Reklama

Wojna na Ukrainie

Gen. Pacek: Ukraina płaci za błędy własne i Zachodu

ukraina wojna inwazja rosji
Wojna na Ukrainie
Autor. Volodymyr Zelenskyy / Володимир Зеленський (@ZelenskyyUa)/X

Do obecnej trudnej sytuacji Ukrainy w wojnie z rosyjską agresją przyczyniły się błędy Zachodu i jej własne – uważa były rektor AON, założyciel fundacji Instytut Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego, gen. dyw. w st. spocz. Bogusław Pacek.

„Wsparcie Zachodu ze Stanami Zjednoczonymi, UE, która przeznaczyła bardzo duże pieniądze na ten cel, oraz kilkudziesięcioma państwami spoza Unii i Ameryki Północnej, po wielu miesiącach, a już i latach, nie wystarcza, by umożliwić Ukrainie osiągnięcie zasadniczego celu – wyparcia wojsk rosyjskich ze swojego terytorium, w tym Krymu zaanektowanego w 2014 roku” – powiedział Defence24.pl Pacek, obecnie dyrektor Muzeum Wojska Polskiego. Przed kilkunastu laty Pacek doradzał Ukraińcom w reformie szkolnictwa wojskowego, a w 2014 r. kierował natowskim programem DEEP (Defence Education Enhancement Program).

Reklama

Kropelkowe wsparcie, niedoceniona Rosja

Według emerytowanego generała obserwatorzy tego konfliktu zapewne przewidywali inny jego finał niż scenariusze, jakie obecnie się zarysowują. „Nie chcę tego nazywać winą Zachodu, ale z całą pewnością sposób wspierania przez długi czas można nazwać kropelkowym. Zachód długo wspierał Ukrainę tym, co jak sam uważał Ukraina może otrzymać. Czasami było to uzbrojenie zbędne tym państwom, przestarzałe – co nie dziwi - a czasami pomagał nowymi środkami walki. Jedne i drugie przekazywano w niewystarczających ilościach i nie w tym momencie, kiedy były Ukrainie potrzebne” – ocenił były asystent szefa SGWP ds. Wojsk Lądowych i Wojsk Specjalnych.

Zwrócił uwagę, że w tej wojnie Ukraina „kilkakrotnie rozpoczynała duże działania operacyjne, których nie powinna była rozpoczynać bez wcześniejszego otrzymania zachodniego wsparcia”. Według Packa „słynną kontrofensywę na wschodzie, szczególnie w obwodach donieckim, chersońskim, zaporoskim, można nazwać ewidentnym błędem”.

Ukraińcy oparli się na obietnicach Zachodu, a nie na tym, co im dostarczono. Ogromne różnice między deklaracjami, a tym, co przekazano, były powodem błędnych decyzji.
gen. dyw. w st. spocz. Bogusław Pacek

Zaznaczył, że wojna pokazała także, że część państw zachodnich nie jest przygotowana, by na bieżąco uzupełniać własne zasoby militarne przy jednoczesnym istotnym wspomaganiu Ukrainy. „Zrozumiały, że zaczynają się rozbrajać, że mogą ponieść uszczerbek na własnych zdolnościach obronnych” – ocenił emerytowany generał. Zaznaczył, że „pomoc Zachodu – zarówno finansowa, jak i materialna – była ogromna i jest to coś, co należałoby dziś przeanalizować na wypadek przyszłych działań”.

Czytaj też

„Wsparcie Zachodu to jedna strona medalu. Druga jest taka, że Zachód jednak nie docenił możliwości Rosji, jakie wynikają z posiadania dużego potencjału militarnego, na który składają się także stare czołgi, stara artyleria, często niezmodernizowane – ale posiadane w dużych ilościach - środki pola walki. Nie docenił możliwości produkcyjnych Rosji, która np. w przypadku czołgów zwiększyła je wielokrotnie w porównaniu do okresu przedwojennego” – zauważył.

Reklama

Unikanie służby, korupcja, polityczne tarcia

Jego zdaniem „na to, że obraz dzisiaj jest, jaki jest, wpłynęła też sama Ukraina, która popełniła więcej błędów niż było ich w sposobie, w jaki Ukrainę wspierał Zachód”. „Ukraina rozpoczęła wojnę przy ogromnym wsparciu społeczeństwa i ogromnej woli walki i obrony, którą wykazywali zarówno żołnierze w różnych formach służby czynnej, jak i rezerwiści, co potwierdzały obrazki Ukraińców zostawiających pracę w Polsce i wyjeżdżających do Ukrainy. Niestety przez ponad dwa i pół roku wojny ten kapitał został zmarnowany. Dobrowolne zgłoszenia do obrony swojego państwa zmieniły się w niechęć do obrony, uchylanie się od służby, przekupywanie urzędników, komisji lekarskich. To nie są pojedyncze przypadki, lecz powszechne zjawisko” – powiedział Pacek.

Czytaj też

„Dobrze napisana ustawa o mobilizacji była wprowadzana opieszale i okazała się nieskuteczna. Tysiące ludzi, którzy powinni pójść na front, zaczęły kombinować, jak nie iść do wojska. Ustawa stała się w dużym stopniu martwym prawem” – stwierdził.

Przyznał, że Ukraina robi wiele, aby zwalczać korupcję, ale – dodał – „pojawił się nowy jej rodzaj, która jak rozgniewany smok zaczęła pożerać to, co miało służyć obronie państwa – środki finansowe płynące z Zachodu”. Zwrócił uwagę, że w zawyżanie cen żywności, mundurów, podstawowego sprzętu potrzebnego na wojnie byli zamieszani ministrowie i generałowie. „Pieniądze szły do prywatnych kieszeni biznesmenów i polityków, działo się to na oczach Ukraińców. To bardzo osłabiło wolę walki. Ukraina skutecznie zabiegała o wsparcie i za to należy się uznanie władzom z prezydentem Zełenskim na czele, ale ta sama władza nie potrafiła albo nie chciała utrzymać woli walki i ograniczyć korupcji, a nie ma lepszego czasu na zahamowanie korupcji niż wojna” – uważa generał.

Jak dodał, tym zjawiskom towarzyszyła wewnętrzna walka polityczna – między Wierchowną Radą a prezydentem, między naczelnym dowódcą gen. Wałerijem Załużnym a czołowymi politykami z prezydentem włącznie. „Często te nieprawidłowości dominowały obraz tej wojny w oczach żołnierzy siedzących w okopach. Ukraina będzie się musiała z tego sama przed sobą rozliczyć. Kolejna wina to nepotyzm. Wyznaczanie na wysokie stanowiska, także w armii, nie według kryteriów merytorycznych, które na wojnie powinny być świętością, lecz ze względu na koleżeństwo, pokrewieństwo czy powinowactwo. To działo się na oczach podwładnych i ich mierziło” – powiedział.

Reklama

Według Packa „bardzo istotna jest walka psychologiczna i informacyjna, w której także my, Polacy, braliśmy udział, stając bardzo mocno po stronie Ukrainy i używając tych samych narzędzi co ona – pokazując tylko to, co pozytywne, po swojej stronie i wyłącznie złe po stronie przeciwnika”. „Rozumiem, że to element walki, ale to poszło tak daleko, że dostrzegali to sami Ukraińcy. To też nie służyło prowadzeniu wojny przez Ukrainę” – dodał.

Dzisiejszy obraz tej wojny w dużym stopniu jest wynikiem kropelkowego, niewystarczającego zasilania ze strony Zachodu, który niedostatecznie koncentrował się na tym, czego i kiedy potrzebuje Ukraina, ale w jeszcze większym stopniu winni są sami Ukraińcy, którzy popełnili wiele błędów.

Za błąd uznał także ukraiński atak na obwód kurski, który miał pokazać sukces Ukrainy działającej na terenie Rosji. „Trzeba sobie powiedzieć, że ten wielki sukces wizerunkowy w wojskowego punktu widzenia prowadził do rozproszenia sił, potrzebnych do obrony Pokrowska, Wuhłedaru i wielu innych miejscowości. Nie spowodowało to, że Amerykanie i cały Zachód zmienili stanowisko w sprawie użycia przez Ukrainę broni dalekiego zasięgu. Nie spowodowało też rozproszenia sił rosyjskich w obwodzie donieckim. Rosjanie, mając dobre rozeznanie, nie wykonali tego oczekiwanego ruchu i wsparli swoje wojska siłami z innych obwodów” – powiedział.

„Po odstąpieniu przez Rosję od Kijowa i kompromitacji Rosjan w obwodzie charkowskim był czas, kiedy wszyscy zastanawiali się, kto wygra tę wojnę. Oceniano, że można doprowadzić do takiego zakończenia wojny, by Rosja wycofała się z zajmowanych obszarów, z Krymem włącznie. Jednak kolejne etapy wojny spowodowały, że Ukraińcy są w defensywie. Stopniowo wycofują się z obwodu kurskiego, w obwodzie donieckim pod Pokrowskiem jest prawdziwy dramat. Część żołnierzy ukraińskich jest zmęczona trzecim rokiem na froncie, inni nie przybywają – nie działa ustawa o mobilizacji - a ci, którzy przybywają, to niewyszkoleni żołnierze rezerwy. To pokazuje także innym państwom, jak duża wagę trzeba przywiązywać do szkolenia rezerw” – zaznaczył.

„Ukraina walczy o przetrwanie, przetrwanie do amerykańskich wyborów, z małą nadzieją, że jeśli wygra je Kamala Harris, może coś zmienić, dając większe wsparcie. Jest też nadzieja, że z nastaniem pory deszczowej, słynnej rasputicy, nacierające wojska rosyjskie ugrzęzną w błocie, co da obrońcom czas na przygotowania do skuteczniejszej obrony” – powiedział Pacek.

Putin tryumfuje i prowokuje

„Władimir Putin wyraźnie tryumfuje. Na szczycie BRICS przywódcy Chin, Indii i wielu innych państw przyjmowali go jak światowego lidera, zamiast w areszcie ląduje na salonach, a przecież wszyscy wiedzą o nakazie aresztowania wydanym przez Międzynarodowy Trybunał Karny.

Już nie mówi o pokoju, o warunkach, na jakie Rosja może się zgodzić. Chce pełnej realizacji swoich celów. Jego retoryka znowu jest agresywna, tak jak na początku wojny. Dążąc do całkowitego pokonania Ukraińców, przede wszystkim w czterech zajmowanych obwodach, Putin rozgrywa swoje karty z Zachodem i prowadzi już nie zimną, ale gorącą hybrydową wojnę z zachodnimi państwami. Pożary, akty sabotażu, cyberataki, informacje o agentach nie pozostawiają złudzeń. Jego ruch z wykorzystaniem w wojnie regularnych sił z Korei Północnej to nie tylko wsparcie własnych wojsk, to gest prowokacji, rękawica rzucona państwom wspierającym Ukrainę. Jeszcze kilka miesięcy temu na pewno by sobie na to nie pozwolił” – uważa były komendant-rektor AON.

Czytaj też

„Jak długo potrwa ta wojna i czym się zakończy? Obydwie strony są zmęczone, ale nie ulega kwestii, że strona ukraińska jest bardziej wyczerpana. Nawet przy znacznym wsparciu Zachodu w ostatnich tygodniach i miesiącach – amerykański pakiet militarny 475 mln dolarów, zapowiedź kolejnych 800 mln, deklaracja przekazania przez Niemcy i trzy inne państwa 1,4 mld euro – okazuje się, że rację mieli ci Ukraińcy, którzy już dawno twierdzili, że przekazywane uzbrojenie nie będzie im w stanie pomóc, bo nie będzie miał nim kto walczyć. Ukraińcy mają problem z obsługą własnego uzbrojenia, a co dopiero tego zachodniego, którego zachodni żołnierze używają dopiero po kilkunastomiesięcznym, czasami kilkuletnim szkoleniu” – powiedział Pacek. Dodał, że Rosja jest wyczerpana znacznie mniej.

Perspektywy rokowań

Według Packa Rosjanie i Ukraińcy zdają sobie sprawę, że wojna dochodzi do punktu, w którym trzeba będzie siąść do stołu rokowań. „Myślę, że rozmowy mogą się zacząć w 2025 roku, niestety dużo mocniejszą pozycję ma Rosja. Rozpędziła swój przemysł zbrojeniowy do poziomu, który wskazuje na przygotowania do większej wojny niż ta w Ukrainie. Czy Rosja rzeczywiście planuje eskalację, nie wiem, nie należy tego oceniać wyłącznie na podstawie wielkości produkcji. Ale nie tylko wielokrotnie zwiększyła produkcję broni i amunicji, rozbudowała też liczebnie armię, która z 850 tys. zmierza do 1,5 miliona. Do tego dochodzi istotne wsparcie kilku wojowniczych państw mających interes we wspieraniu Rosji, na czele z Koreą Północną i Iranem, ale także ChRL” – zauważył. Zwrócił uwagę, że także państwa uważane za niezaangażowane wspierają Rosję - jak Indie dokonujące ogromnych zakupów ropy naftowej, a do grona kupców może dołączyć Indonezja. „Przy stole rozmów Ukrainie nie będzie łatwo zawalczyć o swoje, musi liczyć się z tym, że utraci te cztery obwody i Krym. Czy bezpowrotnie? Nie, historia pokazuje, że granice państw się zmieniały” – zaznaczył.

Ukraina w NATO i UE?

„Najważniejszym punktem do rozstrzygnięcia przez Rosję, Ukrainę, Zachód i być może część państw azjatyckich z Chinami będzie zgoda – lub jej brak – na przystąpienie Ukrainy do NATO” – uważa Pacek. Jego zdaniem „Putinowi chodzi głównie nie o te cztery obwody, ale o to, żeby Ukraina nie została członkiem Sojuszu. Dla Ukraińców to dziś walka o wszystko. Cały sens tej wojny - i tej rozpoczętej w 2014 roku - to być w rodzinie państw zachodnich. Ukraińcy z żalem patrzą na państwa bałtyckie, Czechy, Słowację, Polskę, bo w 1991 r., gdy rozpadł się Związek Radziecki, byli na tym samym, a pod pewnymi względami na dużo wyższym poziomie. Dziś pod wieloma względami są na poziomie Rosji” – opisał Pacek, zaznaczając, że  w Rosji sytuacja długo się nie zmieni. Dodał, że Ukraina, która „nadal jest państwem oligarchów, korupcji, braku istotnych reform gospodarczych i politycznych, ogromną nadzieję na zmiany wiąże z NATO i UE”.

Potrzebna zgoda na broń dalekiego zasięgu

Skomentował także obecność północnokoreańskich wojsk po stronie Rosji. „Co zrobią USA po wiście z Koreańczykami? By amerykańska odpowiedź była mocna, nie wystarczą wyrazy potępienia, dostawy kilku kolejnych wyrzutni Patriot i amunicji. Potrzebna jest zgoda na używanie pocisków dalekiego zasięgu przeciw wybranym celom wojskowym, przede wszystkim tych, które – niezależnie jak daleko od granicy się znajdują - mają związek z wojną w Ukrainie. Myślę, że Stany Zjednoczone mogłyby udzielić takiej zgody po buńczucznym zagraniu Putina” – powiedział.

Czytaj też

Według niego „rzeczywistym oczekiwaniem Ukraińców jest bezpośredni udział państw NATO w tej wojnie”. Przypomniał, że takie sygnały pojawiały się ze strony prezydenta Francji, Brytyjczycy mówili o szkoleniu Ukraińców na terytorium Ukrainy. „Dziś stanowisko państw NATO jest jednoznaczne negatywne, kraje sojusznicze wspierają Ukrainę, ale uważają, że bezpośrednie zaangażowanie spowodowałoby szerszy konflikt” – przypomniał.

Wybory w USA

Według Packa dla losów wojny istotny będzie wynik nadchodzących wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. „Odchodzący prezydent Joe Biden rzuca na szalę dwa bardzo duże pakiety. Z drugiej strony żadne z kandydatów w debacie wyborczej nie może posunąć się zbyt daleko, bo w USA jest coraz mniej zwolenników dalszej pomocy Ukrainie, ale ubywa ich także w innych państwach. To bardzo niebezpieczne, ponieważ wszyscy liderzy państw zachodnich wsłuchują się w głos wyborców. Z tego punktu widzenia przyszłość Ukrainy nie wydaje się tak optymistyczna jak dwa i pół roku temu, gdy wydawało się, że Rosję uda się zdusić sankcjami, a dzielni Ukraińcy na polu walki szybko zatrzymają nacierające wojska rosyjskie” – uważa Pacek.

Reklama

Komentarze (5)

  1. andbro

    . Niestety takich mamy generałów i takie realia. Wystarczyło w 2022r. nie pleść bredni, że Ukraina pokona Rosję. Propagandą nie wygrywa się wojen i nie tworzy się faktów.

  2. Borkow

    Ukraina nie jest na poziomie Rosji bo ukraina to panstwo upadłe żyjące dzieki pomocy innych panstw. Ponad 50% pieniedzy potrzebnych do istnienia panstwa ukraina dostaje z zagranicy. Do tego praktycznie 100% amunicji, paliwa, broni i nawet mundury ma z datków od innych panstw.

  3. radziomb

    a czy Pan Pacek przewidział Inwazje na Ukrainę?, Atak Ukraińców na Kursk czy Wejście Koreańczyków do walki?. Jeśli nie, on nie wie ja się skończy Wojna- Prosze to powiedzieć głośno " Nie wiem czy Rosja przegra jak w Afganistanie ani czy Wygra jak w 2giej Czeczenii :-) " Bo ja juz rok temu słyszałem od Wolskiego, prezydenta Petera Pavla i Skrzypczaka, że Ukraina ma tylko 1 szanse na ofensywe (Zaporoska) i bedzie zawieszenie broni do końca 2024r.

  4. Etopiryn

    W 30 lat niepodległości Ukraina została rozgrabiona przez grupkę oligarchów i kapitał zachodni .Ziemia,, surowce,fabryki. Dla obywatela jest flaga,hymn i okop

  5. radziomb

    Jeśli Politycy posłuchaja wyborców i nie pomoga Ukrainie teraz pokonać Rosji jak Afganistanie. To będzie tak samo jak z "polityczkami" które dla poparcia ludności "uwaliły" wstrzymały budowę dodatkowych zbiorników retencyjnych, polderów w Kotlinie Kłodzkiej. Bardzo się wtedy ludzie cieszyli. Teraz już mniej.... A płacisz za odbudowę z podatków Ty i ja ..

Reklama