Reklama

Wojna na Ukrainie

„Wania na masce”, czyli nowy rosyjski system antydronowy

Autor. Zrzut z ekranu/YouTube

Rosjanie wprowadzili w czołgach czwartego członka załogi, który jeździ… na zewnątrz. Jego zadaniem jest nie tylko trzymać się wieży i nie spaść, ale również strzelać ze swojego karabinu do atakujących bezzałogowców.

Pomysł wprowadzenia zewnętrznego strzelca dronobojownika (striełok dronobojec) do załogi czołgów w Rosji wcale nie jest dowcipem primaaprilisowym. Materiał o takim rozwiązaniu ukazał się bowiem 4 czerwca 2024 r. w oficjalnej kremlowskiej telewizji „Rosija 1” w wiadomościach o 20:00. W nagraniu z tzw. „Donieckiej Republiki Ludowej” pokazano rosyjski czołg poruszający się z dużą prędkością w terenie, na burcie którego stał trzymający się wieży samotny żołnierz.

Reklama

Z wywiadu przeprowadzonego ze strzelcem-dronobojownikiem wynika, że jego zadaniem ma być odpieranie ataków ze strony bezzałogowych statków powietrznych. Żołnierz nie wyjaśnił dokładnie, jak to robi, chwaląc się jedynie, że podczas swoich dwóch ostatnich misji udało mu się unieszkodliwić dwa drony.

Czytaj też

Wiadomość jest o tyle trudna do zweryfikowania, że żadne inne rosyjskie źródło nie potwierdziło zastosowania takiego sposobu chronienia się przed ukraińskimi dronami. Może tak być dlatego, że pomysł zapadł w jednej z samozwańczych republik wydzielonych przez Putina z Ukrainy. Żołnierze z tych regionów są najczęściej łatwo wyróżnialni od swoich kolegów z Federacji Rosyjskiej i to z dwóch powodów. Po pierwsze, moją zasłonięte i wymazane twarze, bojąc się konsekwencji ze strony Ukrainy za zdradę i walkę u boku agresora. Po drugie, mają gorsze wyposażenie.

Widać to również w czołgu, na którym był przewożony striełok-dronobojec. Owszem, czołg był wyposażony w klatkę ochronną dospawaną do szczytu wieży, ale nie miał elektronicznego systemu antydronowego. I to prawdopodobnie właśnie dlatego samozwańcze republiki ratują się, zwiększając załogę swoich pojazdów o dodatkowego „obrońcę”.

Jest to działanie świadczące o prawdziwej desperacji. Czołgi zabierają bowiem często desant, jednak przed walką lub w przypadku niebezpieczeństwa jest on spieszany. Tutaj żołnierz ma pozostać na czołgu nawet w przypadku ataku dronów kamikaze. Jest więc narażony na odłamki wybuchających pocisków artyleryjskich i min, ostrzał karabinowy, a nawet detonację kaset wybuchowego pancerza reaktywnego. Niebezpieczny jest również sam czołg, który nie tylko porusza się szybko w trudnych warunkach terenowych, ale również obraca wieżą i strzela z armaty. Żołnierzowi grozi więc upadek, tym bardziej, że jadąc na zewnątrz jest narażony na warunki atmosferyczne, a wiec dochodzi zmęczenie fizyczne.

I w tych uwarunkowaniach striełok-dronobojec ma trafić w szybko poruszające się, małe drony. Oczywiście Rosjanie już kilka lat wcześniej szkolili strzelców wyborowych do zwalczania bezzałogowych aparatów latających, jednak były to treningi statyczne, gdy sam snajper był nieruchomy, a bezzałogowiec znajdował się w zawisie. Teraz Rosjanie chcą, by ich striełok-dronobojec trafiał w szybko poruszające się drony wyposażone w głowice bojowe a także by robił to, trzymając się wieży poruszającego się czołgu. Technicznie jest to praktycznie niewykonalne, wymagając od strzelca nie tylko celności, ale również zdolności akrobatycznych i cyrkowych.

Czytaj też

Reportaż przekazany przez reżimową telewizję „Rosija 1” potwierdza jeszcze jedną informację o rosyjskiej armii. Jak się okazuje, wprowadzono tam bardzo ważną specjalność „dronobojec” („dronobojownik”). Wcześniej chodził o specjalistów, którzy wykorzystując ręczne nadajniki zakłóceń aktywnych („karabinowe” i „pistoletowe”), byli w stanie elektronicznie zakłócić działanie dronów do odległości około 1000 m. Teraz prawdopodobnie stworzono swoistą podklasę „strzelec-dronobojownik”, a więc żołnierzy, którzy do zwalczania bezzałogowców zostali wyposażeni w broń ręczną (najczęściej… strzelbę gładkolufową).

Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze (16)

  1. Tani2

    Ja to widzę inaczej sowieckie czołgi do 90m mają jedną wspòlną wadę czyli niską świadomość sytuacyjną załogi. Szczegòlnie dowòdcy -tego typu rozwiązanie jest jakąś pròbą zmiany. Czy udaną ? Zobaczymy. Bo niska ilość załogi to zazwyczaj większe obciążenie obowiązkami a szczegòlnie tam gdzie nie ma automatyzacji. A to wypisz wymaluj sowieckie teciaki.

  2. Zbyszek

    Wygląda to śmiesznie. Celność - jak słusznie zauważa Autor - powinna być niewspółmierna do ponoszonego ryzyka. Tyle że śmialiśmy się z Rosjan wielokrotnie, a potem się okazywało że drony klejone szarą taśmą z cywilnymi komponentami się sprawdzają (i podobne robią Ukraińcy), daszki na czołgach kopiują Żydzi, a obrońcy takim rozwiązaniem "opatulają" Abramsy, a czołgi-żółwie budowane ze starych maszyn i znalezionych blach potrafią wytrzymywać ataki dronów kamikadze i dojeżdżać do okopów ukraińskich. Trzeba bacznie obserwować, bo ta wojna zaskakuje

    1. suawek

      Drony oklejone szarą taśmą używane do zrzucania granatów to akurat pierwsi zastosowali Ukraińcy. Daszki zabezpieczają tylko przed granatami spadającymi pionowo z góry - był niejeden film gdzie dron FPV wlatuje pod daszek w nadal otwarty właz...

    2. Davien3

      Suawek drony z balsy i tasmy klejącej to pierwsi uzyli terrorysci z ISIS w Syrii do tego przeciwko Rosjanom, Ukraińcy byli drudzy.

  3. DBA

    Potrzeba jest matką wynalazków. Jeżeli przez te daszki antydronowe, wykpiwane wczesniej, a teraz stosowane powszechnie nie da się korzystać z wkm na wieży to z braku czego innego dają "Wańkę" Skutecznosc pewnie mocno dyskusyjna, ale może kierunek , czyli coś strzelajacego zwykła amunicja z wiezy do dronów, jest dobry?

  4. Ależ

    Zobaczymy kto szybciej wdroży proste działko rewolwerowe strzelające śrutem z mini radarem dookólnym z automatycznym naprowadzaniem na wszystko co się zbliża w powietrzu z każdej strony

    1. EkZeG

      USA w wdrażaniu nowego projektu czołgu M1A3 który ma wejść do armii w 2030r. Zaznaczyło że ma tam się znaleźć taki właśnie system obrony dronowej

  5. losowynik

    Co stoi na przeszkodzie by na np. K9 czy Leo2 zamontować ten wynalazek Tarnowa czyli system antydronowy z działkiem gautlinka 12,7mm, radarem i zapasem pocisków?

    1. Pablix

      Chodzi o Gatlinga?

    2. mick8791

      Bardzo wiele czynników - dodatkowa masa, brak miejsca, konieczność zapewnienia zasilania, sterowania, obsługi, miejsca na amunicję, wydatne zwiększenie wysokości pojazdu itp itd

  6. losowynik

    wracamy do strzelców pokładowych... tylko nie w B17 a na T90... na razie to prowizorka, ale pewnie wkrótce zaczną montować stanowisko na dachu dla niego... tylko jakoś takoś wygląda że ten członek załogi jest słabiej chroniony niż reszta...

    1. pomz

      Latająca forteca po rusku xD

    2. rED

      Zaczną montować stare wieżyczki z samolotów. To dopiero będzie widok.

    3. Pegaz

      A może tak wieże artyleryjskie z Aurory?

  7. suawek

    Powinni jeszcze dać kilku motostriełków pieszych, żeby chronić dronobojca.... I oni się na wojnę z NATO wybierają :)

    1. Wania

      Nie bronić tylko pilnować przed ucieczką... Rosjanie są w tym dobrzy. Jeszcze czeczeńscy szczerze nienawidzący Rosjan chętnie ich dopilnują.

  8. Wojtek

    Jeśli zobaczycie westerny z lat 40/50tych to dobry w strzelaniu kowboy wyposażony w dwa colty lub późniejsze zdecydowanie lepsze rewolwery mógł utrzymując się tylko nogami na galopującym koniu pokonującym liczne przeszkody ziemne jak ogrodzenia potrafił jednocześnie razić z dwóch rąk i to skutecznie atakujących go czerwonoskórych wojowników z plemienia komanczów czy np siuksów. Celność zdecydowanie wzrastała jeśli polował na króliki czy bażanty. Nie śmiejmy się więc z tych rozwiązań, które poniekąd niechcący USA poprzez wytwórnie filmowe podsunęła swojemu wrogowi ze wschodu.

  9. Franek Dolas

    System może się sprawdzić ruscy zawsze mięli dobrych akrobatów i strzelców. Popracują trochę nad jakąś ich krzyżówką i będziemy mieli herosów na miarę amerykańskich bohaterów Supermena czy Spidermena.

  10. Jaberwak

    Czekam na wiadomość że Ruscy zamontują na czołgach tzwn Punt guny - ogromne strzelby śrutowe.

  11. Jur

    To na serio? Teoretycznie może i da radę zestrzelić 1 na 3, ale wystarczy jak przepuści jednego :D A co z innymi czołgami czy stugami?

  12. szybki stefan ze szczecina

    druga armia świata znowu zawstydziła pozostałych - tych razem stosując niesamowicie innowacyjny i zaawansowany system hard-kill active protection :D analogów na świecie oczywiście niet no i każdy ma taki Trophy na jaki go stać :D

  13. DanielZakupowy

    "striełok dronobojec" oplułem się ze śmiechu xD Trzymam kciuki, wg mnie powinno być tych strzelców kilku, najlepiej przypięci pasami o pancerza (żeby nie pospadali) xD

    1. skition

      U nas nie ma nawet systemów antynożowych. To nie jest śmieszne bo na Baby Jagi nie działają ani termowizja, ani noktowizja, ani WRE ani inne zagłuszarki . Ją tylko słychać, bo są dość głośne czyli wydają dźwięk podobny do miotły Baby Jagi. Żadnych dronobojców u nas nie ma ( i pewnie nie będzie) . Nie będzie też ZSMU. Już czas opanować sztukę posługiwania się kijem bo.

  14. skition

    Baby Jagi nie widać .Są odporne na WRE i systemy antydronowe.. Ją jedynie słychać. ZSMU powinien być więc wyposażony w mikrofon kierunkowy. Zaraz wlączę sobie taki moduł do ZSMU mojego BMP1... A czekaj ...BMP1 ...nie ma ZSMU.

  15. Davien3

    No i kolejne niet analoga w mirie:))

  16. Wania

    Dwie drobne myśli racjonalizatorskie w zakresie motywacji wani. Jeśli się go przywiąże do wieży to nie spadnie i będzie bardziej zmotywowany do cenniejszego strzelania. I drugi - wprowadzenie drugiego Iwana wzmocni siłę ognia o 100%. W czasie wojny na burtach siedziało ich po kilku więc tradycja usadzania bojców na czołgach jest.