Ukraina: Buk kontra Iskander
Siły Zbrojne Ukrainy poinformowały o zestrzeleniu z powodzeniem pocisku manewrującego systemu Iskander-K, za pomocą zestawu przeciwlotniczego Buk-M1.

Autor. Andrij Jacyk / Ministerstwo Obrony Ukrainy / Flickr
Na załączonym nagraniu widać wyraźnie, jak ukraińska wyrzutnia z jednym pociskiem wykonuje strzelanie w kierunku lecącego pocisku. Wykorzystywany jest standardowy pocisk 9M38/M1 pochodzenia sowieckiego, będący podstawowym uzbrojeniem zestawu Buk-M1 choć część ukraińskich wyrzutni Buk-M1 została zmodernizowana w celu zintegrowania systemu Sea Sparrow.
❗️🇺🇦Ukrainian Buk-M1 SAM shoots down 🇷🇺Russian Iskander-K cruise missile in Sumy direction pic.twitter.com/6smX4tdZCL
— 🪖MilitaryNewsUA🇺🇦 (@front_ukrainian) October 12, 2025
Standardowe pociski systemu Buk-M1 mają zasięg około 32-35 km i maksymalny pułap od kilkunastu do ponad 20 km, naprowadzanie jest półaktywne. Pocisk Iskander-K wykonywał jednak lot prawdopodobnie na wysokości od kilkudziesięciu do nieco ponad stu metrów, a główną trudnością było namierzenie go i reakcja w odpowiednio krótkim czasie, bo raczej na pewno nie strzelano na maksymalny zasięg.
Jeśli uda się odpowiednio wcześnie wykryć zagrożenie i do dyspozycji na trasie lotu jest zestaw przeciwlotniczy, tego rodzaju zagrożenia mogą być w odpowiednich warunkach zwalczane nawet systemami starszej generacji – jak choćby ex-polskie zestawy Newa-SC, które niszczyły najprawdopodobniej rakiety manewrujące systemu Iskander-K, a nie Iskander-M (balistyczne). Dla Ukraińców problemem jest natomiast także brak rakiet, co widać nawet na załączonym nagraniu (wyrzutnia miała załadowany tylko jeden pocisk).
Zobacz też
Iskander-K to pocisk manewrujący oznaczony 9M728, wystrzeliwany z wyrzutni systemu Iskander. Ukraińcy uważają go za większe zagrożenie niż rakiety manewrujące odpalane z bombowców, jak Ch-101, bo czas na reakcję przy wystrzeleniu z ziemi z terenu w pobliżu granic Ukrainy – do zestrzelenia doszło w graniczącym z Rosją obwodzie sumskim. Dodajmy, że na początku września to właśnie pocisk manewrujący Iskander-K zdołał trafić budynek parlamentu w Kijowie, choć jego głowica nie wybuchła.
Do ostatniego znanego ataku z użyciem pocisków Iskander-K doszło w nocy z 9 na 10 października. Zestrzelono wtedy dziewięć z dwunastu takich rakiet. Ukraińskim obrońcom, za pomocą rakiet Patriot – jak potwierdził rzecznik sił powietrznych płk Jurij Ignat – udało się też zestrzelić jeden z dwóch odpalonych wtedy pocisków aerobalistycznych Kindżał i cztery z czternastu rakiet balistycznych systemu Iskander-M. Kijów wciąż wykorzystuje Patrioty do obrony przed rakietami balistycznymi, jednak obok cały czas usprawnianej ich zdolności manewrowania Rosja w celu utrudnienia przechwycenia doskonali też taktykę ataków (są dokonywane z różnych kierunków, a standardowe Patrioty mają sektorowe radary) a ponadto – co nie jest zaskoczeniem – zasięg Patriotów w zwalczaniu pocisków balistycznych jest kilkakrotnie niższy niż w wypadku samolotów i innych celów powietrznych.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]