Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie
Wtorkowy przegląd prasy: śmierć polskiego żołnierza, modernizacja marynarki, Brunon K. mordercą?, Polska nie ma szans z Rosją, kim jest E.Snowden?
Wtorkowy przegląd prasy.
Polska - Głos Wielkopolski - Plutonowy zginął od miny - Agaton Koziński: Kolejny polski żołnierz zginął w Afganistanie. 35-letni plutonowy Jan Kiepura wpadł na minę pułapkę i mimo szybkiej interwencji lekarskiej zmarł w wyniku poniesionych ran. To czterdziesty Polak, który zginął od czasu zaangażowania się naszego kraju w misję stabilizowania sytuacji w tym kraju. (...) Do tej pory śmierć poniosło 40 członków Polskiego Kontyngentu Wojskowego - żołnierze i cywilny ratownik medyczny. Najtragiczniejszy dla nas atak nastąpił w grudniu 2011 r.,kiedy w wyniku eksplozji miny pułapki pod pojazdem zginęło pięciu żołnierzy. Poprzedni Polak poległy w Afganistanie - st. szer. Paweł Ordyński z 12. Brygady Zmechanizowanej ze Szczecina - zginął 20 marca.
Więcej: W Afganistanie zginął polski żołnierz
Rzeczpospolita - Trałowce dla marynarki - Zbigniew Lentowicz o planach modernizacyjnych MW: (...) plany uzbrojenia sił morskich w nowoczesne okręty podwodne (trzy jednostki do 2030 r.), i to w ekspresowym tempie, zapewne odsuną się w czasie - ustaliła "Rz". - To skomplikowane przedsięwzięcie, a chcemy je połączyć z ożywieniem i odbudową potencjału polskich stoczni - przyznaje wiceminister obrony Waldemar Skrzypczak. MON tego co prawda nie mówi, ale w trudnej sytuacji gospodarczej trzeba też dokładnie liczyć pieniądze. Jeden okręt podwodny o napędzie klasycznym z rakietowym orężem odstraszającym na pokładzie to wydatek ok. 1,6 mld zł. Już jednak zdecydowano, że serię trzech niszczycieli min o kadłubach ze stali amagnetycznej (wartość ok 1,3 mld zł) zbuduje konsorcjum polskich stoczni na czele z gdańską grupą Remontowa Shipbuilding. W zespole, który właśnie przejmuje od MON negocjacje z potencjalnymi zagranicznymi dostawcami technologii, są jeszcze gdyńska Stocznia Marynarki Wojennej (w upadłości) i specjalistyczne jednostki badawcze z Wybrzeża: Centrum Techniki Morskiej i CT Okrętowej.
Więcej: Koniec Marynarki Wojennej RP – pierwsze niepokojące wnioski z „Białej Księgi”
Gazeta Wyborcza - Prokuratura o Petelickim: to było samobójstwo: Nie ujawniał emocji, bo uważał, że byłoby to nieprofesjonalne - stwierdza ekspertyza osobowości generała. Prokuratura nie ma wątpliwości co do przyczyny śmierci. (...) Prokuratura analizowała billingi Petelickiego, przeprowadziła badania toksykologiczne i balistyczne, z których wynika, że zmarły nie był pod wpływem alkoholu lub substancji odurzającej, na broni znaleziono tylko jego odciski palców, a na dłoni mikroślady świadczące, że strzelał z tej broni. Z zapisu monitoringu otoczenia garażu wynika, że nie znajdowały się tam osoby trzecie. Nie ma jakichkolwiek obrażeń, które wskazywałyby na obronę albo na walkę.
Czytaj: Raport: Rosja chce objąć Polskę swoim parasolem antyrakietowym
Fakt - Polska nie ma szans z Rosją: - Nie bylibyśmy w stanie powstrzymać rosyjskiego ataku - przestrzega gen. Roman Polko (51l.) (...) - Dlatego tak ważne powinny być dla nas NATO i strategiczne stosunki ze Stanami Zjednoczonymi - mówi gen. Polko w rozmowie z tygodnikiem "Do rzeczy".
Czytaj: „Guardian” ujawnił źródło przecieków ws. amerykańskiego systemu inwigilacji elektronicznej
Gazeta Wyborcza - Ujawnił Wielkiego Brata - Maciej Czarnecki o człowieku, który zdemaskował Pryzmat: Kim jest człowiek, który ukazał światu skalę totalnej inwigilacji w internecie, i co go czeka? Informatora ujawnił na prośbę samego Snowdena brytyjski „Guardian", który wspólnie z „Washington Post" doniósł w ub. tygodniu, że rząd USA kontroluje miliony e-maili, czatów, rozmów na Skypie czy innych prywatnych treści elektronicznych. Amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) miały przekazywać je m.in. Google, Microsoft, AOL, Yahoo!, Facebook i YouTube. (...) Snowden poinformował szefa, że musi wyjechać na kilka tygodni, by leczyć się z epilepsji. I przekazał dokumenty kilku dziennikarzom, których o sądowi ufał, czmychając do Hongkongu. (...) zapowiedział już, że wystąpi o azyl na Islandii, cenionej na świecie za ochronę wolności internetu. (...) Nie znaczy to, że Snowden jest obecnie zupełnie bezpieczny. Jako były współpracownik służb specjalnych zna ich metody aż za dobrze - sam mówił, że nie wyklucza nawet porwania z hotelu lub wizyty płatnych zabójców chińskiej Triady. (...) (...) Snowden zarzeka się, że nie zależało mu ani na pieniądzach - zarabiał ok. 200 tys. dol. i mieszkał z dziewczyną w domu na Hawajach - ani na rozgłosie. (...) w 2007 r. CIA wysłała go do Genewy, obarczając odpowiedzialnością za bezpieczeństwo sieci. Właśnie tam zaczął mieć wątpliwości co do metod amerykańskich służb. Choćby przy werbowaniu przez CIA jednego ze szwajcarskich bankierów - agenci spili go i podjudzili, by wracał samochodem do domu, a gdy go aresztowano, zaoferowali pomoc. Oczywiście w zamian za współpracę.
Czytaj: Zatrzymano bombiarza z Krakowa
Rzeczpospolita - Śledczy podejrzewają Brunona K. o zabójstwo - Andrzej Stankiewicz o nowym wątku w sprawie "Brunobombera": Prokuratura ma poszlakę wskazującą na udział K. w morderstwie. W jego aucie odnaleziono ślady krwi - dowiedziała się „Rz". Brunon K. to słynny „Bruno-bomber", krakowski naukowiec i pasjonat materiałów wybuchowych, który - jak twierdzą prokuratura i ABW - zamierzał wysadzić w powietrze Sejm. (...) Podczas przesłuchań K. zaprzecza, że brał udział w zabójstwie teściowej. Prokuratorzy przekonują nas jednak, że krew została znaleziona w miejscu, które wskazuje na przewożenie ciała jego autem. - Tylne siedzenia musiały być wówczas złożone - twierdzi nasz rozmówca z prokuratury. Czy to znaczy, że prokuratura postawi Brunonowi K. zarzut morderstwa? - Na razie to tylko poszlaka. Mocna, ale poszlaka. Czeka nas jeszcze seria eksperymentów procesowych - mówi nasz rozmówca zaangażowany w śledztwo.
Czytaj: Rosyjskie służby specjalne wykorzystują terroryzm kaukaski do swoich gier operacyjnych
Focus-Wydanie Specjalne - Jak polska mafia podbiijała kraje zgniłego kapitalizmu - Rafał Pasztelański o związkach mafii z SB: (...) w archiwach IPN nie odnaleziono dotąd dowodów na współpracę czołowych polskich mafiosów ze Służbą Bezpieczeństwa. W archiwach esbecji zachowały się jednak dokumenty pokazujące początki najgroźniejszych mafii III RP. (...) Tylko jeden z gangsterów uwiecznionych w aktach SB wzbudził szczególną czujność służb specjalnych. Wojciech B. ps. Budzik dostał w 1987 r. zgodę na wyjazd do Szwecji, a półtora roku później został wydalony z RFN. Esbecja poleciła straży granicznej, aby jego bagaż „przy odbiorze przeszukać pod kątem posiadanych materiałów wskazujących na współpracę ze służbami specjalnymi". (...) Z wyjazdami za granicę nie miał problemów Andrzej G. ps. Junior, późniejszy warszawski rezydent mafii Jeremiasza Barańskiego. Niewątpliwie w zdobyciu paszportu mogło mu pomóc to, że ojciec był naczelnikiem w Polskiej Izbie Handlu Zagranicznego, a matka pracowała w NBP. (...) W aktach SB nie odnaleziono dotąd teczek innych czołowych polskich mafiosów: Pershinga, Parasola, Wańki ani Słowika. Udało nam się ustalić, że z pewnością akta powinny być znacznie bardziej obfite. - Dziwię się, że w papierach SB nie ma zapisów moich rozmów z oficerem kontrwywiadu, który wzywał mnie na rozmowy po rocznym pobycie w RFN. Kazali mi wtedy opowiadać o nastrojach wśród Polaków i inne takie bzdury. Tak musiał robić każdy po dłuższym pobycie - mówi Jarosław Sokołowski ps. Masa. Relacja Masy może być ważnym dowodem na to, że esbecja miała jednak powiązania z półświatkiem i przy zmianie ustroju zniszczyła teczki co cenniejszych współpracowników lub nawet wspólników.
Czytaj: Rosja znów próbuje stworzyć w Europie system bezpieczeństwa bez NATO
Nasz Dziennik - Polska w strefie inwalidów? - Piotr Falkowski podsumowuje analizę Roberta Kaplana: Putinowi potrzebna jest strefa buforowa słabych państw w Europie Wschodniej, a USA i Rosja powinny połączyć swoje wysiłki w rywalizacji z Chinami. To geopolityczna konieczność, chociaż w Ameryce nie ma dla niej politycznego klimatu - uważa główny analityk agencji wywiadowczo-analitycznej Stratfor Robert Kaplan. Artykuł opublikowany w amerykańskim magazynie "Forbes" napisano tak, jakby autor wypowiadał myśli Władimira Putina. Publikacja jest szeroko cytowana i omawiana w rosyjskich mediach. (...) Putin musi szukać strefy buforowej w Europie Wschodniej. Nie chodzi tu o odrodzenie Układu Warszawskiego. Konieczność ekonomicznego wspierania odrębnych państw w Europie Wschodniej przez pół wieku była ciężarem, który pomógł obalić ZSRS. Putin wie zatem, że Rosja nie może wprost zarządzać Europą Wschodnią. Ale musi uzyskać pewien stopień ekonomicznego i dyplomatycznego przyzwolenia, by kraje takie jak Polska czy Rumunia pozostawały kulawe. (...) USA mogłyby - w ocenie Putina - zamiast konkurować z Rosją, "dać jej więcej wolnej ręki" poza Kaukazem, także w Azji Środkowej. "Rosja mogłaby znaleźć pomysłowe metody, by zdenerwować Chińczyków w rejonie ich granic lądowych. Żeby nie mieli już siły na rozwijanie swoich wpływów na Pacyfiku, gdzie zagrażają amerykańskim sojusznikom" - przewiduje Kaplan.
Czytaj: Śmierć Bieriezowskiego w kontekście nowego otwarcia w relacjach brytyjsko- rosyjskich
Focus-Wydanie Specjalne - Śmierć Litwinienki - długie macki Kremla - Kamil Nadolski: O Aleksandrze Litwinience świat usłyszał dopiero wówczas, gdy został otruty, jednak w Rosji znany był już znacznie wcześniej. Konferencja prasowa, którą urządził w 1998 r., okazała się jednym z największych skandali od czasu upadku Związku Radzieckiego. Nieczęsto bowiem się zdarza, aby oficer służb bezpieczeństwa (Litwinienko pełnił wówczas funkcję zastępcy naczelnika wydziału ds. rozpracowania organizacji przestępczych) oskarżał swoich przełożonych o rozboje i morderstwa na zlecenie. Głośno powiedział o tym, że dostał zadanie zabicia Bieriezowskiego, wówczas jednego z najbogatszych ludzi w kraju, bo ten był niewygodny. (...) W obawie o bezpieczeństwo swojej rodziny, w 2000 r. Litwinienko uciekł z kraju, a rok później otrzymał azyl w Wielkiej Brytanii. Tam stał się głównym recenzentem poczynań rosyjskiego rządu. W książce „Wysadzić Rosję", napisanej wraz z historykiem Jurijem Felsztyńskim, rozprawia się z samowolą w FSB i panującą tam patologią. (...) Najpoważniejszy zarzut, któremu poświęcona jest większa część książki, dotyczy jednak oskarżeń FSB o ataki terrorystyczne. Zdaniem Litwinienki, zamachy bombowe na bloki mieszkalne w Moskwie w 1999 r., w wyniku których zginęło ponad 300 osób, przeprowadzone były nie przez Czeczenów, jak zapewnia tamtejsza władza, lecz przez FSB, by usprawiedliwić wybuch II wojny czeczeńskiej. Przy okazji działania te utorowały Putinowi drogę do prezydentury. Oczywiście Kreml wszystkiemu zaprzeczył. (...) Jego zabójstwo w Londynie to swoisty prztyczek w nos dla brytyjskiego wywiadu, który nie był w stanie upilnować „swojego" człowieka. W toku śledztwa wyszło również na jaw, że Litwinienko za zgodą Brytyjczyków współpracował także z hiszpańskim wywiadem, któremu pomagał rozpracować rosyjską mafię na Półwyspie Pirenejskim.
Czytaj: Sprawa Fogle’a. Dlaczego Rosjanie ozdobili czołówki gazet twarzą amerykańskiego szpiega?
Gazeta Wyborcza - W Rosji zmierzch „partii żulików i złodziei" - Wacław Radziwinowicz: Rosyjskie media zapewniają, że zbliża się nieuchronny i szybki zmierzch skompromitowanej najróżniejszymi skandalami Jednej Rosji. „Izwiestia" zapowiadają czystkę w szeregach partyjnych, a „Moskowskij Komsomolec" - że Putin pogrzebie „partię władzy". To określenie klucz, bez którego nie sposób zrozumieć tego, co od dwóch dekad dzieje się na rosyjskiej scenie politycznej. „Partią władzy" nazywa się firmowane przez Kreml ugrupowanie bezdyskusyjnie i jednogłośnie wspierające wszelkie pomysły wychodzące z administracji prezydenckiej. (...) Organizowany już od dwóch lat Front ma opierać się na innych ludziach niż wcześniejsze „partie władzy" - nie na skorumpowanych biurokratach deklarujących się jako „zawodowi patrioci", lecz na „gotowych do poświęceń dla ojczyzny" przedstawicielach narodu. Pierwsze skrzypce mają grać takie osoby jak Igor Chołmańskich, były szef hali budowy czołgów w fabryce Uralwagonzawod. Półtora roku temu, kiedy w Moskwie doszło do potężnych manifestacji antyputinowskich, Chołmańskich zapowiedział, że „z chłopakami" przyjedzie do stolicy i zrobi porządek z wichrzycielami. Za to prezydent uczynił go swoim przedstawicielem na Uralu, czyli dygnitarzem w randze ministerialnej.
(MMT)