Reklama

Czeska amunicja dla Ukrainy popłynie także w 2026 roku

Autor. Agencja Uzbrojenia

Rząd Republiki Czeskiej oficjalnie ogłosił, że w 2026 roku będzie kontynuował dostawy amunicji artyleryjskiej dla Ukrainy w ramach międzynarodowej inicjatywy, którą sam zainicjował. Jak podkreślił minister spraw zagranicznych Jan Lipavský, Praga zagwarantowała już środki finansowe na przyszłoroczne transze i aktywnie pracuje nad zabezpieczeniem kolejnych kontraktów. Tym samym Czechy po raz kolejny potwierdzają swoją kluczową rolę w europejskim łańcuchu dostaw uzbrojenia dla Kijowa.

Jak podaje portalMilitarnyi, inicjatywa czeska stała się jednym z najważniejszych instrumentów wsparcia artyleryjskiego dla Ukrainy. W ciągu ostatniego roku dzięki niej udało się pozyskać ogromne ilości amunicji z państw trzecich, głównie z Ameryki Południowej i Afryki, które nie są objęte unijnymi ograniczeniami eksportowymi. Do dziś w ramach programu przekazano już setki tysięcy pocisków, a kolejne partie trafiają na Ukrainę co miesiąc. Tylko w pierwszym kwartale 2025 roku dostarczono 400 tysięcy sztuk amunicji, a cały bieżący rok ma zakończyć się rekordową liczbą 1,8 miliona dostarczonych jednostek.

Reklama

Minister Lipavský zaznaczył, że choć Czechy odegrały wiodącą rolę organizacyjną, to sukces inicjatywy nie byłby możliwy bez zaangażowania partnerów międzynarodowych. Swój wkład finansowy wnieśli m.in. Niemcy, Kanada, Litwa, Norwegia, Holandia oraz Belgia, a także sama Unia Europejska, która uruchomiła środki pochodzące z zamrożonych rosyjskich aktywów. Dzięki tej współpracy udało się nie tylko utrzymać ciągłość dostaw, ale także doprowadzić do sytuacji, w której – jak podkreśla czeski MSZ – przewaga rosyjskiej artylerii została zredukowana aż o 500% względem początku 2023 roku.

Czeska inicjatywa zyskała uznanie w wielu stolicach europejskich nie tylko ze względu na skalę, ale i efektywność. W odróżnieniu od często przeciągających się i zbiurokratyzowanych unijnych mechanizmów, Praga postawiła na szybkie działania, zakupy hurtowe i ograniczenie formalności do minimum. Dzięki temu już w ciągu kilku miesięcy od rozpoczęcia programu – w połowie 2024 roku – pierwsze partie amunicji znalazły się na froncie. W szczytowym momencie latem i jesienią Ukraina otrzymywała od 80 do 100 tysięcy pocisków miesięcznie.

Czytaj też

Jednak przyszłość programu, mimo zabezpieczenia środków na kolejny rok, nie jest wcale przesądzona. Na początku października w Czechach odbędą się wybory parlamentarne, w których prowadzi obecnie partia byłego premiera Andreja Babiša. Lider ruchu ANO otwarcie krytykuje dostawy broni dla Ukrainy i postuluje „bardziej neutralne” podejście w polityce zagranicznej. Jeśli wygra wybory, kontynuacja programu może stanąć pod znakiem zapytania.

Jan Lipavský nie ukrywa obaw. – Zabezpieczyliśmy fundusze na 2026 rok, ale kontynuacja tej inicjatywy wymaga również woli politycznej. Nasze działania mają poparcie większości sojuszników, ale musimy utrzymać tempo i determinację – powiedział w rozmowie z agencją Bloomberg. Dodał też, że program nie ogranicza się wyłącznie do dostaw amunicji – obejmuje także szkolenie ukraińskich żołnierzy, w tym w przyszłości również pilotów.

Oprócz działań rządowych, istotną rolę odgrywa również czeski przemysł zbrojeniowy, a zwłaszcza holding CSG, który w ostatnich miesiącach rozszerzył skalę produkcji i zainwestował w nowe linie montażowe. Firma deklaruje, że w ciągu dwóch lat będzie w stanie produkować ponad 300 tysięcy pocisków rocznie, co znacząco wzmocni niezależność europejskiego sektora obronnego. Do tego dochodzi współpraca z niemieckim Rheinmetallem, który do 2027 roku zamierza osiągnąć zdolność produkcji 1,1 miliona pocisków rocznie. Co więcej, Rheinmetall zapowiedział budowę nowej fabryki amunicji na terytorium Ukrainy – otwarcie planowane jest na 2026 rok.

Tymczasem Ukraina wciąż mierzy się z ogromnym zapotrzebowaniem na amunicję – zarówno w związku z trwającymi walkami w obwodach donieckim i charkowskim, jak i w obliczu możliwej kontrofensywy. Czeskie wsparcie pozostaje jednym z filarów tej pomocy – nie tylko ze względu na ilości, ale również dzięki szybkości i skuteczności działania.

Reklama

Jak zauważaMilitarnyi, decyzja o kontynuacji programu w 2026 roku została podjęta w kluczowym momencie – gdy ważą się losy dalszego wsparcia ze strony USA, a wiele państw europejskich dopiero porządkuje swoje strategie obronne. Czechy pokazały, że średniej wielkości kraj może odegrać pierwszoplanową rolę w systemie wsparcia Ukrainy – pod warunkiem determinacji i dobrego planowania.

WIDEO: Defence24 Days 2024 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie
Reklama

Komentarze (2)

  1. user_1074157

    Może Rosja zacznie w końcu bombardować te natowskie zakłady zbrojeniowe.

  2. Buczacza

    Brawo... Kto by się spodziewał... W końcu to nasza wojna. A i wróg ten sam...

Reklama