Co najmniej 54 egipskich policjantów zginęło na południowy zachód od Kairu, kiedy doszło do strzelaniny z zaatakowanymi w kryjówce islamistami. Było to jedno z najkrwawszych starć z siłami bezpieczeństwa w ostatnich latach w Egipcie.
Informację podała w sobotę agencja AP, powołując się na źródła w siłach bezpieczeństwa. Jednak według egipskiego MSW, w którego gestii znajduje się policja, straty były o wiele mniejsze - 16 zabitych policjantów oraz 15 bojowników zabitych bądź rannych.
Strzelanina wywiązała się w piątek wieczorem w rejonie Wahat el-Bahrija w prowincji Gizy, około 135 km od Kairu, kiedy siły bezpieczeństwa tropiły w tym rejonie bojowników, kierując się informacjami wywiadowczymi. Według władz wiele wskazuje na to, że siły policyjne wpadły w dobrze zastawioną pułapkę. Sprawa ma być przedmiotem dochodzenia.
Wśród zabitych starszych rangą policjantów znaleźli się dwaj brygadierzy, pułkownik i 10 podpułkowników. Liczba ofiar śmiertelnych może jeszcze wzrosnąć.
Czytaj też: Synaj. Zapomniany front walki z terrorem
Poprzedni raz, kiedy egipskie siły poniosły większe straty, miał miejsce w lipcu 2015 roku. Bojownicy tzw. Państwa Islamskiego (IS) przeprowadzili wtedy na półwyspie Synaj serię skoordynowanych ataków na wojsko i posterunki policyjne i zabili co najmniej 50 ludzi. Wówczas jednak wojsko podało, że zginęło jedynie 17 żołnierzy, a zabitych została ponad setka bojowników.
W Egipcie doszło do nasilenia ataków bojowników po obaleniu przez wojsko w 2013 roku prezydenta Mohammeda Mursiego związanego z Bractwem Muzułmańskim.
Od kwietnia w Egipcie obowiązuje stan wyjątkowy, ogłoszony po zamachach na Koptów, których zginęło od grudnia ponad 100. Do zamachów przyznało się IS.
Czytaj też: Egipscy Koptowie celem kolejnego zamachu. 28 ofiar śmiertelnych
Według Egiptu bojownicy napadający na Koptów byli szkoleni w Libii i stamtąd przenikali. Kair zaostrzył w związku z tym bezpieczeństwo na pustynnej granicy z Libią.
Roman
Bardzo dziwna ta informacja, jeśli zostały prawidłowo przetłumaczone stopnie służbowe poległych policjantów to w jednej akcji (zasadzce) miało zginąć dwóch generałów brygady, jeden pułkownik, 10 podpułkowników. Przy takiej plejadzie wyższych oficerów, którzy zginęli w jednej akcji to ilu jeszcze zginęło majorów, kapitanów itd. a ilu jeszcze zostało rannych? Przypominam sobie, że pierwsze informacje na ten temat zostały przekazane na paskach u dołu ekranu kilku telewizji informacyjnych, gdzie napisano, że 54 policjantów egipskich zginęło w wyniku nalotu (!) na pustyni zachodniej. Później ten nalot zniknął. Tylko, co do licha, robiło w jednym miejscu tak wielu wyższych oficerów policji? Można chyba wysnuć wniosek - prawdopodobnie zebrali się w jednym miejscu gdzieś na odludziu w celu zawiązania jakiejś konspiracji przeciwko obecnie rządzącemu prezydentowi Egiptu marszałkowi polnemu Abd al-Fattah as-Sisi, który też doszedł do władzy dzięki zamachowi stanu. Dowiedziały się o tym władze, a najpewniej wszechwładny w Egipcie wywiad wojskowy MIRA (Military Intelligence and Reconnaissance Administration) (as-Sisi był też kiedyś jego szefem) i wydano rozkaz fizycznej likwidacji zebranych w jednym miejscu wielu wyższych oficerów policji np poprzez nagły atak z powietrza (stąd te pierwsze informacje o nalocie). Być może mogli to być zwolennicy obalonego prezydenta Mursiego i zwabiono ich w śmiertelną pułapkę dzięki jakiejś przemyślanej operacji MIRA. Na islamistów można na Bliskim Wschodzie zrzucić teraz wszystko, a obecnych władz Egiptu i rządzącego twardą ręką marszałka as-Sisi z pewnością też nie można zaliczyć do najszczerszych demokratów. Oczywiście są to tylko przypuszczenia, ale w tamtym rejonie świata rządzący potrafią użyć wszelkich będących w ich dyspozycji środków aby unieszkodliwić najlepiej fizycznie i na zawsze ewentualnych przeciwników, szczególnie gdy dowiedzą się o prawdziwym bądź sprowokowanym przez służby specjalne możliwym spisku.
lider
Egipt od lat 70-tych XX wieku dysponuje bronią produkcji amerykańskiej , wszech obecnie chwalonej pod niebiosa a na całym bliskim wschodzie kompletnie się ona nie sprawdza ( mały wyjątek Izrael), no chyba że w amerykańskich bajkach propagandowych...
ppp
dlaczego nie sprawdza się na bliskim wschodzie, z małym wyjątkiem izraela? może dlatego że tylko tam szkoli się personel?
Losio
Armie krajów arabskich od dawna uważane są za słabo wyszkolone. Nieważne jakim sprzętem by dysponowali zawsze sobie nie radzą, zwykle przegrywają i nie tylko z Izraelem.
Ms
Policjanci o tak wysokich stopniach uczestniczyli w akcji bezpośrednio? Dziwne
Air
Pilnowali tego by podwładni w przypadku oporu nie wycofali się.
realista
10 podpułkowników w jednej akcji????? Coś się tutaj kupy nie trzyma.
oszolom
Każda akcja może być pułapką. Trzeba zawsze beać to pod uwage, w szczególności w tak skorumpowanym wschodzie.