Reklama

Wojna na Ukrainie

Rosyjskie siły próbują odzyskać inicjatywę w wojnie z Ukrainą

Autor. енеральний штаб ЗСУ / General Staff of the Armed Forces of Ukraine/ Facebook

Rosyjskie siły, uczestniczące w inwazji na Ukrainę, próbują odzyskać inicjatywę w wojnie, przeprowadzając jednocześnie kilka operacji ofensywnych na wschodzie kraju; sukces tych działań jest jednak wątpliwy, ponieważ ukraińską armia skutecznie broni się na kluczowych odcinkach frontu - ocenił w najnowszej analizie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

Reklama

O intensyfikacji rosyjskich działań zaczepnych na kilku kierunkach jednocześnie świadczą poniedziałkowe i wtorkowe wypowiedzi m.in. prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, naczelnego dowódcy armii tego kraju generała Wałerija Załużnego i dowódcy sił lądowych generała Ołeksandra Syrskiego. Ukraińscy politycy i wojskowi są zgodni, że najeźdźcy próbują odzyskać inicjatywę nie tylko w Awdijiwce, ale też w pobliżu Kupiańska, Marjinki i Bachmutu - zauważył ISW.

Reklama

Think tank podkreślił, że Rosjanie mogą mieć duże trudności ze zrealizowaniem swoich celów, ponieważ strona ukraińska nie tylko skutecznie odpiera ataki przeciwnika, ale także podejmuje własne działania ofensywne, szczególnie w obwodzie zaporoskim i - lokalnie - na wschodnim brzegu Dniepru w regionie chersońskim. W ocenie ISW zmusi to dowództwo agresora do rozdzielenia sił - część oddziałów weźmie udział w operacjach w Donbasie, a część będzie musiała zostać zaangażowana w działania obronne.

Czytaj też

W ostatnich tygodniach miejscem najbardziej intensywnych walk stało się miasto Awdijiwka, położone nieopodal okupowanego przez Rosjan Doniecka. Ukraińskie władze i media podkreślają, że obecne natarcie wroga na Awdijiwkę jest największe nie tylko od początku obecnej inwazji, ale też od wybuchu wojny w Donbasie w 2014 roku.

Reklama

28 października minister obrony Ukrainy Rustem Umierow powiadomił, że pod Awdijiwką prawdopodobnie zginęło już około 4 tys. rosyjskich żołnierzy.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (3)

  1. Tani2

    Ja napiszę tak,na sukces nie ma szans bo nie ma ludzi co by się chcieli bić. Jeżeli d-cą kompani zostaje 21 letnia panienka w stopniu porucznika to reszty szkoda tłumaczyć. Ci co chcieli to już nie niemogą bo zabici lub ranni. Duch bojowy leży i dowódcy wojsko opuścili. Bo nie ma kto wojsku wytłumaczyć że w zachodniej czyli USA koncepcji walki nie ma miejsca dla oficera. Sierżant jest organizatorem bezpośrednim walki. Tylko taki sierżant to owoc długiego szkolenia. Oficer jest tylko managerem. Ale to ktoś powinien żołnierzom wytłumaczyć. W sumie sprzęt problemem nie jest to co kończy tzw Wermacht to ludzie. Bo pobór to strata forsy jak i użycie formacji paramilitarnych w działaniach ofensywnych. To jest strata ludzi ktòrych na wiosnę nie będzie.

  2. Andy61

    Minister Umerow zapomnial lub skromnie nie dodal , ze jednoczesnie Zmartwychwstalo 4 tys ukrainskich zolnierzy i wkrotce rozwiazane zostana niebianskie sotnie i kurenie....z powodu braku obsady etatowej natomiast na jedna zywa sotnie przypadal bedzie jakis jeden zablakany rusek ;)))

    1. HataKumba

      o co chodzi???

  3. Tani2

    Inicjatywę to oni mają od kilku m-cy. A atakują w kilku miejscach aby przeciwnik nie był w stanie przerzucać rezerw. Sowieci piszą że Wermacht nie ma rezerw. Jeśli nie ma rezerw więc może tylko brać wojsko z linii frontu ,więc jw Stara dobra taktyka. Przerzucając sprzęt i ludzi ukr mają dodatkowe straty bo sprzęt się psuje więc tzw straty niebojowe rosną. Podobnie robili sowieci podczas II WŚ stąd nazwa niemieckich Dywizji Pancernych Fire Brigades. Czyli straż pożarna.

Reklama