Reklama
  • Wiadomości

Ukraińska odpowiedź na rosyjskie drony kamikaze?

Do mediów społecznościowych trafiło nagranie z testu ukraińskiej amunicji krążącej dalekiego zasięgu. Maszyna prawdopodobnie może osiągnąć cele odległe o kilkaset kilometrów i startuje z wykorzystaniem silników rakietowych ze zwykłej, lekkiej ciężarówki.

RZ60
Start nieznanego ukraińskiego bezzałogowca podczas testu.
Autor. NAURocket/Siergiej Pipko
Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Krótkie nagranie z próbnego startu maszyny opublikował w mediach społecznościowych jeden z pracowników naukowych Wydziału Chemii Ukraińskiego Narodowego Uniwersytetu Lotniczego w Kijowie i jednocześnie biura konstrukcyjnego NAURocket. Materiał został szybko usunięty, ale widać na nim jak maszyna w układzie aerodynamicznych Kaczka ze śmigłem pchającym i pomocniczymi silnikami rakietowymi startuje z platformy pojazdu ciężarowego, wyglądającego jak popularny pojazd dostawczy GAZelle.

Zobacz też

Maszyna przypomina układem irańskie latające bomby Aresh-2, ale pod względem wymiarów bliższy jest lżejszym maszynom Shahed-136 używane przez Rosję do ataków na cele cywilne w Ukrainie. Wiele wskazuje na to, że bazę dla tej ukraińskiej maszyny jest przetestowany przez Ministerstwo Obrony Ukrainy w 2019 roku zdalnie sterowany cel latający RZ60. Brak jest informacji o jego przyjęciu do służby, ale powstał on w kijowskiej spółce „Ramsaj".

Reklama

Płatowiec RZ60 występuje w wersji z napędem tłokowym i odrzutowym. Model z śmigłem pchającym osiągał prędkość 290 km/h i zasięg 300 km. Masa startowa to 60 kg, a więc jest to stosunkowo niewiele. Widocznym na nagraniu egzemplarz ma jednak nieco inne proporcje. Prawdopodobnie jest powiększoną, a z pewnością wydłużoną wersją RZ60 lub bardzo podobnej maszyny. Dzięki zastosowaniu do startu dwóch silników rakietowych zamiast pneumatycznej katapulty z pewnością można wynieść maszynę o znacznie większej masie.

Zobacz też

Brak jest informacji o systemie sterowania czy naprowadzania, ale nawet stosując nawigację GPS/INS można uzyskać w takiej maszynie dość dobrą precyzję aby razić cele o powierzchni kilku metrów kwadratowych. Gdyby zastosowano łącze Starlink lub podobne, możliwa byłaby stała łączność z maszyną i korekta jej kursu. W przypadku zastosowania bezpośredniej radiolinii operator musiałaby znajdować się do 30 km od celu.

Reklama

Pogoda w tle wskazuje, że testy przeprowadzono głębszą zimą, gdy wszędzie leżała solidna warstwa śniegu. Nie da się wykluczyć, że jeśli wykorzystano gotowe maszyny RZ60 lub ich elementy możliwa byłaby dość szybka produkcja. Brak jest jednak dalszych informacji na temat prac. Co ważne, informacje o tej maszynie bardzo szybko znikły z internetu. Czy niebawem zobaczymy je w akcji?

Zobacz też

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama