Reklama

Drony antyradarowe. Totalna wojna elektroniczna coraz bliżej

Autor. Skyeton

Ukraińcy ujawnili informacje o testach drona, który jest zdolny do wykrywania źródeł promieniowania radiowego. Oznacza to, że już niedługo ukraińskie drony kamikaze będą mogły samodzielnie wyszukiwać i atakować każdy obiekt wyposażony w radar, radiostację lub nadajnik zakłóceń radioelektronicznych.

Loty demonstracyjne nowego, ukraińskiego rozwiązania zostały przeprowadzone w Danii w maju 2025 roku. Ukraińska firma Skyeton i duńska firma Quadsat zaprezentowały tam w działaniu bezzałogowy statek powietrzny Raybird wyposażony w specjalny moduł walki elektronicznej (EW Payload). Moduł ten zgodnie z krótką informacją miał pozwalać na „wykrywanie i geolokalizowanie sygnałów radiowych”. Według Ukraińców taki zestaw oparty na dronie ma „na nowo definiować sposób wykrywania i interwencji” oraz „poprawić możliwość prowadzenia dalekiego rozpoznania”.

Reklama

W czasie prób dron Raybird miał za zadanie wykryć okręt przeciwnika na morzu, potwierdzić jego pozycję i przekazać dane dowództwu. Misja zakończyła się sukcesem, a cały zestaw działał bez zarzutu. W pierwszej kolejności zlokalizowano obcą jednostkę pływającą, wykrywając emitowane przez nią sygnały elektromagnetyczne. Kolejnym etapem było przeprowadzenie identyfikacji za pomocą pokładowego systemu obserwacji optoelektronicznej.

YouTube cover video

Komunikat o próbach drona Raybird teoretycznie nie wskazuje na nic nowego. Bezzałogowe statki powietrzne już od dawna były bowiem wykorzystywane do prowadzenia walki elektronicznej, chociażby poprzez stawianie zakłóceń aktywnych lub wysyłanie fałszywych informacji. Tym razem jednak Ukraińcy chcą dokładnie lokalizować źródła promieniowania z powietrza, co w połączeniu z analizą rozpoznawczą pozwala na stworzenie swoistej, elektronicznej mapy położenia przeciwnika.

Czytaj też

Jak na razie robi się to za pomocą drona dalekiego zasięgu Raybird, który może przebywać w powietrzu przez ponad 28 godzin, latając na pułapie do 5,5 km na odległości do 2500 km. Jest jednak bardzo prawdopodobne, że Ukraińcy będą chcieli na tyle zmniejszyć moduł rozpoznania elektronicznego, by był on powszechnie stosowany nawet na najmniejszych systemach bezzałogowych – np. na kwadrokopterach kamikaze. Celem jest bowiem stworzenie roju dronów EM, które krążąc nad danym terenem wykrywałyby wszelką aktywność elektroniczną i atakowały każde, napotkane źródło promieniowania elektromagnetycznego.

Reklama

Mając taką zdolność, Ukraińcy nie tylko ograniczyliby stosowanie urządzeń łączności przez Rosjan, ale również eliminowaliby wszelkie systemy zakłóceń, jakie są powszechnie używane przez rosyjskie wojsko w walce z ukraińskimi dronami. Drony rozpoznawcze byłyby więc idealnym środkiem do określenia, gdzie znajdują się pozycje i pojazdy przeciwnika, bo tylko tam umieszcza się elektroniczne systemy przeciwdziałania.

Autor. Skyeton

Taki sposób działania nie jest zresztą niczym nowym, ponieważ już od lat dziewięćdziesiątych wykorzystywano go w amunicji krążącej: np. niemieckiej typu DAR oraz izraelskiej typu Harpy i Harop. Są to jednak systemy drogie, wykorzystywane tylko do niszczenia równie kosztownych radarów obrony przeciwlotniczej. Bardzo prawdopodobne jest jednak, że przy masowej produkcji, cena modułu rozpoznawczego spadnie do poziomu pozwalającego nawet na stworzenie radioelektronicznych kwadrokopterów kamikaze.

Czytaj też

A to już tylko krok do „radioelektronicznego” polowania na nieostrożnych żołnierzy, operatorów dronów, czy też pojazdy „teoretycznie” zabezpieczające się nadajnikami zakłóceń przed atakami dronów. „Teoretycznie”, ponieważ jeżeli Ukraińcom udałoby się stworzyć flotę dronów EM, to systemy zakłóceń zamiast chronić, tak naprawdę będą „zabijały”.

Reklama
WIDEO: Defence24 Days 2025 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie
Reklama

Komentarze (1)

  1. Chyżwar

    Drony będą podskakiwały do czasu aż upowszechnią się rozwiązania podobne do Leonidasa od firmy Epirus. Amerykanie będą je mieli pierwsi. Nawet w zminiaturyzowanej postaci umieszczone na czołgach. Ale inni, do których na szczęście Polska też się zalicza także nie zasypują gruszek w popiele. A jeśli ktoś ma wątpliwości co do skuteczności takich urządzeń niech sobie kupi drona, włoży do kuchenki mikrofalowej, włączy ją. Później po wyłączeniu kuchenki niech wyjmie drona i sprawdzi czy będzie działał.

Reklama