15 sierpnia stolicą Syrii wstrząsnęła seria wybuchów. Według Wolnej Armii Syryjskiej całkowitemu zniszczeniu uległ budynek siedziby rządu. W mieście trwają starcia.
Państwowa syryjska telewizja poinformowała, iż jeden z wybuchów miał miejsce 300 metrów od irańskiej ambasady w Damaszku niedaleko parkingu używanego przez dowództwo armii syryjskiej. Jedna z bomb miała być przymocowana do kanistra z benzyną.
Associated Press podała z kolei, że do wybuchu doszło (także) na innym parkingu należącym do kompleksu wojskowego w pobliżu hotelu Dama Rose, w którym mieszka część obserwatorów ONZ. Według jej źródeł wybuch nastąpił wczesnym rankiem i uszkodził budynek na przeciwko hotelu. Wiceminister spraw zagranicznych Syrii, Faisal Mikdad poinformował, że wszyscy obserwatorzy są cali.
Z kolei al-Arabiyya powołując się na oficera z Wolnej Armii Syryjskiej podała, że całkowitemu zniszczeniu w wyniku osobnego ataku uległa siedziba rządu syryjskiego w centrum Damaszku. W budynku, w którym miała odbywać się narada wysokich rangą oficerów armii al-Asada i prorządowych milicji, miało eksplodować 8 improwizowanych ładunków wybuchowych.
Według tego samego źródła, w budynku znajdowało się w tym czasie 150 osób, z których żadna go nie opuściła po zamachu. Wewnątrz miał być również skład broni używanej przez siły rządowe do walki z opozycją. Informacje te potwierdził również inny członek WAS w wypowiedzi dla francuskiej AFP.
Syrian TV podała, że po eksplozjach doszło do starć sił rządowych i opozycyjnych w centrum Damaszku. Opozycyjne Lokalne Komitety Koordynacyjne odnotowały starcia za budynkiem irańskiej ambasady.
(MMT)
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie