Reklama

Wojna na Ukrainie

Kursk: eskalacja i kontruderzenie. Zbliża się bitwa o Sudżę [ANALIZA]

Rosyjska ofensywa w Donbasie. Mapa
Sytuacja militarna w obwodzie kurskim. 6 stycznia 2025
Autor. Artur Rosiński, Defence24.pl

Stopniowo kurczy się teren kontrolowany przez Ukraińców w obwodzie kurskim. Wspierane przez północnokoreańskich żołnierzy siły rosyjskie mozolnie przesuwają linię frontu na całej szerokości wyłomu. Mimo ponoszonych ciężkich strat Koreańczycy odnotowali pierwsze sukcesy, które zmuszają siły ukraińskie do angażowania się w walki na różnych odcinkach frontu. W wyniku tych działań Rosjanie zbliżają się do Sudży – największego miasta kontrolowanego przez Ukraińców na terytorium Federacji Rosyjskiej. Ukraińcy nie zatracili jednak zdolności do działań ofensywnych.

Podobnie jak Rosjanie w Donbasie, którzy dążą do zajęcia jak największego obszaru przed inauguracją Donalda Trumpa na urząd prezydenta USA, tak Ukraińcy za wszelką cenę starają się utrzymać kontrolę nad wyłomem kurskim powstałym w sierpniu 2024 r. Sytuację skomplikowało wsparcie, jakiego Rosjanom udzieliła Korea Północna jesienią zeszłego roku. W jego efekcie Rosjanie zdołali podejść pod Sudżę. Aby jednak opóźnić atak na to miasto, siły ukraińskie 5 stycznia podjęły nowe działania ofensywne.

Reklama

Północnokoreańskie zaangażowanie w obwodzie kurskim

Pod koniec października 2024 roku rosyjskie dowództwo skierowało północnokoreańskich sojuszników do walki z Ukraińcami w obwodzie kurskim. Celem tego posunięcia było przyspieszenie kontrofensywy, która – choć przynosiła pewne efekty, zwłaszcza na zachodniej flance wyłomu – nie zdołała przełamać strategicznych pozycji utrzymywanych pewnie przez Ukraińców.

Północnokoreańscy żołnierze zostali zintegrowani z rosyjską armią, działając pod rosyjskim dowództwem i nosząc rosyjskie mundury. Często również przebierają się za członków buriackiej grupy etnicznej, co dodatkowo komplikuje ustalenie ich rzeczywistej tożsamości na polu bitwy.

Według relacji jednego z pojmanych rosyjskich żołnierzy, który walczył wspólnie z Koreańczykami, oddziały złożone z północnokoreańskich żołnierzy cechują się dużą dyscypliną. Mimo że formalnie podlegają rosyjskiemu dowództwu, ich sposób prowadzenia walki często nie jest konsultowany z przełożonymi z powodu problemów komunikacyjnych. Mimo to wysoko postawieni rosyjscy sztabowcy wyrażają zadowolenie z ich postawy na froncie. Szczególnie cenią ich nieustępliwość – nawet w obliczu dużych strat Koreańczycy nie okazują strachu i są gotowi kontynuować natarcie.

Rosyjski jeniec ujawnił również, że północnokoreańscy żołnierze często nie wiedzą, gdzie dokładnie się znajdują ani o co toczy się walka. Niemniej posłusznie i rutynowo wykonują rozkazy. Zwrócił także uwagę, że są traktowani lepiej niż rosyjscy żołnierze – mają zapewnione lepsze wyżywienie i zakwaterowanie, co ma na celu utrzymanie ich morale na wysokim poziomie.

Tymczasem strona ukraińska twierdzi, że północnokoreańscy żołnierze zostali zaopatrzeni w fałszywe legitymacje wojskowe, zawierające rosyjskie nazwiska i miejsca urodzenia. Tego typu dokumenty znaleziono przy ciałach poległych na polu bitwy. Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski w jedynym z oświadczeń na Telegramie zasugerował też, że zwłoki poległych Koreańczyków są palone przez Rosjan, aby utrudnić ich identyfikację. Z kolei wedle doniesień Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA, żołnierze północnokoreańscy nie dają się brać do niewoli Ukraińcom, a w beznadziejnych sytuacjach popełniają samobójstwo.

Od połowy listopada 2024 r. w obwodzie kurskim stacjonować ma 11 tys. żołnierzy KRLD. Pod miejscowością Rieczica w rejonie lwowskim (40 km na północ od obecnej linii frontu) powstało północnokoreańskie „centrum zarządzania”, w skład którego wchodzi siedmiu generałów z Pjongjangu. Kontyngent liczący docelowo do 15 tys. żołnierzy ma być rotowany w Kursku co 2-3 miesiące. Koreańczycy uzupełniają wojska rosyjskie, których w obwodzie kurskim stacjonuje nawet 40 tys. żołnierzy, a więc co piąty walczący pod Kurskiem jest żołnierzem z Korei Północnej, z kolei na pierwszej linii frontu ten odsetek może być znacznie wyższy.

Rozbieżne są stanowiska co do poziomu wyszkolenia Koreańczyków z Północy. Są oni uzbrojeni w udostępnione przez armię rosyjską karabiny maszynowe RPK/PKM, karabiny snajperskie SWD/SWCz, karabiny szturmowe AK-12, granatniki RPG-7 oraz moździerze 60 mm. Z jednej strony Koreańczycy są nieustępliwi i zdeterminowani. Z drugiej strony do połowy grudnia 2024 r. śmierć miało ponieść w starciach ponad 100 żołnierzy, a dziesięć razy tyle odniosło rany. Straty te zostały podane przez Kolegium Szefów Sztabów Korei Południowej. 

Wedle ukraińskiego wywiadu Koreańczycy często trafiają na linię frontu słabo wyposażeni i pozbawieni odpowiedniego sprzętu ochronnego, wsparcia oraz środków łączności. Pojawiły się również pogłoski o uzależnieniach młodych Koreańczyków od pornografii poprzez nieskrępowany dostęp do Internetu oraz nadużywaniu przez nich alkoholu – także na linii frontu.

Znaczną liczbę ofiar wśród północnokoreańskich żołnierzy przypisuje się ich wykorzystywaniu jako jednostek szturmowych na pierwszej linii frontu, brakowi doświadczenia w warunkach nowoczesnej wojny oraz całkowitej nieumiejętności reagowania na ataki dronów. Dobitnie ilustruje to film opublikowany 23 grudnia przez 8. Samodzielny Pułk Operacji Specjalnych, który pokazuje, w jaki sposób żołnierze z Korei Północnej są eliminowani z pola bitwy pod Żelenym Szljachem przy użyciu dronów FPV. W ciągu zaledwie trzech dni, prawdopodobnie w już drugiej połowie grudnia, ataki z wykorzystaniem dronów doprowadziły do śmierci 77 koreańskich żołnierzy, a 40 zostało rannych.

W odpowiedzi na wykorzystanie nowych technik walki na współczesnym polu bitwy, a więc dronów FPV, północnokoreański przywódca Kim Dzong Un nakazał masową produkcję broni bezzałogowej oraz zlecił modernizację armii. W ślad za żołnierzami Pjongjang wysyła do Rosji również uzbrojenie. Wysłane zostały już wyrzutnie rakiet 240 mm oraz artyleria 170 mm.

Reklama

Zgoda Zachodu na rażenie celów na terenie obwodu kurskiego

Wobec coraz trudniejszej sytuacji Ukraińców w rejonie Kurska oraz rosnącego zaangażowania północnokoreańskiego, 17 listopada pojawiły się pierwsze doniesienia o zgodzie na użycie amerykańskich rakiet balistycznych ATACMS oraz brytyjskich i francuskich pocisków manewrujących Storm Shadow/SCALP przeciwko celom na terytorium Federacji Rosyjskiej. Dwa dni później zgodę tę potwierdził doradca sekretarza stanu USA, Brian Nichols, zaznaczając, że operacje będą ograniczone do obwodu kurskiego.

Już 20 listopada, dzięki wykorzystaniu pocisków Storm Shadow, zniszczono podziemny punkt dowodzenia we wsi Marino, położonej 30 kilometrów od linii frontu. W ataku, w którym użyto 10 rakiet, zginęło 18 rosyjskich żołnierzy, a 33 zostało rannych. Wśród poszkodowanych znaleźli się także oficerowie z KRLD.

Kilka dni później, 25 listopada, pod Kurskiem przeprowadzono atak na bazę lotniczą przy użyciu 8 rakiet ATACMS. Rosyjskie źródła twierdziły, że 7 z 8 pocisków zostało zestrzelonych, a baza w momencie ataku była pusta. Inne raporty sugerują jednak, że co najmniej 5 rakiet trafiło w cel, niszcząc prawdopodobnie rosyjski system obrony powietrznej S-400.

20 grudnia rakiety ATACMS spadły na miejscowość Rylsk, oddaloną o 40 kilometrów od linii frontu. Celem ataku był sztab rosyjskiej 155. Brygady Piechoty Morskiej. Według różnych źródeł użyto od sześciu do dziesięciu rakiet, w tym niektórych z głowicami kasetowymi. Strona rosyjska nagłośniła w mediach straty w infrastrukturze cywilnej oraz ofiary, które najprawdopodobniej były wynikiem upadku odłamków zestrzelonych pocisków.

Z kolei pięć dni później siły ukraińskie przeprowadziły precyzyjny atak za pomocą rakiet HIMARS na stanowisko dowodzenia rosyjskiej 810. Brygady Piechoty Morskiej w miejscowości Lgow, w obwodzie kurskim. W wyniku tego uderzenia zginął zastępca dowódcy brygady oraz kilku wysokiej rangi oficerów. Celem powyższych uderzeń była dezorganizacja głębokiego zaplecza rosyjskiego, prowadzącego kontrofensywę pod Sudżą.

Reklama

Efekty północnokoreańskiego wsparcia na liniach frontu

Na początku listopada linia frontu w obwodzie kurskim na zachodniej flance przebiegała wzdłuż zbiorników wodnych na wysokości Niżnego Klinu. Dalej, kierując się na północ w okolice Nowoiwaniwki, Ukraińcy kontrolowali tereny w rejonie Kremianojego, w tym Pogrebki. Na wschodniej flance linia frontu przebiegała przez Neczajew i na wschód od Ruskoje Porecznoje oraz Martynowki. Walki toczyły się również o wsie Russkaja Konopielka i Plechowo.

W ciągu ostatnich dwóch miesięcy Rosjanie, wspierani przez północnokoreańskich żołnierzy, zdołali przesunąć linię frontu niemal na całej jej długości. Choć patrząc na całokształt postępy nie są znaczące, to obszar kontrolowany przez Ukraińców systematycznie się zmniejsza.

W drugiej połowie listopada Rosjanie ponowili szturmy w kierunku Swerdlikowa. 18 listopada zdobyli leśny teren na południe od wsi Kremianoje, odcinając część ukraińskich wojsk w tamtejszym lesie. Potwierdziły to ukraińskie siły specjalne, które zorganizowały operację ewakuacji odizolowanych żołnierzy. W dniach 23–24 listopada rosyjskie wojska powietrznodesantowe, wspierane przez północnokoreańskich żołnierzy, przekroczyły rzekę Snagostia i zdobyły wsie Darino oraz Nikołajewo-Darino. W kolejnych dniach, między 26 a 29 listopada, na wysokości Żelenyjego Szljacha przeciwnicy Ukraińców rozpoczęli natarcie wzdłuż szosy 38К-030, zajmując pozycje około 2 km w kierunku Swerdlikowa.

Pod naporem zmasowanych ataków z użyciem dronów FPV rosyjski pochód w rejonie Żelenyjego Szljacha został skutecznie zatrzymany, a od tamtej pory koalicjanci nie odnieśli tam żadnych sukcesów. To właśnie na polach w okolicach wsi Zielonyj Szlach i Nowoiwanowka w drugiej połowie grudnia doszło do masakry północnokoreańskich żołnierzy, o czym wspomniano wcześniej.

Dzięki tym działaniom Ukraińcy ponownie zabezpieczyli flankę pod strategicznym Swierdlikowem. Warto przypomnieć, że Rosjanie byli obecni w tym rejonie już w połowie października, ale zostali wtedy pobici przez siły ukraińskie. Listopadowe postępy Rosjan były więc próbą odtworzenia stanu posiadania sprzed wcześniejszej porażki.

Na północnej flance linia frontu załamała się w pierwszej połowie listopada po trwających trzy dni walkach o Pogrebki i okoliczne osady. Już pod koniec października walczący tam 33. Batalion Szturmowy niemal został odcięty, ale sytuację uratowała interwencja elitarnych pododdziałów ukraińskiej 47. Brygady Zmechanizowanej. Mimo to w ciągu kolejnych tygodni, 33. Batalion Szturmowy wycofał się – 13 listopada opuścił Pogrebki, a następnie Orłówkę i Nową Soroczinę. Dalszy rosyjski szturm na Małą Łoknię został jednak powstrzymany przez ukraińską 95. Brygadę Powietrzno-Szturmową, która skutecznie obroniła wioskę.

W efekcie zajęcia lasu pod Kremianoje, w drugiej połowie grudnia Rosjanie poruszali się na południowy wschód, zajmując 23 grudnia osadę Kruglenkoje i podchodząc po raz kolejny od zachodu pod Małą Łoknię. Manewr zagroził nie tylko tejże wiosce, ale także po raz kolejny zagroził odcięciem ukraińskim żołnierzom z 33. Batalionu Szturmowego walczącego pod Pogrebkami. Jednak ponownie Ukraińcy skutecznie kontratakowali odpychając przeciwnika w dniu 29 grudnia na 2,5 km za zachód od Małej Łokni. Poprawiło to nieco sytuację 33. Batalionu Szturmowego, który kontroluje wąski pas pól o szerokości 1,5 km przedzielonych lasami pomiędzy osadami Kruglenkoje oraz Nowaja Soroczina. Brak strategicznego sensu kontrolowania tych ziem może sprawić, iż Ukraińcy w najbliższych dniach wyrównają linię frontu i wycofają się do Małej Łokni w celu jej dalszej obrony.

W trakcie zmagań pod Kruglenkoje oraz Małą Łoknią,  Rosjanie ze znacznym wsparciem Koreańczyków z powodzeniem w połowie grudnia znacznie przesunęli linię frontu na wschód od Nowej Sorocziny. Koreańczycy z 11. Korpusu Szturmowego atakujący w tyralierze - rozproszonym szyku bojowym piechoty, w którym żołnierze zachowują odległości 6–8 metrów między sobą - w ciągu kilku dni, mimo trudnych warunków atmosferycznych, przemierzyli dystans około 5 kilometrów, przesuwając się spod Nieczajewa do Najdenowa i zajmując 14 grudnia tę osadę. Dostępne nagrania dokumentują, iż Koreańczycy ponieśli znaczne starty w trakcie ataku, jednak wydarzenie to rosyjscy komentatorzy opisali jako pierwszy istotny sukces żołnierzy z KRLD. Podkreślali, że żołnierze północnokoreańscy podczas walk „szli jak huragan”, z determinacją i szybkością przełamując ukraińską obronę.

Podczas starć doszło do incydentu typu „friendly fire”, w wyniku którego północnokoreańscy żołnierze ostrzelali transport czeczeńskiej formacji „Achmat”. Przyczyną zdarzenia miały być nieporozumienie oraz bariera językowa między jednostkami. Dokładne miejsce tego incydentu nie jest znane, jednak pojawienie się tej informacji zbiegło się w czasie z postępami północnokoreańskich oddziałów na północnej flance frontu.

Po tych wydarzeniach siły koalicyjne skierowały się w stronę miejscowości Russkoje Poriecznoje, którą zajęły 17 grudnia. Ukraińska 80. Brygada Powietrzno-Szturmowa, zmuszona do odwrotu, wycofała się do sąsiednich miejscowości – Kositsy i Czerkaskoje Porecznoje. Mimo nacisków Ukraińcy zdołali obronić te wsie w kolejnych dniach. Według komunikatu wydanego przez Siły Operacji Specjalnych armii ukraińskiej w trakcie trzech dni intensywnych walk zginęło około 50 północnokoreańskich żołnierzy. Ukraińcy podkreślili, że mimo przewagi liczebnej przeciwnika, skutecznie powstrzymali dalszy postęp koalicyjnych sił.

Bitwa o Plechowo i zagrożenie odcięcia Sudży

Na froncie w pobliżu Sudży obie strony konfliktu znacząco zwiększyły aktywność. Na wysokości tego miasta do uderzenia przystąpili również Ukraińcy, którzy 23 listopada atakując z Martynowki, zajęli pola orne w okolicach sąsiedniego Kruglika. Po sześciu dniach Rosjanie odbili jednak utracone tereny, a ich oddziały dotarły bezpośrednio pod Martynowkę, zdobywając kilka domów w tej strategicznej wiosce. Martynowka ma kluczowe znaczenie jako północno-wschodnia brama prowadząca do Sudży. Rosjanie zdołali również ostatecznie zdobyć Russką Konopielkę, która niemal od początku kampanii kurskiej znajdowała się w tzw. szarej strefie, przechodząc kilkukrotnie z rąk do rąk.

Najcięższe walki w ostatnich tygodniach toczyły się jednak na odcinku plechowskim, będącym kluczowym węzłem zabezpieczającym wschodnią flankę wyłomu kurskiego. Już pod koniec września Rosjanie stanęli u wrót Plechowa, ale nie byli w stanie zdobyć wioski frontalnym atakiem. Zdecydowano się więc na próbę obejścia jej przez trudny, bagnisty teren zakola rzeki Psioł. 11 października Rosjanie zajęli Czerkasskają Konopielkę i odcięli drogę prowadzącą do Plechowa z Sudży w rejonie Kurilowki.

Chociaż dalsze postępy na skrzydle Plechowa okazały się niemożliwe, sytuacja ukraińskich obrońców, złożonych głównie z żołnierzy 17. Samodzielnej Brygady Połtawskiej, była trudna. Jedyną możliwością zaopatrywania załogi pozostawały gruntowe drogi z Ukrainy lub niebezpieczna, ostrzeliwana trasa z Gujewa. Wykorzystując początkową nieporadność Rosjan, Ukraińcy przeprowadzili kontratak z Sudży na rosyjskie skrzydło, w wyniku którego w pierwszej połowie listopada odzyskali Czerkasskają Konopielkę. Dzięki temu tymczasowo ustabilizowali sytuację na tym odcinku frontu.

Przejęcie kontroli nad Czerkasskają Konopielką przez Ukraińców oddaliło Rosjan od Sudży, ale jednocześnie sprowokowało ich do bezpośredniego szturmu na Plechowo. Mianowicie po utracie tej wioski Rosjanie rozpoczęli ofensywę z rejonu Borek, kierując się frontalnie na Plechowo. W wyniku ciężkich walk trwających od 11 do 13 listopada Rosjanie zajęli 75% powierzchni Plechowa, docierając przy tym aż do granicy z obwodem sumskim.

Niespodziewanie, kilka dni później Ukraińcy przeprowadzili skuteczny kontratak. Do 18 listopada niemal całkowicie odbili Plechowo, przejmując także kontrolę nad leśnymi obszarami położonymi na wschód od wioski. Linia frontu powróciła do stanu sprzed rosyjskiej ofensywy z początku listopada, z kluczową różnicą, że Czerkasskaja Konopielka pozostawała w rękach ukraińskich.

Rosjanie jednak nie zrezygnowali i przystąpili do kolejnego trwającego wiele dni szturmu Plechowa. 6 grudnia, w wyniku działań jednostek rosyjskiego batalionu operacji specjalnych „ArBat” (w skład którego wchodziły 22. Brygada i 30. Pułk), wspieranych przez 177. i 810. Brygadę Piechoty Morskiej, Rosjanie całkowicie przejęli kontrolę nad Plechowem. Walki wsparła również ochotnicza formacja „Rycerze Kurska”, złożona z mieszkańców regionu kurskiego. Podczas bitwy do niewoli trafił 22-letni ochotnik z Wielkiej Brytanii walczący po stronie ukraińskiej, co stało się głośnym wydarzeniem w prorosyjskich mediach społecznościowych.

Przejęcie kontroli nad Plechowem przyniosło dalsze ataki w czterech kierunkach. Po pierwsze, Rosjanie oraz zaangażowana do walki północnokoreańska piechota przeprawili się przez zachodnie zakole rzeki Psioł i zaatakowali Gujewo. Siły sojusznicze zostały tam jednak pobite przez Ukraińców. Upadek Plechowa sprawił, iż Gujewo stało się kolejnym ważnym punktem, którego obrona będzie istotna z punktu widzenia utrzymania arterii zaopatrzeniowej R200 do Sudży.

Po drugie, siły rosyjskie w dniu 9 grudnia przekroczyły granicę międzypaństwową i weszły na teren obwodu sumskiego. Po przebyciu 2,5 km doszło w dniu 12 grudnia do potyczki z Ukraińcami pod osadą Ołeksandrija, w efekcie ich dalszy pochód został zablokowany. Niemniej Rosjanie okopali się na tym terenie. Choć władze ukraińskie konsekwentnie zaprzeczają, iż wojska rosyjskie przekroczyły granice, to obserwatorzy konfliktu z obu stron potwierdzają tę wersję wydarzeń.

Po trzecie, równolegle do operacji nadgranicznej, Rosjanie na północnym skrzydle zaatakowali ponownie Czerkasską Konopielkę. Zajęli ją po wielodniowych i wyrównanych walkach dopiero 30 grudnia. Po czwarte, do 22 grudnia siły rosyjskie na tej samej osi walk weszły na teren Kurliowki, zajmując ok. 30% terytorium wioski. Toczą się tam nadal walki z Ukraińcami, którzy zabezpieczają południową flankę Sudży.

Chcąc okrążyć Kuriliwkę, a jednocześnie przybliżyć się do Sudży, Rosjanie po sukcesie w Czerkasskiej Konopielce wkroczyli w dniu 31 grudnia na teren Machnówka (która jest bezpośrednią bramą południową Sudży) oraz przeprawili się na drugi brzeg rzeki Sudża, płynącej z Sudży i wpadającej do Psioła pod Kurilowką. W efekcie tejże operacji Rosjanie zajęli pagórkowaty obszar, porośnięty lasami na południe od Sudży, co daje im znaczną przewagę na południowym skrzydle miasta.

Na początku stycznia br. Rosjanie kontynuowali swoje postępy w Machnowce oraz sąsiednim Dmitriukowie, gdzie toczą się ciężkie walki. Obie miejscowości pełniąca funkcję przedmieścia Sudży i składają się z luźnej zabudowy domków jednorodzinnych. Obecnie toczą się boje w południowych rubieżach wiosek, gdzie Rosjanie krok po kroku wypierają Ukraińców z poszczególnych posesji. Tym samym nieuchronnie zbliżając się do zakoli rzeczki Sudżą za którą jest już właściwa część miasta. W tym momencie Rosjanie stoją ok. 2 km od tego miejsca.

Ukraińska kontrofensywa w kierunku Bolszoj Sołdatskoj

5 stycznia siły ukraińskie rozpoczęły niespodziewane kontrnatarcie na północny wschód od Sudży. Ukraińskie kolumny spod wiosek Martynowka oraz Czerkaskoje Porecznoje ruszyły w kierunku miasteczka Bolszoje Sołdatkoje, liczącego niespełna 3 tys. mieszkańców.

Na tym obszarze Ukraińcy manewrowali w pierwszych dniach kampanii w sierpniu 2024 r., jednak ich atak na Bolszoje Sołdatskoje został powstrzymany po trzech dniach operacji. Ponowną akcję zaczepną Ukraińców na tym kierunku Rosjanie zneutralizowali pod koniec listopada 2024 r. pod Kruglikiem, o czym mowa powyżej.

Dostępne dane z trwającej operacji wskazują, iż ukraińskie kolumny pancerne posuwały się przez zaśnieżona pola w kierunku wioski Berdin. Kolumna składała się z co najmniej dwóch czołgów, wozu zaporowego i 12 bojowych wozów pancernych wraz z wojskami desantowymi. Natarcie zostało dobrze przygotowane, gdyż przejazd kolumn został wsparty przez środki walki radioelektronicznej. Dzięki temu udało się obezwładnić część rosyjskich dronów FPV. Dodatkowo poruszające się pojazdy opancerzone zostały zabezpieczone siatkami chroniącymi przed uderzeniami bezzałogowców.

Na jej terenie Berdinu rozegrały się zacięte walki, w efekcie których Ukraińcom udało się po raz pierwszy w toku całej kampanii zdobyć kontrolę nad tą wioską. Atakując, częściowo okopali się również w sąsiednim Nowsotnitskim. Po dotarciu do wspomnianych miejscowości, w nocy z 5 na 6 stycznia ukraińscy saperzy rozpoczęli akcję rozminowana zajętych obszarów. Według strony rosyjskiej, która potwierdziła ukraińskie natarcie oraz jego efekty, przeciwko kolumnie użyto lotnictwa oraz artylerii. Dostępne zdjęcia satelitarne wskazują na ciężkie bombardowania terenu.

W ciągu jednego dnia natarcia Ukraińcy zdołali przebyć dystans ok. 6 km, co czyni tę operację najskuteczniejszą od końca sierpnia 2024 r., kiedy to inicjatywę na froncie zaczęli przejmować Rosjanie. Celem natarcia w kierunku Bolszoj Sołdatskoj jest prawdopodobnie odciągnięcie rosyjskich i koreańskich wojsk z południowych rubieży Sudży i opóźnienie ataku na to miasto, gdyż to właśnie tam od kilku tygodni ogniskują się najpoważniejsze starcia.

W efekcie powyżej opisanych walk (nie uwzględniając operacji z 5 stycznia 2025 r.), teren kontrolowany przez Ukraińców na terenie obwodu kurskiego skurczył się do nieco ponad 400 km2 z 1200 km2 w szczytowym momencie operacji. Z tego ok. 200 km2 Ukraińcy utracili w ostatnich dwóch miesiącach. Kluczowa będzie rysująca się już powoli walka o Sudżę oraz drogę tranzytową R200. Nie zapowiada się, aby stało się to przed inauguracją Donalda Trumpa na prezydenta USA, która nastąpi 20 stycznia 2025 r., zwłaszcza iż Rosjanie zostali właśnie zaangażowani do zabezpieczenia flanki pod wsią Bolszoje Sołdatskoje.

Reklama

WIDEO: Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (2)

  1. radziomb

    możecie się śmiać z żołnierzy Koreańskich, a jak Polski żołnierz będzie walczył z dronami FPV skoro nie mamy zagłuszarek ani systemów hard kill na wozach bojowych ani na Krabach i czołgach?

  2. user_1047527

    Kontratak ukraiński bardzo udany najnowsze filmy pokazują że ukraińscy czołgiści biegną w kierunku granicy płonąc . Nie szkoda zełenskiemu ludzi i sprzętu?

    1. Davien3

      Nie ukraińscy ale rosyjscy którzy jakims cudem przeżyli te zapalniczki nazywane ruskimi tankami.

Reklama