Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Wtorkowy przegląd prasy: Prezydent to nie naczelny wódz; Litewsko-niemieckie nieporozumienie wojskowe; Kaliningrad się zbroi

"Rosjanie chcą budować drugi lotniskowiec, tyle że nie mają takich możliwości. "Kuzniecow" powstał w zakładach w Mikołajewie, które są przecież na Ukrainie" - fot. Wikipedia
"Rosjanie chcą budować drugi lotniskowiec, tyle że nie mają takich możliwości. "Kuzniecow" powstał w zakładach w Mikołajewie, które są przecież na Ukrainie" - fot. Wikipedia

Wtorkowy przegląd prasy pod kątem obronności.

Janusz Onyszkiewicz, Gazeta Wyborcza, Prezydent to nie naczelny wódz: "Naczelny dowódca ma według projektu [Mowa tu o projekcie nowelizacji ustawy o powszechnym obowiązku obrony RP i zmianie niektórych innych ustaw - przyp. red.] podlegać bezpośrednio prezydentowi, co jest nie do zaakceptowania, bo (...) to Rada Ministrów jest konstytucyjnie odpowiedzialna za obronę państwa i to jej naczelny dowódca winien być podporządkowany. Podporządkowanie naczelnego dowódcy prezydentowi ma ponadto dodatkową poważną wadę, ponieważ jest nie do pogodzenia z fundamentalną dla demokratycznego państwa zasadą cywilnej kontroli nad wojskiem. Prezydent bowiem jednoosobowo takiej kontroli zapewnić nie może, bo nie ma żadnego instrumentu do pełnienia takiej funkcji. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego jest przecież wyłącznie organem doradczym - nie kontrolnym, a właściwe do sprawowania takiej kontroli Ministerstwo Obrony Narodowej jest organem rządu."


Bartosz T. Wieliński, Gazeta Wyborcza, Litewsko-niemieckie nieporozumienie wojskowe: "Litwini wystąpili do niemieckiego MON z prośbą o przekazanie lub sprzedaż boxerów po obniżonej cenie. Liczyli na to, że dogadawszy się z rządem w Berlinie, szybko załatwią dostawy sprzętu, bez długiej procedury, która towarzyszy klasycznym kontraktom zbrojeniowym. Z informacji "Wyborczej" wynika, że wniosek przekazano do jednego z departamentów ministerstwa, a o sprawie najpewniej nic nie wiedziała minister obrony Ursula von der Leyen. Resort odpisał Litwinom, że nie przewiduje przekazywania boxerów do krajów trzecich. O sprawie w niedzielę napisał "Welt am Sonntag", a w Berlinie wybuchła awantura. Eksperci koalicyjnych SPD i CDU zachodzili w głowę, jak to możliwe, że w dobie agresji Rosji na Ukrainę Niemcy odmawiają pomocy małej Litwie, która może być następną ofiarą Kremla (...) Niemieccy rozmówcy "Wyborczej" przekonują, że w ogóle nie chodziło o Moskwę. Tłumaczą, że o sprawie przesądzili nie politycy, ale urzędnicy ministerstwa. Policzyli, że skoro Niemcy potrzebują 200 boxerów, to nie mogą przekazać setki wozów Litwie. - Ale gdyby Litwini, zamiast wysyłać wniosek do MON, najpierw dogadali się z koncernami zbrojeniowymi, to ich lobbyści zadbaliby o to, żeby kontrakt doszedł do skutku - mówi jeden z niemieckich dyplomatów.


Andrzej Mielinicki, Dziennik Elbląski, Kaliningrad się zbroi: W rozmowie z Andrzejem Mielnickim, Maksymilian Dura z Defence24.pl odnosi się do kwestii modernizacji rosyjskiej armii. Stwierdza przy tym, że możliwości w tym zakresie są ograniczone ze względu na zachodnie sankcje i problemy finansowe Moskwy. "Rosjanie chcą budować drugi lotniskowiec, tyle że nie mają takich możliwości. "Kuzniecow" powstał w zakładach w Mikołajewie, które są przecież na Ukrainie" - stwierdza Dura.


Piotr Sublik, Dziennik Polski, Nasz Desant na elitarne ćwiczenia sił NATO: Jak informuje Piotr Sublik "Żołnierze z 6, Brygady Powietrznodesantowej wezmą udział w wielkich manewrach o kryptonimie "Szybka odpowiedź"".


Piotr Sokołowski, Rzeczpospolita, Ustępstwa wobec Rosji prowadzą donikąd: Piotr Sokołowski pisze, że polityka Putina przypomina kawał o człowieku, który spytał pracownika stacji benzynowej o to ile kosztuje kropla benzyny. Słysząc, że nic nie kosztuje kazał sobie "nakapać cały bak". "Putin tym się różni od niego, że pyta nas, ilu żołnierzy może bezkarnie wprowadzić na Ukrainę" - konkluduje autor. Jego zdaniem prezydent Rosji najpierw pytał Zachód o to czy może wysyłać broń i niezidentyfikowanych najemników nad Dniepr a dzisiaj chce kolejną kroplę, czyli bezkarnie wprowadzić kilka tysięcy żołnierzy".

Reklama

Komentarze

    Reklama