Reklama
  • Wiadomości
  • Komentarz

Szwajcaria blokuje Leopardy dla Ukrainy [KOMENTARZ]

Szwajcarski rząd uniemożliwił eksport eks-włoskich czołgów Leopard 1 do Niemiec, dokąd miały trafić na remont przed wysłaniem na Ukrainę. Jak informuje agencja Bloomberg, Berno uzasadnia odmowę polityką neutralności i obowiązującymi przepisami. Sprawa wywołuje wiele kontrowersji i wątpliwości.

Norweskie czołgi Leopard 1 na ćwiczeniach NATO Alloy Express w 1982 roku.
Norweskie czołgi Leopard 1 na ćwiczeniach NATO Alloy Express w 1982 roku.
Autor. Staff Sargeant Rodney K. Prouty / U.S. Department of Defense / Wikimedia Commons
Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

28 czerwca szwajcarska Rada Związkowa odrzuciła złożony przez koncern RUAG wniosek dotyczący sprzedaży 96 egzemplarzy czołgów Leopard 1 niemieckiej firmie Rheinmetall. Ci, którzy spodziewali się rutynowej transakcji między zbrojeniowymi partnerami, srogo się zawiedli, bowiem przez decyzję Berna sprawa nabrała zupełnie innego wydźwięku. Co zrozumiałe, zakaz sprzedaży wywołał największe oburzenie na Ukrainie.

Zobacz też

W 2016 roku kontrolowana przez państwo spółka RUAG AG kupiła 96 Leopardów 1 od pośredniczącej w takich transakcjach włoskiej Agenzia Industrie Difesa (Agencja Przemysłu Obronnego) za 4,5 mln euro. Maszyny te zostały wycofane ze służby w Esercito Italiano (Wojska Lądowe) w latach 2003-2008, po czym przekazano je do magazynu głębokiego składowania w miejscowości Lenta w północnych Włoszech, mniej więcej w połowie drogi między Mediolanem i Turynem. W placówce tej składowane są także inne typy włoskiego sprzętu pancernego: transportery opancerzone M113 i VCC-1, czołgi M60 i Leopard 1, haubice samobieżne M109, wozy wsparcia ogniowego (tudzież lekkie czołgi o trakcji kołowej) B1 Centauro oraz inne.

Reklama

Nie jest jasne, którą wersję reprezentują Leopardy będące przedmiotem sporu. Siły zbrojne Włoch były użytkownikiem tych czołgów od początku lat 70. Pierwsza, licząca 200 egzemplarzy partia wariantu 1A1 została zamówiona w Niemczech. 720 kolejnych w wersji A2 zbudowano we Włoszech w zakładach OTO Melara. Do końca lat 80. na potrzeby Esercito Italiano zamówiono łącznie 920 egzemplarzy czołgów bojowych oraz ponad 200 wariantów specjalistycznych (szkolnych, czołgów saperskich, mostów szturmowych, wozów zabezpieczenia technicznego itp.). W połowie lat 90. 120 egzemplarzy wyprodukowanych we Włoszech wersji A2 zmodernizowano do standardu A5 przez montaż systemów wieżowych pozyskanych ze złomowanych maszyn niemieckich. Włoskie Leopardy 1A5 wycofano w 2008 r. Od tamtej pory jedynymi czołgami podstawowymi używanymi przez tamtejsze siły zbrojne są C1 Ariete.

Zobacz też

Według nieoficjalnych informacji owe 96 egzemplarzy z nieudanej transakcji to właśnie Leopardy 1A2 zmodernizowane do standardu 1A5. Zresztą to nie pierwszy raz, gdy czołgi te są przedmiotem międzynarodowego sporu. Już w ubiegłym roku anulowano ich sprzedaż do Ameryki Południowej, gdzie podobne czołgi użytkują Brazylia i Chile.

Reklama

Tym, co budzi najwięcej wątpliwości w postawie władz federalnych Szwajcarii, jest fakt, że poza właścicielem Leopardy nie mają absolutnie żadnego związku tym krajem, a mimo to zostały objęte szwajcarskim przepisami o neutralności. Maszyny te zostały wyprodukowane we Włoszech na potrzeby włoskich sił zbrojnych, by po wielu latach służby zostać przekazane do magazynu długiego składowania w Piemoncie, gdzie przebywają do teraz wraz z innymi pojazdami spisanymi ze stanu Esercito Italiano. Leopardy 1 były produkowane wyłącznie w Niemczech i we Włoszech, nie zostały też wdrożone na stan sił zbrojnych Szwajcarii, a czołgi, które są przedmiotem sporu, nie przekroczyły granicy tego kraju, odkąd zostały zakupione. Jedynym czynnikiem, który łączy 96 eks-włoskich czołgów z krajem zegarków i banków, jest ich właściciel, czyli koncern RUAG z siedzibą w Bernie. Najwyraźniej przedstawiciele tamtejszej zbrojeniówki liczyli na to, że po prostu odsprzedadzą te maszyny z zyskiem.

Zobacz też

Postawa szwajcarskich władz w sprawie eksportu broni jest nieprzejednana, a przy tym co najmniej niejednoznaczna. Tamtejsze władze nie miały problemu ze sprzedażą do Niemiec 25 egzemplarzy Leopardów 2, zresztą także do koncernu Rheinmetall, acz pod warunkiem, że nie trafią na Ukrainę. Berno nie wyraziło również zgody na eksport amunicji 35 x 228 mm do przeciwlotniczych zestawów artyleryjskich Gepard, które Ukraińcy wykorzystują do ochrony nieba przed terrorem rosyjskich środków napadu powietrznego. Jednak te przypadki dotyczą sprzętu, który został wyprodukowany w Szwajcarii lub służył w tamtejszych siłach zbrojnych. Tego samego nie można powiedzieć o eks-włoskich Leopardach 1, które po remoncie w Niemczech miałyby trafić na Ukrainę, a które dotąd ze Szwajcarią nie miały nic wspólnego.

Reklama

Zapewne nie jest to ostatni przypadek, gdy postawa Berna staje w sprzeczności z elementarną solidarnością z państwem, które pada ofiarą barbarzyńskiej inwazji. W tej sytuacji nie sposób dokonać parafrazy nieśmiertelnych słów arcybiskupa Desmonda Tutu – mysz, której słoń stoi na ogonie, nie doceni twojej neutralności.

Zobacz też

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama