Reklama

Geopolityka

Orka z pociskami przeciwlotniczymi? Kownacki: nie ma ich żadna marynarka

Wybór partnera w programie Orka, czyli do budowy okrętów podwodnych nowego typu nastąpi „być może jeszcze w tym roku” – powiedział w czwartek w Sejmie wiceszef MON Bartosz Kownacki. Jak dodał, w planach jest uzbrojenie Orki w pociski przeciwlotnicze. Problem w tym, że żadna marynarka nie dysponuje takimi pociskami – przyznał wiceminister.

Kownacki, odpowiadając na pytanie posłów o plany rozwoju Marynarki Wojennej, przyznał, że Marynarka Wojenna jest to prawdopodobnie najbardziej zaniedbany rodzaj sił zbrojnych. Wśród zamierzeń na najbliższe miesiące i lata Kownacki wymienił kontynuację programu niszczycieli min typu Kormoran (przewiduje on zamówienie kolejnych dwóch takich jednostek), a także zamówienie dwóch okrętów ratowniczych w programie Ratownik oraz program okrętów podwodnych nowego typu, czyli Orkę.

Kownacki podkreślił, że wobec wychodzenia ze służby obecnie używanych jednostek, nowe okręty podwodne trzeba było zamówić ok. 2010 r. – My zamierzamy wybrać być może jeszcze w tym roku kierunkowego partnera, żeby przeprowadzić negocjacje. Będą one trwały pewnie ok. 6 do 12 miesięcy i dotyczyły już konkretnych zapisów umowy. (Zamierzamy – przyp. red.) budować od 3 do 4 okrętów podwodnych wyposażonych w rakiety manewrujące w terminie 5 do 7 lat, w dużej części wykorzystując polski potencjał stoczniowy – powiedział Kownacki.

Czytaj więcej: Szef MON: decyzje o nowych okrętach podjęte, partner w programie Orka za "kilkanaście dni"

Jak ocenił, jest to najtrudniejsza z wszystkich możliwych opcji, ale "nie ma co stawiać sobie ambicji, żebyśmy samodzielnie te okręty w polskich stoczniach budowali". – Możemy zrobić wszystko, żeby z tak dużego kontraktu jak najwięcej trafiło do polskich stoczni. Co więcej, możemy rozmawiać z partnerami zagranicznymi, aby lokowali również swoją produkcję niezwiązaną z budową okrętu podwodnego w polskich stoczniach – ocenił wiceminister.

Jak dodał, polskie stocznie być może mogłyby budować np. elementy kadłuba sztywnego. – Oceniamy, że realnie rzecz ujmując to jest ok. 20-30 proc. produkcji, które moglibyśmy uzyskać w polskich zakładach. Nie są to tylko i wyłącznie stocznie – powiedział Kownacki.

Wiceszef MON odniósł się także do współpracy przemysłowej z przyszłym partnerem wybranym do realizacji programu Orka – będzie to albo francuska Naval Group, albo szwedzki Saab, albo niemiecki tkMS. – Nie warto budować zdolności na potrzeby trzech okrętów podwodnych, bo zostaną te zakłady z kompetencjami, których nie będą mogły wykorzystać, a które będą się starzały, ale jest możliwość kompensacji. Skoro decydujemy się na zakup okrętu podwodnego u jednego z tych dużych partnerów, to co on w zamian jest w stanie zaproponować polskim zakładom, jaka produkcja może być realizowana w polskich zakładach – wyjaśniał wiceminister.

Na wyposażeniu nowych okrętów podwodnych mają być nie tylko pociski manewrujące i torpedy. – Jest tam szereg innych elementów, o których też nie wszystkich można mówić w sposób jawny. Tam są systemy rozpoznania, są także torpedy i pociski – przynajmniej jest taki plan – do zwalczania celów powietrznych. Problem w tym, że takimi pociskami jeszcze nikt na świecie w marynarce nie dysponuje. To też pokazuje pewne uwarunkowania polskiej marynarki, które są daleko ponad to, co dzisiaj jest standardem, jeżeli chodzi o okręty podwodne – powiedział wiceszef MON.

Czytaj więcej: Ekspert o rekomendacjach SPO: Strategiczne znaczenie okrętów

Odnosząc się do Ratownika, Kownacki powiedział, że resort chce, by to zamówienie – warte kilkaset milionów złotych za jednostkę – zrealizowały polskie stocznie.

Wiceminister poinformował, że najnowsza wersja programu operacyjnego "Zwalczanie zagrożeń na morzu" została zaakceptowana w połowie listopada 2016 r. – On będzie wymagał kolejnych korekt, bo chociażby w tym roku został przyjęty Strategiczny Przegląd Obronny i on też pokazuje nowe spojrzenie na pewne rozwiązania, natomiast nie ulega wątpliwości, że musi się zmieniać marynarka i polski przemysł stoczniowy – ocenił Kownacki.

Odnosząc się do budowy okrętu patrolowego ORP Ślązak, wiceminister powiedział, że "rzeczywiście w roku 2018 powinna być szansa, żeby ten okręt wszedł na służbę w Marynarce Wojennej". – To jest może optymistyczny termin, ale powinno go się udać zrealizować – zastrzegł.

Według Kownackiego konsolidacja i restrukturyzacja polskiego przemysłu stoczniowego będzie znacznie utrudniona bez zamówień z polskiej armii. Zamówienia na remonty – dodał wiceminister – wyniosły w ostatnich dwóch latach 800 mln zł, z czego 600 mln zł trafiło do stoczni państwowych.

Czytaj więcej: Przełom czy stagnacja? Dwa lata Macierewicza w modernizacji armii [RAPORT]

Reklama

Komentarze (70)

  1. jard

    Orka podąża śladem Patriotów - kolejny wydumany system "wszystkomający", tak skomplikowany, że nie starczy czasu i pieniędzy. Po 15 latach polskie stocznie zbudowały trałowiec i z mozołem kończą kanonierkę Ślązak, ale następne to od razu mają być submariny, które buduje kilka krajów na świecie ze stuletnią tradycją... Bardziej realne supplaje, czaple, mieczniki, ratowniki (po niknącej flocie od razu dwa?) mogą rzecz jasna poczekać... Na OPL Narew czeka cała armia i flota (najpierw chyba Ślązak?), na razie na stanie łuki i strzały typu Grom... Jak już będzie rakieta to PGZ w swoim tempie może coś pomyśleć dla OP... Na razie wybrać z półki zwykłego nosiciela torped, to i tak będzie skok o lata świetlne i realna siła. No, ale ja tu komentuję setny dialog techniczny spółki Macierewicz/Kownacki - czyli zupełnie bez sensu...

  2. cdee

    paranoja. Nie mamy okretów nawodnych z pociskami przeciwlotniczymi ( w zasadzie nie mamy wogóle okretów nawodnych) a tu głuptaki wymyslili ze podwodne beda miały. Moze jeszcze ORKA ma latać ???

    1. Marek

      Po co? Wystarczy, że będzie mogła mieć wyrzutniach torpedowych IDAS.

    2. Max Mad

      Gwoli ścisłości to Orka ładnie skacze, prawie jak lot... prawie.

  3. Gred

    To jest geniealne zagranie. Wreszcie wiadomo jak racjonalnie wytłumaczyć elektoratowi brak zakupów. " nie ma kontaktu, bo nikt nie produkuje tak nowoczesnych okrętów jakie są wymagane... Dzietym jednostkom żaden islander czy kalibr nie wystartuje. Prace kncepcyjnoanalitycznowdrożeniowe ruszą natychmiast po zakończeniu programu Ślązak". Kilku śmigłowców nie potrafią profesjonalnie zakontraktować a tu takie cuda...

    1. Polak

      W samo sedno !

    2. Ciekawski

      Dobrze godosz! Nawet taki laik jak ja może sobie ów hasło/klucz w 15 sek. w internecie sprawdzić. Nasi panowie powinni z parę dni w stoczni polskiej popracować i może by się czegoś nauczyli. Ja też jestem dobry w power poincie :)

    3. Max Mad

      Ty to właściwie stara sztuczka MONu. Dają wymagania tak oderwane od rzeczywistości że nikt nie może ich spełnić. Robią przy tym liczne dialogi i fazy analityczno koncepcyjne, robota jest? No jest.

  4. Victor

    Jak podsumują nasze oczekiwania to cena wyjdzie jak za Patrioty. I min. Kownacki też stwierdzi że jest nieakceptowalna.

    1. Boczek

      212CD to nie mniej niż 750 mln € za sztukę raczej w kierunku 900 mln (w zależności od konfiguracji). Scorpène podobnie (750) jakkolwiek nie można żadnego porównania poważnie szacować, bo Scorpène nie posiada AIP. Scorpène to sytuacja podobna do Patriota - bez radaru, IBCS, wyrzutni...

    2. Marek T

      To trzeba będzie uchwalić ustawę "wspierającą" finansowo pr Wisła.

  5. Willgraf

    zatem A26 ..bo tylko ten okręt może wystrzeliwać rakiety przeciwlotniczy i tylko w tym projekcie polskie firmy mogą produkować sztywny kadłub co już się stało:)

    1. Boczek

      Szwedzi nie posiadają ŻADNEGO takiego systemu! "tylko w tym projekcie polskie firmy mogą produkować sztywny kadłub co już się stało:)" Gdzie, kiedy? O czym Ty piszesz? Szwedzi jako jedyni!!! z całej 3 odmawiają transferu technologii kadłuba mocnego!!! Po co z resztą? Przecież dla nich nie będziemy nic nigdy produkować. A26 jest ostatnim szwedzkim OP i żadnych więcej nie będzie. Po co? Tym już niewiele zostało ze szwedzkich technologii OP. Kluczowy sprzęt i technologie A26 pochodzą z Niemiec i Norwegii a niewielka część z Francji.

    2. Davien

      A niby jakim cudem i skąd wezmą te pociski?? Jedynie Niemcy i Francja posiadają systemy tego typu oba ze swoimi wadami i zaletami

  6. Grzesiek

    Czemu się tak Państwo bulwersujecie, że powiedział o pociskach do zwalczania celów powietrznych. Przecież takie rozwiązania istnieją, chyba IDAS się to nazywa u Niemców. Ktoś, kiedyś w dyskusji na forum z Panem o pseudonimie Boczek wymienił coś jeszcze chyba.

    1. LL

      Francuzi te nad czymś takim pracują, na yt jest filmik z animacją takiej sytuacji:: SMX® Ocean Multi-Role Attack Submarine. Rakiety przeciwlotnicze byłyby wystrzelane z wyrzutni torpedowych.

    2. Davien

      Takie systemy mają Niemcy i Francuzi,

  7. OMSK

    Tylko autonomiczne bezzałogowe jednostki podwodne systemami obrony czynnej i biernej mogące oddziaływywać do 5000km na początek mogą uratować nasze komisje inaród w ramach polonizacji zamontować wróbla i coby nie było za łatwo dla wykonawcy podwodny dron ma mieć 3letnią niezawodną autonomiczność w tym rok w zanurzeniu i zasięg 100tyś mil morskich i maxymalne zanurzenie nie mniejsze niż 5km boinaczej Polska nie ma poco budowac podwodnych systemów bojowych

  8. fxx

    Aha.... Orka z rakietami plot... i mówi pan Ministrze że żadna inna marynarka tak nie robi... ciekawe czemu? To proponuje jeszcze uzbroić nasze f-16 w miotacze ognia, nasze czołgi w pociski balistyczne, a śmigłowce w moździerze [koniecznie strzelające przez wirnik!] - będzie równie nowatorsko :)

    1. Marek

      Tak oczywiście. Każda marynarka natychmiast wdraża to, co przemysł opracował. Zwłaszcza marynarka państwa, która przez niedoinwestowanie jest w takiej sytuacji, że jej okręty podwodne stoją w portach czekając na lepsze czasy.

  9. Harry

    Właściwie to po co on o tych pociskach plot powiedział? Aby mieć pretekst do uśmiercenia programu Orka?

    1. db

      E tam zaraz usmiercenia. Przecież zaraz bedzie decyzja. Jak MON cos mówi, to znaczy że mówi. No bo jak tu nie wierzyć zapewnieniom: 18 stycznia 2017. Minister Macierewicz: "W najbliższym roku (...) zostanie zawarty kontrakt na łodzie podwodne." 18 maja 2017. Minister Kownacki: "Polskę dzielą tygodnie od podjęcia decyzji co do wyboru oferty (w programie Orka)" 28 listopada 2017. Minister Macierewicz: "Zostały już podjęte decyzje o wyborze w ciągu najbliższych kilkunastu dni naszego partnera w budowie co najmniej trzech nowoczesnych okrętów podwodnych" 7 grudnia 2017. Minister Kownacki: "Wybór partnera w programie Orka, czyli do budowy okrętów podwodnych nowego typu nastąpi być może jeszcze w tym roku"

    2. Boczek

      A co zrobi, jak jutro Deutsche Marine, lub Sjøforsvaret przyjmie IDAS do służby? System jest przecież zintegrowany. Czeka tylko na nowe OP 212CD.

  10. Rob ercik

    W 39 mieliśmy nowoczesne, bardzo drogie okręty podwodne, nie odegrały żadnej roli w wojnie obronnej... Z historii należy umieć wyciągać wnioski

    1. MP

      nie odegrały bo miały kretyńskie rozkazy - plan "worek", mogły też paraliżować transport morski, ale konwencja londyńska zakazywała...

    2. lol

      A ile z nich miało tak podstawowy sprzęt jak szumonamiernik?

    3. Marek

      Bravo. Tylko, że powinieneś być bardziej konsekwentny. Tytułem przykładu, w 39 mieliśmy nowoczesne Łosie, które nie odegrały zbyt wielkiej roli. Z historii należy więc wyciągać należyte wnioski i nie marnować środków na "zbędne" lotnictwo.

  11. Mirkuw 1104

    Takie supermocarstwo jak Polska i partnerzy? Hitler próbował artylerii OPL na U-bootach i my podobnie? co za heca!

    1. CB

      Akurat w tamtym okresie nie próbowano, tylko stosowano. My też mieliśmy działka plot 40mm zarówno na starych francuskich "żelazkach" (później nkmy), jak i na dwóch nowych typu "Orzeł".

    2. Marek

      Działa przeciwlotnicze instalowano wówczas na okrętach podwodnych w wielu flotach. Hitler natomiast kombinował z wieloma innymi rozwiązaniami. I tylko należy cieszyć się z tego, że w przypadku niektórych niemieckich pomysłów zabrakło konsekwencji. Weźmy taki Krzyż Biskajski chociażby. W połączeniu z Ju-88c był lepszą OPL od pokładowego działa.

  12. ROBERT

    Proponuję dokładnie obejrzeć kioski izraelskich okrętów podwodnych wybudowanych w Niemczech.

  13. Luke

    To że żadna marynarka nie dysponuje takimi pociskami sie moze zmienic, Polska MW moze byc pierwsza na swiecie!

    1. matbosman

      Raczej niedługo stanie się pierwszą MW na świecie nie posiadającą okrętów wojennych, przy takim sposobie zamawiania i kupowania...

  14. sdf

    Kawalerii konnej też już chyba nie ma żadna armia, więc ten tego, jest pole do popisu.

    1. Marek

      Najwyraźniej jesteś mądrzejszy od Niemców, którzy kombinują z pociskami przeciwlotniczymi dla okrętów podwodnych.

  15. RoDong

    Z przytoczonego tekstu wynika że wyposażanie okrętów w rakiety manewrujące potrwa do 7 lat, a faworyzowana jest oferta niemiecka. Oferta niemiecka jest lepsza od francuskiej ale znowu wybieramy czekanie na amerykańskie Tomahawki. I jeszcze raz podkreślę że powinniśmy zadbać o Narew zamiast planować OPL dla okrętów podwodnych chyba że to warunek zaporowy żeby zmiękczyć Francuzów (mają prymitywny system wystrzeliwujący Micę). No i zakup okrętów i podpisanie umowy uzależnić od gwarancji pozyskania pocisków manewrujących inaczej znowu powtórzy się casus Wisły czyli czekanie na ICBS, Skyceptora, radar 360. Jeśli od Niemców otrzymamy offset w postaci transferu technologii Taurusa i możliwość integracji z okrętami podwodnymi to byłoby coś. Obok Homara, potrzebujemy kilkaset pocisków samosterujących w wersji lądowej i morskiej (Tomahawki, offset Kongsberga (NSM), offset Diechla (Taurus), współpraca z Ukrainą (Kh), MBDA). Jesteśmy w stanie rozwijać tę technologię sami !

    1. fgh

      Oferta niemiecka w czym jest niby lepsza? Czytałeś o aferach w ich stoczni? Czytałeś o awaryjności ich okrętów? Wiesz ile z niemieckich okrętów jest sprawnych? Oferta niemiecka jest przydatna tylko po to, żeby wynegocjować mniejszą cenę u Francuzów za scorpeny.

    2. WERSA

      tak tak...kupimy amerykańskie Tomahowki tak tanio jak Patriota....już widze jak kupujemy rakiety i sami tworzymy od podstaw system naprowadzania...baju baju....od Niemców otrzymamy transfer Taurusa bo co? należy się nam? bo chcemy?...co za brednie a już samodzielne rozwijanie technologii to BREDNIE DO KWADRATU!!!

  16. dropik

    "Jak dodał, polskie stocznie być może mogłyby budować np. elementy kadłuba sztywnego. – Oceniamy, że realnie rzecz ujmując to jest ok. 20-30 proc. produkcji, które moglibyśmy uzyskać w polskich zakładach. Nie są to tylko i wyłącznie stocznie – powiedział Kownacki. " vs Nie warto budować zdolności na potrzeby trzech okrętów podwodnych, bo zostaną te zakłady z kompetencjami, których nie będą mogły wykorzystać, a które będą się starzały, ale jest możliwość kompensacji. Skoro decydujemy się na zakup okrętu podwodnego u jednego z tych dużych partnerów, to co on w zamian jest w stanie zaproponować polskim zakładom, jaka produkcja może być realizowana w polskich zakładach – wyjaśniał wiceminister. Czyż nie jest to ze sobą sprzeczne ? Budowa sztywnego kadłuba to zdaje się najtrudniejsza cześć okrętu. jeżeli kupimy te nieszczesne francuskie okręty to bedzie to próba przekupienia Francuzów, żeby się przestali nas czepiać.Będzie to dokładnie to co niektórzy nazywali kontraktem politycznym przy okazji Caracali.

    1. Niezależny

      Przeczytaj ze zrozumieniem to zrozumiesz, a chodzi o to że u nas można zrobić to co jesteśmy w stanie zrobić, a spawanie nam wychodzi bardzo dobrze, tym na codzień zajmują się przede wszystkim stocznie, czyli spawaniem kadłubów, do tego masz firmy które dostarczają "półprodukty". Co do drugiej części to chodziło o te dziedziny które trzeba by było tworzyć na nowo tylko pod konkretnie okręty podwodne, np biura projektowe i specjalistów których teraz nie mamy, W skrócie chodzi o to żeby nasze stocznie zrobiły to co mogą zrobić bez zbędnego pchania kasy w rzeczy które potem nam się nie przydadzą. Co do Francuzów to uważam że to najlepsza opcja, po prostu oferują to co chcemy dostać i są dosyć elastyczni w kwestii budowy okrętów (przykład Brazylii)

    2. Anty C-cal przed 500+

      oO a te niemieckie 212A a wszystkie 6 w stoczniach w remontach? Boczek podaje o zawaleniu stoczni robotami REMONTOWYMI chyba. A ten zagubiony Argentyny...? te "nieszczesne" to dla tego bo wiesz o czym piszesz? o Bizancjum. w tej Agrentynie to po wojnie 1982 mieli 4 o.podwodne. Dwa wprowadzili w klika lat po wojnie. nie szukali wroga na zamorskich pustyniach

    3. Tajemniczy don Pedro

      Budowa kadłuba mocnego (nie sztywnego - nawet jeśli vice MON tak mówi) to nie jest najtrudniejszy element produkcji. Aby jednak można było przygotować, prefabrykować, spawać sekcje, moduły i ostatecznie wyprodukować kadłub mocny trzeba niestety zainwestować w określoną infrastrukturę, maszyny i urządzenia które pozwolą na zastosowanie specyficznej technologii produkcji. Ponieważ taka inwestycja jest niewspółmiernie droga do ilości roboczogodzin w tej fazie produkcji, to należy po analizie koszt/efekt odpowiedzieć na pytanie czy to jest gra warta świeczki. Więc nie same technologie produkcji kadłuba są tu kluczem, bo te nie są żadną wiedzą tajemną której potencjalny oferent nie chciałby udostępnić, tylko niebagatelne koszty jakie trzeba ponieść aby z dumą powiedzieć budujemy w Polsce kadłuby mocne trzech okrętów podwodnych typu ORKA. Oczywiście w przypadku serii okrętów, czy też linii produkcyjnej, na której realizowana byłaby budowa 3x ORKA + OP na rynki zewnętrzne z posiadanego portfela zamówień partnera strategicznego, to już inna sprawa chociaż też nie można jej analizować w oderwaniu od rzeczywistości. Nadmienię tylko że w polskich zakładach buduje się i spawa certyfikowane konstrukcje stalowe, o dużo wyższych wymaganiach wytrzymałościowych i jakościowych niż kadłub mocny okrętu podwodnego. Dodatkowym elementem tej układanki działającym w dwie strony jest to, że nawet jeśli ten wysoko kwalifikowany spawacz w Polsce zarobiłby przy pracy z kadłubem okrętu podwodnego 2x dzisiejszą stawkę, to ciągle będzie ponad 2x tańszy niż odpowiednik w stoczni zachodniej.

  17. dkdkdkdkd

    Niech im wróble zamontują na kiosku i armatkę salutacyjną

  18. Bosman

    Obrona przeciwlotnicza nawet z maksymalnego zanurzenia to absolutne minimum dla okrętu podwodnego mającego służyć w następnych 40 latach. Wynika to z rozwoju lotniczego ZOP. Należy też zwiększyć komputeryzację obsługi i zmniejszyć liczebność załogi o 50%, a przy okazji wygospodarować miejsce na dwu i jednoosobowe kajuty. Ułatwi to także transportowanie desantu oraz zabieranie cywilnych inżynierów i naukowców dla wykorzystywanie okrętu podwodnego do cywilnych prac na głębokościach (kable, surowce, badania podstawowe, gospodarka morska, archeologia, może nawet turystyka). Wobec rewolucji dronów i robotów podwodnych potrzebna jest także duża śluza wyjściowa dla dronów i nurków, która pozwoli także na zaopatrzenie z morza, a nawet z dna morza bez zawijania do nieistniejących portów. Takie śluzy i obrona powietrzna muszą być otwarte na różne, przyszłe drony oraz rakiety plot i na wymianę systemu obrony przeciwlotniczej.

    1. danka

      Bosman -no to teraz wiadomo dlaczego przez 12 lat nie kupiliśmy okrętów podwodnych-bo chcemy kupić coś, czego nikt na świecie nie jest w stanie wyprodukować.A mundralów u nas nie brakuje i pomysłów od metra.

  19. propaganda_PRL

    Kownacki powiedział 'specyficzną' prawdę, w tym sensie że żadna marynarka nie ma takiego rozwiązania OFICJALNIE na stanie. Prawda wygląda inaczej: 1) Niemcy prowadzą program IDAS, jest to pocisk rozwinięty z IRISa. Wyrzutnia to specjalny kontener do wyrzutni torpedowej 533mm i mieści 4 rakiety. IDASa już testowano, m.in. potwierdzając skuteczne i bezproblemowe działanie naprowadzania światłowodem oraz zasięg rzędu 20km 2) Francuzi na etapie projektu mają dwa rozwiązania - jedno to analog niemieckiego tyle że rakietą jest MICA, a drugie to wysuwany nad powierzchnię maszt-zasobnik z 3 manpadami Mistral i blokiem naprowadzania 3) Amerykanie ponad dekadę temu prowadzili testy z AIM-9X a potem wszystko utajnili. Jednocześnie, w ramach tego samego programu, testowali wystrzeliwanie dronów z OP. Po utajnieniu, wiadomo, że wszystkie amerykańskie OP operacyjnie korzystają z dronów które mogą być wystrzelone spod wody... a reszta (i szczegóły) są ściśle tajne. Środowiska specjalistów są przekonane, że amerykanie od lat mają na swoich OP także wystrzeliwane spod wody AIM-9, ale traktują to jako ścisłą tajemnicę z racji na to, jak ogromny efekt - tak bojowy jak zaskoczenia - dać może taki system.

  20. antypropaganda

    a może warto spojrzeć na to z innej strony,Bałtyk to mały akwen i okręty tam pływające są bardziej narażone na atak z powietrza niż na morzu Północnym,czy oceanach

  21. tak tylko pytam

    Żadna marynarka nie dysponuje takimi pociskami mówi minister Kownacki . To od kogo chce je zakupić?

  22. jinok

    Na razie od kilku lat trwaja opowiadania o potrzebie zakupu okretow nie tylko [podwodnych, brak jest decyzji. Nalezy pamietac ze od podpisania umowy na zbudowanie okretu do jego przekazania do eksploatacji minie wiele lat nie mniej niz 5-7 lat a moze i wiecej.

  23. KSO

    Ciągła ucieczka w kolejne obietnice. Totalny brak profesjonalizmu, a może coś dużo gorszego.

    1. Vit

      W przyszłym roku ze służby wycofywane są Kobbeny. Okręt podwodny budowany jest ok. siedmiu lat, nowe należało zamówić ok. 2010. Nie zrobiono tego, mimo że były na to pieniądze. Gdzie byli wtedy wszyscy eksperci gdy rozbrajano armię?

  24. KrzysiekS

    Panowie wypowiedzi polityków należy czytać ze zrozumieniem! Nie chodzi o dokładnie czysty system OPL a raczej jego namiastkę zwalczająca śmigłowce ZOP (Zwalczania Okrętów Podwodnych). Tak jak to już niektórzy zauważyli wszyscy oferenci dla nas OP planują taki system wprowadzić. NP Niemcy nazwali to już IDAS, Francuzi i Szwedzi przedstawiają w ofercie propozycje bez nazwy. I tyle w temacie.

    1. Boczek

      Szwedzi nie mają żadnego takiego systemu! Zresztą jak w przypadku większości systemów/technologii OP. Francuzi mają A3SM z MICA SL odpalane z WT i/lub Mistral 2 (3 szt) odpalane z masztu w półzanurzeniu - co naturalnie zdradza pozycję OP. MICA korzysta z kapsuły podobnej do Exocet i w WT jest tylko jeden missile. Mistral to klasa MANPADS ze swoimi ograniczeniami. IDAS to 4 missiles w kontenerze w jednej WT - zmodyfikowane IRIS-T (nie potrzebują kapsuły): - kierowane poprzez światłowód z możliwością zmiany celu, lub - automatycznie jak IRIS-T Mogą być operowane 2 missiles jednocześnie pod warunkiem, że załadowane zostaną 2 kontenery do 2 WT. Podstawowe cele to heli i samoloty, mniejsze jednostki nawodne - lub przy większych wrażliwe punkty jak radar, wyrzutnie SSM etc. i cele lądowe - np. radar, stanowiska dowodzenia. IDAS jest aktualnie w pełni zintegrowana z 212A i Ula. W przypadku 212CD będzie standardowo zintegrowanym uzbrojeniem - podobnie jak SeaSpider.

  25. QDark

    Nie wiem, czemu ludzie tutaj akurat ten pomysł tak hejtują. Prawdopodobnie z nie wiedzy. Otóż jak już wcześniej kilku wspomniało np. Niemcy mają taki system (IDAS), służy on np. do samoobrony OP przed chociażby śmigłowcami ZOP.

    1. zeus89

      Nie pomysł hejtują tylko MON. Od 2 lat ciągle słychać co to my nie kupimy, czego to my nie będziemy mieć i jak wiele z tego będą miały polskie firmy zbrojeniowe. W rzeczywistości dzieje się nie wiele by nie powiedzieć, że nic. Przy czym wiadomo, żę zakup sprzętu to skomplikowany proces ale nie pomaga fakt ciągle zmieniających się wymagań i pomysłów. MON dobrze radzi sobie z tym "czego nie chce kupić" ale nadal nie wie co chce. Jeśli MON chce się wyrobić z swoimi pomysłami to w 2018 musi podpisać kontrakty na dosłownie wszystko, a budżet na to nie pozwoli.

Reklama