Reklama

Wojna na Ukrainie

Bayraktary niszczą rosyjskie T-72

Fot. Baykar Makina
Fot. Baykar Makina

W ostatnim czasie swoją aktywność zwiększyły używane przez ukraińskich żołnierzy tureckie drony Bayraktar TB2, które eliminują przy pomocy swoich dedykowanych efektorów wiele rodzajów celów, w tym - jak podaje ukraińska armia - do ośmiu czołgów T-72, z których co najmniej jeden został na pewno trafiony na pokazanym opinii publicznej nagraniu.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Ukraińcy pochwalili się zniszczeniem rosyjskiego czołgu T-72 za pomocą dronów Bayraktar TB2, których według Rosjan nie powinni już mieć, zważywszy na ilość "zarejestrowanych" zestrzeleń. Jak widać, udało się zniszczyć ponownie cel bardzo medialny, co odbije się na PR tego systemu bezzałogowego. Co warte podkreślenia, obraz zarejestrowany z drona jest lepszej jakości niż na nagraniach z pierwszych tygodni walk, zatem możliwe, że w tej kwestii nastąpiła wymiana kamery.

Drony Bayraktar TB2 obrosły swojego rodzaju kultem, broni prawie doskonałej, która jest dość tania, niszczy każdy cel i wraca do bazy. Rzeczywistość jest jednak inna, ponieważ mogą one sobie pozwolić na atakowanie celów lądowych z reguły, kiedy systemy obrony powietrznej przeciwnika albo są zniszczone, lub są przestarzałe i nie są w stanie namierzyć bezzałogowca przy pomocy dostępnych im sensorów.

Reklama

Czytaj też

Początkowe sukcesy z ich użyciem były możliwe właśnie dlatego, że Rosjanie swoje systemy ochrony przed napadem powietrznym mieli bardzo rozproszone, lub całkowicie nie gotowe do działania, przez co TB2 mogły operować i niszczyć wskazane cele, w tym m.in. systemy przeciwlotnicze Buk. W pierwszej fazie wojny w wielu miejscach Rosjanom brakowało koordynacji sił lądowych z własną obroną przeciwlotniczą, natomiast później te bezzałogowce zaczęły ponosić większe straty, gdy rosyjska armia zaczęła bardziej dbać o racjonalne wykorzystanie posiadanych sił i środków w zakresie OPL.

Dlaczego zatem teraz drony tego typu, latające wolno i na średnich wysokościach, stanowiące teoretycznie dość łatwy cel dla odpowiednio zorganizowanej obrony powietrznej, mogą swobodnie operować? Jedną z odpowiedzi widać na poniższym filmie zamieszczonym w serwisie Twitter.

To oczywiście zniszczony, rosyjski zestaw przeciwlotniczy krótkiego zasięgu Pancyr-S1, w rejonie Chersonia. Nie wiadomo, co dokładnie spowodowało zniszczenie tego Pancyra, mogły to być wyrzutnie HIMARS, ukraińska artyleria, lub też rakiety przeciwradiolokacyjne AGM-88 HARM, które Ukraińcy z pomocą Amerykanów zintegrowali z myśliwcami MiG-29. Faktem jest, że Rosjanie ponoszą straty w zestawach obrony powietrznej w wyniku uderzeń sił zbrojnych Ukrainy i są one na tyle dotkliwe, że przeciwlotniczy "parasol" nad częścią ugrupowania w rejonie Chersonia staje się nieszczelny. I produkowane w Turcji bezzałogowce mogą razić cele, posługując się bombami szybującymi kierowanymi na odbity promień lasera, pozwalającymi precyzyjnie atakować cele na dystansie od kilku do kilkunastu kilometrów.

Czytaj też

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. Chyżwar

    Kiedy ruskim wydawało się, że są Amerykanami i dlatego mogą sobie czołgami jeździć po całej Ukrainie tureckie drony spuszczały im baty. Teraz Amerykanie dostarczają Ukraińcom sprzęt do wykańczania ruskiego OPL i tureckie drony znowu zaczęły rozrabiać.

  2. Rudy 102-

    Kiedy będą nasze TB2 będą podane było ze Wrzesien

    1. X

      będą

  3. szczebelek

    OPL bez radaru bez ślepa, a te ostatnio są niszczone przez amerykańskie rakiety podwieszane pod migami....