Reklama

Zemsta brygady Azow. Rosjanie w „kotle”

Autor. Defence24.pl

Ukraińskie siły zbrojne wyparły rosyjskie wojska z przedmieść Pokrowska, jak również rozpoczęły likwidację wyłomu, jaki Rosjanie utworzyli na północ od tego miasta. W efekcie tego kontruderzenia rosyjscy żołnierze zostali albo otoczeni w trzech „kotłach”, albo odrzuceni poza „Linię obrony Nowego Donbasu”.

Sytuacja w okolicach Pokrowska jest bardzo trudna dla Ukrainy, jednak wcale nie beznadziejna. Dlatego postanowiliśmy opisać to, co się działo do niedzieli 17 sierpnia 2025 roku w okolicach tego miasta, ponieważ operacje tam prowadzone przez Rosjan są powielane również w innych miejscach frontu. Warto więc zobaczyć, z jakimi się to wiąże niebezpieczeństwami, udowadniając przy tym, że przed takimi mini-ofensywami można się skutecznie bronić.

Sposób prowadzenia rosyjskich ataków pod Pokrowskiem

Nietrudno zauważyć, że intensyfikacja krwawych ataków pod Pokrowskiem przez Rosjan nastąpiła dokładnie przed spotkaniem Putina z Trumpem na Alasce. Miało to dać wrażenie, że rosyjskie wojsko przejęło inicjatywę na froncie w Donbasie i wpłynąć na sposób prowadzenia rozmów (podkreślamy: „rozmów” nie „negocjacji”) przez Amerykanów. Kremlowskiej propagandzie częściowo się udało, ponieważ nawet w polskich mediach pojawiły się alarmujące tytuły: „Rosjanie złamali linię frontu”, „Piekło pod Pokrowskiem” czy „Bitwa o Pokrowsk. Ukraina alarmuje: Rosjanie coraz bliżej”.

Reklama

Tymczasem sytuacja pod Pokrowskiem była napięta, ale nie beznadziejna. Trzeba pamiętać, że podobne ataki były prowadzone już rok wcześniej, o czym zresztą pisaliśmy na Defence24.pl dokładnie 29 sierpnia 2024 roku w artykule „Katastrofa pod Pokrowskiem? Zełenski zagrał va banque”. Wtedy też Putin nakazał przyspieszyć ofensywę, rzucając do ataku ponad 30 tysięcy swoich żołnierzy.

Czytaj też

Można więc mówić tak, jak chce Kreml, że obecnie sytuacja jest tragiczna, bo Rosjanie są już na przedmieściach Pokrowska. Ale można też opisywać realną sytuację, w której „druga armia na świecie” z „uzbrojeniem niemającym analogów” i dużą tolerancją strat w ciągu dwunastu miesięcy nie była w stanie się przebić kilka kilometrów przez ukraińską obronę. Oczywiście rosyjscy dowódcy, nie przejmując się stratami, kilka razy dziennie wysyłali swoich żołnierzy małymi grupkami, by „przesączali” się przez strefę śmierci i zajmowali coraz to nowe pozycje. Nie była to jednak „typowa” ofensywa z atakiem czołgów i wsparciem lotniczym, ale powolne zajmowanie opuszczanego przez Ukraińców terenu i trwanie do czasu nadejścia posiłków.

Autor. Defence24.pl

Znamienne jest to, że działającym w ten sposób Rosjanom udało się wejść do południowo-zachodnich dzielnic Pokrowska, ale nie z kierunku wschodniego, skąd bezskutecznie wyprowadzano ataki od kilkunastu miesięcy. Ukraińskiemu dowództwu udało się jednak zatrzymać i ten swoisty „przeciek”, który zresztą natychmiast zaczęto eliminować. Rosjanie, widząc, że ten kierunek ataku już się nie powiedzie, całkowicie zmienili swoje zamiary i uderzyli skutecznie w kierunku zachodnim, na północ od Pokrowska (a więc zupełnie nie w kierunku tego miasta).

I tam sytuacja rzeczywiście zaczęła się zmieniać bardzo źle dla Ukrainy. Rosyjskie rozpoznanie zadziałało skutecznie, wykrywając miejsca, gdzie linie obrony były słabo obsadzone. Rosjanie zaczęli zajmować kolejne miejscowości, przerzucając niewielkie grupy żołnierzy wzdłuż linii drzew, szczególnie na obszarze koło miejscowości Dobropilla. Co gorsza, w pewnym momencie przedarli się praktycznie bez walki przez nowo zbudowaną „linię obrony Donbasu”. Linia ta według ukraińskich specjalistów z RFU News składa się z „wielowarstwowego systemu okopów, umocnionych punktów i naturalnych barier” i została tak zaprojektowana, by „spowolnić atakujących do czasu, aż operatorzy dronów i mobilne rezerwy będą w stanie zareagować”.

Reklama

Pomimo tego Rosjanie w ciągu 4 dni przebili się na odległość nawet 18 km od swoich pozycji wyjściowych, zbliżając się niebezpiecznie do drogi łączącej Dobropilla z Kramatorskiem. Sami Ukraińcy przyznają się, że było to możliwe z powodu braku koordynacji we własnych siłach i nieprawdziwych, uspokajających meldunków, jakie płynęły od stacjonujących w tamtej okolicy brygad. W rzeczywistości, nawet dobrze przygotowane linie obronne okazały się słabo obsadzone, co bardzo skutecznie wykorzystali Rosjanie. Nie zadziałało też ukraińskie rozpoznanie, które nie wykryło ruchu rosyjskich pododdziałów i nie zneutralizowało sił w tzw. strefie śmierci.

Jak się jednak okazało, Rosjanie nie docenili Ukraińców i ponownie poprowadzili atak wąskim pasem, nie martwiąc się o ewentualny kontratak i okrążenie. To, co sprawdziło się wcześniej, np. w rejonie Bachmutu i Awdijiwki, tutaj jednak doprowadziło do katastrofy. Ukraińcy, by zmienić trudną sytuację w rejonie rosyjskiej „ofensywy”, wysłali bowiem do kontrataku 1. Korpus Gwardii Narodowej „Azow”.

Ukraińcy kontratakują

Jak na razie komunikaty ukraińskich sił zbrojnych o własnych działaniach są bardzo wstrzemięźliwe. Wskazuje się w nich jednak wyraźnie na dwa sukcesy. Po pierwsze, Ukraińcom udało się zlikwidować praktycznie wszystkich Rosjan, którzy przedarli się do Pokrowska (miasta i przedmieść. Tutaj główną rolę grały siły 7. Korpusu wojsk desantowo-szturmowych. Po drugie, z powodzeniem likwidowany jest również wyłom w „Linii obrony Nowego Donbasu”, jaki Rosjanie utworzyli na północ od Pokrowska.

W przypadku Pokrowska sprawa była o tyle ułatwiona, że po konsolidacji obrony szybko udało się odciąć tych Rosjan, którzy przedarli się do samego miasta. Nie było to duże zgrupowanie, ponieważ nawet ostrożne szacunki wskazywały, że po przejściu przez „strefę śmierci” do celu docierało około 20% stanu wyjściowego atakujących pododdziałów. Najbardziej niebezpieczne były trzy rosyjskie grupy taktyczne, które skrycie przedzierały się najpierw przez 4 dni do strefy przemysłowej w miejscowości Piszczane, a później przez 10 dni przenikały do znajdującego się około 5 km od Pokrowska (pokonując około 600 m dziennie).

Autor. Defence24.pl

W oczyszczaniu terenu z Rosjan szczególnie skuteczny był 425. Samodzielny Pułk Szturmowy „Skała”, który w ciągu tygodnia walk wziął do niewoli 32 rosyjskich żołnierzy. Walki te okazują się trudne, ale tylko z powodu tego, że Ukraińcy starają się jak najbardziej ograniczać ryzyko dla swoich pododdziałów. Naprzeciw nich często jednak występują słabo wyszkoleni żołnierze powołani na terenie okupowanego przez Rosjan obwodu donieckiego i pod rosyjskim dowództwem. Efektem operacji w okolicach samego Pokrowska było odrzucenie Rosjan na pozycje wyjściowe, oddalone o 4-5 km od samego miasta.

Reklama

Jeszcze lepiej uporały się ze swoim zadaniem jednostki 1. Korpusu armii Gwardii Narodowej Ukrainy, na czele którego stanęła słynna brygada „Azow”. Bezlitośnie wykorzystały one kształt wyłomu, w którym Rosjanie posuwali się do przodu, ale nie na boki. W pierwszym etapie doszło do czołowego uderzenia 1. pułku szturmowego „Da Vinci”, który odrzucił Rosjan do miejscowości Zołotyj Kołodjaź. Kontrnatarcie kontynuowano dalej, wypychając rosyjskie pododdziały 4 km na wschód, już poza „Linię obrony Nowego Donbasu”.

W międzyczasie na boki wąskiego wyłomu uderzyła brygada „Azow” (od południa) i 93. brygada zmechanizowana od północnego wschodu. Dzięki temu manewrowi Ukraińcom udało się odciąć od dostaw dwa zgrupowania rosyjskich żołnierzy. Podobne uderzenie powtórzono kilka kilometrów dalej na wschód i w ten sposób powstał trzeci „kocioł” pomiędzy rosyjskimi pozycjami i dwoma, poprzednio odciętymi ugrupowaniami.

W oficjalnym komunikacie ukraińskim wskazuje się, że w dniach od 4 do 16 sierpnia 2025 roku, „w wyniku wspólnych działań jednostek i pododdziałów Sił Zbrojnych Ukrainy i Gwardii Narodowej Ukrainy, wchodzących w skład I Korpusu Azowskiej Gwardii Narodowej, w obwodzie donieckim oczyszczono następujące miejscowości: Hruźke, Rubiżne, Nowodiane, Zołotyj Kołodjaź, Petriwka i Wesele. W dalszej części tzw. działania stabilizacyjne są realizowane w kierunku miasta Dobropille”.

Rosjanie ponieśli przy tym duże straty, ponieważ w ciągu kilku dni tylko na tym odcinku utracili 271 ludzi (z których 157 zginęło, 101 zostało rannych, a 13 wziętych do niewoli). W tego rodzaju działaniach Ukraińcom sprzyja fakt, że rosyjskie pododdziały, owszem, przekroczyły w marszu rzekę Kazennyj Toreć, jednak bez zdobycia żadnej ważnej przeprawy. Ukraińskie drony bez problemu odcięły teraz wszelki ruch przez tę przeszkodę wodną, co uniemożliwia Rosjanom przekazanie wsparcia dla swoich otoczonych pododdziałów. Co ważne, ta kontrola odbywa się praktycznie bez konieczności wysyłania w tamten rejon ukraińskich żołnierzy.

Reklama

Szacuje się, że w odciętych ugrupowaniach mogło znajdować się nawet 800 rosyjskich żołnierzy. Ukraińcy uważają jednak, że większość z nich już została wyeliminowana w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin. O zaciętości walk może świadczyć fakt, że w czasie ukraińskiej kontrofensywy, według danych z 16 sierpnia 2025 roku, Rosjanie mieli utracić 1282 żołnierzy, z czego aż 910 zostało zabitych, 335 rannych i 37 wziętych do niewoli.

Znamienne jest przy tym to, że rosyjskie wojsko nie zdołało przerzucić na nowo zajęte tereny dużej liczby sprzętu technicznego. Według danych ukraińskich utracili bowiem w tym rejonie „tylko”: 8 czołgów (uszkodzonych lub zniszczonych), 6 bojowych wozów piechoty, 103 samochody i motocykle, jedną wyrzutnię rakietową, 18 armat i 91 bezzałogowych statków powietrznych różnych typów.

To nie koniec walk

Niestety niepowodzenia na wcześniej wykorzystywanych kierunkach nie powstrzymują Rosjan przed dalszymi atakami w innych miejscach. Takie „krwawe” mini-ofensywy są obecnie prowadzone „w okolicach miejscowości Rodyńskie, Myrnohrad, Promyn, Czunyszyne, Nowoekonomiczne, Łysówka i Zwirowje. Rosyjscy dowódcy za cel wybrali sobie także dotarcie do granicy administracyjnej obwodu poprzez ataki na miejscowości Udaczne, Nowopawlówka, Filia i Horichow.

Jak na razie efekty są niewielkie, jednak systematyczność tego rodzaju działań jest bardzo uciążliwa dla strony ukraińskiej. Z drugiej jednak strony rosyjscy żołnierze są coraz bardziej ostrożni. Wiedzą, jaki los spotkał wcześniej ich kolegów, tylko przez chwilę cieszących się z zajęcia nowych ukraińskich terenów.

Walki pod Pokrowskiem ostatecznie okazują się dobrym argumentem dla prezydenta Zełenskiego w rozmowach z Donaldem Trumpem. Ukraińcy udowodnili bowiem po raz kolejny, że w miejscu, gdzie mają siły porównywalne do Rosjan, są w stanie bez problemu przejąć inicjatywę i wypierać agresora z zajętego terytorium.

Reklama
WIDEO: Święto Wojska Polskiego 2025. Defilada w Warszawie
Reklama

Komentarze (16)

  1. radziomb

    Skoro Ukraina chce pokonać (wypędzić ) Rosjan analogicznie jak było w afganistanie to czemu nie ma mobilizacji od 18 roku zycia? Przeciez ciagle narzekaja ze brakuje im żołnierzy. W powstaniu warszawskim walczyły nawet dzieci i gdyby Rosja i Angli bardziej pomogły (zablokowane zrzuty, zakaz korzystania z rosyjskich lotnisk ...to moze by wygrali) . a tutaj mowimy o 18 latach. Jedyny plus ze wojna trwa długo i coraz wiecej mezczyzn przekracza 25 rok i siłą rzeczy wpada w wiek mobilizacyjny. Natomiast NATO powinno na maxa uzbroic Ukraine a nie dawac kroplowkowo...

    1. Fargo-12

      powstanie warszawskie to najgorszy przykład

    2. Martwy Putler

      Masz rację też tak uwazam

  2. Tani2

    Śmieszna sytuacja ,1 Korpus Azow poprawił mapy i przeprosił ,mapy były zbyt optymistyczne. Dlatego do autora tych map nie można mieć pretensji. Tak rysował jak oni narysowali.... Dlatego powinno się konfrontować materiały obydwu stron ,tylko znowu duża część tzw ruskiego neta uwierzyła Azowowi. I oni czerwienią się też....

  3. andbro

    Tak otoczyli Rosjan jak Niemcy pod Stalingradem.

  4. Konradkuch

    Na niebiesko obszary które Ukraina planowała zdobyć…

  5. Lord of Cumshot

    Niemcy też pokładali wielkie nadzieje w sukcesie ofensywy w Ardenach. Kilka sukcesów a gdy najbardziej elitarne jednostki się wyczerpały to cała reszta zawaliła się jak domek z kart.

    1. radziomb

      wg specjalistów Rosja moze zajac jeszcze max 2..3 miasta wielkosci Pokrowska i stanie, bo wyczerpie wszelkie rezerwy. Mamy wojnę pozycyjna niczym w korei czy 1 wojnie swiatowej. Okopane, ufotyfikowane pozycje a Ukraina tez niestety raczej nic wiecej niz np 30km jak w Kursku nie odbije, bo jak widac było na ofensywie na Zaporozu .. nie jest lekko atakowac bez zaskoczenia.

    2. Zbyszek

      @radziomb, Czemu mieliby się zatrzymać? Tempo natarcia rośnie a straty spadają. Potencjał mobilizacyjny mają spory a dochodzą jeszcze Koreańczycy i może Laotańczycy. Postępy jakie mają nie dają szans na zdobycie choćby Donbasu. Raczej ich celem jest wyczerpanie SZU i doprowadzenie do załamania frontu. Wtedy może nawet zajmą całą Ukrainę

  6. Orangutan

    Dobry przykład tak zwanej obrony elastycznej. Ugięcie linii obronnej do wejścia w głąb ugrupowania wroga i odcięcie wypukłości, klasyczna robota. Brawa dla sztabowców i żołnierzy UA. Widomo, że planowane działania nie zawsze wychodzą ale tu poszło dobrze.

  7. Zbyszek

    Mija tydzień od opisanych wydarzeń. Ukraińcy z jednej strony (Azow) podają informacje o masakrze Rosjan, a z drugiej strony - władze wojskowe w swych codziennych komunikatach w niczym nie potwierdzają tego sukcesu. Straty Rosjan od początku sierpnia wciąż spadają (osiągając najniższe wyniki od jednostronnego rozejmu wielkanocnego 2025). W żadnym momencie straty nie były znaczące. Za to postępy AR są wysokie (wg źródeł ukraińskich). Również kocioł jaki miałby być skutkiem kontrataku trwa bez zmian. Coraz bardziej prawdopodobne zdaje się być że cała ta bitwa została stoczona tylko w mediach albo kontratak miał ograniczone skutki

  8. Wania

    Tani napisze, że to planszówka. I generalnie ta wojna to taka gra, bo Rosja przecież kocha ludzi. Jak sępy na pustyni.

    1. Tani2

      Wania są filmy z jednej i drugiej strony czyli pi razy oko wiadomo jak jest i kto kogo okrąża. Złapał kozak tatarzyna a tatarzyn za łeb trzyma...

  9. Przyszłość

    Kontrataki ukrainskie to masakra...Rosjanie zrzuciło Ogółem około 1000 FABow. Także maja przewage dronowa. Stąd wylopm. O katastrofie mówiła propaganda ukraińska bo im się opaca straszyć tak jak np usa strata ze Chiny maja więcej okrętów...heh. albo jak w araku zginie 1 cywil to krzyczą że,,świat się wali,, nie dajny się propagandzie . Zwalczajmy

    1. GB

      Gdzie ty widziałeś 1000 FAB.... Chyba przez rok pod Pokr9wskiem. Okrążenie i faktyczne rozbicie czołówek na 3 oddzielne zgrupowania to fakt.

    2. Starszy Nadszyszkownik Sztabowy

      ad. GB 18 sierpień (19:35) Nie przekreślaj z góry. Może ma rację? Wypuścili 1000 FAB. Doleciało 10, a eksplodowały 4. Kto mówi, że to niemożliwe? Przecież to Rosja. A na końcu sie okaże, że te 900 FAB na lewo gdzieś sprzedali, natomiast w papierach wszystko gra. Wszak to ruskie wojsko.

    3. Chyżwar

      Gdyby ludzie z Azowa mieli realny wpływ na politykę Ukrainy to wówczas Polska powinna dołączyć do "koalicji chętnych".

  10. Sebseb

    „Zemsta” ??? A niby na czym ona polega?

    1. Chyżwar

      Przeczytaj uważnie artykuł. Znajdziesz w nim wszystko, co potrzebne.

  11. Szczupak

    Patrząc na etapy zdobywania Dombasu Rosjanom zajmie to jakieś następne trzy lata. Niektóre brygady mają okrojone składy, bez rotacji ale nie Azow. Ten ma.mnóstwo ochotników, dobry sprzęt, amunicji nie brakuje a szkolenie i dowodzenie jest tam najlepsze. Więc tam gdzie ruskie spotkają Azow nie pójdą do przodu a że tylko 37 jeńców wzięli? Oni jeńców nie biorą a sami również się nie poddają.

    1. Tani2

      Szczupak ja powtórzę, gdyby o sile armii decydowała propaganda to Azov by zajmował Władywostok. Ja zacytuję Arestowicza w wariancie optymistycznym to 1,5 roku . W pesymistycznym do 9 m-cy i ukr nie będzie. Ale wojny nie będzie słoneczko wypuszcza za granicę 18-22 latków czyli będzie pokój. Bo ukr tylko cud może uratować,czyli rewolucja w Rosji. A tzw europa nie ma kasy. I nie ma pomysłu skąd ją wziąść.

    2. DBA

      Szczupak - wszystko będzie zależało od tego ile jeszcze "wskrobią" Ukraińcy jednostek elitarnych do działań typu "straz pożarna" przy ruskich przełamaniach - bo to przecież nie tylko sukces Azova, ale na południu Pokrowska użyto wojsk desantowo- szturmowych. Bo nie ma co ukrywać - front generalnie trzymaja Ukraińcom zwykłe brygady ogólnowojskowe z poboru, kiepsko wyszkolone, o nie najlepszym morale choć atakujacy Rosjanie nie sa wcale lepsi. Dlatego przy takiej "jakości" wojska bardzo niebezpieczne staja sie ruskie dzienne postępy terenowe rzędu kilkunastu km bo grożą wprost załamaniem frontu.

    3. wojghan

      Brygada Azov nie walczy na froncie. To oddziały zaporowe a nie frontowe. Raz dostali rozkaz wejścia do walki i obronę Avdijevki kiedy już było tam cienko to odmówili wykonania rozkazu i wycofali się. Oczywiście Avdijevki zaraz po tym padła.

  12. Borkow

    Ja bym sie nie chwalil tą brygadą Azov bo to że rzucono oddziały tej brygady żnaczy że sytuacja była tragiczna i że ukraincy nie mają już odwodów. Bo przecież ta brygada trzyma front na połnocny wschód od opisanych terenów i to całe 150km tego frontu. Ukraincy musieli zabierac żołnierzy z jednej lini frontu aby zapobiec katastrofie. Do tego ukraincy mieli ogromne straty bo Rosjanie używali lotnictwa, helikopetrow szturmowych aby zniszczyc miejsca zgrupowania kontratakujących oddziałow. Ale trzeba przyznac że oddziały ukrainskie walcz do końca, przecietna brygada na froncie to już tylko 30-40% normalnego stanu. Praktycznie takie oddziały powinny byc już rozbite i niezdolne do walki a ukraincy walczą.

    1. GB

      Brygada trzyma 150 km frontu?? W jakiej odmiennej rzeczywistości piszesz.

    2. Tani2

      To nie Borkow tylko Biłecki mówił w swoim wywiadzie.Oglądałem to potwierdzam.

    3. Rusmongol

      @yani2. A kto mówił o 70 tu22 w tydzień?

  13. Buczacza

    Przecież pisałem co robią. Na samą nazwę Azow...

  14. Zbyszek

    Taktyka infiltracji stosowana jest przez agresora już od wielu miesięcy. Praktycznie od wiosny tego roku zminimalizowali oni uzycie wojsk pancernych i zmechanizowanych. Od kwietnia średnie dzienne straty czołgów (ciągle w oparciu o dane SG SZU) spadły o połowę, straty ludzkie ze średniej 1300-1400 dziennie spadły do ok 1000-1100, a tempo ofensywy wzrosło z 6 km2 (luty- marzec) do 17 km2 dziennie. Nie są to duże zdobycze, ale sądzę że ich głównym celem jest złamanie morale SZU poprzez zmuszanie do ciągłego cofania. Dlatego kontratak pod Dobropilem może mieć duże znaczenie. Jest jednak druga strona tego medalu: strony (zwłaszcza Rosjanie) nie dążą do przełamań bo zdają sobie sprawę z niemożności rozwinięcia ataku wojskami zmechanizowanymi. Toczona jest partia szachów - oni ciągle próbkują front i czekają na błąd SZU. Czas pokaże czy atakując pod Dobropilem chcieli by Ukraińcy kontruderzali czy ich to zaskoczyło

  15. Myślenie ma przyszłość

    Rosjanie mają zdecydowaną przewagę w ilości ludzi i sprzętu to nie ulega wątpliwości. Ale człowiek jest tylko człowiekiem, nie boi się tylko idiota. Azow coś mi to mówi. Normalnie na froncie stosunek zabitych do rannych wynosi jak 1 do 3-4. Tutaj autor tekstu "pewnie się pomylił" bo napisał stosunek zabitych do rannych jak 3 do 1. No i widać, że Rosjanie "kochają Putina" za tę specjalną operację wojskową, którą sobie Putin wymyślił. Wolą "zginąć niż się poddać". Tylko 37 się poddało. Ja się Ukraińcom nie dziwię. Myślę, że Ukraina się nie zgodzi na oddanie więcej terytorium niż przebiega linia frontu, dlatego potrzebny jest Trump. Zanim Rosja zajmie te zaplanowane 4 obwody zginie jeszcze z milion jakby nie było żołnierzy Rosyjskich i wojna potrwa ze dwa lata. A po wojnie Putin wyda talony na produkcję nowych żołnierzy za 20 lat będą gotowi uderzyć na Polskę i kraje bałtyckie. Tylko Europa powinna mieć co najmniej 1 męża stanu w dzisiejszej ekipie na spotkaniu z Trumpem. Tuska brak.

  16. Zbyszek

    1. Cenna uwaga o przekroczeniu przez RUS nowych linii obronnych 2. Podawane przez Azow liczby wyeliminowanych wrogów nie zgadzają się z.. oficjalnymi danym ukraińskimi. Od 27 lipca straty rosyjskie spadły do poziomu ok 1000 osób dziennie.. Począwszy od 11 sierpnia do 17 liczby te (publikowane przez Sztab Generalny SZU) wynosić mają: 980/890/990/940/1010/900/940. Średnia za te 7 dni wynosi 950. Walki na innych kierunkach nie słabną, Sami Ukraińcy nie potwierdzają liczb podawanych przez Azow. Do tej pory wzrost intensywności walk szybko przekładał się na informacje o stratach szybko znajdywały odzwierciedlenie w raportach SG SZU. Teraz tego nie widać 3. Gdzie pojawiła się liczba 1282 straconych rosyjskich żołnierzy 16 sierpnia? 4. Rosjanie zaczęli za to szybciej poruszać się w rejonie z którego przemieszczono 3 Brygadę Azow (Borivska Andriivka)

Reklama