Reklama

Wojna na Ukrainie

Obóz Trumpa wywiera presję, by stworzyć strefę zdemilitaryzowaną na Ukrainie

Donald Trump wybory prezydenckie 2024
Donald Trump wygrał wybory prezydenckie w USA. Oficjalnie funkcję głowy państwa obejmie pod koniec roku.
Autor. Gage Skidmore/Wikimedia Commons/CC2.0

Doradcy prezydenta elekta Donalda Trumpa wywierają presję, aby „zamrozić” konflikt ukraińsko-rosyjski i stworzyć ponad 1200-kilometrową strefę zdemilitaryzowaną – podał w środę amerykański „Newsweek”. Według „Wall Street Journal” strefę miałyby nadzorować europejskie siły, w tym polskie.

„Newsweek” przypomniał deklarację Trumpa, który wielokrotnie zapewniał, że jest w stanie zakończyć wojnę w Ukrainie w ciągu jednego dnia, ale nie wyjaśnił, w jaki sposób miałby to zrobić.

Reklama

Jak podał na początku listopada „WSJ”, trampowski obóz zakłada utrzymanie rosyjskiej kontroli nad 20 proc. terytorium Ukrainy, ustanowienie ponad 1200-kilometrowej strefy zdemilitaryzowanej oraz zablokowanie na 20 lat starań Ukrainy o wejście do NATO. Według „Newsweeka” doniesienia te potwierdził prezydent Czech Petr Pavel, który powiedział 9 listopada, że za ochronę wschodniej flanki i strefy zdemilitaryzowanej ma odpowiadać Europa.

„Nie wysyłamy amerykańskich mężczyzn i kobiet, aby podtrzymywali pokój na Ukrainie. I nie płacimy za to. Niech zrobią to Polacy, Niemcy, Brytyjczycy i Francuzi” – powiedział cytowany przez „WSJ” członek zespołu Trumpa, zachowując anonimowość. „Możemy zapewnić szkolenie i inne wsparcie, ale lufa pistoletu będzie europejska” – dodał.

Czytaj też

„Newsweek” przytacza słowa wiceprezydenta elekta J.D. Vance’a, według którego „pokojowe rozwiązanie” oznacza, że „obecna linia demarkacyjna między Rosją a Ukrainą stanie się czymś w rodzaju strefy zdemilitaryzowanej”.

Amerykański strateg i były doradca naczelnego dowódcy ukraińskiej armii Dan Rice, powiedział w rozmowie z tygodnikiem, że „Kijów raczej nie zaakceptuje krótkoterminowego zawieszenia broni, ale potrzebne są znaczne siły europejskie wzdłuż granicy rosyjsko-ukraińskiej, aby powstrzymać Rosję przed próbą zajęcia terytorium”.

Analityczka z amerykańskiego think tanku Ośrodka Studiów nad Wojną (ISW) Karolina Hird powiedział „Newsweekowi”, że strefa zdemilitaryzowana, zostanie „wykorzystana (przez Putina – PAP) jako linia frontu do następnej inwazji na Ukrainę za 5, 10, 15 lat - po tym, gdy jego armia odpocznie, wzmocni się i przeanalizuje lekcję, jaką dostała podczas ostatnich walk”.

Reklama

W opinii Hird, strefa „prawie zalegalizowałaby okupację” części Ukrainy i umocniła kontrolę Kremla nad Ukraińcami mieszkającymi na tych terytoriach. „Strefa zdemilitaryzowana nie zakończyłaby wojny na niczyich warunkach, poza warunkami Rosji” – podkreśliła ekspertka ISW

Źródło:PAP / Defence24
Reklama

Abramsy i K2 w Polsce, ofensywa w Syrii - Defence24Week 101

Komentarze (11)

  1. Borkow

    Rosja nigdy się nie zgodzi na wojska NATO na ukrainie. Właśnie po to jest ta wojna aby nie było takich wojsk. Myslę że Rosja może się zgodzic co najwyżej na jakies neutralne wojska. z Europy to co najwyżej Szwajcaria.

    1. Davien3

      @Borkow a kto się będzie pytał Rosji o zgodę??? A ta wojna jest po to by Ukraina ponownie wróciła do ruskiego miru a nie o jakieś mityczne NATO w Ukrainie , która do okupacji Krymu nawet nie myslałą o NATO

    2. Borkow

      Davien3 15 listopad (18:30) @Borkow a kto się będzie pytał Rosji o zgodę??................................................................................................................................................................................. Ci co mają coś do gadania a więc nie ty. To Rosja będzie decydowała bo to Rosja ma siłę i wygrywa. I nikt nie będzie probował walczyc z imperium jądrowym. Zresztą NATO nie ma czym, nie ma amunicji, broni, wszystko poszło na ukrainę .

    3. Davien3

      @Borkow no zobacz Ukraina złamała już chyba wszystkie Czerwone Linie Putina podobnie jak Zachód a tej jak zwykle schował głowe w piasek) Natomiast NATO na Ukraine wysłało troszke przestarzałej broni z czasów czesto Zimnej Wojny która masakruje dosłownie rouskie najnowsze uzbrojenie. Nawet sami rosjanie przyznaja że z NATO nie maja zadnych szans A jedyna siła Rosji to propaganda i tyle bo jej armia gnije w polach Ukrainy

  2. Igor Aretano

    Rosja nigdy nie zgodzi się na wprowadzenie wojsk NATO na Ukrainę. Ale zgodzi się na podział Ukrainy między cztery kraje, z których trzy są członkami NATO

    1. Rusmongol

      Dobre. Będzie podział a z tych 3/4 NATO od razu utworzy państwo UA oczywiście vzl8nka NATO i UE. NATO z chęcią podzieli się z Chinami czy indiami Rosja, ale na pewno nie będzie okupować czy rozbierać Ukrainy.

  3. bc

    Ukraina musi mieć skuteczne lotnictwo własne albo najemników, bez tego ros nie pójdzie na żadne zawieszenia. Wymusić linię na rzekach Żerebiec, Bachmutka, Wołcza, Kilticia(miedzy Prymorśkiem i Berdiańskiem i Sałhyr(na Krymie, inaczej i tak nie dostanie wody) i nowa Żelazna kurtyna/DMZ jak w Korei.

  4. Zam Bruder

    Czy nam się to podoba czy nie - tym właśnie zakończy się na jakiś czas wojna na Ukrainie ; Krym i pozostałe zaanektowane terytoria Ukrainy wpadną w ręce Rosji. Co dalej? Aby w ogóle Kreml na dzisiaj podjął jakiekolwiek rozmowy (ale...pamiętajmy, oni też są już "zmęczeni" wojną którą rozpętali w imię trwania imperium) Zachód m u s i na teraz na tyle wzmocnić potencjał Ukrainy, aby mieć jakiekolwiek karty w ręku, bo na to "dzisiaj" mamy puste ręce. Co będzie dalej? Nikt tego nie wie, oprócz tego że nie będzie to trwały "pokój".

    1. Ależ

      @Zam nic się nie zakończy póki Chińczyk nie pozwoli a nie pozwoli bo chce prowadzić tą proxy war z Zachodem do ostatniego Rosjanina

    2. de Paye

      Przeceniasz rolę Chin , ciekawe dlaczego ?

  5. Zima

    Utworzenie strefy zdemilitaryzowanej i powierzenie nadzoru nad nią państwom Europy, czyli faktycznie wojskom NATO doprowadziłoby do tego, że wojska NATO stanęłyby na granicy z Rosją, dlatego oceniam ten pomysł jako nierealny. Uważam, że w strefie granicznej mogłyby być siły zbrojne z państw, które zostałyby zaakceptowane przez obie strony. Kolejną sprawą, którą należałoby rozwiązać to określenie wielkości kontyngentu i jego dyslokacji na granicy o długości około 1200 km, a do tej pory chyba nie było tak długiej linii demarkacyjnej.

    1. Ależ

      @Zima to może Błękitne Hełmy ONZ? A tak na poważnie NIKT tam żadnych swoich wojsk nie wyśle więc to jakieś bajania jeśli faktycznie trumpiści w wierzą tym gorzej dla nich

    2. radziomb

      Kosiniak już się zgodził, że Polska wraz z Nato wyśle tam wojska na granice z ukraina, Peter Pawel z czech tez mowi ze tak bedzie. Nie ma obecnie innego lepszego Planu. Możecie narzekać lub zyć marzeniami (urojeniami) że USA wyślą wojska. Oni i tak dużo pomagają- mase broni i kasy daja na Ukrainę. USA będzie za pare lat walczyć z Chinami i tam nie bedzie Polaków, Eurpejczyków . A nie odwrotnie.

    3. CdM

      @radziomb Podaj proszę źródło uwiarygadniające tezę, że Kosiniak na cokolwiek się "zgodził". W ramach planu, który istnieje obecnie wyłącznie jako niezbyt spójne dywagacje niektórych członków przyszłej administracji USA. Na co i z kim właściwie miałby się "zgodzić" Kamysz? Z komentaorami internetowymi?

  6. user_1050711

    Strefy zdemilitaryzowane znakomicie sprawdziły się już w Wietnamie - ułatwiając skryte podejścia niemal pod same amerykańskie bazy. Inaczej stało się na greckich wyspach i na tureckich brzegach Azji mniejszej - nie pozostało po nich ani śladu, gdy tylko Turcja ponownie zaczęła Grekom wygrażać. Sam pomysł czy nawet nakaz utworzenia takich stref był amerykański, bodaj 1989 (już po raz drugi po II w.ś. a skutek ten sam). Strefą zdemilitaryzowaną była i Nadrenia. Aż do spokojnej odbudowy przez Wehrmacht potencjału do agresji. W ogóle super pomysł.

  7. radziomb

    Niestety od dawna front stoi mamy koreanizacje konfliktu. Jak 1 wojna światowa. Albo Rosja padnie Gospodarczo jak w afganistanie (zajęło to 10 lat) albo walczymy do ostatniego Ukraińca a potem do okopu wejdą Litwini, Ty i ja no bo nie niemcy. Dlatego trzeba na maxa dozbroić Ukrainę. Bez głupich licytować. Nasze MIgi 29, PT91 Twardy musza iść na Ukraine i masę sprzetu NATO. Trzeba rozkręcić produkcje i to się zadzieje niedługo.

  8. Starszy Nadszyszkownik Sztabowy

    Po prawdzie, jedyne wojska, które realnie powstrzymywałyby Rosjan przed wkroczeniem na te tereny, czy przed ich ostrzeliwaniem, to wojska chińskie. Jest tak, ponieważ państwa z głebi NATO tj. Hiszpania, Włochy, RFN nie posiadają sił w takiej ilości i przy tym zdolnych do stacjonowania tam zimą. Zostają Francja, Wielka Brytania i USA- gwaranci memorandum budapeszteńskiego. Natomiast Polska ma do strzeżenia granice zewnętrzne UE, w tym własne z Rosją.

  9. Monkey

    Kiepski pomysł ta strefa zdemilitaryzowana. Coś jak misja UNIFIL na pograniczu libańsko-izraelskim. Rosjanie do niej wkroczą kiedy tylko poczują się wystarczająco silni. Przy takim podejściu USA Ukraina znajdzie się naprawdę w kiepskiej sytuacji😱Z tym, że Trump raczej nigdy nie krył swych intencji odnośnie tej wojny.

  10. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Niech tworzy - SWOIMI siłami. My będziemy gratulować i poklepywać po plecach z Polski. Ten "pokój" na Ukrainie będzie na pewno przejściowy - jak tylko Rosja zbierze znów siły - złamie ten "pokój" i uderzy. Dla sił na Ukrainie - wojna PEWNA. My nie mamy atomu - dla nas to śmiertelne zagrożenie.

  11. Felix

    A teraz sobie przypomnijmy, że jedyny raz kiedy uruchomiono art. 5 to Europa pomagała USA. Głupio będzie jak kolejny raz to właśnie USA będą potrzebowały pomocy., o czym Biden pamiętał. UE to znakomita maszynka do pieniędzy na finansowanie wojen w tym jesteśmy równie silni jak USA. Warto o tym pamiętać bo następny konflikt to może być między USA a Chinami o wpływy na świecie.

Reklama