mogła być wynikiem poważnej awarii elektrycznej. „Przypuszczamy, że musiał istnieć poważny problem z łącznością (urządzeniami) lub z zasilaniem elektrycznym, kablami, antenami lub innym (pokładowym) sprzętem”. Nie odnotowano jednak żadnego sygnału SOS. Tymczasem każdy okręt podwodny jest wyposażony w specjalne boje ratunkową, która w razie problemów może być wypuszczona na powierzchnię i automatycznie alarmuje wszystkich o katastrofie całkowicie niezależnie od systemów okrętowych.

Po utracie łączności w środę, do akcji poszukiwawczo – ratowniczej skierowano cztery okręty (w tym niszczyciel ARA „Sarandi” i korweta ARA „Rosales”) oraz dwa samoloty patrolowe (Turbo Tracker oraz B-200 King Air). Teraz jednak Argentyńczycy wysyłają do akcji kolejne okręty - w tym korwetę ARA „Drummond”.

ARA „San Juan”. Fot. http://www.armada.mil.ar

Dodatkowo każda brzegowa stacja obserwacji i łączności radiowej na stałe dyżurując przeszukując wszystkie możliwe pasma częstotliwości. Do akcji już włączyli się Amerykanie, którzy skierowali do Argentyny samoloty P-8 Poseidon oraz NASA P-3 Orion. Ten ostatni przerwał swój udział w ćwiczeniach Operation IceBridge. Zrobiono to, ponieważ ma on na swoim pokładzie aparaturę mogąca pomóc w znalezieniu zaginionej jednostki (m.in. grawimetr i magnetometr). Swoją pomoc zaoferowali również Brytyjczycy zgłaszając gotowość wysłania z Wysp Falklandzkich samolotu C-130 Hercules.

Argentyńska marynarka wojenna zwróciła się również do znajdujących się w pobliżu cywilnych jednostek pływających i kutrów rybackich, by one także wzięły udział w akcji ratowniczej. Obszar poszukiwań może być bardzo duży, ponieważ ARA „San Juan” był w trakcie długiego rejsu przemieszczając się z portu Ushia na południowym skraju Argentyny do swojej macierzystej bazy w Mar del Plata – na północy kraju.

Dlatego w piątek udało się przeszukać jedynie 15% akwenu, gdzie najprawdopodobniej może się znajdować zaginiony okręt podwodny. Akcję zaczyna jednak utrudniać coraz bardziej pogarszająca się pogoda.

ARA „San Juan”. Fot. http://www.armada.mil.ar

Argentyńczyk zaznaczają przy tym, że na zaginionym okręcie nie odnotowywano wcześniej większych problemów technicznych. Został on wprowadzony do służby w 1985 r., ale w 2013 r. przeprowadzono na nim remont główny wraz z głęboką modernizacją. Dwa lata temu trzeba było go jednak wysłać na naprawę, jednak co wtedy uległo uszkodzeniu jak na razie nie zostało ujawnione.

Dowódca argentyńskiej bazy Mar del Plata admirał Gabriel Gonzalez początkowo nawet uspokajał twierdząc, że okręt ma wystraczająco duży zapas pożywienia i tlenu oraz, że „Mamy utratę łączności, ale nie mówimy o nagłym wypadku”. Takie podejście spowodowało, że zakrojona na dużą skalę akcja ratownicza rozpoczęła się tak naprawdę dopiero w sobotę.

ARA „San Juan” to niemiecki okręt podwodny typu TR-1700 o wyporności podwodnej 2336 ton. Argentyńska marynarka wojenna poosiada w sumie dwie takie jednostki. Pierwsza z nich ARA „Santa Cruz” została wprowadzona do linii w 1984 r. W sumie Argentyńczycy planowali wprowadzić sześć okrętów podwodnych typu TR-1700. Rozpoczęto nawet budowę trzeciej, czwartej i piątej jednostki. Żadnej z nich jednak nie dokończono.

Reklama

Komentarze (5)

  1. Tresher

    Okręty podwodne są budowane z żywotnością do około 30-35 lat. Po takim okresie eksploatacji dosłownie wszystko jest zużyte, do wymiany i awaria goni awarię. Eksperymenty z modernizacjami takich staruszków jak ARA San Juan i przedłużaniem życia takiego okrętu o rzekome kolejne 30 lat raczej nie rokują pozytywnie. Takie jednostki powinny być złomowane, a kraj który ewentualnie dalej je eksploatuje naraża życie załóg. Dobrze że Polskie 50-letnie Kobbeny nie wypływają zbyt daleko od kei portowej bo byśmy mieli takie akcje poszukiwawcze na Bałtyku.

    1. bender

      Nasze Kobbeny braly udzial w misjach antypirackich i kontrolowania ruchu emigrantow. W obu przypadkach baaardzo daleko od Kei.

  2. A26VL

    Polski akcent akcji poszukiwawczo - ratunkowej: bierze w niej udział jednostka ratownicza MW Urugwaju, ROU 24 VANGUARDIA. Jest to jednostka typu PIAST, zbudowana w Stoczni Północnej i wcielona w MW b. NRD jako OTTO VON GUERICKE, sprzedana do Urugwaju w 1991 roku.

    1. CB

      Hmmmm Okręt ten nosi obecnie nazwę ROU 26 "VANGUARDIA", Argentyńczycy nie potwierdzili jego udziału w akcji i nie jest wymieniony na liście którą opublikowali, aktualnie stoi w porcie w Montevideo.

  3. Jan

    Ciekawe że trąbią o tym wszystkie agencje od wczoraj rana a u nas dopiero dziś, w zasadzie to tylko wszystkie awarie marynarki rosyjskiej są monitorowane ... oczywiście ze stosownym komentarzem. Bo o spaleniu w stoczni ORP Orzeł też cicho jakby utrata najnowoczesniejszego okretu marynarki w skandaliczny sposób nikogo nie obchodziła. Oczywiście winnych też nie będzie.

    1. Tomo

      Pisząc "u nas" masz na myśli Rosję ? To chyba oczywiste ze w Rosji stanem marynarki rosyjskie interesujecie się bardziej a informacje o Argentynie czy Polsce interesują was mniej.

  4. Jacek

    "San Juan" to argentyński okręt podwodny typu TR-1700 (Santa Cruz) zaprojektowany przez niemieckie biuro konstrukcyjne IKL (Ingenieurkontor Lübeck Prof Gabler Nachf GmbH), zbudowany przez stocznię Nordseewerke (NSWE) w Emden (Niemcy). Jest to wersja rozwojowa niemieckiego typu 209, której większy zasięg umożliwia prowadzenie operacji morskich w otwartych wodach południowego Atlantyku i Pacyfiku... Warto wspomnieć, że w chwili obecnej żaden (sic!) z 6 niemieckich okrętów podwodnych typ 212A nie jest obecnie zdolny do prowadzenia działań operacyjnych. W połowie października br. doszło do wypadku okrętu podwodnego U35 nieopodal wybrzeży Norwegii. Powodem było prawdopodobnie uderzenie jednostki w skaliste dno morskiego. Uszkodzony U35 aktualnie znajduje się w stoczni Thyssenkrupp Marine Systems w Kilonii, gdzie trwa jego przegląd i szacowanie rozmiaru uszkodzeń. Prawdopodobnie okręt ten będzie wyłączony z działań operacyjnych przez co najmniej kilka miesięcy. Wypadek U35 znacznie pogorszył i tak już trudną sytuację niemieckiej floty podwodnej. Większość okrętów podwodnych Bundesmarine znajduje się w stoczniach, gdzie prowadzone są przeglądy remontowe. Problemem w przywróceniu jednostek do służby ma być brak części zamiennych, który skutkuje przeciąganiem się prac stoczniowych...

  5. Faklandy

    Ciekawa jest pomoc brytyjczykow. O historii ich relacji z Argentyna na Falklandach mozna sobie poczytac. Jestem bardzo ciekaw, czy Argentyna pozwoli sobie "pomoc", czy odmowi. Kazda opcja, politycznie, bedzie... interesujaca. Oczywiscie nie dla bezposrednio zainteresowanych, ktorym zycze szybkiego powrotu do portu.

Reklama