Reklama

Wojna na Ukrainie

Rosyjskie straty w "Operacji Specjalnej"

Cmentarz rosyjskich spadochroniarzy w jednej z osad Kraju Nadmorskiego
Cmentarz rosyjskich spadochroniarzy w jednej z osad Kraju Nadmorskiego
Autor. twitter/X

Czy rzeczywiście 135 tysięcy Rosjan zginęło w wojnie na Ukrainie, oficjalnie nazywanej „operacją specjalną”? Straty rosyjskie postanowili sprawdzić dziennikarze z BBC News Russian.

W ogólnodostępnych źródłach pojawia się ponad 63 tysięcy nazwisk poległych. Dziennikarze badali nekrologi, pomniki na cmentarzach i mogiły. Rzeczywiste straty nie są zawsze ujęte w oficjalnych statystykach. Specjaliści wojskowi sugerują, że to tylko od 50 do 75 % faktycznych strat jakie ponieśli Rosjanie w „operacji specjalnej”. Wojskowe dane mówią o liczbach od 90 do 110 tysięcy poległych. I też nie są ostateczne, bo będą rosły jeśli doliczyć liczbę poległych rekrutowanych z podbitych regionów donieckiego i ługańskiego, którzy nie są ujęci w statystykach. I tutaj też z pomocą przychodzi praca dziennikarzy. Przyjrzeli się raportom o zaginionych oraz nekrologom. Na tej podstawie szacują, że jednostki Donbasu straciły 20–23 500 ludzi. Oznacza to, że łączna liczba ofiar śmiertelnych po stronie rosyjskiej wynosi od 110 220 do 138 325 żołnierzy.

Prosta ale żmudna praca

„BBC Russian”, „Mediazona” i zespół wolontariuszy badają informacje o pogrzebach, które pojawiają się codziennie w całej Rosji i dodają je do bazy danych, którą tworzą od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Śmierć uznają za zatwierdzoną, jeśli zostanie ogłoszona przez oficjalne rosyjskie źródło lub rosyjskie media lub jeśli zostanie upubliczniona przez krewnych. Inne źródła są również liczone, jeśli towarzyszą im zdjęcia z pogrzebu.

Dane oficjalne

W zeszłym roku w sierpniu „New York Times” informował o ofiarach wojny na Ukrainie. Wtedy ta sytuacja według danych dziennika wyglądała następująco: zginęło 120 tys. rosyjskich żołnierzy, zaś rany odniosło 170-180 tys. Straty Ukraińców to 70 tys. zabitych i 100-120 tys. rannych. Pół roku później podczas konferencji „Ukraina. Rok 2024” organizowanej w Kijowie, prezydent Ukrainy zaprezentował zupełnie inne dane. Zełenski poinformował, że od rozpoczęcia przez Rosję inwazji na pełną skalę w akcji zginęło 31 tysięcy ukraińskich żołnierzy. Straty po stronie rosyjskiej sięgają pułapu 180 tysięcy zabitych i aż 500 tysięcy rannych. Z kolei straty Rosjan według niezależnych źródeł, to około 70 tys. żołnierzy zabitych w latach 2022-2023. Ostatni oficjalny rosyjski raport jest z czerwca 2022 roku i mówi o 6 tysiącach zabitych.

Reklama
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (7)

  1. GB

    Odnośnie jeńców jeszcze to byli to żołnierze 488 pułku strzelców. Informacje o tym pułku napływają od początku ukraińskiego ataku na O. Kurski. W zasadzie każda informacja wiąże się ze stratami jakie ten pułk odniósł. Teraz poddała się kompania (jeńców ma być 102) broniącą jakiegoś umocnionego punktu oporu nawet z bunkrami betonowymi. Ukraińcy podają że ci żołnierze mieli sporo zapasów na długotrwałą obronę.

  2. GB

    Wczoraj Ukraińcy w O. kurskim wzięli do niewoli kompanię ruskiego wojska, w sile około 100 ludzi. Jest filmik z drona. Jeśli ruscy już zorganizowanymi pododdziałami się poddają to źle u nich.

  3. rosyjskaRuletkaTrwa

    Uwielbiam statystykę rosjan. Rozpoczynali w 300 tys 3 dniową napaść. Zmobilizowali 500 tys ochotników i po 3 latach mają prawie zerowe straty i nową 800 tysięczną armię a Ukrainie naliczyli 5x większe kilkuset tys straty niż ich własne (prawie zerowe!). Są tam gdzie zaczynali inwazję a własna granica im płonie kiedy z trudem równają z ziemią po 3 wsie Ukrainy kwartalnie. Likwidację tysięcy własnego sprzętu nazywają kłamstwem o flocie, lotnictwie, sprzęcie pancernym i mobikach a przy okazji zmietli wszystkie starocie dostarczone przez zachód 3 krotnie. Oni coś muszą dosypywać do tych samowarów żeby czuć się sowieckim "imperium"!

    1. user_1053912

      Tak na wesoło w smutnym temacie,temat wyjaśnił Putin bo publicznie powiedział że ruscy trzy razy mniej tracą jak ukr. I ja go popieram bo przy wymianie zabitymi ruscy oddają sześć razy więcej zabitych ukrjak otrzymują swoich. Mnie to nie martwi więc sportowo ruscy dokopują ukr 3:1. A dopiszę że z tych ruskich to 80 procent to ukr z Krymu ,DNR,ŁNR i Zaporoża.

    2. pipcio78

      Doliczyć do strat należy również nieznaną liczbę ochotników z więzień i ciemniaków z Afryki, którzy dali się zatrudnić w rosyjskiej armii...O nich nekrologi raczej nie wspomną , a to oni stanowili pierwszą linię "mięsnych szturmów"...

    3. Noityle

      jak nie zauważyłeś przez dwa lata to ruskie mają głęboko ciała zabitych i po prostu sobie leżą na Ukrainie i nie trzeba wypłacać rodzinie pieniążków bo zaginiony a nie martwy

  4. Maro.lwa

    Czyli wiemy że nic nie wiemy. Każdy pisze jak mu pasuje. Może po zakończeniu będą jakieś racjonalne liczby. Według mnie straty będą na podobnym poziomie po obu stronach. A mówienie o małych stratach przy ciągłym braku ludzi i kolejnych mobilizacjach to zwykła propaganda zarówno Rosji i Ukrainy.

    1. GB

      Nigdy nie dowiesz jakie były rzeczywiste straty ludzkie ruskich w tej wojnie. Ruscy do dziś nie wiedzą jakie straty ponieśli w DWS, bo rozrzut jest od ponad 20 mln do około 40 mln.

  5. Para@bellum

    Biorąc pod uwagę, że średnio na 3 rannych Rosjan 1 umiera na te wojnie, należy przyjąć, że straty armii ( rozumianej jako wszelkie oddziały rosyjskie) moskiewskiej wynoszą obecnie około 200 tys. zabitych, a każda mniejsza liczba jest zaniżona.

  6. rosyjskaRuletkaTrwa

    Taki sposób naliczania ruskich strat raczej nie obejmuje wschodu rosji. Tam nie będzie nekrologów czy pogrzebów . Zwyczajnie i po sowieckiemu tysiącami wyjechali i nie wrócili czyli "pewnie znaleźli inne miejsce do życia w mirze" choć wszyscy wiedzą że te tysiące ochotników już gdzieś w rowie gnije albo zwiedzili piec spalarni.

  7. Jerzy

    Jeżeli NYT ma rację, to zestawienie proporcji strat z proporcją potencjału każdego z krajów nie przedstawia się korzystnie dla Ukrainy i wojnie na wyczerpanie w dłuższej perspektywie musi ulec. Może dlatego szukanie (ryzykownych) rozwiązań aby wyjść z impasu i atak na Kursk - jeżeli ostatecznie Ukraińcy poniosą tam porażkę, to można spodziewać się negocjacji pokojowych przed końcem roku.

Reklama