- Wiadomości
Zełenski jednak wystartuje w wyborach? Politico: Monopolizuje władzę
Z ostatnich wywiadów Wołodymyra Zełenskiego wynika, że rozważa on swoją prezydenturę wyłącznie na czas wojny, a gdy zapanuje pokój, nie będzie kandydował. Inne wnioski możemy wyciągnąć z artykułu serwisu „Politico”, który dotarł do polityków partii Sługa Narodu, coraz krytyczniej patrzą na swojego lidera.

Autor. Jens Stoltenberg / X
Być może ostatnie wypowiedzi Zełenskiego były wizerunkową reakcją na artykuł „Politico”, który rzuca światło na kulisy polityki wewnątrz prezydenckiego obozu skupionego przy partii Sługa Narodu. Z doniesień „Politico” sprzed kilku dni zupełnie nie wynikało, że Zełenski nie będzie ubiegał się o reelekcję. Wręcz przeciwnie, w artykule czytamy, że Zełenski w rozmowie z politykami swojej partii „wyjaśnił, że zamierza wystartować w kolejnych wyborach”. Opiniotwórcze „Politico” to głos, z którym należy się liczyć, więc Zełenski musiał zareagować.
„Prawda jest taka, że w szeregach partyjnych pojawiły się coraz większe zmiany i narzekanie na indywidualne metody rządów Zełenskiego i jego tendencja do lekceważenia parlamentu” – pisze „Politico”. Partia pękła, gdy Biuro Prezydenta zmusiło posłów do przeforsowania w jeden dzień szalenie niepopularnej ustawy o ograniczeniu autonomii agencji antykorupcyjnej i specjalnej prokuratury. Następnie Zełenski zrzucił odpowiedzialność za to na partię, samemu umywając ręce. „Wielu ustawodawców kwestionowało to, w jaki sposób Zełenski i jego doradcy nie przewidzieli tak okrutnej reakcji publicznej” – pisze „Politico” o zaskoczeniu Zełenskiego protestami w dużych miastach Ukrainy.
„Nie tylko partyjni rywale Zełenskiego martwią się teraz o dążenie do centralizacji władzy” – zaznacza „Politico”. Wołodymyr Zełenski bezsprzecznie zachował wysokie morale w lutym 2022 roku, co przełożyło się na pozostanie ośrodka kierowniczego państwa w Kijowie, więc jego postawa na początku wojny nie podlega dyskusji. Było to bohaterstwo. Niestety, od 2023 roku widać inflację tej postawy, gdy Zełenski zaczął się wikłać w wewnętrzną politykę kosztem jakości dowodzenia (konflikt Zełenski-Załużny czy Jermak-Budanow kładzie się cieniem na jego prezydenturze).
Zobacz też
Rozczarowanie przyniosła kontrofensywa straconych szans z 2023 roku, która była podwójnie nierozsądna, bo po pierwsze rozciągnięto siły od Zaporoża do Bachmutu, rozpraszając potencjał uderzenia na Rosjan, a po drugie operację wykonano ograniczonymi siłami. Jak mawiał Charles-Maurice de Talleyrand, „to gorzej niż zbrodnia, to błąd”. Polityczną odpowiedzialność ponosi za to Zełenski, bo to on autoryzuje wszystkie decyzje Sztabu Generalnego jako zwierzchnik Sił Zbrojnych Ukrainy. Dał on także „zielone światło” Andrijowi Jermakowi i gen. Ołeksandrowi Syrskiemu na roszady kadrowe w kluczowych resortach i wojsku, co skończyło się niezrozumiałą karuzelą nazwisk przekładającą się na sytuację na froncie, bo to ludzie Syrskiego odpowiadali za nieudane rotacje na froncie tuż przed rosyjską operacją pokrowską.
Każdy polityk i wojskowy popełnia błędy, zwłaszcza w tak wyniszczającej wojnie na własnym terytorium, ale krytyka Zełenskiego nie jest przypadkowa. Nie widać było woli minimalizowania strat. Obóz prezydencki tylko się usztywniał, odrzucając krytykę. Potwierdziła to ostatnia decyzja prezydenta o przepuszczeniu przez granicę roczników w wieku 18-22, co dla wojska było ogłuszającym ciosem między oczy, bo to oznacza mniej ochotników (których i tak jest mało) oraz brak możliwości powszechnej mobilizacji w kraju w razie załamania się frontu i drugiej bitwy o Kijów. Nietrudno domyślić się, iż zwolniono ich z powodu potencjalnych protestów na wzór tych po ustawach ograniczających walkę z korupcją.
Zobacz też
Komentują to ukraińskie media. „Zachód obawia się, że Zełenski chce zmonopolizować władzę – Politico”, czytamy w tytule artykułu serwisu „TSN”. To przekłada się na notowania całego obozu politycznego Zełenskiego. Z dostępnych badań wynika, że partia Sługa Narodu przegra następne wybory, ciesząc się zaledwie 20 proc. poparcia (badanie przeprowadzone przez Grupę Socjologiczną „Rating” w dniach 21-23 sierpnia 2025 r.cytowane przez „TSN”). W 2019 roku partia zdeklasowała konkurencję, osiągając ponad 40 proc. poparcia. Niepokojący jest jednak inny sondaż. W nastrojach społecznych na Ukrainie nie widać woli walki do ostatecznego zwycięstwa (w 2022 roku wszyscy używali jednego słowa „peremocha” – co oznacza ostateczną wygraną), ale raczej do szybkiego zakończenia wojny na obecnych warunkach frontowych – 59 proc. respondentów poparło zaprzestanie działań wojennych i poszukiwanie kompromisu, 20 proc. chce kontynuacji wojny aż do powrotu Donbasu i Krymu. Oznacza to zmęczenie społeczeństwa wojną, co jest niestety jednym z celów zakładanych przez Władimira Putina, by Ukrainę nie tyle podbić, ale rozbić kontynuowaniem działań zbrojnych.
W piku zaufania społecznego pozostaje tercet: Załużny, słabnący sondażowo Zełenski i Budanow, co także źle rokuje dla obozu Sługi Narodu, bo zarówno gen. Załużny, jak i gen. Budanow, są w większej bądź mniejszej opozycji do Zełenskiego. Podkreślmy, jeszcze kilka dni temu ukraińskie media pisały – „Zełenski „wyraźnie oświadczył, że zamierza wystartować w wyborach, które mają się odbyć”. I wydaje się, że nie tylko partyjni rywale Zełenskiego są zaniepokojeni pełzającą monopolizacją władzy”. Andrij Jermak także oświadczył, że Zełenski powinien startować na drugą kadencję. Co gorsze, rekonstrukcja rządu Ukrainy, zamiast być nowym rozdaniem ocieplającym wizerunek Zełenskiego, zamieniła się w katastrofę wizerunkową, ponieważ zrobiono ją zbyt późno i to w obliczu oskarżeń o korupcję jednego z ministrów, a pierwszą dużą inicjatywą nowego rządu było ograniczenie walki z korupcją.
Chciałbym również zaznaczyć, że moją rolą jest opisywanie rzeczywistości taką, jaką ona jest, a nie „malowanie trawy na zielono”. Jako osoba, która wielokrotnie była na Ukrainie, solidaryzuję się z obroną ukraińskiego narodu przed rosyjską inwazją, mając wielu przyjaciół i znajomych z Ukrainy. Będąc tam często, nietrudno zauważyć, jak bardzo sympatie polityczne naszych sąsiadów odwróciły się od postaci Zełenskiego. Argument utożsamiania poparcia dla Zełenskiego ze znakiem równości wobec walki z Władimirem Putinem, gdzie Zełenski ma być jedyną zaporą dla Europy przed pochodem Putina, na nikogo już nie działa, zwłaszcza na Ukrainie, ponieważ rozdźwięk między osamotnionymi bojami brygad na wschodzie kraju a polityką w Kijowie jest coraz większy. Nikt nie ma wątpliwości, że Władimir Putin jest zbrodniarzem wojennym, ale nikt nie ma już wątpliwości, że prezydent Zełenski popełnia błędy na tej wojnie.
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu