Reklama

Wojna na Ukrainie

Podział Ukrainy? Naryszkin chce udziału Polski w dyskusji

Posiedzenie w składzie od prawej: Naryszkin, Bortnikow, Putin, Ławrow.
Posiedzenie w składzie od prawej: Naryszkin, Bortnikow, Putin, Ławrow.
Autor. Пресс-служба Президента России/Wikimedia Commons/CC 4.0

Siergiej Naryszkin, dyrektor Służby Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej, zaproponował, aby Rosyjskie Towarzystwo Historyczne podjęło dyskusję na temat praw do ukraińskich ziem z perspektywy historycznej.

W odpowiedzi na pytanie agencji TASS, dotyczące możliwości przyszłego podziału terytorium Ukrainy, Naryszkin stwierdził: „Zaproponowałem omówienie tego tematu, ale z punktu widzenia historycznego. I postaramy się zaprosić historyków z innych krajów, z Polski, z Węgier, ze Słowacji.”

Reklama

Warto zauważyć, że Naryszkin już wcześniej formułował oskarżenia pod adresem Polski, sugerując, że Warszawa intensyfikuje przygotowania do przejęcia zachodnich obszarów Ukrainy: Lwowa, Iwano-Frankiwska i większość obwodu tarnopolskiego. Twierdził również, że Polska planuje przeprowadzenie referendów na tych terenach w celu uzasadnienia planowanych aneksji.

    Wypowiedzi wpisują się w szerszą narrację rosyjskiej propagandy, która stara się przedstawiać sąsiednie kraje jako dążące do podziału Ukrainy. W rzeczywistości Polska, Węgry i Słowacja konsekwentnie wspierają suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy, potępiając jednocześnie agresję Rosji.

    Propozycja Naryszkina dotycząca dyskusji na temat praw do ukraińskich ziem z udziałem historyków z różnych krajów może być postrzegana jako próba legitymizacji rosyjskich roszczeń terytorialnych oraz podważania suwerenności Ukrainy. Tego rodzaju wypowiedzi i propozycje mogą prowadzić do dalszego zaostrzenia napięć oraz utrudniać proces pokojowy.

    Reklama

    WIDEO: Czekając na Trumpa - Wielkie odliczanie

    Reklama

    Komentarze (6)

    1. Ależ

      Znacznie ciekawsza dyskusja nt podziału historycznego Księstwa Moskiewskiego co się trochę później napompowało kosztem sąsiadów aż po Pacyfik

      1. user_1048266

        Też jestem za przywróceniem Mongolii praw do ziem zwanych rosją ;)

      2. ja!

        @ user_1048266 - No tak ale pewnie Chiny też mogą się do tego "wmieszać".

      3. Monkey

        @user_1048266: Za przywróceniem praw Polski do Połabia oraz Rugii też jesteś? Oddałbyś Kotlinę Kłodzką Czechom, Warmię i Mazury Litwie (najbliżsi etnicznie spadkobiercy Prusów, którzy te tereny zamieszkiwali) oraz ziemie Polski południowo wschodniej po San Ukrainie, bo Ukraińcy są spadkobiercami Rusi Kijowskiej i dlatego mogą mieć prawno żądać Grodów Czerwieńskich. Zastanów się, proszę.

    2. AntekMajcher

      Polska na pewno wspiera Ukrainę, mimo nastrojów społecznych coraz bardziej sceptycznych co do przyjaźni z Ukraińcami. Ale za Węgry i Słowację to bym grosza nie dał

    3. user_1050711

      "Historyczne prawa Polski" do Lwowa itd... Czyli tym samym prawa niemieckie do Wrocławia i innych. Wartość być tego świadomym.

      1. kowalski

        Nie warto dawać się Rosjanom prowokować do takich rozważań, bo po co nam Lwów itd. ? Mało mamy problemów sami ze sobą ? Jednie przykład Wrocławia jest nieco dyskusyjny, bo niemiecki to on jest dopiero od 1741 a więc wcale nie tak długo zważywszy kiedy i ile, i na jak długo innych ziem zagarnęli nam Niemcy w ramach samych zaborów.

      2. MG.

        Wrocław i inne jak piszesz to obszar rdzennie słowiański zajmowany czasowo i siłowo przez niemcy, historycznie nie mają żadnych praw do rdzennych ziem słowian!. Generalnie tereny słowiań są aż po Łebę a niemcy okupują te tereny! Sprawa terenów Lwowa jest zupełnie inna Polska władała tymi ziemiami na setki lat zanim ktoś pomyślał o czymś takim jak ukraina. !

      3. user_1076774

        Czyli jak np Berlin prawdopodobnie założony został przez przez plemiona słowiańskie to nam się też należy?

    4. kanonier garsonier

      Może porozmawiajmy o Królewcu i terenach Białorusi.

    5. andys

      Ten Naryszkin pomylił epoki o jakieś 300 lat.

    6. Prezes Polski

      Na byłych terenach IIRP zyje ok. 9 mln Ukraińców, w dużej mierze o nastawieniu nacjonalistycznym. To tam największe poparcie mają partie prawicowe. Pomysł referendum na tym obszarze to żart, chyba ze przeprowadzone zostałoby wg. standardów sowieckich. A powrót RP na te tereny...ja sobie tego nie wyobrażam. Co my mielibyśmy zrobić z tymi ludźmi. Jak zarządzać tym problemem.

    Reklama