Wojna na Ukrainie
Żołnierze Kima ostrzelali Kadyrowców pod Kurskiem
Bariera językowa, brak przygotowania do współczesnego pola bitwy, archaiczna taktyka, strzelanie do swoich – to długa lista zarzutów jakie wobec swoich wojennych sojuszników mają rosyjscy żołnierze. Póki co Kreml nie ma pożytku na froncie z Korpusu Ekspedycyjnego Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej. Jedynym taktycznym sukcesem Koreańczyków z północy, jak dotąd, był atak na konwój jednostki „Achmat”, która zmierzała na front… by walczyć z Ukraińcami.
Jak donosi Instytut Studiów nad Wojną w wyniku bariery językowej pododdział północnokoreańskich żołnierzy walczący pod Kurskiem ostrzelał transport czeczeńskiej kadyrowskiej formacji „Achmat”. To jednak nie wszystko, pododdziały wysłane na wojnę przez dyktatora Kim Dzong Una nie radzą sobie z nowoczesnym polem walki, na którym jest wysoka dronizacja starć. Jak raportuje Kijów w wyniku ataków dronowych, w ostatnich dniach, zabito już 30 żołnierzy z Korei Północnej. Z dostępnych informacji wynika, że bazy polowe Korpusu Ekspedycyjnego KRLD znajdują się pod Biełgorodem, skąd żołnierze wysyłani są do kontrofensywy Rosji pod Kurskiem.
Czytaj też
Na jednym z nagrań dostępnych w tzw. runecie widać ujęcie jak zwiadowczy ukraiński dron rejestruje leżące obok siebie zamarznięte ciała wojskowych. Mają to być właśnie żołnierze z Korei Północnej. Na zdjęciu zarejestrowanym przez innego drona możemy obejrzeć, iż żołnierze z tego kraju co prawda posiadają lepsze indywidualne wyposażenie, ale nie potrafią w żaden sposób przeciwdziałać dronowym atakom.
Z kolei rosyjscy mil-blogerzy stwierdzili, że udało się żołnierzom z KRDL zdobyć pierwszą wioskę pod Sudżą, oraz że „szli jak huragan”. Z nagrań wynika, że wspomniani żołnierze idą tyralierą na ukraińskie pozycje.
Na koniec października agencja „Reutersa” podała, że Kijów zna tożsamość trzech północnokoreańskich generałów, którzy przybyli z żołnierzami KRLD do Federacji Rosyjskiej. Jak pisałem już wcześniej na łamach Defence24.pl w rosyjskich sieciach społecznościowych nie tylko, że nie ukrywano obecności przybyszy z Korei Północnej, ale wręcz używano ich do operacji psychologicznej w infosferze pokazując charakterystycznych azjatyckich żołnierzy, gdzie się da. Wspomniani generałowie to: Kim Yong Bok, dowódca korpusu północnokoreańskiego „specnazu”, generał Ri Chang Ho, zastępca szefa Sztabu Generalnego oraz generał dywizji Sin Kum Cheol, szef Głównego Zarządu Operacyjnego.
Łączna liczba oficerów rodem z KRLD, którzy trafili do Federacji Rosyjskiej, to 500 dowódców różnego szczebla. Wiemy, że Korpus Ekspedycyjny KRLD liczy ponad 10 tysięcy żołnierzy, oraz zawiera komponent sił specjalnych w liczbie ok. 1500 północnokoreańskich komandosów. Wydaje się, iż do konfrontacji na nowoczesnym polu walki jest gotowa tylko ta ostatnia grupa.
O modernizacji oddziałów sił specjalsów z KRLD wiemy nieco więcej z uwagi na parady wojskowe, na których byli obecni z nowym wyposażeniem osobistym. Na jednej z parad w tzw. Dzień Słońca, czyli datę urodzin Kim Il Sunga vel. Kim Il Sena, założyciela komunistycznej zbrodniczej dynastii, w czasie pokazowego przemarszu wyróżniał się oddział w pełnej balistyce, z kamizelkami kuloodpornymi, które miały kołnierz, oraz z założonymi na hełmach goglami do termowizji, a także karabinkami ze śrubowymi magazynkami. Następnie ruszyły spekulacje w mediach jak bardzo Północna Korea zmienia swoje oddziały specjalne nawiązując do standardów takich formacji w Korei Południowej lub USA
Raport Departamentu Obrony USA już w maju 2013 r. ostrzegał, iż „północnokoreańskie siły specjalne należą do najlepiej wyszkolonych, najlepiej wyposażonych, najlepiej odżywionych i wysoce zmotywowanych” oddziałów w ramach Sił Zbrojnych KRLD.
Wiemy, że Kim Dzong Un zwiększył komponent Sił Specjalnych w północnokoreańskiej armii. Ma on obecnie liczyć 200 tysięcy żołnierzy. To więcej komandosów KRLD niż w okresie tzw. Cichej Wojny, czyli serii rajdów z północy na południe wykonywanych przez siły specjalne reżimu Kimów, począwszy od 1966 roku na 1969 roku kończąc. W zasadzie Cicha Wojna trwa do dzisiaj. Linia demarkacyjna, czyli tzw. strefa DMZ, to de facto linia frontu.
Czytaj też
Za wojskowe siły specjalne w KRLD odpowiadał 8. Korpus Specjalnego Przeznaczenia (północnokoreańskiego specnazu). Obecnie jest to 25 Brygad Sił Specjalnych w 11. Korpusie Szturmowym. Specyfiką wojsk KRLD są np. brygady snajperskie. Ponadto Korpus Szturmowy ma dysponować bronią biologiczno-chemiczną m.in. sarinem.
Siły Zbrojne KRLD, czyli Koreańska Armia Ludowa, liczą na „etacie” 1,3 mln żołnierzy. Ponadto dysponują licznymi siłami paramilitarnymi wynikającymi z dyktatorskiego charakteru państwa, gdzie obywatele mają nakaz należenia do ludowo-robotniczych organizacji paramilitarnych. Jak informują amerykańskie media pierwsi żołnierze przerzuceni pod Kursk mają być właśnie z 11. Korpusu Szturmowego. Wszelako będąc elitą armii KRLD nie są jeszcze gotowi do konfrontacji. Biełsat informuje, że „ukraiński wywiad wyraził jednak wątpliwości co do realnych umiejętności przybyłych żołnierzy, określając ich mianem „niedoświadczonych piechurów”.
⚡️This is how 🇰🇵North Korean military attacks 🇺🇦Ukrainian positions in the 🇷🇺Kursk region pic.twitter.com/EUGqa0jkKS
— 🪖MilitaryNewsUA🇺🇦 (@front_ukrainian) December 14, 2024
Ponad miesiąc temu kanał na Telegramie „ExileNova” opublikował nagranie pt. „Ostrzeżenie z Kurska”. Na wideo widzimy ciężko rannego żołnierza, ponoć z KRLD, który jako jedyny ze swojego oddziału przeżył atak ukraińskich dronów oraz artylerii. Jak potwierdzono żołnierz mówi faktycznie z północnokoreańskim akcentem. „Było nas 40, przeżyłem tylko ja, nie mam już nic do stracenia, to była maszynka do mielenia mięsa” – mówi leżąc w szpitalu. Relacjonuje także, że choć mieli służyć w obronie, to rzucono ich do szturmu bez wsparcia artyleryjskiego i z brakami w amunicji.
Zam Bruder
Czy ten cięzko ranny wojak Kima przeżył? Jak tak, to po krótkim zaznajomieniu się z dobrobytem zachodniego świata powinien chyba brylować we wszystkich możliwych programach informacyjnych opowiadajac historie nie z tego świata? Proszę Państwa - nadal stoję na stanowisku, że nie ma żadnych "mięsnych szturmów" z udziałem pólnocnokoreańskich żołnierzy i w ogóle nie są obecni na pierwszej lini frontu. Kazdy taki jeniec to byłby skarb.
kurczak
Na froncie sytuacja musi być tragiczna, skoro takimi "newsami" znowu ukraińcy zasypują .
Wania
Na froncie sytuacja jest tragiczna skoro Rosja sobie nie radzi i wysyła Koreańczyków i czeczenów do obrony Rosji. Czeczeni będą jak zawsze oddziałami zaporowymi powstrzymującymi Rosjan przed ucieczką.
kurczak
Wania fajnie że uważasz że ta wojna to jest w obronie rosji......... . Z drugiej strony to według Ciebie Kaszubi nie powinni bronić Polski?
Buczacza
Tylko się cieszyć. Tym bardziej, że czeczeni cieszą się od 2014 specjalną estymą w Ukrainie...
kurczak
Ja w kwestii formalnej. Poproszę pana komandosa o uściślenie swej wypowiedzi. Tą estymą to cieszą się czeczeni walczący po której stronie?
Weneda 1977
Korea Pòł.&Czeczenia to jest to.😁