Reklama

Wojna na Ukrainie

Sobowtór z tytułem „Bohatera Rosji”? Dalsze losy pojedynku na noże

Autor. Telegram/zdjęcie Griegoriewa

Rosyjskie media zapełniły się wywiadami i materiałami o Andrieju Griegoriewie, rosyjskim kapralu, który miał brać udział w głośnym pojedynku na noże w starciu z ukraińskim żołnierzem. Rdzenny Jakut otrzymał nawet tytuł „Bohatera Rosji”. Pytanie w jaki sposób przeżył liczne dźgnięcia nożem w bok szyi?

Reklama

"To koniec mamo"

10 stycznia na łamach Defence24.pl ukazał się mój artykuł pt. „To koniec mamo”. Ukraiński żołnierz bronił się nożem”. Opisałem w nim przebieg walki wręcz pomiędzy ukraińskim żołnierzem o pseudonimie „Cobra”, a Rosjaninem. Walkę zarejestrowała zarówno nahełmowa kamerka Ukraińca, jak i latający nad polem bitwy dron. To dramatyczny obraz, pełen brutalności, a zarazem rycerskości, ponieważ żołnierze nie tylko że się nie obrażali, a nawet komplementowali oddając sobie wzajemnie szacunek. Potwierdzono oficjalnie śmierć ukraińskiego żołnierza, ale nieznane były losy Rosjanina. Pisałem wówczas: „z informacji krążących po ukraińskich mediach nie ma wątpliwości, że bohater nagrania zmarł od ran. Jakut co prawda wstał, ale więcej niż pewne, że zawdzięczał to adrenalinie, ponieważ po serii ciosów w szyję trudno sobie wyobrazić, by przeżył ten pojedynek. Kamera zarejestrowała jego rany, które nie budzą wątpliwości, że Ukrainiec dźgał celnie”.

Czytaj też

Jak on to przeżył?

Kilka dni później, gdy nagranie zaczęło rezonować w mediach społecznościowych na całym świecie, w Rosji objawił się Andriej Griegoriew, rzekomy uczestnik tego pojedynku. Zaczął być fetowany jako bohater otrzymując od Władimira Putina tytuł „Bohatera Rosji”. Rosyjskie media piszą tak: „Prezydent Rosji Władimir Putin nadał tytuł Bohatera Rosji kapralowi Sił Zbrojnych Rosji z Jakucji Andriejowi Grigoriewowi, który w walce wręcz pokonał żołnierza armii ukraińskiej. Dekret głowy państwa stwierdza, że Griegoriew został nominowany na wysoką rangę za odwagę i bohaterstwo wykazane w pełnieniu obowiązków wojskowych. Jesienią ubiegłego roku rosyjski żołnierz Andriej Griegoriew w pojedynkę stoczył walkę na noże z ukraińskim żołnierzem i pokonał wroga. Następnie, pomimo odniesionych obrażeń, Grigoriew przez kolejne pięć dni wykonywał misję bojową zleconą przez dowództwo”. Dowiadujemy się, że żołnierz nosi nom de guerre „Tuta”. Materiał z pojedynku oglądałem dokładnie, analizując go pod kątem pisanego artykułu. Rany Jakuta są zbyt drastyczne bym fotografie z nich zamieszczał w niniejszym tekście, ale na nagraniu wyraźnie widać, iż Ukrainiec wbił nóż w bok szyi swojego przeciwnika celnie, kilkukrotnie, wyrywając jej część. Jakut stojąc nad umierającym Ukraińcem nie tamuje nawet cieknącej strugami krwi, która wypływa z jego boku. Wygląda jak w amoku, z resztą trudno się dziwić, ewidentnie jest pod wpływem ogromnego wyrzutu adrenaliny. Dron zarejestrował, jak Jakut odchodzi chwiejąc się na nogach, a następnie w materiale jest eksplozja, nie tylko blisko Ukraińca, ale także agresora.

Drugi Rasputin?

A zatem jeżeli to jest prawdziwy uczestnik walk to przeżył on kilkukrotne dźgnięcie nożem w bok szyi, obfite krwawienie (na szyi nie założy się stazy bo się człowiek udusi – choć jestem sobie w stanie wyobrazić, że rosyjscy medycy polowi są zdolni do takich działań), bliską eksplozję, a także ukraińskie drony, które latały nad polem walki. Powinien mieć pseudonim „Rasputin” a nie „Tuta”. Przypomnijmy, że historycznego Rasputina truto, topiono i do niego strzelano. Z dekretu Putina wynika, że „kolejne pięć dni wykonywał misję bojową”, co może potwierdza bezwzględność Kremla w wysyłaniu rannych żołnierz w bój, ale na pewno nie jest prawdopodobne przy takich ranach, które zadał mu Ukrainiec. Rosyjskie media piszą tak: „Sądząc po początku filmu, ukraiński dron polował na Rosjanina: słychać dźwięk, warkot i eksplozję. Następnie ukraiński bojownik mówi przez radio, że rusza dalej, aby posprzątać”. Przyznali zatem, że na Jakuta jeszcze przed morderczym zwarciem polowały ukraińskie drony. Nagle odwołały atak by… oddać mu hołd? Cała sytuacja jest mocno kontrowersyjna.

A może to faktycznie on?

Są dwa aspekty, które mogą świadczyć, że Jakut faktycznie przeżył ten pojedynek. Od walki upłynęło dużo czasu, starcie miało miejsce jesienią 2024 roku, albo na Zaporożu (tak twierdzą Rosjanie), albo w Donbasie (tak początkowo twierdzili Ukraińcy). Druga sprawa wszelako, która nie daje mi spokoju, to wywiady których Griegoriew udzielił. Rosyjscy żołnierze przyzwyczaili nas do potęgowania sadyzmu w swoich wypowiedziach ocierając się wręcz o operetkowe grożenie Ukraińcom. Tymczasem, Gregoriew w udzielonym wywiadzie mówi tak: „brat mi pokazał to nagranie. Nie mogłem tego obejrzeć. Nie dokończyłem oglądania filmu. Nie myślałem że to trwało tak długo (…) Na koniec rozmawialiśmy. Nie pamiętam tego. Adrenalina. On też jest osobą, on jest wojownikiem. Tak myślę, walczy za swój kraj. Musimy pozostać ludźmi bez względu na wszystko”. W czasie wywiadu Jakutowi wielokrotnie łamie się głos. Na koniec zaczyna się śmiać. Wygląda jakby był po silnych traumach, na jego twarzy wciąż są rany.  

Czytaj też

Bez względu na to czy Griegoriew jest kremlowską wydmuszką, sobowtórem, czy faktycznie uczestniczył w tej morderczej walce, zarówno na ukraińskich jak i rosyjskich kanałach, część komentatorów oddaje szacunek obu walczącym żołnierzom. Czy to zaskakujące? Pamiętajmy, że w rosyjskich mediach odczłowieczanie Ukraińców jest podstawowym „lajtmotiwem” przekazu dnia. W Jakucji jest silny separatyzm a tzw. Specjalna Operacja Wojskowa nie jest tam popularna. Jeżeli to prawdziwy Griegoriew to prawdopodobnie niebawem przeczytamy jego nekrolog w rosyjskich mediach, że „Bohater Rosji zginął bohaterstwo w szturmie na Pokrowsk”.

Reklama

Komentarze (2)

  1. radziomb

    Po takim pojedynku i ranach nie wierze że od razu nie wycofał się na tyły, tylko 5 dni walczył. Chyba że ewakuawali go dopiero po tych 5 dniu dniach.. bo nie dało rady inaczej. Tak myslę co poszło nie tak, ale chyba faktycznie Ukrainie brakuje żołnierzy bo powinno być ich min. 2ka. Na filmach z sił specjalnych na UKR. nigdy nie widziałem żeby walczył 1 specjals. Zawsze jest kilku.

  2. radziomb

    Ten Ukrainiec wcześniej dostał postrzał z karabinu? Dlatego był osłabiony i przegrał? Szkoda że nie miał pistoletu pod ręką..Czy tyllko specjalsi mają dodatkowy pistolet? No i dlaczego był sam? Podobno najmniejszą jednostką bojową jest PARA żołnierzy? Tak mnie uczono na szkoleniu WOT.

Reklama