Rosja: Zbrojone hangary odpowiedzią na ukraińskie drony

Zachodnie służby wywiadowcze zwróciły uwagę na trwający proces fortyfikowania rosyjskich hangarów lotniczych, którego celem jest ochrona statków powietrznych przed atakiem ukraińskich dronów. Ogromne środki wydane przez Rosję na te inwestycje to kolejny, pozytywny efekt „Operacji pajęczyna” przeprowadzonej przez Ukrainę na terenie całej Rosji 1 czerwca 2025 roku.
Prace, które zaczęto realizować na dużą skalę na rosyjskich lotniskach, są dowodem na to, że Rosjanie przestali wierzyć w skuteczność swoich systemów przeciwlotniczych i przeciwdronowych. W ostatnich kilkunastu miesiącach utracili bowiem więcej statków powietrznych na ziemi, w swoich bazach lotniczych niż w czasie wykonywania zadań bojowych. Co gorsza dla Rosjan, zagrożone stały się lotniska leżące nawet ponad 1000 km od terytorium Ukrainy.
A to oznacza, że inwestycje zabezpieczające muszą być realizowane w dużej ilości obiektów, co wymaga czasu i ogromnych pieniędzy. Dlatego w pierwszej kolejności race budowlane rozpoczęto na lotniskach znajdujących się najbliżej Ukrainy: Hwardijśke (na Krymie), Kursk, Millerowo i Wostocznyj. Później będą one kontynuowane również w innych miejscach i to z bardzo prozaicznego powodu. Dla Rosjan jest bowiem o wiele łatwiej prowadzić prace budowlane niż wydzielić z kurczących się zasobów rosyjskich sił zbrojnych odpowiednie zestawy przeciwlotnicze i antydronowe.
Czytaj też
Inwestycje te są realizowane w pośpiechu, a więc często bez zastanowienia, czy ich efekt rzeczywiście będzie taki, jaki sobie założono. Jak na razie zachodni specjaliści zwrócili uwagę na budowę kopulastych dachów hangarów i montowanie grubych drzwi przeciwwybuchowych. Część hangarów jest dodatkowo przysypywanych ziemią, co stanowić dodatkową warstwę ochronną. Doświadczenie pokazuje jednak, że w czasie prowadzenia operacji bojowych rosyjskie samoloty i tak znajdują się na zewnątrz, gdzie odbywa się tankowanie i ładowanie amunicji.
Dodatkowo obecnie wprowadzane zabezpieczenia mają chronić Rosjan przed atakiem, który już się odbył. Tymczasem ukraińskie naloty dronami są realizowane według różnych, zaskakujących scenariuszy, czego dobrym przykładem była właśnie „Operacja pajęczyna” z 1 czerwca 2025 roku. Podprowadzenie w rejon rosyjskich lotnisk kontenerów z dronami, które później grupowo atakowały samoloty, to sposób, który już na stałe wejdzie do annałów sztuki wojennej. A takich pomysłów Ukraińcy mają na pewno o wiele więcej.
Czytaj też
Ponadto należy pamiętać, że wartość bojowa dronów nie jest określona wielkością przenoszonego przez nie ładunku wybuchowego, ale ich małymi rozmiarami, „zwinnością” i elastycznością w sposobie użycia. Ukraińscy operatorzy już niejednokrotnie udowodnili, że są w stanie wprowadzić swoje kwadrokoptery kamikaze do teoretycznie zamkniętych pomieszczeń (w tym do wnętrza czołgów i niewielkich schronów). W takiej sytuacji efekty ewentualnego ataku są o wiele większe niż przy otwartej przestrzeni.
Tani2
Rachunek jest prosty ,koszt ukrycia to koszt czterech samolotów. I rozwiązany problem dronów na długie lata ,no i nie dronów też czyli rakiet.
Chyżwar
Dronów tak. Rakiet nie bardzo. Weź choćby rakietę o kalibrze 600 mm odpalaną z Homara "K". Te efektory zostały zaprojektowane tak, żeby radziły sobie z bunkrami Kima. A one są "trochę" solidniejsze od tych budowanych naprędce hangarów. Bomba szybująca posiadająca słuszną głowicę też sobie z takim hangarem poradzi. Poza tym niszczenie znacznie solidniejszych, bo wykonanych bez pośpiechu hangarów było już przerabiane przez Amerykanów w Iraku z bardzo pozytywnym skutkiem. W czasach PRLu my także budowaliśmy u siebie obiekty podobne do tych z Iraku. Najsolidniejszy obiekt obstalowali sobie chyba w byłej Jugosławii. Oni tam mieli całe lotnisko, które łącznie z pasem startowym dla myśliwców zostało umieszczone we wnętrzu góry.