Reklama

Wojna na Ukrainie

Kiedy Rosja zaatakuje NATO? Dania: Ukraina i USA są kluczowe

Autor. mil.ru

Duńska służba wywiadu wojskowego opublikowała zaktualizowaną ocenę zagrożenia ze strony Federacji Rosyjskiej. W jej treści podkreśla się, że zawieszenie broni na Ukrainie przyspieszy proces budowania przez Moskwę zdolności do uderzenia na kraje członkowskie NATO.

W wydanym niedawno komunikacie duńska służba wywiadu wojskowego (Danish Defence Intelligence Service) poinformowała o aktualizacji oceny zagrożenia ze strony Federacji Rosyjskiej dla krajów członkowskich NATO. Na początku zaznaczono, że generalna ocena dokonana w grudniu 2024 roku wskazująca iż na dziś nie ma zagrożenia regularnym atakiem wojskowym na Królestwo Danii, ale jednocześnie zagrożenie ze strony Rosji będzie rosło w nadchodzących latach pozostaje w mocy.

Podkreślono też, że równolegle z prowadzeniem operacji przeciwko Ukrainie, Rosja od 2022 roku prowadzi działania na rzecz wzmocnienia swoich sił zbrojnych, a w 2024 roku dało się zaobserwować dążenie do zbudowania zdolności do skutecznej walki przeciwko siłom NATO.

Reklama

Jest to możliwe z jednej strony dzięki dostawom komponentów i współpracy gospodarczej z Chinami (swoją drogą, warto o tym pamiętać roztaczając wizje współpracy UE z Pekinem, zwłaszcza w kontrze do USA), z drugiej – dostawom sprzętu z Iranu i Korei Północnej, w wypadku Pjongjangu także rozmieszczeniem żołnierzy. Te czynniki pozwoliły Rosji w większym stopniu akumulować siłę do możliwego przyszłego starcia z NATO. Na razie nic nie wskazuje, by Moskwa podjęła decyzję o takim uderzeniu ale na pewno buduje do tego zdolność.

Jeśli więc Zachód nie będzie budował zdolności bojowych tak szybko, jak Rosja, to stosunek sił ulegnie poprawie na korzyść Moskwy i tym samym zwiększy się jej „apetyt na ryzyko”. Kolejnymi czynnikami, które mogą wpłynąć na podjęcie przez Moskwę decyzji o ewentualnej agresji regionalnej mogą być:

  • Postrzeganie NATO jako osłabionego wojskowo lub podzielonego politycznie (choć tego wprost nie powiedziano, można postrzegać to jako nawiązanie do podziałów w państwach europejskich)
  • Brak woli lub możliwości udzielenia pomocy sojusznikom przez Stany Zjednoczone.

W sytuacji, gdy wystąpią te korzystne dla Moskwy czynniki, kluczowa będzie rosyjska ocena zdolności walki i odpowiedzi ze strony zaatakowanego państwa.

Zaznaczono też, że Rosja jest mało prawdopodobne, by Rosja mogła zaatakować jeden lub więcej krajów NATO w sytuacji, gdy prowadzi agresywną wojnę przeciwko Ukrainie.

Jeśli jednak konflikt zostanie zatrzymany lub zamrożony, Rosja w ciągu około sześciu miesięcy może być w stanie podjąć agresję („lokalną wojnę”) przeciwko jednemu ze swoich sąsiadów. Nie wspomniano tutaj o NATO, więc można zakładać, że chodzi raczej o państwo nienależące do Sojuszu. Około dwóch lat ma zająć Rosji przygotowanie do stworzenia wiarygodnego zagrożenia dla jednego lub więcej państw NATO, co w konsekwencji będzie oznaczało gotowość do prowadzenia „regionalnej wojny przeciwko kilku krajom w rejonie Morza Bałtyckiego”.

Reklama

Znacznie dłużej, bo około pięciu lat, ma zająć przygotowanie Rosji do prowadzenia wojny na dużą skalę na kontynencie europejskim bez udziału USA. Wszystko przy założeniu, że NATO nie będzie budować potencjału w tym samym stopniu i czasie.

    Widać więc wyraźnie, że Moskwa zamierza równolegle wykorzystywać instrumenty konwencjonalne i hybrydowe, bo to jak „miękkimi” środkami uda się jej osłabić NATO, bezpośrednio wpływa na to kiedy będzie mogła konwencjonalnie zagrozić Sojuszowi.

    Oddzielną ocenę poświęcono zagrożeniom w Arktyce. Zaznaczono, że Rosja będzie tam zwiększać swoją obecność wojskową i działać w sposób coraz bardziej agresywny. Co jednak ciekawe, zdaniem Duńczyków Rosja nie postrzega Grenlandii (i Wysp Owczych) jako części europejskiego teatru działań wojennych. Co za tym idzie, prawdopodobnie zdecydowałaby się na atak na te obszary nie w wypadku konfliktu „ograniczonego” do Europy, bo te tereny znajdują się w obszarze interesów strategicznych USA.

    Reklama

    Jednocześnie Rosja jest świadoma że konflikt z USA miałby dużo większe konsekwencje, niż z jednym z państw europejskich. Dlatego zagrożenie militarne dla Arktyki i Grenlandii jest zależne od tego, czy Stany Zjednoczone będą w konflikcie z Rosją (lub Chinami, co mogłoby związać ich siły).

    Z oceny, jakiej dokonał duński wywiad wynika, że zawieszenie broni na Ukrainie może paradoksalnie stanowić czynnik zagrożenia dla krajów europejskich, zwłaszcza w regionie. To niebezpieczeństwo może się jeszcze zwiększyć, jeśli Rosja podjęłaby bardziej otwartą współpracę zbrojeniową z Chinami, jak wskazywano na Defence24.pl. Kluczowe będzie zatem budowa zdolności obronnych, utrzymanie spójności politycznej ale i obecności USA, bo ta jest bardzo ważnym czynnikiem odstraszającym Rosję.

    WIDEO: Polska pancerna pięść na straży Łotwy [WYWIAD]

    Reklama

    Komentarze (2)

    1. Zam Bruder

      A gdzie w tej układance Białoruś? Z Łukaszenką u steru władzy żadnej wojny nie będxie, czyli pierwszym jej dalekim sygnałem będzie jego odejście w takiej czy innej formie i obserwowanie co następnie się wydarzy. A Ukraina? Zakładamy bierność czy....zaangażowanie?

    2. mick8791

      A czy Duńczycy mogli by jeszcze zdradzić przy użyciu jakiego sprzętu konwencjonalnego ruscy mieliby tak szybko być gotowi do ataku na państwo NATO? Bo póki co to przesiadają się na hulajnogi elektryczne i osły, w swoich składach sprzętu zrobili generalne wietrzenie magazynów. A produkcja nowego sprzętu idzie marnie... Bez jaj tego typu raporty produkuje się żeby wywrzeć wpływ na decydentów. Każda armia jak jest okazja próbuje się obkuoić na maksa. Co nie znaczy, że na ruskich nie trzeba się przygotowywać. Ale może z pominięciem materiałów, które podają bzdurne terminy.

    Reklama