Reklama

Wojna na Ukrainie

Jak specjalsi z Ukrainy walczą w Rosji. "Drony i pojazdy z Polski" [ANALIZA]

SSO, Ukraina, jednostki specjalne, działania specjalne
Zdjęcie ilustracyjne
Autor. 128th Mountain Assault Brigade/Defense of Ukraine (@DefenceU)/X

W drugiej połowie 2024 r. wydane zostało ukraińskie opracowanie zawierające analizę zastosowania sił specjalnych operacji (SSO SZU) w pierwszej fazie ofensywy kurskiej, od 6 sierpnia do 6 września 2024 r. Autorami opracowania (metodyczki), mającego na celu usystematyzowanie nabytego w toku operacji doświadczenia, są oficerowie sił specjalnych SZU i co ciekawe zawiera ona nie tylko analizę różnych aspektów działania sił specjalnych, ale również konkretne rekomendacje, wynikające z nabytego doświadczenia. W niniejszym artykule przybliżymy wybrane zagadnienia działań sił specjalnych SZU w pierwszym etapie ofensywy kurskiej, takie jak skład grupy taktycznej, przenikanie granicy, uzbrojenie i wyposażenie sił specjalnych oraz opiszemy casus jednej z zasadzek z zawartymi rekomendacjami.

Przed ofensywą wydzielono samodzielne zgrupowania SSO, którym powierzono zadania, mające poważny wpływ na przebieg operacji kurskiej w pierwszych dniach ofensywy.

Pododdziały SSO wydzielone do ofensywy kurskiej zakładały m.in. kompleksowe rozpoznanie obszaru nadgranicznego, przeniknięcie granicy, likwidacje punktów oporu (zazwyczaj plutonowych, tzw. WOP), działania rajdowe i zasadzki, naprowadzanie ognia artylerii, działania psychologiczne (PsyOps) itp.

Reklama

Na wczesnym etapie ofensywy w skład jednej Grupy Taktycznej Sił Specjalnego Przeznaczenia wchodziło:

  • pięć grup specjalnego przeznaczenia;
  • dwie grupy wsparcia ogniowego;
  • grupa snajperów;
  • dwie grupy specjalne z bezzałogowcami (dronami);
  • grupa inżynieryjno-saperska;
  • grupa ochrony ABC;
  • pododdział ochrony;
  • pododdział zabezpieczenia medycznego;
  • pododdział zabezpieczenia logistycznego.

Mózgiem grupy taktycznej był sztab, czyli specjalizowany punkt dowodzenia zwany z natowska Taktycznym Centrum Operacyjnym (TOC), który koordynował działania grup specjalnych i współpracę z regularną armią. Co ciekawe świadomość sytuacyjną na poziomie taktyczno-operacyjnym, w streamie on-line w czasie rzeczywistym, zapewniały zespoły droniarzy z FlyEye (każdy nowy cel/obiekt, nie uwzględniony w planie działań, nanoszony był na systemy świadomości sytuacyjnej typu „Delta” i „Atak”, w razie potrzebny również „Kropywa”).

Czytaj też

W opracowaniu nie ma odniesień do żadnych rzeczywistych nazw jednostek specjalnych, stąd nie można na tej podstawie określić liczebności czy struktury zastosowanych pododdziałów. Tak więc jeśli skądinąd wiadomo, że w ofensywie aktywny był pododdział „UA\_REG Team” z 8. pułku Sił Specjalnych Operacji (підрозділ „Ua reg team” 8-го полку Сил спеціальних операцій), to niestety nie mamy odniesienia do wielkości jednostki (grupy zadaniowej), ani do konkretnych działań bojowych.

Specjalsi przygotowują "teren"

Jeszcze przed samą ofensywą kurską ukraińskie siły specjalne były bardzo aktywne, prowadziły bowiem działania rozpoznawcze w terenie nadgranicznym obwodu sumskiego i kurskiego, mające na celu wykrycie na granicy zapór minowych, kamer monitoringu, czujników i sensorów oraz tras patroli służby granicznej FSB i regularnej armii. Aktywność ta miała na celu przygotowanie skrytego przeniknięcia przez granicę, nie tylko grup specjalnych, ale też pododdziału regularnej armii i skupiała się w rejonie Junakiwki i Mohrycy w obwodzie sumskim, z głównym wysiłkiem bezpośrednio na kierunku sudżańskim.

Reklama

Zadania sił specjalnych SZU przed samą ofensywą kurską:

  • rozpoznanie systemu ochrony i obrony rosyjskiej granicy państwowej w celu określenia możliwych miejsc infiltracji granicy grup sił specjalnych i skryte przeniknięcie na tyły wroga;
  • prowadzenie akcji rozpoznawczych w celu ujawnienia planów wrogiego zgrupowania „Sudża" na kierunkach prowadzących do granicy Ukrainy oraz dodatkowe rozpoznanie terenu;
  • przeprowadzenie rozpoznania wzdłuż granicy w obwodzie sumskim w celu rozpoznania tras i ruchów rosyjskich grup specjalnego przeznaczenia oraz organizacja zasadzek na rozpoznanych trasach przemieszczania się rosyjskich sił specjalnych;
  • skryte przeprowadzenie pododdziałów SZU przez granicę w obwodzie kurskim.

Z początkiem sierpnia przez granice przeniknęła grupa specjalna o liczebności sześciu komandosów, w tym dwójka o specjalności inżynieryjno-saperskiej. Grupa wytyczyła przejście w polach minowych, przebywając na terenie Rosji sprawdziła łączność. W efekcie wytyczono bezpieczny szlak przemarszu przez granicę, przygotowano po drodze schrony (skrytki) itp.

Czytaj też

3 sierpnia grupa z 8. pułku Sił Specjalnych Operacji zaczęła wykonywać zadanie przeprowadzenia większych sił regularnych za granicę. Przenikanie przez granicę odbywało się małymi grupami po 7-8 ludzi, w towarzystwie dwóch specjalsów, pełniących funkcję przewodników. Po przejściu ok. 500 m w głąb terytorium Rosji, komandosi wracali po następną grupkę żołnierzy. W taki sposób w ciągu jednego dnia specjalsi 8. pułku przeprowadzili niezauważenie za granicę 72 żołnierzy 80. BDes-Szt, którzy zalegli w terenie i przystąpili do ataku 6 sierpnia już z terenu Rosji, bez konieczności podejścia i przekraczania granicy.

W opracowaniu nie jest zidentyfikowany pododdział, który zaszył się w lesie po stronie rosyjskiej, ale z wywiadu z dowódcą 80. BDes-szt wynika, że chodziło o kompanię z 2, batalionu 80 Brygady, która dwa dni przebywała w ukryciu blisko wrogiego błok-postu i zajęła go w pierwszych chwilach ofensywy.

Reklama

Zasadzka - analiza przypadku

Opracowanie opisuje szczegółowo jedną z akcji – rutynową zasadzkę na przemieszczający się pojazd - która zakończyła się sukcesem, jednakże w czasie niej doszło do kilku nieprzewidzianych sytuacji. Stały się one potem przedmiotem analizy pobitewnej (AAR - After Action Report) a w instrukcji zawarto pewne rekomendacje, aby podobnych błędów nie popełniać w przyszłości. Opis tej konkretnej akcji przynosi również ciekawe informacje dotyczące uzbrojenia, wyposażenia i taktyki.

Zasadzka przeprowadzona została przez 8. pułk Specjalnego Przeznaczenia SZU. Do akcji wydzielono dwie grupy specjalne po ośmiu specjalsów. Misję zaplanowano na trzy dni, z czego bezpośredni kontakt ogniowy podczas zasadzki miał zająć 10 minut. Celem była ciężarówka GAZ-66 z armatą ZU-23 na skrzyni ładunkowej i kilkuosobową obsługą (ochroną).

W akcji zastosowano programy „Delta” i „Alpine Quest”, do łączności ze sztabem (TOC) służyła radiostacja Harris RF780 z anteną Satcom RF-3081 zapewniająca łączność do 87 km, a z powietrza grupę zabezpieczał bezzałogowy „FlyEye”.

Uzbrojenie obu grup specjalnych było następujące:

Grupa 1

  • 18 magazynków 5,56 mm na każdego operatora z M4;
  • 800 pocisków dla każdego erkaemisty z Minimi;
  • dwa granaty M67 dla każdego operatora;
  • pięć granatników M72 Law;
  • granat dymny dla każdego operatora.

Grupa 2

  • 16 magazynków 5,56 mm na każdego operatora z M4;
  • 1000 pocisków dla każdego erkaemisty z Minimi, plus amunicja dodatkowa dla erkaemów przenoszona przez obie sekcje grupy;
  • cztery miny kierunkowe Claymore.

Żywność stanowiły proteinowe batony, energetyki, puree, proteiny itp. Wody wydzielono po trzy litry na każdego operatora, co okazało się zbyt mało. Obie grupy niosły ze sobą drony Mavic 3T z 11 bateriami i powerbank na 20000 mAh do ładowania sterowania dronów oraz trzy baterie na trzy dni dla radiostacji Harris RF 7850, co również okazało się niewystarczające.

Każdy z operatorów miał noktowizor PVS-14 (4 egz.) lub PVS-31 (4 egz.), korzystano również z termowizorów na broni (najpewniej chodzi o wielozadaniowy, wielofunkcyjny monokular termowizyjny InfiRay PFalcon-640+, w tym wypadku mocowany do broni) i trzech oddzielnych urządzeń termowizyjnych, prawdopodobnie firmy Archer.

Czytaj też

Ciekawe, że sztab grupy taktycznej założył możliwość zabezpieczenia logistycznego grup specjalnych w rejonie operacji z powietrza, w oparciu o dron wielowirnikowy R-18, pozostający wraz z grupą szybkiego reagowania (QRF), w dyżurze bojowym. Jak się okazało, mimo że misja była relatywnie prosta i krótkotrwała, R-18 został rzeczywiście użyty zgodnie z przeznaczeniem, czyli nie jako „bomber”, a platforma logistyczna z ładunkiem.

W czasie marszu obu grup specjalnych do rejonu zasadzki, ze średnią prędkością 2 km/h, pojawiły się trzy nieoczekiwane problemy:

  1. grupa 1 miała niesprawny dron Mavic 3T;
  2. w czasie przekraczania granicy okazało się, że z niewyjaśnionych przyczyn z telefonu dowódcy jednej z grup zniknął program „Delta”;
  3. jeden z operatorów miał problemy z oddychaniem na skutek nierozpoznanej reakcji alergicznej, co skutkowało koniecznością dostarczenia środka medycznego z pomocą drona.

Problemy te zostały później objęte rekomendacjami, o czym niżej.

Sama zasadzka zakończyła się sukcesem, chociaż nie obeszło się bez zaskoczeń. Zgodnie z planem grupa 1 i grupa 2 rozmieściły się ok. 0,5 km od siebie. Grupa 1 miała zaatakować przemieszczający się samochód GAZ-66 jako pierwsza, z zastosowaniem rozłożonych przy drodze dwóch min kierunkowych Claymore oraz ogniem broni strzeleckiej. Kiedy zdetonowano miny Claymore, które - jak się okazało - zastosowane zostały nieoptymalnie, posiekały one tylko opony kół i pojazd jechał dalej, wychodząc ze strefy rażenia grupy 1, ale wchodząc tym samym w kill zone grupy 2. GAZ-66 został zniszczony trafieniem z granatnika M72 LAW, a ośmiosobowa grupa żołnierzy przeciwnika zlikwidowana ogniem broni strzeleckiej, bez strat własnych. W opracowaniu zauważono, że zastosowanie urządzeń wylotowych w postaci tłumików dźwięku i płomienia na broni strzeleckiej nie pozwoliło przeciwnikowi dokładnie zlokalizować pozycji ukraińskich specjalsów. Po zakończeniu krótkiego kontaktu ogniowego i wycofaniu się specjalsów, na rozkaz sztabu grupy taktycznej, miejsce zasadzki obejrzano z góry z zastosowaniem drona Mavic 3T będącego przy oddziale QRF, tym samym oceniono skutki akcji.

W opracowaniu przeprowadzona została szczegółowa analiza zasadzki. Ustalono, że w czasie misji pojawiły się niedociągnięcia już na etapie planowania oraz niespodziewane (nietypowe) sytuacje, które potem były powodem analizy i skutkowały rekomendacjami zawartymi w opracowaniu. Ponieważ celem opracowania (instrukcji) były właśnie rekomendacje, w AAR wyłapano każdy, najmniejszy nawet błąd lub niedociągnięcie, co skądinąd pokazuje, że każda operacja sił specjalnych wymaga drobiazgowego planowania, starannych przygotowań i żelaznej konsekwencji w realizacji, nawet kiedy wydaje się prosta i typowa.

I tak w przypadku omawianej zasadzki zwrócono uwagę na:

  • niedostateczne zaplanowanie misji, a w szczególności niewystarczającą analizę terenu, zwłaszcza pod kątem zmiany wysokości i przewyższeń terenu oraz ukrytych (zamaskowanych) przeszkód terenowych, np. rozlewisk i bagnisk, które mogą nieoczekiwanie spowolnić marsz grupy zadaniowej;
  • niewystarczające zaopatrzenie obu grup specjalnych w wodę, bowiem okazało się, że przy +35 stopniach w sierpniu, 3 l. wody na głowę to za mało. Woda zakończyła się na drugi dzień, musiano zastosować filtrację przygodnej wody;
  • niewystarczające sprawdzenie sprzętu przed akcją i nie przygotowanie się na niespodziewane sytuacje:
    • zniknęła aplikacja Delta na telefonie dowódcy grupy, co mogło mieć wpływ na powodzenie misji;
    • niesprawny technicznie był dron Mavic 3T;
    • za mało wzięto baterii do podstawowej radiostacji Harris.

Mimo doświadczenia jakim legitymują się ukraińskie siły specjalne pojawiły się też niedociągnięcia taktyczne:

  • miny Claymore nie zostały zastosowane optymalnie i nie zatrzymały (zniszczyły lub uszkodziły) pojazdu GAZ-66;
  • pozycja grupy 1 nie została wybrana optymalnie, bowiem GAZ po przejechaniu dalszych 400 m wyjechał ze strefy rażenia (kill zone) grupy 1.

Sytuacją nietypową była reakcja alergiczna jednego z komandosów, co skutkowało alarmowym podniesieniem w powietrzne wielowirnikowca R-18, który dostarczył grupie specjalnej środki przeciwalergiczne.

Wnioski z akcji

Rekomendacje z akcji:

  • sprawdzać cały sprzęt i wyposażenie grupy zadaniowej, a nie tylko wybiórczo, jak to zrobiono w tym przypadku, co w efekcie doprowadziło do przeoczenia usterki drona Mavic;
  • zabezpieczać dodatkowe środki nawigacji i aplikacje na telefonach (duplikować);
  • zabezpieczać grupy specjalne w środki do przeprawy przez przeszkody wodne;
  • przewidzieć możliwość (konieczność) alarmowego zrzutu wyposażenia, np. medykamentów, z pomocą drona oraz zabezpieczenie w apteczce medycznej odpowiednich środków medycznych;
  • rozpoznać przez każdego z operatorów wszelkie swoje choroby i dolegliwości;
  • zabezpieczyć grupę w środki przeciwalergiczne (apteczka u medyka);
  • zabezpieczyć grupę w hermetyczną, nieprzemakalną torbę dla przepraw wodnych;
  • wyposażyć każdego z operatorów grupy specjalnej w filtry lub tabletki do filtracji przygodnej wody (np. filtry osobiste LifeStraw, tabletki Aquatabs).

Na koniec jeszcze warto zwrócić uwagę na dwa polskie akcenty w opracowaniu. Rozpoznanie na korzyść sztabu grupy taktycznej (TOC-u), w tym rozpoznanie i naprowadzanie ognia artyleryjsko-rakietowego zabezpieczał bezzałogowy „FlyEye”. Zakładano, że oddział szybkiego reagowania (QRF) będzie wyposażony standardowo w pojazdy taktyczne HMMWV, ewentualnie w pojazd Oncilla ze Stalowej Woli.

Opracowanie zostało udostępnione na rosyjskich stronach związanych z siłami specjalnymi, z adnotacją, że warto uczyć się również na doświadczeniu strony przeciwnej, w tym wypadku korzystać z bogatych doświadczeń SSO SZU.

WIDEO: Czekając na Trumpa - Wielkie odliczanie

Reklama

Komentarze (4)

  1. kurczak

    Teraz wiadomo dlaczego uraińcy nie maja jeńców rosyjskich na wymianę.

  2. WNM88

    I tyle zachodu by zniszczyć Gaza z ZU. Przerost formy nad treścią, jak zacząłem czytać, to myślałem, że idą po "grubą rybę" a tu autko, działko i 6 kacapów.

  3. user_1047527

    Ofensywa Kurska idzie bardzo dobrze na ostatnich nagraniach widać szczęśliwych ukrainców którzy odpoczywają leżąc. Zełenski ma specjalsów mnogo

    1. MiP

      Jeszcze lepiej idzie ruska 3 dniowa operacja specjalna 🤣

    2. Wania

      Chyba nie ma tragedii, skoro Rosja musi błagać Koreańczyków o pomoc, bo sami nie są w stanie od pół roku odbić terenu. Stalin się w grobie przewraca - po najechaniu sąsiada w ramach trzydniowej operacji Rosja odnosi sukces, bo musi w trzecim roku bronić swoich granic jak Stalin w 1941.

  4. Dudley

    Czy nasi zwiadowcy posiadają możliwość alarmowego zaopatrzenia z powietrza? Taki wielowirnikowiec jak baba Jaga na pewno by się przydał, choćby do szkolenia. To samo tyczy się hybrydowych pojazdów transportowych, umożliwiających transport zaopatrzenia, umożliwienie ładowania baterii, a także jako pionier

Reklama