Reklama

Wojna na Ukrainie

Islandia kupi amunicję dla Ukrainy. Pieniędzy wciąż brakuje

Amunicja artyleryjska 155 mm.
Amunicja artyleryjska 155 mm.
Autor. Rheinmetall

Islandia przeznaczy 2 mln euro na zakup amunicji artyleryjskiej dla Ukrainy w ramach czeskiej inicjatywy, która ma na celu dostarczenie Ukrainie co najmniej 800 tys. nabojów kalibru 122 oraz 155 mm. Inicjatywa może objąć nawet milion sztuk środków bojowych, lecz jak mówił estoński minister obrony Hanno Pevkur, do pełnej realizacji programu pieniędzy wciąż brakuje.

Informacja ta oznacza dołączenie kolejnego kraju do inicjatywy zapoczątkowanej przez prezydenta Czech Petra Pavla. Głowa państwa, a przy tym generał w stanie spoczynku, zapowiedział ją na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Program zakłada dostarczenie Ukrainie 500 tys. pocisków artyleryjskich kal. 155 mm oraz 300 tys. kal. 122 mm. Obok przekazania 2 mln euro na ten cel Islandia wyasygnuje też 500 tys. euro na zakup mundurów, wkładów do noszaków płyt balistycznych, środków medycznych oraz artykułów higienicznych dla ukraińskich żołnierzy.

Dotychczas do inicjatywy oficjalnie dołączyły: Niemcy, Finlandia, Francja, Norwegia, Litwa, Polska, Szwecja, Łotwa, Luksemburg, Dania, Kanada, Belgia, Portugalia oraz Holandia. Liczba państw, które zobowiązały się do opłacenia amunicji, ma oscylować wokół 15-18. Kolejne kraje wyrażają zainteresowanie dołączeniem do zbiórki środków bojowych (i finansowych).

Reklama

Trzy tygodnie temu poinformowano, że udało się zebrać kwotę potrzebną na zakup 800 tys. nabojów. Te mają zostać kupione w krajach poza Unią Europejską. Według wstępnych szacunków łączny koszt zakupu 800 tys. pocisków artyleryjskich miał wynieść około 1,4 mld euro, jednak w rzeczywistości suma ta będzie wyższa. Nie wskazano, z których państw miałby zostać pozyskane owe naboje, lecz w przestrzeni medialnej wskazywane są: Turcja, Republika Korei, Republika Południowej Afryki, Indie, a także Tajwan.

Czytaj też

Dwa tygodnie temu premier Czech Petr Fiala ogłosił, że środki dotąd przekazane przez uczestników umożliwią zakup 300 tys. pocisków. Liczba ta będzie rosła wraz ze spływaniem kolejnych funduszy. Praga pełnił w tym funkcję pośrednika. Dołączanie kolejnych krajów, które pomogą sfinansować zakup amunicji, umożliwi redukcję ceny jednostkowej, chociaż państwa przekazują na ten cel różne kwoty. Co ciekawe, estoński minister obrony Hanno Pevkur niedawno stwierdził, że inicjatywa może objąć nawet milion sztuk amunicji, lecz jej łączny koszt mógłby wynieść do 3 mld euro. Jednak obecnie brakuje środków na inwestycję o takiej skali.

Reklama

W kontekście wspomnianego pakietu amunicji często pomija się fakt, że zawiera on nie tylko bardzo potrzebne środki bojowe kal. 155 mm, ale także te w poradzieckim kalibrze 122 mm. Umożliwi to częściowe „odkurzenie” wycofanych z walk ze względu na brak amunicji ciągnionych haubic D-30 oraz samobieżnych 2S1 Goździk, którymi Siły Zbrojne Ukrainy dysponują w setkach egzemplarzy (między innymi dzięki pomocy wojskowej z Polski, Czech, Bułgarii, Finlandii, Estonii czy Chorwacji). Niedawno informowaliśmy, że Czesi mieli znaleźć dodatkowe źródła amunicji artyleryjskie dla Ukrainy w liczbie 700 tys. nabojów.

Autor. Elbit Systems
Reklama
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. Tani2

    Jak amunicja to amunicja. Mowa o granacie lub po rusku minie moździerzowej 120mm. Sowiecki artylerzysta postawił obok siebie granat produkcji pòłn koreańskiej i irański gotowe do włożenia do lufy. Czym się różnią ? Wszystkim ,wielkością bo koreańczyk jest fizycznie większy,kolorem bo koreański w ciemno niebieskim a irański jasno zielony. Ładunek miotający koreanski to stary w formie kiełbasek irańcki w formie plastròw prasowanego prochu. Koreańczyk był w drewnianychskrzyniach pakowany po dwie sztuki skrzynie były nieorginane czyli ruskie dwiie z 2020r i jedna z 1995 więc ta amunicja była kompletowana w RF. Napisy po koreańsku na granacie na skrzyni po rosyjsku. Irańczyk plastikowa tuba opis po angielsku i na granacie i na tubie. Rok prod.2023 czyli nòwka. Granat ktòry ja wkładałem do lufy mośka był taki sam jak koreański tylko w kolorze zielonym rok prod 1953. W momencie użycia miał 35 lat.

  2. thorshammer

    @Dudley Tak jak piszesz, powinniśmy produkować naboje 155mm, bo Niemcy produkują 240, Szwecja 200, Korea Południowa 200, Czechy 150, a my tylko 40 tysięcy rocznie, więc to my według Ciebie powinniśmy kupować granaty w Pakistanie. Gwoli sprostowania, pierwotnie mieliśmy kupić licencję na naboje miotające od słowackiej firmy STV, ale należy ona do czeskiej grupy STV, która kontroluje również produkcję pocisków artyleryjskich w Serbii i Hiszpanii. Jest to więc również sposób na zabezpieczenie dostaw amunicji.

  3. Dudley

    Nic dziwnego że środków brakuję, ilość amunicji jest ograniczona, sprzedawcy o tym wiedzą znają wielkości zgromadzonych funduszy i windują cenę. Czyli ta inicjatywa nie ma sensu, bo jej efektem będzie jedynie wzrost kosztów. Kupić należy tylko niezbędna ilość amunicji, by zapchać dziurę do chwili rozkręcenia własnej produkcji. Jaki jest sens w przypadku Polski, przeznaczać na zakup amunicji, lepiej dostarczyć ekwiwalent w naturze z polskich fabryk. Przecież oczywistym jest że dopóki trwa konflikt w Ukrainie nie ma najmniejszej szansy że Rosja otworzy drugi front i amunicją będzie potrzebna nam samym. W ten sposób pomagamy Ukrainie, rozwijamy własny przemysł i zarabiamy na produkcji amunicji. Przy zwiększonym wolumenie produkcji, inwestycje czy licencje zwrócą się znacznie szybciej.

    1. Golf

      Z jakich polskich fabryk ?? My w Polsce nawet nie produkujemy samodzielnie amunicji artyleryjskiej ! Montujemy ją z elementów kupowanych w kilku krajach… Niestety !

    2. thorshammer

      Jeśli my nie kupimy amunicji, zrobi to Rosja. To pokazuje słabość demokracji i transparentności, ta działalność powinna być utajniona od samego początku. A co do produkcji amunicji w naszym kraju, to RP pisała niedawno o gigantycznym kontrakcie PGZ. Przez ponad sześć lat, do 2029 roku, będzie ona produkować amunicję, która wystarczyłaby Ukrainie na dwa miesiące walk przy obecnym natężeniu konfliktu.

    3. Dudley

      Golf. Jak zwał tak zwał. Korpusy produkujemy, elaborujemy je też samodzielnie, zapalniki też są produkowane u nas. Jak na razie nie produkujemy ładunków miotających. Mieliśmy je produkować na słowackiej licencji tak jak pociski, teraz dowiadujemy się że takie ładunki będziemy produkowali na licencji koreańskiej. To już lepiej było kupić od Niemców gotową fabrykę. Nie zmienia to faktu że produkcja pocisków 155mm, 122mm, oraz granatów 120mm jest Polska.

  4. thorshammer

    Ta informacja ma już tydzień. Dziś Niemcy dołączyły do czeskiej inicjatywy amunicyjnej, kupując kolejne 180 000 nabojów 155 mm za 576 milionów euro.

Reklama