Reklama

Siły zbrojne

AARGM-ER – pocisk przeciwradiolokacyjny dla myśliwców piątej generacji

  • Demonstrator koncepcji AARGM-ER w wewnętrznej komorze uzbrojenia F-35. Fot. Northrop Grumman.
    Demonstrator koncepcji AARGM-ER w wewnętrznej komorze uzbrojenia F-35. Fot. Northrop Grumman.
  • Logo Wolnej Armii Syryjskiej - graf. wikimedia.
    Logo Wolnej Armii Syryjskiej - graf. wikimedia.

Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych prowadzi prace rozwojowe nad modernizacją posiadanego pocisku przeciwradiolokacyjnego AARGM do standardu AARGM-ER (Extended Range). W ich efekcie może powstać rakieta o znacznie większym zasięgu i możliwościach niszczenia obrony powietrznej przeciwnika (Destruction of Enemy Air Defense – DEAD), dostosowana do przenoszenia przez myśliwce F-35 w komorach wewnętrznych.

Pierwsze prace nad programem AARGM-ER rozpoczęto w 2016 roku. Jak czytamy w projekcie budżetu Departamentu Obrony USA na rok fiskalny 2018, celem programu jest zwiększenie zdolności zapewnianych przez obecnie wykorzystywane pociski AARGM. Nowe rakiety mają charakteryzować się zwiększonym zasięgiem, wyższą skutecznością przeciwko „skomplikowanym, nowym i pojawiającym się zagrożeniom”, a także większą zdolnością przetrwania na polu walki. 

W rozmowie z Defence24.pl dyrektor programu AARGM w połączonym dowództwie systemów lotnictwa morskiego US Navy i USMC NAVAIR komandor Al Mousseau wskazuje: „AARGM-ER będzie zawierał modyfikacje sprzętu i oprogramowania, w celu zwiększenia zdolności AGM-88E oraz spełnienia zatwierdzonych wymagań”. Obecny harmonogram rozwoju pocisku „wspiera osiągnięcie Wstępnej Zdolności Operacyjnej w roku fiskalnym 2023”. W praktyce oznacza to, że nowy wariant pocisku mógłby prawdopodobnie zostać zaproponowany użytkownikom eksportowym w połowie przyszłej dekady.

Koncern Orbital ATK jest głównym wykonawcą w programie marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych Advanced Anti-Radiation Guided Missile (AARGM). Projekt rozwojowy tego pocisku realizowany jest w ramach współpracy US Navy oraz Sił Powietrznych Włoch. Jak poinformował komandor Al Mousseau, Orbital ATK otrzymał już kontrakt w celu zbadania integracji przedniej części AARGM z pociskiem AARGM-ER. Natomiast schemat prowadzenia fazy badawczo-rozwojowej (Engineering and Manufacturing Development) nowego pocisku zostanie oficjalnie zatwierdzony w momencie podjęcia decyzji Milestone B, wyznaczającej rozpoczęcie fazy EMD.

Pocisk AARGM-ER ma być jednym z elementów uzbrojenia US Navy, rozwijanych w ramach zintegrowanego systemu, w celu umożliwienia prowadzenia działań w sytuacji stosowania przez przeciwnika strategii antydostępowej (anti-access/area-denial – A2/AD). W praktyce A2/AD oznacza nieprzyjazne środowisko, chronione przez zintegrowane systemy obrony przeciwrakietowej czy wyrzutnie rakiet ziemia-ziemia i ziemia-woda, mające utrudnić dostęp sił wzmocnienia do obszaru kontrolowanego przez przeciwnika. Jako jedną z najważniejszych stref A2/AD wymienia się obecnie Obwód Kaliningradzki, gdzie rozlokowane są warstwowe systemy przeciwlotnicze, w tym baterie rakiet S-300 i S-400. W tym samym regionie rozmieszczane były na stałe lub okresowo wyrzutnie rakiet przeciwokrętowych systemu Bastion i balistycznych Iskander. AARGM-ER jest więc jednym z elementów, mających umożliwić przełamanie podobnej warstwowej obrony. 

Systemy określane przez marynarkę wojenną USA jako Navy Integrated Fire Control mają pozwalać na rażenie celów również poza zasięgiem radarów swoich nosicieli (samolotów, okrętów), zapewniając możliwość zwalczania ich za pomocą współdziałających ze sobą środków. Ówczesny sekretarz obrony USA Ashton Carter wymienił w lutym 2016 roku pociski AARGM-ER jako jeden z elementów wzmacniających zdolności rażenia US Navy w warunkach przeciwdziałania przeciwnika, obok pocisków przeciwokrętowych LRASM oraz zmodyfikowanych rakiet Tomahawk, dostosowanych nie tylko do zwalczania celów na lądzie, ale też okrętów przeciwnika. 

AARGM ER
Demonstrator koncepcji pocisku AARGM-ER przygotowany przez Orbital ATK, podczas wystawy Sea Air Space. Fot. Orbital ATK.

Prezydencki projekt budżetu na rok fiskalny 2018 zawiera zarówno finansowanie, jak i wytyczne dla programu AARGM-ER. To pokazuje, że w program zaangażowana jest również obecna administracja. Wstępnie zakłada się, że AARGM-ER połączy głowicę bojową oraz system wykrywania i śledzenia celów bazujące na rozwiązaniach obecnych rakiet AARGM z nowym układem napędowym, zapewniającym znaczny wzrost zasięgu. Oczekuje się także znacznych zmian w ogólnej konstrukcji pocisku, aby umożliwić zwiększenie prędkości i podnieść zdolności operowania w sytuacji przeciwdziałania przeciwnika. W praktyce oznacza to przypuszczalnie między innymi utrudnienie ewentualnego wykrycia przez systemy przeciwlotnicze nieprzyjaciela.

Kmdr Mousseau zaznaczył w rozmowie z Defence24.pl, że przeprowadzono już „Dzień Przemysłu” związany z poszukiwaniem nowego systemu napędowego dla pocisku AARGM-ER. Celem wydarzenia było zwrócenie się o ofertę do przemysłu i uzyskanie informacji, związanych z planowaniem rozwoju systemu napędowego. 

Koncern Orbital ATK przygotował już koncepcję projektu AARGM-ER. Zakłada ona – zgodnie z planami marynarki wojennej – wykorzystanie technologii istniejących sensorów, systemu naprowadzania czy głowicy bojowej. Zostaną one zintegrowane z nowo projektowaną zewnętrzną konstrukcją pocisku AARGM-ER. 

Zgodnie z koncepcją, AARGM-ER miałby otrzymać nowo zaprojektowane powierzchnie aerodynamiczne w części ogonowej, co pozwoli na zmniejszenie oporu powietrza w locie pocisku. Wyeliminowane mają zostać natomiast stateczniki znajdujące się w środkowej części obecnego AARGM. Zmieni się również konstrukcja samej rakiety, dodane zostaną skrzydła pasmowe, które będą umożliwiały zmniejszenie oporu w locie, zapewniając jednocześnie siłę nośną. Według koncepcji AARGM-ER otrzyma też osłonę termiczną, wymaganą z uwagi na bardzo wysoką prędkość lotu pocisku. Można przypuszczać, że te zmiany mogłyby także wpłynąć na utrudnienie wykrycia pocisku, w tym poprzez wyeliminowanie stateczników w środkowej części rakiety. 

W efekcie projektowany przez amerykański koncern pocisk AARGM-ER ma charakteryzować się też ponad dwukrotnie zwiększonym zasięgiem, w stosunku do poprzednika. Według dowództwa NAVAIR zasięg istniejącego AARGM jest określany na „ponad 60 mil morskich” (więcej niż 108 km), jednak nie potwierdza ono na razie informacji o dokładnym zakresie zwiększenia zasięgu, planowanym w programie. 

AARGM1
Australia chce kupić rakiety antyradarowe AARGM – fot. US Navy

Program AARGM wchodzi więc w nową fazę. Jest realizowany w sposób stopniowy. Obecny pocisk powstał poprzez wprowadzenie nowego systemu naprowadzania, integrującego cyfrową pasywną głowicę radiolokacyjną, aktywny radar milimetrowy oraz system nawigacji INS/GPS wraz z łączem danych, przy wykorzystaniu elementów konstrukcji i układu napędowego rakiet HARM. To dało możliwości atakowania celów innych, niż stacje radiolokacyjne, o ile znane były ich koordynaty, jak i zwalczania radarów nawet w wypadku, gdy po odpaleniu pocisku przeciwradiolokacyjnego zostały one wyłączone i rozpoczęły proces przemieszczenia. 

Układ naprowadzania AARGM, którego technologia zostanie wykorzystana w AARGM-ER jest też zdolny do połączenia informacji z różnych sensorów. Dzięki temu możliwe są identyfikacja i wybór najbardziej niebezpiecznych celów, kontynuowanie śledzenia celów po zakłóceniu/wyłączeniu jednego z sensorów, jak na przykład INS/GPS czy wyznaczenie stref wyłączonych ze zwalczania celów bądź też obszarów, na których mają się znajdować obiekty przeznaczone do zniszczenia. Obecnie pociski AARGM są używane przez US Navy i USMC na myśliwcach F/A-18C/D/E/F Hornet, Super Hornet i maszynach walki elektronicznej E/A-18G Growler. 31 maja 2017 roku odbyło się uroczyste przekazanie 500. pocisku AARGM dla US Navy w zakładach Orbital ATK w Northridge w stanie Kalifornia.

Zgodnie z komunikatem Departamentu Obrony USA pociski AARGM zostały też we wrześniu 2015 roku zakontraktowane przez Australię, z myślą o wprowadzeniu na Super Hornety i Growlery. Trwa też ich integracja z włoskimi samolotami Tornado (siły powietrzne Włoch od początku uczestniczyły w pracach rozwojowych). Rzecznik niemieckiego Ministerstwa Obrony poinformował ponadto w październiku 2016 roku Defence24.pl, że Niemcy zdecydowały się na pozyskanie AARGM i część z posiadanych obecnie przez Republikę Federalną pocisków AGM-88B HARM zostanie zmodernizowanych do standardu AGM-88E AARGM. Niemcy planują wykorzystanie AARGM na samolotach Tornado. Pocisk jest też oferowany polskim Siłom Powietrznym w ramach programu pozyskania pocisku rakietowego samonaprowadzającego się na źródła promieniowania elektromagnetycznego. Jak poinformował Defence24.pl płk Sławomir Lewandowski, Główny Specjalista w Inspektoracie Uzbrojenia, program znajduje się obecnie na etapie fazy analityczno-koncepcyjnej.

AARGM-ER jest kolejnym etapem na drodze stopniowego zwiększania zdolności. Po wprowadzeniu nowego systemu naprowadzania z wykorzystaniem istniejących elementów konstrukcji i głowicy bojowej w programie AARGM, obecnie zmianom ma ulec konstrukcja pocisku. Zmiany w wersji Extended Range mają doprowadzić do stworzenia naddźwiękowego, wielozadaniowego pocisku przeciwradiolokacyjnego dalekiego zasięgu, przeznaczonego do użycia przez samoloty zarówno czwartej, jak i piątej generacji. W tym ostatnim wypadku będzie przenoszony w komorach wewnętrznych, pozwalając na zachowanie cech obniżonej wykrywalności. To umożliwi działanie spoza strefy rażenia zdecydowanej większości rozwijanych i obecnych zaawansowanych technologicznie systemów przeciwlotniczych, włącznie z zestawami dalekiego zasięgu. 

AARGM
Demonstrator koncepcji pocisku AARGM-ER przygotowany przez Orbital ATK, podczas wystawy Sea Air Space. Fot. Orbital ATK.

Opracowywany pocisk będzie ważnym uzupełnieniem innych środków rażenia, budowanych w technologii obniżonej wykrywalności. Obecnie bowiem zdecydowana większość systemów powietrze-ziemia dalekiego zasięgu znajdujących się na wyposażeniu NATO jest zdolna do lotu z prędkością poddźwiękową. Dotyczy to zarówno uzbrojenia produkcji amerykańskiej, jak JSOW czy JASSM, jak i europejskiej, jak Storm Shadow/SCALP-EG czy Taurus. Nowy pocisk ma umożliwić zarówno niszczenie obrony powietrznej spoza zasięgu jej oddziaływania, jak i zwalczanie w krótkim czasie obiektów położonych w głębi ugrupowania przeciwnika, w tym także celów ruchomych.

Nie jest wykluczone, że AARGM-ER zainteresuje się nie tylko US Navy, ale też amerykańskie siły powietrzne. Niedawno rozpoczęły one bowiem program Stand-in-Attack Weapon (SiAW), w wyniku którego ma zostać wdrożony system rażenia, pozwalający na zwalczanie celów silnie chronionych przez przeciwnika, przeznaczony do przenoszenia między innymi przez F-35, jak i nowe bombowce. Obecne warianty pocisków HARM używanych przez USAF (jak i AARGM wykorzystywany przez US Navy) nie mogą być przenoszone przez F-35 w komorach wewnętrznych.

W obecnej sytuacji międzynarodowej poszczególne rodzaje sił zbrojnych USA orientują się w większym stopniu na odbudowę zdolności do walki z zaawansowanym przeciwnikiem, między innymi z uwagi na zagrożenie ze strony Rosji i jej systemów A2/AD. Właśnie w tym celu rozwijany jest Navy Integrated Fire Control, którego elementem jest AARGM-ER. Do przyszłej dekady amerykańskie siły zbrojne zamierzają wdrożyć systemy uzbrojenia dalekiego zasięgu, pozwalające na skuteczne przełamanie wciąż rozwijanej antydostępowej „bańki”. Podobne zdolności będą zapewne rozwijane również przez inne państwa NATO.

Reklama

Wideo: Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (16)

  1. magazynier

    Czy niewidzialne samoloty powinny mieć niewidzialne rakiety przeciw radarom? To rozrzutność! Chyba, że niewidzialne samoloty już nie są niewidzialne?

    1. MK

      A wziąłeś pod uwagę, że taki samolot może relatywnie bezpiecznie wykonywać SEAD, żeby potem inne typy samolotów (np thundery) mogły bez problemu udzielać wsparcia piechocie? Oprócz tego niewidzialne samoloty nie są i nigdy nie były nie widzialne. Mają mniejszy profil i tyle.

  2. rózia

    panowie z IU, tu nie ma co analizować koncepcyjnie tylko zamówić jak najwięcej. Przeciwnik ze ślepymi radarami będzie miał problem z obroną i atakiem. Niezłe były by pociski 155 przeciw radarom kontr bateryjnym.

  3. Morgul

    chyba nie ma co gdybać czy F16V czy jakieś używki tylko zacząć zbierać na jakieś 30-40 szt F35

    1. Draken

      F-35 trzeba, ale to jest jeszcze samolot, który ma chorobę wieku dziecięcego, więc potrzebujemy też w miarę taniej, a dobrej platformy, która zastąpi nasze Su i MiG. Osobiście chciałbym F-15 i F-15E, ale to jest droga opcja, na którą nas nie stać, więc wybór Viperów jest dobrym krokiem przejściowym. Znamy ten samolot, mamy infrastrukturę pod niego gotową i wszystko inne też jest gotowe, podczas gdy jakakolwiek inna platforma wymaga inwestycji. Na ten moment mamy zbyt dużo rzeczy do wymiany, żeby dawać góry kasy na F-35, najpierw najbardziej palące potrzeby, później reszta, a F-35 to fanaberia, która drastycznie nie zwiększa naszych możliwości w porównaniu do F-16.

  4. olers

    Nie mamy mysliwców 5 generacji ale wiadomo. Puszczamy na wabia kilka dronów, lub inne pozorne cele np. F16 ponad horyzontem radiolokacyjnym, aktywujemy rosyjska obronę, odpalenie HARMów z F16 a w tle kilka JAASMów wymierzonych w kluczowe instalacje takie jak radary dalekiego zasięgu, VHF itp. Do tego skoordynowany ostrzał stanowisk OPL rakietami taktycznymi. Pociski przeciwradiolokacyjne są ważne gdyż pozwolą na zniszczenie stanowisk Torów i Pancyrów. Te zestawy nie działają pasywnie choć mają mały zasięg dlatego do niszczenia zestawów S-300 i S-400 chronionych przez Tory potrzeba skoordynowanego ataku i wabia np. nieuzbrojonych pocisków samosterujących albo np. dronów na które złapią się systemy półaktywne. A za nimi "prezent" w postaci HARM-ów.

    1. mobile4you

      Taktyka użycia pocisków ALARM była ciekawsza, chociaż nie tak spektakularna jak zaproponowałeś.

    2. ktos

      A dlaczego nie atak saturacyjny? :) Na tym portalu to ulubiona taktyka walki. Wystrzelajmy wszysto co mamy na jeden cel.

  5. Tłumacz W.

    "Engineering and Manufacturing Development" to faza wdrożeniowa produkcji.

  6. jestem_robotem

    nie bardzo rozumiem, jak system A2/AD ma być zagrożeniem skoro to system obronny

    1. 123

      System obrony powietrznej (parasol powietrzny) nad wojskami atakującymi - czy to takie trudne do zrozumienia? Aby zniszczyć agresora muszę przebić się przez obronę A2/AD.

    2. chateaux

      System obronny mnożna wykorzystać do obrony wojsk atakujących na Polske, Litwie, Łotwe i Estonie.

  7. Maniek

    Najlepsze w tym wszystkim że kupujemy bardzo dużo rożnego rodzaju uzbrojenia tych samolotów. A na te ilości uzbrojenia mamy mało samolotów.

    1. dropik

      nie prawda. Wyobraź sobie że usa użyło 70000 bomb (być może w tej liczbie są tez niekierowane rakiety 70mm) w walce z isis. Nasz zapas bomb kierowanych zuzylibyśmy w ciągu 1-2 tygodni

    2. chateaux

      Gdy Francja z UK zaatakowały Libię, cały swój arsenał broni precyzyjnej zużyły w 2 tygodnie. Zmuszeni byli zwrócić się do USA z wnioskiem o dostawy w trybie alarmowym

  8. Ryszard

    Czy ktoś wytłumaczy czemu zamawiamy dalsze AMRAAM, AIX, bombki z naprowadzaniem i bez - a nie mamy sztuki HARM/AARGM???

    1. Alveus

      ryszard dobre pytanie. kiedys chcielismy "cos" kupic i okazalo sie ze amerykanie stwierdzili ze zaburzy to rownowage sil w regionie Wcale nie jest pewne ze JAASM ER dojdzie do skutku choc widac ze usa boi sie bardziej posiadania przez nas rakiet taktycznych niz JAASMow ktorych uzycie moze teoretycznie kontrolowac

    2. Davien

      Bo nikt nie planował uzywania naszych F-16 do niszczenia radarów, i tak mamy ich mało i mają troche ważniejsze zadania .

    3. dropik

      ujmując krótko : niszczenie oplot to najtrudniejsze zadanie dla lotnictwa. To nie dla naszych samolotów na tę chwilę. To zadanie dla innych członków NATO. Poza tym do tej pory standardem był pocisk HARM który nie był najlepszy . Nowy pocisk sporo zmienia więc pewnie coś się "w temacie" zmieni.

  9. dekarz

    Dlaczego Amerykanie chcą atakować tymi rakietami obwód kaliningradzki?

    1. Dropik

      Coś muszą atakowac

    2. Wolny Donbas

      >> dekarz Zgadzam się z Tobą, w pierwszej kolejności Amerykanie powinni poćwiczyć w Donbasie.

    3. erbus

      OK, rozumiem że nie "tymi rakietami", innymi. Co proponujesz w zamian? - można podyskutować.

  10. Autor komentarza

    No a niby gdzie lepiej wypróbować nową wersję rakiet?

  11. dropik

    wychodzi na to że ruskie będą musiały opracować S-600 ;) f35 +AARGM-ER oznacza że możemy robić co chcemy. nawet zestaw f16 +AARGM-ER już to umożliwia

  12. Ortega

    Czy w ramach HOMAR-a jest zamiar pozyskania głowic przeciwradiolokacyjnych ? Nawet Toczka-U ma takie. Czy IMI oferuje wraz z Lynxem podobne rozwiązania ? Poza HAARMAMI dla F-16 musimy mieć takie zabawki.

    1. Davien

      Toczka nie ma żadnej głowicy przeciwradarowej, ma jedynie głowicę HE, masowego rażenia i podobno EMP, ale ta jakos nigdzie nie była widziana. Przy celności w granicach 70m w najnowszej wersji to powodzenia w strzelaniu w radary

  13. Kalder

    A co dzisiaj zdaniem MON jest najpilniejsze?

  14. zaintrygowany

    A dlaczego NATO przymierza się do ataku na Kaliningrad?

    1. Vilc

      A dlaczego nie? btw. NATO się broni, nie atakuje.

    2. MPL

      Może dlatego żeby posiadać zdolność do zwalczania rozmieszczonych tam systemów OP S-300 / 400, a być może niedługo także S-500, które swoim zasięgiem obejmują znaczącą część przestrzenni powietrznej RP? Może też dlatego aby poprawić zdolność zwalczania wyrzutni rakiet Iskander, aby wzmocnić zdolność oddziaływania rakiet P-Z JASSM i JASSM ER? Lub po prostu dlatego aby realnie wzmocnić zdolność Sił Powietrznych w zakresie ofensywnej obrony powietrznej? Proponuję uważną lekturę publicznie dostępnych analiz zagrożenia militarnego w najbliższym sąsiedztwie Polski (Obwód Kaliningradzki, Białoruś).

    3. Husaria

      To Rosja zagraża Polsce Rakietami Iskander. Takie rakiety są potrzebnę aby obezwładnić nieprzyjacielską obronę prezeciwlotniczą.

  15. wqq

    Amerykanie mają 500 pocisków klasy AARGM , Niemcy modernizują swoje , Australia i Włochy kupują a Polska zaczyna fazę analityczno-koncepcyjną . Rozumiem iż MON chce się upewnić że faktycznie taki rodzaj uzbrojenia jest NAM potrzebny a jak zostanie ta faza zamknięta to otworzą kolejną fazę analityczno-koncepcyjną która ma odpowiedzieć na pytanie jaki typ samolotu będzie przenosił rakiety p.radiolokacyjne . Skoro będziemy mieli wiedzę jakie rakiety , jakie samoloty i czy w ogóle są potrzebne a jeśli tak to ile rakiet to wówczas trzeba będzie otworzyć kolejną fazę na ocenę ilości koniecznych samolotów do ich przenoszenia . Tak można pracować w nieskończoność tworząc miraże mocarstwowości. Nasi sąsiedzi ze wschodu nie mają tak wyrafinowanych procedur , kierują się raczej zdrowym rozsądkiem i wiedzą fachową a potrzebne uzbrojenie kupują zwyczajnie w sklepach z uzbrojeniem na przysłowiowym "rogu ". Życzę dużo wytrwałości i samozaparcia pracownikom IU w realizacji tych jakże koniecznych faz pozyskiwania wiedzy o uzbrojeniu oraz zwykłym żołnierzom wiele wyrozumiałości dla działań tej instytucji bo na owe uzbrojenie mogą się w swojej karierze wojskowej nie doczekać .

    1. asDA

      Pozwolę się z kolegą nie zgodzić. Kolega świadomie pominął fakt iż na którymś etapie "konsultacji" i dialogów, przypuszczam że na 3 lub 4 pojawi się propozycja rozpoczęcia programu rozwojowego opracowanego w PGZ na temat budowy naszej "identycznej" rakiety. Ten program dostanie 100mln dofinasowania, będzie miał 35 miesięczne opóxnienie w realizacji a na etapie wydatkowania 95% środków zostanie skasowany. Oczywiście zajmie to tak 10-15 lat i powstaną nowe domy a niektórzy nabędą nowe fajne fury. Chciałbym również przypomnieć że w naszym kraju nic się nie opłaca kupować bo zostanie zniszczone przez przeciwnika. Dzięki temu nie mamy ani czołgów, ani śmigłowców, ani okrętów ani amunicji. Mamy za to dialogi techniczne utrzymujące armię pseudo specjalistów i masę programów rozwojowych prowadzących do nikąd a sużących tylko do wyciągania kasy. Zamiast pręzyć swoje muskuły powinniśmy wbić sobie do głowy że nasz kraj bardziej przypomina dawną republikę radziecką a w kwestii uzbrojenia jesteśmy obok Argentyny.

  16. rózia

    zdaje się, że tu nie ma czego analizować. na dziś powinniśmy mieć na stanie +/- 50 szt AARGM -( ER ), żeby ta mapka publikowana nie tylko przez Rosjan wyglądała inaczej i żebyśmy u siebie byli u siebie.

    1. MPL

      "Obecny harmonogram rozwoju pocisku „wspiera osiągnięcie Wstępnej Zdolności Operacyjnej w roku fiskalnym 2023”. W praktyce oznacza to, że nowy wariant pocisku mógłby prawdopodobnie zostać zaproponowany użytkownikom eksportowym w połowie przyszłej dekady." O zakupie ER będzie można rozmawiać ok 2025 r. W tej chwili prowadzone są prace nad pozyskaniem AARGM dla F-16

Reklama