Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Koncern TKMS partnerem Stoczni Marynarki Wojennej przy projektowaniu okrętów Miecznik i Czapla

  • Fot. A. Hładji

Stocznia Marynarki Wojennej jeszcze przed przed otrzymaniem wstępnych ofert ze strony koncernów: holenderskiego Damen, francuskiego DCNS i hiszpańskiej Navantia, zadeklarowała, że jej strategicznym partnerem w programie Miecznik i Czapla na tym etapie programu jest niemiecka firma TKMS Marine Systems GmbH. Takie postępowanie może uniemożliwić udział w programie budowy okrętów przez inne przedsiębiorstwa z Polski oraz partnerów zagranicznych.

Zgodnie z informacjami Defence24.pl SMW jest bowiem tzw. „liderem technicznym” konsorcjum powołanego dla budowy okrętów Miecznik i Czapla, co jak można się domyślać, oznacza decydowanie o rozwiązaniach technicznych, jakie mają na nich zostać zastosowane. Jeżeli więc jakakolwiek zagraniczna stocznia chciałaby w tych programach współpracować jako partner strategiczny, to zgodnie z decyzją Inspektoratu Uzbrojenia musiałaby to robić z SMW. A wiele wskazuje na to, że Stocznia Marynarki Wojennej już takiego partnera sobie wcześniej wybrała.

SMW jest przez marynarzy uznawana jako niezbędna baza zabezpieczenia logistycznego przyszłych okrętów. Fot. M.Dura

Tymczasem PGZ jeszcze w pod koniec listopada 2015 r. nakazywał, by projekt wstępny przygotowywany przez poszczególne firmy określał zakres i przedmiot planowanej współpracy z SMW (oraz innych podmiotów PGZ). Powstaje pytanie – czy przy takim stanowisku Stoczni Marynarki Wojennej będzie to możliwe w odniesieniu do wszystkich potencjalnych partnerów zagranicznych?

Jeszcze kilka miesięcy wcześniej, ze strony kierownictwa Polskiej Grupy Zbrojeniowej padła wyraźna deklaracja, że będą rozpatrywane różne oferty od różnych firm – w tym również zagranicznych. Niejako potwierdzeniem tych zapowiedzi było zaproszenie do przesłania projektu wstępnego okrętu obrony wybrzeża Miecznik i okrętu patrolowego z funkcją zwalczania min Czapla (wraz z szacunkowa ceną), które zostało wysłane przez PGZ do czterech podmiotów zagranicznych: do holenderskiej grupy stoczniowej Damen, do francuskiego koncernu stoczniowego DCNS, do hiszpańskiej stoczni Navantia oraz do niemieckiego koncernu TKMS Marine Systems GmbH.

Śledząc długotrwały proces tworzenia dokumentacji przetargowej przez Inspektorat Uzbrojenia i patrząc na to, kiedy zlecono Polskiej Grupie Zbrojeniowej i SMW budowę obu typów okrętów (1 lipca 2015 r.) uwagę zwraca termin wysłania oficjalnego zaproszenia, jak i krótki czas pozostawiony poszczególnym firmom na przygotowanie oferty. O ile bowiem pismo do zachodnich koncernów zostało przekazane pod koniec października 2015 r., to na złożenie odpowiedniej dokumentacji dano dwa miesiące (do 28 grudnia 2015 r.).

Trudności z wykonaniem zadania wynikały tylko z terminu i obszerności wymaganej oferty, ale również z zakresu żądanych od firm strategicznych danych. Z niepotwierdzonych oficjalnie informacji wynika, że przynajmniej jeden podmiot poprosił o przedłużenie tego terminu i zapowiedział, że ze względu na politykę firmy nie będzie mógł przekazać wszystkich danych.

Prawdopodobnie powodem takiego postępowania był nie tylko zbyt krótki czas ale również stanowisko Stoczni Marynarki Wojennej z Gdyni, która w zakresie przygotowywania oferty dla Inspektoratu Uzbrojenia związanej z budową okrętów obrony wybrzeża oraz okrętów patrolowych z funkcją zwalczania min współpracuje z niemieckim koncernem TKMS Marine Systems GmbH. Taka sytuacja może powodować ryzyko sytuacji w której materiały przez trzy inne zachodnie firmy do konsorcjum (a tym samym do SMW) mogłyby być później wykorzystane przy tworzeniu kontroferty.

xxx
SMW zakresie przygotowywania oferty dla Inspektoratu Uzbrojenia związanej z budową Miecznika i Czapli współpracuje z niemieckim koncernem TKMS Marine Systems GmbH. Fot. M.Dura

Ministerstwo Obrony Narodowej od razu udostępniło bowiem konsorcjum PGZ/SMW dokumentację przetargową (w tym przede wszystkim wstępne założenia taktyczno–techniczne) na oba okręty. Przypomnijmy, że 14 sierpnia 2015 r. konsorcjum PGZ-SMW złożyło w Inspektoracie Uzbrojenia dokumenty wymagane przez Siły Zbrojne od podmiotów chcących wziąć udział w postępowaniu. Później oficjalnie przeprowadzono rozpoznanie rynku (chociaż wiedziano z dialogów technicznych, które z firm zgłosiły akces do uczestniczenia w postępowaniu), co w sumie mogło dać SMW dodatkowy czas na przygotowywanie całej dokumentacji. Oferta mogła więc zostać przygotowana wcześniej.

Postawa Stoczni Marynarki Wojennej budzi wątpliwości wobec deklaracji złożonych przez PGZ w drugim zaproszeniu do składania ofert z 28 listopada 2015 r., że nie może być mowy o jakiejkolwiek wyłączności dla któregokolwiek z potencjalnych partnerów zagranicznych, z którymi prowadzone są analogiczne rozmowy.

Decyzja Inspektoratu Uzbrojenia o wyborze konsorcjum PGZ i SMW była motywowana na wiele sposobów. Część z nich wymaga przynajmniej dokładniejszego wyjaśnienia, jak chociażby mit, że Stocznia Marynarki Wojennej ma wykupioną licencję na seryjną budowę korwet typu MEKO (a więc że za to nie będziemy musieli już płacić). Zaprzeczyła temu prezentacja koncernu TKMS w czasie Forum Bezpieczeństwa Morskiego w Warszawie 14 stycznia 2016 r., w której wyraźnie potwierdzono jedynie sprzedaż do polski dwóch licencji na jeden okręt każda (z których jedna została zresztą wykorzystana na Gawrona).

Pozostaje dodatkowo sprawa wiarygodności SMW jako głównego wykonawcy. I nie chodzi tu tylko o stan finansowy tych zakładów, ale o umiejętność prowadzenia skomplikowanych programów okrętowych. Wielomiesięczne opóźnienia w remoncie okrętu podwodnego ORP „Orzeł” i w budowie okrętu patrolowego ORP „Ślązak” mogą być sygnałem, że pomiędzy deklaracjami, a możliwościami jest wielka rozbieżność.

W możliwość odgrywania przez SMW głównej roli w programach okrętowych wątpią również politycy. W czasie Forum Bezpieczeństwa Morskiego w Warszawie Podsekretarz Stanu Ministerstwa Obrony Narodowej Tomasz Szatkowski wskazał: „trzeba wyciągnąć wnioski z tego co się dzieje, z tych opinii które obserwujemy. To jest stan, który zasługuje na krytykę i będziemy szukali, kto za to odpowiada i jak ten stan naprawić. To musi być podmiot, który najlepiej wykona to zadanie…

Obecnie już wiadomo, że konsorcjum PGZ/SMW nie zamierza startować z własnym projektem, ale przynajmniej oficjalnie szuka strategicznego partnera zagranicznego do współpracy w realizacji obu programów.

Taka decyzja może uderzyć przede wszystkim w polską stocznię Remontowa Shipbuilding z Gdańska, która chciała wystartować w przetargu na Miecznika i Czaple z własnym projektem. Mogła to również zrobić ze strategicznym partnerem, ale od samego początku Inspektorat Uzbrojenia postawił na, niemające w tej dziedzinie większego doświadczenia, kierownictwo Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Określenie „kierownictwo” jest tu bardzo ważne, ponieważ spółki wchodzące w skład PGZ (w tym przede wszystkim stocznia NAUTA z Gdyni) nie miały w sprawie negocjacji praktycznie nic do powiedzenia.

Decyzja konsorcjum PGZ/SMW mogła postawić w niekorzystnym położeniu również większość podmiotów zagranicznych, które po zrobieniu rekonesansu i audytu w Polsce nie traktowały już Stoczni Marynarki Wojennej jako optymalnego partnera, a ponadto wiedziały, że stocznia ta współpracuje w programach Miecznik i Czapla z niemieckim koncernem TKMS.

Konsorcjum PGZ/SMW rozsyłając zaproszenia do składania projektu od razu zastrzegło, że nie jest zobowiązane:

  • do podejmowania dalszych negocjacji z podmiotami, które prześlą swoje oferty;
  • do wyboru przesłanych rozwiązań technicznych;
  • do podpisywania jakiejkolwiek umowy;
  • do refundowania kosztów i wszelkich wydatków związanych z pracami.

Tymczasem koszty opracowania żądanej dokumentacji są znaczne. Wysyłając z PGZ w połowie października 2015 r. zaproszenie zażądano przekazania projektu wstępnego wraz z szacunkową ceną. Nakazano w nim, by poszczególne firmy przez dwa miesiące czasu wykonały ponad 110 dokumentów określony przede wszystkim w Normie Obronnej NO-19-A001 „Klasyfikacja zagadnień konstrukcyjno–technologicznych okrętu”. Zażądano m.in. opisu technicznego, harmonogramu budowy okrętu, rysunku podstawowego, planu ogólnego, wyników różnych badań modelowych, analizy systemu dowodzenia, projektu architektonicznego i kolorystycznego pomieszczeń, planu rozmieszczeń sprzętu, itd.

Stocznia Marynarki Wojennej ma niewątpliwie bardzo dobrych fachowców na linii produkcyjnej, ale ma wyraźne kłopoty w zarządzaniu skomplikowanymi, nowymi programami okrętowymi. Fot. M.Dura

Defence24.pl ujawnił informacje o opóźnieniach w realizowanych przez Stocznię Marynarki Wojennej najtrudniejszych kontraktach: na remont okrętu podwodnego ORP „Orzeł” i, przede wszystkim, na dokończenie budowy okrętu patrolowego ORP „Ślązak”. W tym przypadku wskazywanie SMW przez Inspektorat Uzbrojenia i kierownictwo PGZ, jako najlepszego wykonawcę dla przyszłych programów okrętowych dla Marynarki Wojennej zaczęło wzbudzać sprzeciwy. Na Forum Bezpieczeństwa Morskiego w Warszawie 14 stycznia br. prezes Stoczni Remontowa Shipbuilding Andrzej Wojtkiewicz wprost poprosił o wyjaśnienie, jakimi kryteriami kierowano się przy doborze wykonawców, którzy miałby realizować zamówienia na nowe okręty dla Marynarki Wojennej.

Stocznia Remontowa Shipbuilding budując niszczyciel min Kormoran II chce by ją traktowano na równi z podmiotami zagranicznymi w przyszłych programach okrętowych. Fot. M.Dura

Próbował to wyjaśnić Szef Inspektoratu Uzbrojenia generał brygady Adam Duda który przypomniał, że „…jeśli dane zadanie jest określone przez ministra Obrony Narodowej na podstawie prawa zamówień publicznych w delegacji dla ministra jako zadanie o podstawowym bezpieczeństwie państwa, to tzw. uzasadnienie tego podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa wskazuje na krąg podmiotów, które mogą realizować takie zadanie.

I jednym z kryteriów, jakie jest wskazywane, a przynajmniej dotychczas był wskazywanie przy tego typu uzasadnieniach jest dominium państwa nad podmiotem wykonującym dane zdanie, czyli możliwość kontroli państwa nad tym podmiotem”.

Drugim kryterium było „…bycie takiego podmiotu na liście w ramach rozporządzenia o wykazie podmiotów o szczególnym znaczeniu gospodarczo–obronnym. Dopiero trzecim kryterium było, jeśli nie ma podmiotów w dominium, jeśli nie ma podmiotów w rozporządzeniu, to dopiero jest ewentualnie jakiś trzeci podmiot”.

Teraz trzeba będzie rzeczywiście odpowiedzieć:

  • dlaczego polskie firmy, które z powodzeniem realizują umowy dla wojska (w tym umowy niejawne i skomplikowane) od razu nie znalazły na liście w rozporządzeniu i nie były np. brane pod uwagę prze wyborze wykonawcy okrętów w ramach programów Miecznik i Czapla;
  • dlaczego zażądano by w konsorcjum z PGZ musiała być Stocznia Marynarki Wojennej, a pominięto Stocznię Remontowa Shipbuilding, która w tym czasie bez opóźnień realizuje budowę niszczyciela min Kormoran II (przypomnijmy, że prywatny holding Remontowa zapewnia w Polsce ponad 8000 miejsc pracy i zajmuje 18 miejsce w Polsce pod względem wysokości odprowadzanego do budżetu podatku).

Decyzja z 1 lipca 2015 r., by okręty w ramach programów Miecznik i Czapla były budowane przez konsorcjum „kierownictwo PGZ z SMW” już przyniosła negatywne skutki, a więc kolejne przesuwanie terminu rozpoczęcia postępowania. Nie jest oficjalnie znany pierwszy termin, w jakim konsorcjum miało złożyć do Inspektoratu gotową ofertę do negocjacji. Ostatecznie Inspektorat Uzbrojenia nakazał konsorcjum przedłożenie Wstępnego formularza negocjacyjnego z załącznikami technicznymi do 12 stycznia 2016 r.

Z niepotwierdzonych źródeł wiemy, że termin ten również został przesunięty na połowę marca 2016 r. I nawet jeżeli poprosiły o to firmy zagraniczne, chcące wziąć udział w postępowaniu, to należałoby się zastanowić, dlaczego te firmy zostały do tego zmuszone.

Stocznia Marynarki Wojennej nie jest „martwa” i cały czas ma pakiet zamówień – przede wszystkim na prace remontowe. Fot. M.Dura

Szef Inspektoratu Uzbrojenia już poinformował oficjalnie na styczniowym Forum Bezpieczeństwa Morskiego w Warszawie, że: „po naszej ocenie opóźnień w zakresie okrętu Ślązak, nie można podjąć już ryzyka powierzania samodzielnie Stoczni Marynarki Wojennej budowy okrętu Czapla i Miecznik”. W związku z powyższym: „Skład tego konsorcjum prawdopodobnie ulegnie zmianie”. 

Reklama

Komentarze (24)

  1. wjo

    Nareszcie rozsądna decyzja!

    1. Krzysiek

      wjo to nie decyzja jedynie pobożne życzenia firmy w stanie upadłości! Panowie potrzeba decyzji długofalowych tak jak w przypadku ROSOMAK S.A. Czyli wyznaczenia polskiej spółki dofinansowania jej i powiązania ze spółką zagraniczną która będzie w stanie wybudować nam okręty nawodne i OP a przy okazji czegoś nauczyć naszą stocznię. To musi być decyzja na lata.

  2. oskarm

    Boczku, Kilka pytan i sprostowan: 1) Co takiego maja w kontekscie Czapli i Miecznika CMSy Atlasa czy Thalesa, czego nie maja Saaba, Thermy czy Kongsberga? 2) TRS-3D to produkt Airbusa nie Thalesa. I nie ma sensu sie w niego pakowac. Dzis absolutne minimum to TRS-4D z obrotowa antena AESA => rozpoczecie sledzenia w jednym cyklu < 1s (a najlepiej z 4 nieruchomymi => spadek czasu odswiezania sytuacji z 4 do 1 sekundy). Tu jest troche rozwiazan roznych producentow do wyboru. 3) Pierwotny Gawron z ESSM moglby byc lekka fregata gdyby mial hangar. Wskazny bylby tez sonar holowany!bProblem polega tylko na rozwoju srodkow napadu powietrznego. Przy lekkich bombach szybujacych zwyczajnie nie dalby rady zwalczac pociskow => konieczny powrot do zwalczania nosnikow na dystansach nawet 120 km. 4) O problemach z jakoscia prac w SMW slychac z kilku roznych zrodel. Sa one zbyt nisko by miec w czymkolwiek interesy lobbingowe 5) Zgadam sie ze naped w ukladzie Combined Diesel-Electric and Diesel na dzisiaj to najsensowniejsze rozwiazanie w relacji koszt-efekt. 6) Na dzisiaj full shock na okretach wiekosci korwety nie ma sensu. Taki okret po trafieniu pokpr i tak bedzie niezdolny do walki (o ile nie zatonie). Na sieci sa filmiki z testow P-800, Brahmosa, NSMa itd. Byc moze ma to sens na takich projektach jak MEKO 600, gdzie zarowno elektronika, wyrzutnie itp sa rozdzielone na 2 zupelnie autonomiczne strefy.

    1. oskarm

      7) Duńczycy i SeaRAM? Gdzie?

    2. Boczek

      oskarmie, 1) Nie chodzi o kontekst M+C, chodzi o generalną sytuację: - Thales jest firma kompletną, czyli może zaoferować wszystko kompletny CMS i sensorykę. Jakkolwiek chodzi tu o przejętą prze Thales'a holenderską Signaalapparaten. Tak, ze nie dajmy się zwieść, to tez jest składanka i zawsze z lekkim przechyłem na burtę Thalesa - ATLAS jest nieco mniej kompletny bo oprócz CMSu dysponuje tylko sensoryką podwodną. Jeszcze przed 15 laty dysponował jedynie CMS dla u-bootów i strasznie zarył zębami w trotuar próbując stworzyć nawodny. Potem rozwój przeszedł trochę obok mnie, ale aktualnie są ponownie na topie, a nawet pod wodą miała miejsce paradoksalna sytuacja - ostatnie dwa niemieckie 212A otrzymały CMS ATLASa, czego się w zasadzie nie robi. Mala uwaga - konsole są trochę siermiężne. - SAAB posiada CMS i również sensorykę ale.... nie ma własnego fukcjonującego WCS, który dostarcza Kongsberg. Ale SAAB tez już dostarczył parę kompletnych CMS. Niestety jest to firma z która się z reguły bardzo trudno współpracuje. Zbyt aroganccy. - TERMA - za mało znam - Kongsberg tu jest mały problem. Z wyjątkiem dla u-bootów, Kongsberg nie posiada jeszcze CMS, albo inaczej nigdzie nie został zainstalowany. To jest to o czym pisałem - są głodni co daje dobre podwaliny współpracy. SAAB na oczekiwanie ToT do Polski w zakresie CMS reaguje jak karp Świąteczny - łapie powietrze. 2) Sorry, mea culpa. Jeżeli gdzieś tak napisałem, to bzdury pisałem. Ale ja staromodny jestem. Dla mnie istnieją jeszcze Celsius, Ericson, Signaal, Hagenuk... i muszę sobie zawsze tłumaczyć kto jest kto ;). Dlaczego TRS-4D z obrotową a nie jak F125. Pytanie co zrobić, żeby moc zwalczać jednocześnie kilka celów - tak 4-8. Ile FCR można postawić na nadbudówce i zintegrować z CMS. OK można na zasadzie fire and forget wziąć co najmniej jeden RAM albo SeaRAM jako CIWS i uzupełnić to CAMM-ER na dalszy dystans, a niedobitki zwalczać 2-3 35 mm AHEAD i 76 mm względnie 57 mm. Ale to znaczy, ze trzeba wziąć kasę w garść - no ale te zabawki nie kupuje się dla parady. Jestem za tym aby brać w garść więcej pieniędzy na to co potem trudno dołożyć, a na przykład zakupić początkowo mniej efektorów i uzupełniać je później sukcesywnie. Dotyczy również sensorów. Można przecież przewidzieć miejsce na sonar FFBNW a zamontować go przy następnym dokowaniu - zanim okręt jest w 100% w służbie mijają 2-4 lata. 3) Kiedyś było rzeczywiście takie kryterium "hangar" - dziś wszystkie korvety mają hangar. Zobacz, dla Szwedów klasy Sztokholm i Göteborg to Korwety, dla Niemców kutry - a to nasze Orkany. Ponieważ sam TKMS oznacza klasę Valour MEKO 200 jako lekka fregata, twierdze, że Gawron z bez Hangaru ale z GT, cross gear, 76 mm OTO, VLS, SSM, RAM i sonarem to też lekka fregata - w porównaniu np. z K130, albo tymi "Szwedami" 4) To zależy gdzie ucho przyłożysz. Zbyt wiele zaszłości. Atmosfera firmy w upadku jak wszędzie na świecie. Jednak moje doswiadczenie zawodowe mówi mi, ze ryzyko z SMW jest mniejsze niż rozpoczynania wszystkiego od nowa. Osobiście powierzyłbym M+C 2 stoczniom, aby wprowadzić element konkurencji... i rozpoznania dla jakiegoś organu państwowego (jak niemiecki BWB, lub Szwedzki Försvarets materielverk (FMV)) - odizolowanego od macek lobbyistów. 5) Ja nie wiem jak tu jest z sygnaturą magnetyczną ale akustyczna to rewelacja. Nie pamiętam, ale chyba Niemcy sadzali w starszych fregatach napęd w taki sposób. Przede wszystkim MTU full-shock jest nie do zapłacenia, a zużycie paliwa... MAN to inna bajka. I są głodni aby szeroko wejść w szare. 6) oskarmie, to samo trafienie. A co z eksplozjami 100-200 metrów od okrętu? ...100 m od i 20 m pod wodą np. 500 kg TNT? Nuklearny 2-3-5 km od okrętu? Wszystko ma spaść ze ścian? Dlatego do kogoś tu pisałem - "nie chciał byś być tam na pokładzie (nowe wodowanie w Poludniowa-Wschodniej Azji), gdybyś się musiał zmierzyć z Gawronem". Smutne jest, że wielu tu na forum nie rozumie że full-shock to dziesiątki milionów €. Ale może nie wszędzie musi być - n.p. kuchnia i pralnia też? A za zaoszczędzone miliony może SeaRAM? ...a mialo być krótko... ;) Pozdro

  3. grab z Chyloni

    SMW to powinna przestać istnieć to jest sztuczny niewydolny twór Takie zadania może wykonywać każda z trójmiejskich stoczni dwie z gdańskich stoczni od lat 70tych budowały okręty dla MW

    1. zLoad

      Ta stocznia stanowi zagrozenie dla obcych panstw i innych koncernow zbrojeniowych na calym swiecie. Juz to samo swiadczy o tym ze jest elementem niezwykle cennym. Nam nie przeszkadza , a dla innych jest zagrozeniem. Czy na pewno dobrze ja WYCENIAMY ? A moze mamy zlote jajko i trzyamamy je w kurniku? Cos jest na naszym terytorium i przeszkadza wszystkim innym musi byc niezwykle cenne.

  4. 1234

    Zdradzę czytelnikom, że "tajemnicza" stocznia o której pisze autor, a która nie zdążyła z przygotowaniem oferty do 12 stycznia 2016r. to francuska stocznia DCNS (zdążyły za to TKMS i Navantia). Aby jej pomóc, przesunięto termin do 10 marca 2016r., a p. Dura dokłada tym artykułem swoją cegiełkę do zdyskredytowania SMW i wypchnięcia projektu MEKO z oferty dla Polski. Powtórka scenariusza z pozyskaniem Orki.

    1. xw

      A jak tam z Damenem, kolego z branży, zdążył? Zdradzi kolega czytelnikom, że nie? Mamy więc więcej potencjalnych "tajemniczych" stoczni.

    2. Krzysiek

      tym bardziej ktoś powinien się przyjrzeć i pokazać wszystkim jak marnotrawią nasze pieniądze

  5. Patriota

    Dlaczego Polska Grupa Zbrojeniowa nie zaprosiła polskich firm do zaoferowania projektów Miecznika i Czapli. Projekty te były prezentowane na portalu Defence24 http://www.defence24.pl/249503,nowe-polskie-projekty-okretow-miecznik-i-czapla Czy Polskie znaczy gorsze? Czy musimy mieć kompleksy?

    1. 123456

      Ponieważ lobby niemieckie w IU i SMW nie widzą krajowych projektów. I nie chcą ich widzieć na żadnym etapie. To nic że na świecie jesteśmy cenieni za projektowanie. Lepsze cudze. Nie ma gospodarza, który by podzielił zamówienia pomiędzy Polskimi Stoczniami. Tak wszyscy się biją o każdy projekt. Kopią pod sobą dołki i się oczerniają. Prawdziwy gospodarz podzieliłby i dał jednej stoczni Czaplę, drugiej Miecznika, trzeciej mniej doświadczonej holowniki, czwartej zlecił kontynuację Kormorana itd. Wszyscy byliby zarobieni i szczęśliwi. Wynajętemu podmiotowi (biuro projektowe) zlecić dobór projektów, nadzór techniczny. Stocznie aby dostać następne zamówienie konkurowałyby miedzy sobą odnośnie terminowości i jakości. Takie proste, a takie trudne. Posadzić czterech dyrektorów i obdzielić zamówienia i ruszyć z robotą z kopyta. To nie - niekończące się dialogi techniczne, zamówienia pod stołem (bo mam kolegów i jestem lepszy) itp.

    2. Boczek

      Bo: a) ten projekt ma zapaszek b) na pierwszy rzut oka w kilku miejscach widać pewien Brak profesjonalizmu, czy doświadczenia.

  6. taki jeden

    Myślę, że najwyższa pora aby SMW a także decyzjom PGZ i IU w tej sprawie przyjrzała się bliżej prokuratura. Śmierdzi mi to ....., wiadomo czym. A swoją drogą, dalej uważam, że SMW należy zlikwidować i "zaorać" albo sprzedać za 1 zł. Inaczej realizację obu programów pożegnamy na 15-20 lat, jak Gawrona.

    1. nie pierwszy już raz!

      A mnie brzydko pachnie nieuczciwym lobbowaniem autora na rzecz tajemniczej francuskiej firmy, która nie zdążyła z ofertą dla naszej MW.

  7. KOMOR-NIK

    cyt. "jednym z kryteriów, jakie jest wskazywane, a przynajmniej dotychczas był wskazywanie przy tego typu uzasadnieniach jest dominium państwa nad podmiotem wykonującym dane zdanie, czyli możliwość kontroli państwa nad tym podmiotem”. Przecież firma jest w upadłości likwidacyjnej i rządzi tam Syndyk, czyli trzecia władza ! Ministerstwa nie mają więc ŻADNEJ kontroli nad firmą i przeprowadzanym tam projektem. Ba, jednostka może, a nawet powinna być zajęta w celu sprzedaży do zaspokojenia roszczeń wierzycieli. Zadaniem w firmie w upadłości likwidacyjnej jest tylko i wyłącznie zaspokojenie wierzytelności, a nie budowa okrętów marynarki wojennej. CHORE tłumaczenie, procedury i kraj.

  8. Boczek

    "Stocznia Marynarki Wojennej jeszcze przed przed otrzymaniem wstępnych ofert ze strony koncernów..." SMW wystartuje z TKMS z prostych powodów: - stocznia ma już doświadczenie z design MEKO i tylko idiota by podjął decyzję przezbrajania stoczni na nowy design. - wymagania TT są tak wyśrubowane, że oprócz TKMS jedynie może w porywach DCNS im sprostać. - Wymagania dotyczące uzbrojenia jako integrator mógłby jedynie zrealizować TKMS lub Thales. Thales ma jednak bardzo "duży przechył na francuska burtę", a francuskie uzbrojenie jest słabo przewidziane - może holenderski Thales TRS-3D (i FCRy), ale ten jest trudno "integrowalny". "...Zgodnie z informacjami Defence24.pl SMW jest bowiem tzw. „liderem technicznym” konsorcjum powołanego dla budowy okrętów Miecznik i Czapla, co jak można się domyślać, oznacza decydowanie o rozwiązaniach technicznych,..." Bzdura! O rozwiązaniach technicznych decyduje IU! Oferent robi propozycje. Dobry oferent przedstawia kilka rozwiązań. "Powstaje pytanie – czy przy takim stanowisku Stoczni Marynarki Wojennej będzie to możliwe w odniesieniu do wszystkich potencjalnych partnerów zagranicznych?" Po pierwsze - wszyscy mieli dostatecznie dużo czasu - od lata ubiegłego roku. Po drugie - patrz wyżej powód pierwszy. "Jeszcze kilka miesięcy wcześniej, ze strony kierownictwa Polskiej Grupy Zbrojeniowej padła wyraźna deklaracja, że będą rozpatrywane różne oferty od różnych firm – w tym również zagranicznych." I będą. Dlatego na ich życzenie przesunięto termin oddania własnych specyfikacji o 2-3 miesiące. SMW i TKMS były na początku roku gotowe. Mamy ponowne niepotrzebne przesunięcie, które uniemożliwia już podpisanie umowy w tym roku. "Część z nich wymaga przynajmniej dokładniejszego wyjaśnienia, jak chociażby mit, że Stocznia Marynarki Wojennej ma wykupioną licencję na seryjną budowę korwet typu MEKO (a więc że za to nie będziemy musieli już płacić). Zaprzeczyła temu prezentacja koncernu TKMS w czasie Forum Bezpieczeństwa Morskiego w Warszawie 14 stycznia 2016 r., w której wyraźnie potwierdzono jedynie sprzedaż do polski dwóch licencji na jeden okręt każda (z których jedna została zresztą wykorzystana na Gawrona)." Nie, to nie jest żaden mit i dokument o 6-ciu okrętach istnieje fizycznie. Tak, jak jest to opisane w artykule odpowiada to co prawda rzeczywistości. Faktem jest jednak, że posiadamy licencje na dodatkowych 6 jednostek! Koniec dyskusji! Ze zrozumiałych względów nie mogę wyjaśnić tej zawiłości. Powiedzmy tak - nie jesteśmy takimi ofiarami losu, aby nie potrafić czegoś porządnie wytargować. "Pozostaje dodatkowo sprawa wiarygodności SMW jako głównego wykonawcy...." Nie ma takich wątpliwości. Ich źródłem jest jedynie lobbing próbujący wypchnąć z wyścigów design MEKO - na który się przed laty zdecydowaliśmy i zainwestowaliśmy poważne sumy. "Taka decyzja może uderzyć przede wszystkim w polską stocznię Remontowa Shipbuilding z Gdańska, która chciała wystartować w przetargu na Miecznika i Czaple z własnym projektem." Nie ma takiej możliwości, ponieważ TEN projekt mógłby zostać przez TKMS zatrzymany i nikt przy zdrowych zmysłach nie pójdzie na takie ryzyko. Ponadto, kto będzie kontrolował i koordynował realizację tworzenia i integracji uzbrojenia i CMS? Żaden polski podmiot nie jest w stanie utrzymać w ryzach dostawców i integratorów takich jak: Thales, SAAB czy ATLAS/TKMS. Jest to tylko możliwe, jeżeli owe firmy będą w pełni za swoje zadanie odpowiedzialne. Nawet, gdybym dostał do dyspozycji 5 ludzi mojego wyboru z całego świata - bez względu na to ile kosztują, to długo bym się zastanawiał, zanim bym się tego podjął. Ponieważ chodzi poważną integrację systemów wielu producentów (takie wysokie mamy wymagania), największe doświadczenie tutaj ma TKMS (podobnie jak budowanie z klientem i u klienta) i ewentualnie z pewnymi ograniczeniami na poziomie CMS SAAB czy Thales. "Tymczasem koszty opracowania żądanej dokumentacji są znaczne." Tak, są i to jest bzdura wszystkiego tego wymagać. To generuje koszty u oferentów w wysokości setek tysięcy €, które i tak będziemy musieli ponieść. - Z jednej strony jest to chore wymagać na tym etapie tak precyzyjnej dokumentacji - jak np. badania modelowe. Do Polski widocznie jeszcze nie dotarło, że dziś nie przeprowadza się żadnych badan modelowych - a jeżeli już to jedynie jako uzupełniające wyniki potwierdzające kalkulacji komputerowych. Dzisiaj kształt kadłuba jest wykonywany w komputerze na życzenie. Niektórzy panowie u IU, myślą, że tu się może coś nie udać. - Z drugiej strony, jeżeli oferent ma szeroką bazę zrealizowanych projektów podobnych, nie jest dla niego większym problemem przygotowanie takiej oferty wstępnej w 6 tygodni. Przede wszystkim, przy okazji M+C można by próbować zmienić strukturę dokumentacji w Polsce i przejść na międzynarodową, bo nasza jest już naprawdę archaiczna. Okazja byłaby dobra. Wniosek jest prosty. W rzeczywistości istnieje dwóch realnych oferentów, którzy są w stanie zrealizować wymagania TT - TKMS i DCNS. Projekt M+C należy traktować jako "ucywilizowanie stoczni", tak aby z tym samym podmiotem, przy pomocy tych samych narzędzi (szeroko rozumianych), które powstaną w stoczni w ramach modernizacji dla projektu M+C, stocznia mogła samodzielnie montować/budować OP a później serwisować i modernizować. Z mojego punku widzenia, a raczej i obiektywnie, rozwiązaniem lepszym jest TKMS. Po prostu ma największe doświadczenie w prowadzeniu takich projektów - pomimo, że tu będzie grał rolę podwykonawcy. Przemilczając, że oferuje najlepszy produkt. Co do ostatniego akapitu. Rzeczywiście może byłoby słusznym budowanie przy pomocy konsorcjum 2 stoczni. Robią tak Niemcy, aby zachować zdolności budowy w 2 stoczniach. Problemem jest jednak duże "tarcie" na "interfejsach" pomiędzy członkami konsorcjum i tym samym dłuższy okres budowy, wiele błędów no i w rezultacie jest drożej - szacuję z biodra 20-30 mln €. Z drugiej strony, powstaje pewna forma konkurencji pomiędzy tymi stoczniami, która ten efekt nieco zniweluje. Jeżeli tego chcemy, słusznym byłoby się zwrócić do TKMS o wsparcie naszego management ich doświadczeniem na pierwsze dwie jednostki. 2-3 osoby przez 2-3 lata. Na te 5-6 mln € powinno nas być stać. Tym bardziej, że wiele z tego pozostanie trwale. I jeszcze prośba do paru "optymistów cenowych". Nie widzę możliwości, aby M+C kostkowały mniej niż 300 mln € jeden (bez ToT) - chyba, że WZTT zostaną wykastrowane. To nie są żadne korwety albo okręty patrolowe. To dużo więcej. Dla przykładu sam full-shock to 30(może 25)-45 mln € na jednostkę. I last but not least - co to za szpetoty na tych obrazkach. Tak z całą pewnością nie będzie wyglądał żaden okręt SMW/TKMS. już chociażby z powodu redukcji RCS.

    1. Ciekawy

      "- stocznia ma już doświadczenie z design MEKO i tylko idiota by podjął decyzję przezbrajania stoczni na nowy design." A dlaczego zakładać, że to właśnie SMW ma cokolwiek przezbrajać? Czy wykonanie kadłuba może wykonać tylko ona - jest to najbardziej istotny element budowy?

    2. taki jeden

      Ta szpetota na obrazku, to dokładnie projekt Czapli opracowany przez TKMS i prezentowany na ostatnich targach w Kielcach. Dla mnie nędza, bo ich projekt Miecznika jest niewiele lepszy. Zdecydowanie bardziej odpowiada mi modułowy projekt DAMENa, jaki bardziej kompletny, praktyczny i dojrzały, tyle że chyba przerasta możliwości indolentów z SMW.

  9. KrzyuD

    ZLIKWIDOWAĆ TE PROGRAMY W TEJ FORMIE. priorytetem są OP i jednostki wsparcia (rozpoznanie etc). Co to jest za okręt patrolowy z jednym śmigłowcem na pokładzie? Zabawki za setki mln Euro na koszt podatnika? Przekazać aktywa SMW do Remontowej w zamian za akcje. Okręty wsparcia zbudować na bazie projektów Holdingu, jako wielozadaniowe jednostki, tj. zaopatrzenie, rozpoznanie, tankowanie, pokład wielofunkcyjny, lądowisko. Jeden taki okręt powinien mieć wzmocniony kadłub do działania w krze, czy cienkiej pokrywie lodowej. System zarządzania walką umożliwiający zainstalowanie kontenerów z OPL, radarem i innymi - jak dla korwet Orkan. Rozpocząć budowę OP a nie tych zabawek - co to w ogóle za nazwy Miecznik, Czapla - szanujące się marynarki nazywają linię okrętów od nazwy pierwszej jednostki ergo wszystko jest zaplanowane, zanim jeszcze górnik kilofem ruszy rudę na blachy do budowy okrętu.

    1. DD

      Przyznaję, że też nie rozumiem przeznaczenia dużych i kosztownych okrętów patrolowych uwzględniając nasze położenie geopolityczne. No chyba, że zmiana w RP będzie aż tak "dobra", że tabuny uchodźców będą do nas płynęły ze Skandynawii. Jeśli tak, to faktycznie nie ma co się spieszyć.

  10. Max Mad

    A zauważyliście jedną ciekawą rzecz? To nie jest okręt wojenny tylko... no powiedzmy niedozbrojony kuter Straży Granicznej. Oprócz trzech "luf" to nic na nim nie ma. Nie ma systemu przeciwlotniczego ani przeciwokrętowego a nawet systemu przeciwrakietowego z nowszej transzy (SeaRAM). Miło że nam w grafice dali przynajmniej śmigłowiec, przydaje się w działaniach przeciwko przemytnikom lub piratom na Rogu Afryki. Bo przecież w tej formie do niczego innego się okręt nie nada. I ja tu nie obwiniam w żadnym wypadku TKMS za taką formę, co to, to nie. Oni przedstawiają to na co jest "zamówienie" a MON/IU chce właśnie taki kuter. Przy czym bredzenie o modułowości i jak w przypadku konfliktu będzie można je dozbroić to już zakrawa na kpinę a takie wypowiedzi się widuje. Przed konfliktem strona przeciwna nas parę lat wcześniej poinformuje a my wstawimy okręty do doków i znajdziemy pieniądze na doposażenie a potem poświęcimy czas na ćwiczenie załogi w ich obsłudze i próby zdawczo-odbiorcze. No i o umówionej porze będziemy gotowi. [sarkazm]

    1. Boczek

      Mad, te obrazki nie są ani w SMW ani TKMS znane i nie mają nic wspólnego z M+C. "Oni przedstawiają to na co jest "zamówienie" a MON/IU chce właśnie taki kuter. " Nic takiego też nie będzie zamówione. MW i IU specyfikują raczej "pitbul'e". Ludzie, nie dajcie się wodzić za nos.

  11. morgul

    Panowie z MON - zamówcie okręty w firmach które znają się na budowie okrętów później sprzedajcie je naszym "stoczniom" niech dokręcą śrubkę zamontują linkę do masztu o ogłoszą że okręt został wybudowany u nas :) będzie wilk syty i menczester sity. zapłacimy za to 3 razy mniej nić za Gawrono-Ślązaka ...

  12. Krzysiek

    Z góry coś zakładają gratulacje myślę że ktoś powinien się przyjrzeć SMW.

    1. Misiura

      Stocznia MW ma fatalną reputację w samej MW i jest przedmiotem szyderstw zdecydowanej większości marynarzy, którzy mieli z nią cokolwiek do czynienia. Organizacja pracy itp leżą i leżeć tam będą chyba zawsze. Chyba nikogo opóźnienia nie dziwią a dziwi to, że zakład w upadłości likwidacyjnej miałby realizować tak ambitny program jak M+C... Fajnie by było zobaczyć te nowe okręty ale chyba jednak skończymy na wprowadzaniu motorówek hydrograficznych i może holowników.

  13. Lord Godar

    Jak dla mnie to znowu wychodzi , że doprowadziliśmy przemysł zbrojeniowy do stanu , że nie jest on praktycznie w stanie normalnie funkcjonować w jakimkolwiek zakresie . Ani strona decydencka ( rząd/ MON ) , ani same przedsiębiorstwa nie działają jak należy w sektorze bezpieczeństwa państwa. Pytanie się nasuwa ... jak to możliwe , że przez dwadzieścia kilka lat nie potrafiliśmy wyjść na jakąkolwiek prostą w tym zakresie , a wprost przeciwnie ... zgnoiliśmy praktycznie cały przemysł zbrojeniowy , przetrąciliśmy kark naszej armii i nie byliśmy w stanie nakreślić długoterminowej strategii obronnej państwa , nie mówiąc nawet o krótkoterminowych programach. Jedna wielka wypadkowa przypadkowych działań czy doraźnych potrzeb np. spowodowanych działaniami w Afganistanie. Jak można zrzucać cały syf który jest teraz w SMW na nią samą , jeśli samo państwo odpowiadające za politykę obronną wchodząc do NATO olało wszystko , niszcząc , sprzedając lub pozostawiając samym sobie cały sektor obronny. Ja się nie dziwię że tak to teraz wygląda , bo wszystko to pozostawione samemu sobie , albo nadal tkwi w epoce minionej ( stąd cały czas męczymy min. nieśmiertelny kaliber 23 mm ) , albo jeśli przetrwało to jest nastawione tylko na przetrwanie na państwowym garnuszku ( dzięki układom i stołkom) lub pod wpływem lobbystów. W artykule o prototypie koreańsko- indonezyjskiego samolotu bojowego w jednym z komentarzy ktoś napisał , ze Korea zbudowała taki potencjał przemysłu zbrojeniowego z niczego , że z narodu analfabetów stworzyli jedno z lepiej rozwiniętych technologicznie państw na świecie ... Co do nas to przed nami dłuższa droga , bo my chyba najpierw musimy zaorać to co nam zostało , zmienić chorą mentalność i dopiero zacząć tworzyć od nowa . I jeszcze jedna konkluzja ... przez te dwadzieścia kilka lat od odzyskania wolności zrobiliśmy więcej złego niż dobrego , więcej zrobili nasi dziadkowie i pradziadkowie w kilka lat w zniszczonej Polsce po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku ... A z tym Miecznikiem , Czaplą czy Orką to mimo tego czy my się tutaj będziemy produkować i podniecać pewnie będą podobne jaja jak z innymi projektami w ostatnich latach ... Z bólem to piszę , ale nie byłem w stanie się powstrzymać , bo już mi się ulewa jak ten cały syf widzę ...

  14. poznaniak

    Tak potrzę na te modele okręcików i zastanawiam się czy my jesteśmy malym państwem karaibskim ,że potrzebujemy takich łódek z karabinami maszynowymi-nie.Mamy duży dostęp do arcy ważnego akwenu,płyną do nas kontenerowce z Chin,tankowce,gazowce więc na Boga niech ktoś wreszcie zacznie poważnie myśleć nad marynarką,bo nikt nie będzie z nami robił interesów.Na Bałtyk i nie tylko to powinno pomyśleć się o fregatach wielozadaniowych z potężnym opl.,kutrach rakietowych takich jak ma Egipt od Amerykanów no i dwa typy okrętów podwodnych-jeden jako baza dronów nurków-mały i duże ,oceaniczne z rakietami manewrującymi.Poza tym jeszcze ani razu nikt nie wspomniał o bojowych samolotach morskich i o śmigłowcach ZOP operujących z okrętów a to chyba jest podstawa istnienia floty na Bałtyku.Pamiętajmy o tym,że Rosjanie są mistrzami w budowie rakiet przeciwokrętowych,a ich flota bałtycka to elita.Druga sprawa ,nikt nie mówi tego wprost, ale chcemy budować okręty z Niemcami a nie rozumiemy,że nasze porty są konkurencją nawet dla Hamburga i Niemcom raczej nie będzie zależeć na naszej sile na morzu,podobnie jak Rosjanom.Dlatego jako naszych partnerów widziałbym raczej stocznie z poza Bałtyku.Jest też taki problem ,że obecnie poza orkanami nie mamy żadnego wartościowego okrętu.2ohp nie nadają sie do niczego ,a ktoś super mądry kazał pociąć orp.Warszawa na złom zamiast dodać rbs i gromy-mielibyśmy duży ,wzglednie dobrze uzbrojony okręt a teraz nie mamy nic.Warto by pomyśleć o jednostkach używanych na okres budowy nowych,bo mamy ponad 600 km. wybrzeża do obrony na już i potężną bazę morską Włodka tuż pod nosem więc trzeba mieć już coś na już,bo za 20 lat będzie za póżno,a Rosjanie szanują kraje silne,taka jest natura Wschodu.Swoją drogą dobrze,że defence węszy,sprawdza,pyta-może skończą się w końcu chore układy w zbrojeniówce.Takie chore układy z czasów przedwojennych doprowadzily do wymordowania 6 mln.Polaków więc zacznijmy myśleć,działać-mamy potężną siłę-internet.

    1. zLoad

      " nasze porty są konkurencją nawet dla Hamburga i Niemcom raczej nie będzie zależeć na naszej sile na morzu". Wlasnie. Sama bliskosc naszych krajow sprawia ze zawsze bedziemy miec sprzeczne interesy. Ale moze pierwszy raz w historii swiata nie dojdzie do wojny. Szansa jest. Zawsze cos jest pierwszy raz.

  15. Genula

    SMW? Ponownie?? Każdy kto chce budować cokolwiek w tej stoczni, o remontach, nie wspominając powinien wyjść jak go pan bóg stworzył do Bałtyku aby mu te wszystkie głupizny z głowy wyszły, a przy okazji organizm zahartuje. Jak można powierzać cokolwiek tej "stoczni", gdzie użycie tego słowa jest ogromnym nadużyciem. Przepraszam wszystkie stocznie oraz MW za to, że tan zakład ma obydwa rzeczowniki w swojej nazwie.

  16. AS

    Budować z każdym byle nie z Francuzami.

  17. absolwent2005

    gdyby tyle pracowali co gadają i zamiast zatrudniać urzędników i polityków dali etaty pracownikom, okręty już by pływały; a tak znów gadają o terminie kolejnych lat. śmieszne czy chore ? - polskie :)

  18. Obserwator

    Czy defence24 mógłby oficjalnie zapytać MON czego dotyczy tak naprawdę licencja MEKO, ile licencji zakupiono, za jaką kwotę? Jeżeli zagłębimy się w ten temat to pojawia się bardzo wiele niejasności. 1. Ilość licencji Na pytanie o ilość licencji pojawią się liczby: jedna, dwie, sześć, siedem. Która z nich jest prawdziwa?!!! 2. Co zawiera licencja Jak pojawia się pytanie co kupiliśmy w ramach licencji to słyszymy, - licencję na projektowanie pól fizycznych (w szczególności na kształt kadłuba w technologi Stealth) - projekt wstępny, - projekt techniczny. Która z tych informacji jest prawdziwa? Jeżeli porównamy siłownie - projektu MEKO 130 - silniki spalinowe, - Gawron/Ślązak turbina gazowa. Jeżeli porównamy wymiary - Długość MEKO 130 ok 90 m. - Gawron/Ślązak Gawron długośc ok. 96 m, Próby modelowe kadłuba wykonało CTO, tzn, że kształt części podwodnej zaprojektowano w Polsce. Świadczy to jednoznacznie, że projekt techniczny a następnie projekt roboczy wykonali polscy inżynierowie. Oznacz to również, że licencja nie zawierała projektu technicznego. Zawierała opis projektowania kadłuba z minimalizacją pól fizycznych i co najwyżej elementy projektu wstępnego. Przyjrzyjmy się kształtowi MEKO 130 w technologi Stealth. Czy ten kształt po 25-30 wytrzymał próbę czasu? Ten kształt jest trudny technologicznie w wykonaniu. W nowych projektach TKMS odchodzi od tego rozwiązania na rzecz kształtu Delta, łatwiejszego w wykonaniu i w podobnym stopniu zmniejszenie skutecznej powierzchni odbicia. Mit - opanowanie i rozpracowanie technologi MEKO przez SMW. SMW wykonało kadłub w latach 2001-2005. Przez ten czas nie zbudowało żadnego innego podobnego kadłuba ( i chyba żadnego innego stalowego). Pytanie: czy ktoś w tej stoczni pamięta jeszcze jak spawa się kadłuby?. Czy linia do cięcia i spawania cienkich blach jeszcze jest sprawna? Pytania się mnożą tylko czy Defence24 jest w stanie uzyskać na nie odpowiedź?!!!

  19. 123456

    A może Defence 24 powie coś na temat najbardziej prostego z możliwych projektów jakim jest holownik. Chyba ze 3 lata już trwa i nic nie słychać aby była podpisana umowa. Na jakim to jest etapie. Przecież to każda stocznia może klepać jeden za drugim. My się podniecamy Czaplą i Miecznikiem. Nic z tego nie będzie. Niech podpiszą umowę na holowniki najpierw.

  20. olo

    okręt z ażurowym tyłem jak projekty lat 50-70tych.. zero wspólnego z ideą stealth... widać chcą nam posłać stary prosty projekt okrętu cywilnego z dodanym uzbrojeniem... liczą że Polaczki to kupią

    1. abc

      I coś słabo uzbrojony ten okręt nie widać torped rakiet CIWS czy wyrzutni pionowych. Można porównać np z tym http://www.defence24.pl/249503,nowe-polskie-projekty-okretow-miecznik-i-czapla

  21. zmartwiony stagnacją

    Ciekawe czy te ciągłe przesuwanie terminów realizacji głównych programów zbrojeniowych czy też przerzucanie ich dokumentacji "z góry kupki z powrotem na dół" to robota wrogiego nam wywiadu, strach przed podjęciem decyzji finansowej czy kompletna indolencja przełożonych? Bo na pewno nie jest to w naszym interesie, zwłaszcza gdy Europa wielkimi krokami zbliża się do końca drugiej belle epoque...

    1. Boczek

      Po pierwsze, za kulisami ścierają się potężne siły lobbingowe, bo chodzi o duże pieniądze. Po drugie Polska jest mi jedynym znanym Państwem (a robiłem już takie projekty w kilku), gdzie się polityce tak potwornie patrzy na ręce i niestety wolno bezkarnie pomawiać. To z całą pewnością hamuje. Każdy się zabezpiecza na 1000 sposobów. Najlepszy przykład M+C. Naprawdę nie musimy i nie powinniśmy się rozglądać za innym partnerem. Zdecydowaliśmy się na design MEKO. Posiadamy opanowaną technologię budowy, którą sobie SMW sama dla swoich warunków rozpracowała i - inaczej niż w artykule jest napisane - licencje a 6 dalszych okrętów(!). Jedynym kryterium, dla którego to robimy to jest świadomość kontrofert, z którą muszą żyć SMW/TKMS aby ich cenę utrzymać w ryzach. Technicznie ich oferta będzie jednak nie do pobicia. Natomiast budowanie złej opinii SMW, dla mnie jako człowieka z branży się słabo spina. Za Gawronem/Ślązakiem muszą się kryć inne przyczyny. Dlaczego? Otóż biznes remontowy, z którym SMW sobie bardzo dobrze radzi, to najtwardszy i najbardziej bezwzględny biznes w świecie okrętowym - leży w jego naturze. Co prawda zasięg i dystans projektów jest nieco inny, ale w remontówce wcale nie łatwiejszy w długoterminowym planowaniu.

  22. zol

    "Stocznia Marynarki Wojennej zadeklarowała, że jej strategicznym partnerem w programie Miecznik i Czapla na tym etapie programu jest niemiecka firma TKMS Marine Systems GmbH." Teraz wiemy skąd upadająca stocznia, nie potrafiąca na czas dokończyć Gawrona , dostała zlecenie na Mieczniki i Czaple. To szyte grubymi nićmi lody - oczywiście Niemcy by pomogli zbudować wszystko na czas - ale w jakim topniu we własnych stoczniach? Audyt powinien odpowiedzieć napytanie "dlaczego tak się stało"?. Można podejrzewać kręcenie wałów jak te "wadliwe" na Gawronie, przez poprzednią ekipę. Jak nie OP z NIemiec, to chociaż jednostki pływające. Dług za stołki w PE trzeba spłacić, czy co?

    1. Boczek

      SMW nie otrzymała żadnego zlecenia na M+C. "...oczywiście Niemcy by pomogli zbudować wszystko na czas - ale w jakim topniu we własnych stoczniach?" W zerowym! M+C z TKMS będą budowane tylko i wyłącznie w Polsce! Ponadto TKMS nie poosiada już własnej stoczni (oprócz u-bootów). Samą budowę zleca. Stąd ich takie doswiadczenie w takich konfiguracjach. M+C byłby już 4 takim projektem - po F125, A200 Algierii i rozpoczynającym się Izraelem. Dlatego robię sobie tak dużo nadziei, że mogli by pozostać w Polsce, ze swoimi zleceniami nieco dłużej. Wały i długi za stołki to zabierz raczej ze sobą do piaskownicy, bo parabola jest bardzo karkołomna.

  23. sko

    dwie licencje od TKMS - na jeden okręt każda.. jedna na MEKO/Gawron/Ślązak a druga na co ? Ktoś wie i mógłby uzupełnić ? Kto kupuje licencję na jeden okręt bez chociażby opcji na następne ? Zniżki na następne ? I inwestuje wg. planu budowy siedmiu okrętów ? SMW nie powierzałbym więcej niż jedno zlecenie dotąd aż wykona je poprawnie i w miarę terminowo. Teraz - co najwyżej drugi Gawron, może się nauczyli jak to zrobić.

  24. sorbi

    Niezwykle interesującym w artykule jest obalenie od lat istniejącego i nie obalonego przez SMW mitu, że "Stocznia Marynarki Wojennej ma wykupioną licencję na seryjną budowę korwet typu MEKO (a więc że za to nie będziemy musieli już płacić). Zaprzeczyła temu prezentacja koncernu TKMS w czasie Forum Bezpieczeństwa Morskiego w Warszawie 14 stycznia 2016 r".

    1. Boczek

      ...i nie odpowiada prawdzie... nie w 100%

Reklama