Ukraina: nowe pokolenie pilotów bojowych

„Instruktorzy Królewskich Sił Powietrznych uczyli pilotów ogólnej kontroli statków powietrznych, latania przy pomocy aparatury (…) obsługi samolotów, latania przy wykorzystania przyrządów, nawigacji niskiego i zaawansowanego poziomu” – napisano w komunikacie.

Informacja ta jest niewątpliwie krzepiąca i dobrze rokuje na przyszłość. Szczególnie, że nie tylko na Wyspach Brytyjskich Ukraińcy przechodzą szkolenia tego poziomu.

Przytaczający informację brytyjskiej ambasady ukraiński portal The New Voice of Ukraine nazbyt optymistycznie ją jednak traktuje. Zestawia ją bowiem z wypowiedzią Jake’a Sullivana, doradcy ds. bezpieczeństwa a Białym Domu. Powiedział on, że niewielka liczba F-16 walczących na Ukrainie to wynik tego, brakuje wykwalifikowanych (lotniczo i językowo) ukraińskich pilotów, którzy mogliby usiąść za ich sterami.

Brytyjczycy informują jednak nie o tym że wyszkolili pełnoprawnych pilotów F-16, czego zresztą nie mogliby zrobić samodzielnie bo samolotów tego typu nie mają. Dwustu ludzi, o których mowa to dopiero adepci lotnictwa, którzy przeszli pierwszą selekcję i podstawowe szkolenia. Przed nimi szkolenia na samolotach szkolenia zaawansowanego a potem na docelowy typ samolotu: F-16, albo JAS-39 Gripen (a zapewne także na samoloty wsparcia). Na Mirage 2000 kierowani są raczej na pewno ludzie przechodzący szkolenia we Francji.

Młodzi wstępnie przeszkoleni ludzie mają przed sobą być może nawet lata pracy zanim zasiądą za sterami F-16. Być może stanie się to już po wojnie. Będą jednak, wraz z kolegami przechodzącymi szkolenia w innych krajach, stanowić fundament przyszłego ukraińskiego lotnictwa wojskowego.