Reklama

Wojna na Ukrainie

Zniszczone mosty w Rosji. Tysiące żołnierzy Putina w pułapce?

Rosyjskie pojazdy zniszczone w ukraińskim uderzeniu.
Rosyjskie pojazdy zniszczone w ukraińskim uderzeniu.
Autor. WarTranslated/X

Tysiące rosyjskich żołnierzy znalazło się w pułapce w obwodzie kurskim, w Rosji, po tym, gdy ukraińskie siły zniszczyły w ciągu ostatnich trzech dni wszystkie trzy mosty na rzece Sejm w rejonie (powiecie) głuszkowskim - powiadomił we wtorek portal niemieckiego dziennika „Bild”.

Reklama

„Granica z Ukrainą leży na południu, ukraińskie wojska posuwają się w głąb Rosji ze wschodu i zachodu, a na północy nie ma ucieczki po wysadzeniu wszystkich nadających się do użytku mostów - przynajmniej jeśli nie chce się pływać, aby uciec” - zauważył dziennikarz „Bilda” Julian Roepcke.

Reklama
    Reklama

    Rosyjscy tzw. blogerzy wojenni, m.in. Rybar (1,3 mln subskrybentów) relacjonują, że „najtrudniejsza sytuacja jest w rejonie głuszkowskim” - przekazał „Bild”. Po zniszczeniu ostatniego mostu na Sejmie „ewakuacja ludności i zaopatrzenie wojsk rosyjskich zależy teraz całkowicie od liczby łodzi i budowy wystarczającej liczby mostów pontonowych” - podkreślono.

    „Nie jest jasne, ilu Rosjan znajduje się obecnie na obszarze, któremu grozi całkowite okrążenie” - czytamy na portalu dziennika. Ukraińscy komentatorzy przypuszczają, że na obszarze 700 kilometrów kwadratowych, który jest obecnie ze wszystkich stron atakowany lub przynajmniej odcięty od komunikacji, znajduje się łącznie około 3 tys. żołnierzy. „Po 1 tys. w małych miasteczkach Tiotkino i Głuszkowo oraz kolejne 1 tys. wzdłuż granicy z Ukrainą” - oznajmił w rozmowie z „Bildem” jeden z informatorów dziennika, pragnący zachować anonimowość.

    Reklama
      Reklama

      Wciąż jednak nie wiadomo, czy ukraińska armia ma wystarczające zdolności ofensywne, aby podbić obszar o wymiarach 20 x 35 kilometrów. Tylko w takim przypadku mogłaby wykorzystać stworzony przez siebie kocioł do pokonania uwięzionych tam Rosjan - zauważył „Bild”.

      Reklama
      Źródło:PAP / Defence24

      CBWP. Realna potrzeba czy kosztowna fanaberia? | Czołgiem!

      Reklama

      Komentarze (4)

      1. Carolus

        No właśnie, jeśli uratują życie, to w ukraińskiej niewoli, a nie w dalszej służbie u Putina.

      2. Dudley

        Co za bzdury, żołnierzy można ewakuować częściowo po uszkodzonym moście w Zwannoje, i przeprawach pontonowych improwizowanych promach i łodziami. To bardziej zależy od kompetentnych dowódców i wyszkolenia żołnierzy. Może nie uratują sprzętu, ale życie i wolność szansę mają duże, wystarczy dać osłonę artyleryjską i lotnicza wycofującym się się siłom i zapewnić środki przyprawowe. A Ukraińcy nie spieszą się by ruskich karmić w niewoli.

        1. Granat

          Za każdego więźnia Ukraińcy mogą dostać własnego żołnierza z powrotem. Niektórzy siedzą w ruskich więzieniach od początku wojny. Do tej pory Ukraina odzyskała 3210 swoich żołnierzy. Więc tutaj nie masz racji, Ukraina potrzebuje ruskich żywych na wymianę.

        2. TakToWidzę

          @Dudley to głównie mobiki z umiarkowana wolą wojowania dla rosji bez amunicji i prowiantu choć wody mają pod dostatkiem. Doskonały towar do wymiany 1 mobik ruski za 1 człowieka z Ukrainy.

        3. młodygrzyb

          Granat masz 100% racji. Tylko dlaczego odnoszący stale ogromne sukcesy ukraińcy maja mniej jeńców niż dostający non stop lanie rosjanie?

      3. user_1055444

        Tysiący?

      4. Monkey

        Powodzenia, Ukraińcy!

        1. Tonymontana

          Powodzenia

      Reklama