Reklama

Wojna na Ukrainie

Pociski Frankenstein dla Ukrainy

Foto: Andriej Rakul
Foto: Andriej Rakul

Firmy europejskie i Stany Zjednoczone pomagają Ukrainie stworzyć gotowe do produkcji substytuty pocisków do systemów S-300 i pocisków powietrze-powietrze R-27 – poinformował sekretarz obrony USA Lloyd J. Austin na 24. spotkaniu grupy kontaktowej ds. obrony Ukrainy.

Naprowadzane radiolokacyjnie pociski powietrze-powietrzne średniego zasięgu R-27 stanowią, bądź stanowiły główne uzbrojenie ukraińskich posowieckich myśliwców MiG-29 (przed wojną około 40 w służbie czynnej) i Su-27 (przed wojną 34 w służbie). Pomimo, że ukraińskie samoloty rzadko brały udział w typowych walkach powietrznych, to jednak atakowały często przy pomocy wspomnianych pocisków nieprzyjacielską amunicję krążącą czy pociski manewrujące. Po dwóch i pół roku wojny zapasy tego uzbrojenia, pomimo dostaw od krajów trzecich z pewnością są już na wyczerpaniu.

Nie inaczej jest z pociskami do ukraińskich naziemnych systemów obrony powietrznej średniego zasięgu S-300. Przed wojną stanowiły one w swojej klasie podstawowy system defensywny Ukrainy i Kijów posiadał aż 250 jego wyrzutni. Ukraińskie S-300 poniosły znacznie mniejsze straty niż ukraińskie migi i suchoje. Do tej pory Ukraina utraciła, zgodnie z potwierdzonymi fotograficznie danymi, między 70 a 80 wyrzutni S-300 różnych wersji. Nadal więc w służbie może pozostawać ich około 170. Jednocześnie S-300 były używane w czasie wojny bardzo intensywnie a zapasy ich amunicji też muszą być na wyczerpaniu. Szczególnie, że poza relatywnie niewielką pomocą od Słowacji (jedna bateria z kilkoma wyrzutniami i kilkudziesięcioma pociskami) Ukraina nie miała jak ich odbudowywać.

Czytaj też

Pomysł z protezowaniem brakującej Ukrainie amunicji nie jest nowy. Najbardziej jaskrawym przykładem do tej pory jest połączenie ukraińskich systemów obrony powietrznej krótkiego zasięgu Buk (72 w służbie przed wojną, co najmniej kilkanaście utraconych) z amerykańskimi pociskami AIM-7 Sparrow, w wyniku czego powstało hybrydowe rozwiązanie określane jako „frankenSAM”.

Reklama

Z kolei posowieckie samoloty zostały mniej lub bardziej zintegrowane z przeciwradiolokacyjnymi HARM, pociskami manewrującymi SCALP/Storm Shadow oraz bombami szybującymi. Pojawiły się także rozważania na temat możliwości zintegrowania Su-27 i MiG-29 z pociskami AIM-120 AMRAAM. To ostatnie ma jednak napotykać na problemy techniczne i stąd chęć stworzenia „następcy R-27”. Wydaje się, że będzie to pocisk o znacznie wyższych parametrach technicznych, ze względu na zaangażowanie się w projekt podmiotów zachodnich jak i to, że R-27 został zaprojektowany na przełomie lat 70. i 80. ubiegłego wieku. Podobnie lepszy będzie zapewne nowy pocisk do S-300.

Czytaj też

Obecnie najważniejszym pytaniem jest kiedy nowe zastępcze pociski będą mogły zostać wdrożone do masowej produkcji, gdzie będą produkowane (czy tylko na Ukrainie, czy też np. w krajach europejskich lub USA) i jaki wolumen ich produkcji uda się osiągnąć. Ciekawe jest także na ile poszerzą one zdolności ukraińskiej obrony, w tym jej zasięg i możliwości przełamywania systemów samoobrony przeciwnika. Choć trzeba jednocześnie pamiętać, że głównym celem projektu jest zapewnienie efektu skali, czyli po prostu funkcjonowania statków powietrznych i systemów przeciwlotniczych bez ryzyka ich wyłączeniu ze względu na brak amunicji.

Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze (7)

  1. nyx

    Gdyby dać polskiego pioruna na niewielkim dronie - mógłby zostać wysłany razem z dronami kamikaze (jako wabikami dla samolotó) nad terytorium wroga - a każdy próbujący zestrzelić je samolot mógłby znaleźć się w zasięgu rażenia rakietami piorun...

    1. Davien3

      @nyx Piorun nie ma głowicy LOAL więc musiałby przed odpaleniem namierzyc tego drona I drugi problem: nie ma pokładowej wersji Pioruna.

  2. Buczacza

    Ile mieli samolotów? Przecież do maja stracili 1100 samolotów i śmigłowców.... Przynajmniej według obliczeń usera?

    1. Fanklub Komandosa PCK

      Tobie znowu się czołg z samolotem pomylił.

  3. Obiektywny

    Bardzo jestem ciekawy jak wygląda polski zapas pocisków R27, w 2017 zakupiliśmy kilkadziesiąt sztuk za 40 mln dolarów. Jak widać za to pociski które stanowią o sile Mig29 bez względu na to jak przestrzałs by były, mogę mieć jedynie nadzieję że posiadamy tego typu uzbrojenie i nie rozdaliśmy go na nie nasza wojnę.

    1. Davien3

      R-27 to przestarzały pocisk o skuteczności mniejszej od Sparrowa i nadający sie może na drony czy rosyjskie bombowce To chyba jedyny pocisk na swiecie w tej chwili co naprowadza się na słońce a z tylnej półsfery celu ma zasięg całe 13km( balistyczny ponad 100)

    2. user_1053627

      Wszystkie samoloty i czołgi postsowieckich typów już powinny jechać na Ukrainę - nam są niepotrzebne, niedługo czeka je złomowanie. Oczywiście samoloty razem z tymi R27.

    3. P9

      Mam nadzieje że nasze "najmłodsze" R-27R1 nie poszły na Ukrainę tylko jakieś nieużywane, starsze wersje z magazynów. Do tego wersja R1 nie ma nic wspólnego z naprowadzaniem się na słońce. To pewnie przez ten upał ;))))))

  4. MiP

    Ukraina miała przed wojną 250 wyrzutni OPL średniego zasięgu a my kupiliśmy tylko 64 wyrzutnie Patriot...... Tak się zastanawiam czemu u nas tak mocno stawia się na czołgi,transportery itp a budujemy skromne lotnictwo i OPL jak jest wiadomo że gdy utracimy kontrole nad naszym niebem to już będzie po nas.Tak mocno nasi politycy wierzą w to że od pierwszych minut wojny całe lotnictwo NATO przyjdzie nam z pomocą..... Przed drugą wojną światową też ślepo wierzyliśmy w sojuszników.

    1. Gregorius

      No cóż jak widać po Ukrainie sami i tak nic nie zrobimy szczególnie że niczego nie produkujemy nawet prostej amunicji czy prochu. Bez wsparcia i tak nie mamy szans, a wydaje mi się że najszybciej o ile nie jedynie to możemy otrzymać wsparcie lotnicze bo lądowego to już raczej i tak nie więc biorąc pod uwagę nasze skromne środki jakieś to rozwiązanie jest acz zwiększył bym opl. Samoloty czy lotniska i tak zostaną natychmiast u nas wyeliminowane więc szkoda kasy.

    2. nyx

      ale oprócz patriotów (8 baterii) będą jeszcze wyrzutnie CAMM (Pilica - 22 baterie) i wyrzutnie CAMM ER (Narew - 23 baterie). Lotnictwo też się rozbudowuje - bo w przyszłym roku przylecą pierwsze F-35 i kolejne FA-50. Zamówiono także 3500 rakiet piorun. A w opracowaniu są Piorun NG i Grzmot. Zamówiono samoloty wczesnego ostrzegania, i aerostaty. Zamówiono radary P-18. Powstają też mieczniki z wyrzutniami CAMM. Do tego można by dodać takie Systemy jak Skyctrl, SA-35, czy WLKM-12,7mm. Wszystko to będzie oznaczało kilka, a nawet kilkanaście razy silniejszą OPL niż przed Ukrainą. A co do sojuszników - NATO od czasu wybuchu konfliktu na Ukrainie przesunęło na wschodnią flankę znaczną ilość sprzętu wojskowego - w tym ok 150 samolotów bojowych (F-22, Eurofightery i inne...)

  5. w-t

    Ciekawe... i nie nowe. Ukraina produkowała R27 i głowice do nich, ale problemem jest to że tak Suchoje jak Migi mają antyczne, kompletnie analogowe systemy i ich przebudowa jest czasochłonna, droga i realnie wątpliwa pod względem wykonalności. Najprościej, wiedząc od Ukraińców jakich sygnałów potrzebuje taka R27, odpowiednio zmodyfikować to co ma na pokładzie konkretna rakieta... albo jak użyć starych analogowych sygnałów do aktywowania jej funkcji i odpowiedniego skomunikowania z analogową awioniką sowieckiego myśliwca. To ta sama ścieżka, którą podążono by zintegrować bomby Hammer, Storm Shadow, czy HARMy, dodając nawet nowe belki pośrednie - chociaż tam korzystano z faktu, że możliwe jest programowanie PRZED misją, więc realnie potrzeba 2 sygnałów - target lock i fire :)

    1. Davien3

      @w-t HARM-y wymagają namierzenia celu przed odpaleniem bo inaczej zwyczajnie chybia, to nie AARGM, HAMMER-y jak są zgodne z szyna MIL/STD-1553 moga byc zrzucane przez nasze MiG-29 które dostały ta szyne podczas modernizacji Tak samo HARM-y do działania wymagaja MIL/STD-1553 co może być powodem że są przenoszone wyłacznie przez MiG-29 Storm Shadow i SCALP-EG to juz inna bajka, tu cel musi byc wybrany przed wylotem a pilot jedynie odpala pocisk bez żadnych szans na zmianę zaprogramowanego celu.

  6. młodygrzyb

    No i tyle w temacie cudownych rakiet , dronów i innych wunderwaffe jakie to niby ukraina produkuje. Otóż nic nie produkuje, nie byli w stanie i nie są nadal wyprodukować rakiet do S-125/200/300. Czy najprostszej rakiety do uzbrojenia posiadanych przez siebie Su-24/25/27 czy Migów-29. Jak się kończą posowieckie zapasy czy to co kupili wcześniej od rosjan to się kończą.

    1. Ależ

      @Młody no Rosja musi błagać o pociski i rakiety po Koreach Północnych i Iranach więc niewiele lepiej

    2. Adam S.

      młodygrzyb, o czym Ty mówisz? Przecież to Ukraina produkowała "sowieckie" rakiety. Kijowski Łucz rakiety dla myśliwców, dniepropietrowski Jużmasz - balistyczne. To Ukraina sprzedawała rosji rakiety we wczesnych latach dwutysięcznych.

    3. Davien3

      Jakos pociski dla polskich MiG-29 byli w stanie wyprodukować A że pocisków do S-300 nie produkują to co się dziwić, w końcu ten system nie powstawał w Ukrainie a pocisków do niego Ukraina nigdy nie produkowała, podobnie jak Rosja silników do An-124 czy SSJ

  7. Davien3

    Ciekawe , jako substytut R-27 jakas wersja rozwojowa Sparrowa a do S-300 spokojnie moga byc jakieś odmiany SM-2