Reklama
  • Wiadomości

Wizyta bez przełomu. Problemy NATO rozwiąże nie Stoltenberg, a kraje członkowskie

Podczas wizyty w Polsce sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego zapewnił, że obowiązkiem NATO jest obrona wszystkich członków, a postanowienia szczytu w Newport zostaną zrealizowane. Bez odpowiedzi pozostają natomiast pytania o wzmocnienie sił zbrojnych poszczególnych państw NATO, czy zwiększenie nakładów na obronę.

Fot. chor. Artur Zakrzewski/DPI MON.
Fot. chor. Artur Zakrzewski/DPI MON.

Jens Stoltenberg powiedział w trakcie wizyty w Polsce, że Pakt Północnoatlantycki utrzyma "trwałą obecność i aktywność" w krajach Europy Środkowo - Wschodniej w związku z zagrożeniem ze strony Rosji. Podkreślił on przy tym, że podejmowane działania mają charakter obronny i nie stanowią naruszenia porozumień międzynarodowych. Sekretarz generalny NATO odwiedził również bazę w Łasku, gdzie oprócz myśliwców F-16 zaprezentowano maszynę wczesnego ostrzegania AWACS i samolot Eurofighter, należący do Luftwaffe.

Jens Stoltenberg stwierdził również, że postanowienia szczytu w Newport zostaną zrealizowane, a ostateczna decyzja odnośnie liczebności sił natychmiastowego reagowania (tzw. szpicy) zapadnie w lutym przyszłego roku. W trakcie rozmów poruszano także kwestie związane z sytuacją na Bliskim Wschodzie, w związku z potencjalnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa krajów NATO położonych na południu Europy. 

Bez przełomu?

Pomimo zapewnień sekretarza generalnego Sojuszu Północnoatlantyckiego skuteczność systemu obrony kolektywnej nadal budzi wiele wątpliwości. Jeżeli przedstawiciele poszczególnych krajów Paktu nie podejmą decyzji odnośnie znacznego wzmocnienia sił zbrojnych (co wiąże się także z wysiłkiem finansowym), system sojuszniczej obrony może nie okazać się skuteczny w wypadku wystąpienia zagrożenia na dużą skalę.

Jest to tym bardziej istotne, że zgodnie z wypowiedzią dla Gazety Wyborczej nowy sekretarz generalny jest zwolennikiem przestrzegania porozumienia NATO – Rosja z 1997 roku, co oznacza że w Europie Środkowo – Wschodniej nie zostaną rozmieszczone na stałe „znaczące” siły sojuszu. Jens Stoltenberg podkreślał, że jest zwolennikiem dialogu z Rosją, zwracając jednocześnie uwagę, że „nie ma sprzeczności” między budowaniem systemu wspólnej obrony, a rozwijaniem stosunków z Federacją. W omawianych okolicznościach jeszcze bardziej zyskują na znaczeniu zdolności do reagowania na nagłe zagrożenia. Możliwości udzielenia szybkiej pomocy sojusznikom stoją pod znakiem zapytania ze względu na cięcia finansowe, zarówno w USA jak i na Starym Kontynencie.

Konieczne wzmocnienie sił zbrojnych i zwiększenie wydatków

Stany Zjednoczone są obecnie zaangażowane w Iraku, a budżet Departamentu Obrony podlega cięciom związanym z Budget Control Act. Jednocześnie kraje europejskie w większości nie spełniają wymogu przeznaczania 2 % PKB na obronność, a ograniczenia finansowe zmusiły je do wprowadzenia redukcji strukturalnych. Odbiły się one niekorzystnie szczególnie na zdolności do reagowania na niespodziewane zagrożenia, pojawiające się w kilku miejscach jednocześnie.

W celu zilustrowania sytuacji, w jakiej może się znaleźć NATO można przytoczyć przykład sił powietrznych Holandii, gdzie w ostatnich latach znacząco ograniczono liczbę samolotów bojowych pozostających w służbie. Obecnie z uwagi na zaangażowanie na Bliskim Wschodzie i w Polsce ponad 20 % samolotów bojowych holenderskich sił powietrznych jest wykorzystywanych operacyjnie do nieplanowanych wcześniej działań (jeżeli wziąć pod uwagę wydzielone rezerwy). Pozostaje niewiadomą, na ile Holendrzy byliby w stanie rozszerzyć zakres zaangażowania w wypadku wystąpienia zagrożenia o większej intensywości (konflikt z przeciwnikiem dysponującym nowoczesnym systemem obrony powietrznej, zadającym straty itd.). W Niemczech z kolei większość samolotów bojowych jest niezdolna do lotu, co w oczywisty sposób mogłoby utrudnić wydzielenie większych sił do działań sojuszniczych.

Co z odstraszaniem nuklearnym?

Pewną niewiadomą jest także stosunek Jensa Stoltenberga do systemu odstraszania nuklearnego NATO. W latach 90. brał on udział w protestach przeciwko próbom jądrowym przeprowadzanym przez Francję. Jednocześnie polityka jednostronnego redukowania broni jądrowej przez kraje Sojuszu Północnoatlantyckiego (w tym przede wszystkim USA) wcale nie doprowadziła do ograniczenia potencjału Rosji. Wręcz przeciwnie, jest on odbudowywany i modernizowany, wdrażane są nowe, niebezpieczne środki przenoszenia, jak pociski Iskander (co mogło wiązać się ze złamaniem traktatu INF w odniesieniu do wersji Iskander-K). Jeżeli w Sojuszu Północnoatlantyckim podjęte zostaną decyzje o dalszych redukcjach broni jądrowej, skuteczność systemu odstraszania może stanąć pod znakiem zapytania. Jest to szczególnie niebezpieczne w kontekście doniesień o braniu pod uwagę przez niektórych rosyjskich decydentów uderzenia na kraje Europy Środkowo – Wschodniej w wypadku interwencji NATO w regionie w ramach systemu obrony kolektywnej.

 

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama